Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

GSS na raty, etap 15: Schronisko Orzeł - Przełęcz Trzech Dolin

W niedużej odległości widzimy Góry Kamienne, ich kontur jest ekspresyjnie pofałdowany. Zwracają uwagę niecodziennym kształtem, ale też stromością stoków, głębokością dolin. Chyba w tym właśnie tkwi ich odmienność. Dzisiaj właśnie podążymy na to pasmo, lecz zanim osiągniemy jego wzniesienia musimy pokonać jeszcze wzniesienia Gór Sowich.

TRASA:
Schronisko Orzeł (844 m n.p.m.) [czerwony szlak] Przełęcz Sokola (754 m n.p.m.) [czerwony szlak] Grządki (710 m n.p.m.) [czerwony szlak] Moszna (771 m n.p.m.) [czerwony szlak] Rozdroże pod Moszną (742 m n.p.m.) [czerwony szlak] Włodarz (811 m n.p.m.) [czerwony szlak] Rozdroże pod Moszną (742 m n.p.m.) [czerwony szlak] Jedlińska Kopa (725 m n.p.m.) [czerwony szlak] Jedlina-Zdrój/Jedlinka (426 m n.p.m.) [czerwony szlak] Jedlina-Zdrój PKP (514 m n.p.m.) [czerwony szlak] dolina Rybnej (550 m n.p.m.) [czerwony szlak] Skalna Brama/Rogowiec [czerwony szlak] Przełęcz pod Jeleńcem (837 m n.p.m) [czerwony szlak] Turzyna (895 m n.p.m.) [czerwony szlak] Przełęcz pod Turzyną (835 m n.p.m.) Przełęcz Trzech Dolin (810 m n.p.m.)/Schronisko PTTK „Andrzejówka” (780 m n.p.m.) Waligóra (936 m n.p.m.) Schronisko PTTK „Andrzejówka” (780 m n.p.m.)

Główny Szlak Sudecki
etap 15
Schronisko OrzełPrzełęcz Trzech Dolin
21,0 km

Wstaliśmy wcześnie, ale nie możemy jakoś rozstać się z miejscem, w którym spędziliśmy noc. Po ósmej wychodzimy na zewnątrz. Jest piękny poranek. Teren na którym ulokowane zostało schronisko ujmuje ładną krajobrazowością. O godzinie 8.50 jesteśmy już gotowi do drogi. Opuszczamy progi Schroniska Orzeł i schodzimy widokowym zboczem na Przełęcz Sokolą. Na horyzoncie widoczne są przymglone Góry Stołowe, Kotlina Kłodzka, a za nią masyw Śnieżnika. Krążymy po tych ślicznych góreczkach, a wciąż jesteśmy blisko miejsc odwiedzonych dawno temu. Śnieżnik to czas zeszłorocznej wyprawy, a Góry Stołowe były na naszej trasie zaledwie kilka dni temu.

Widok w kierunku Gór Kamiennych.
Widok w kierunku Gór Kamiennych. Z prawej widoczny Włodarz.

Schodzimy na Przełęcz Sokolą.
Opuszczamy Schronisko Orzeł..

Droga na Przełęcz Sokolą.
Droga na Przełęcz Sokolą.

Widok w kierunku Kotliny Kłodzkiej.
Widok w kierunku Kotliny Kłodzkiej.

Po około 350 metrach szutrowej drogi wchodzimy na Przełęcz Sokolą (niem. Falkenberger Pass; 754 m n.p.m.). Oddziela ona wzniesienie Sokolica znajdujące się w masywie Wielkiej Sowy, z którego właśnie schodziliśmy od wzniesienia Sokół wznoszącego się przed nami, a leżącego już w masywie Włodarza. Przez przełęcz przechodzi szosa pomiędzy Nową Rudą i Walimiem. Schodzimy szosą w kierunku północno-zachodnim, gdzie rozlokowała się miejscowość Rzeczka. Po 400 metrów odbijamy w lewo na boczną drogę, która stopniowo nabiera wysokości omijając jednocześnie wzniesienie Sokół. Wchodzimy w obszar górskich łąk pełnych barwnych kwiatów. Kwiaty przyciągają oczywiście motyle i inne owady. Szczególnym zainteresowanym z ich strony cieszą się świerzbnice polne (Knautia arvensis).

Rzeczki.
Rzeczki.

Górska łąka.
Górska łąka.

Na kwiatach górskiej łąki.

Dróżka przez łąki.
Dróżka przez łąki.

Widok na Wielką Sowę.
Widok na Wielką Sowę.

Góry Kamienne.
Góry Kamienne.

Droga do osady Grządki.
Droga do osady Grządki.

Malowniczy grzbiet pokryty łąkami doprowadza nas na skraj lasu pod stoki wzniesień Osówka (715 m n.p.m.) i Moszna (772 m n.p.m.) należące do masywu Włodarza (811 m n.p.m.). Stoi tu kilka domów niewielkiej osady Grządki. Leśną drogą wchodzimy na wzniesienia ogarnięte aurą tajemnic. W 1943 roku zaczęła powstawać tutaj potężna, podziemna sieć schronów i innych pomieszczeń (choć przypuszczalnie pierwsze prace zaczęto już dużo wcześnie, w latach 30-tych XX wieku). Wydrążone podziemne miasto miało pomieścić 20 tysięcy osób, a niektóre źródła podają, że nawet 40 tysięcy. Tworzyły one kompleks o nazwie „Riese”, czyli „Olbrzym”. Prace przy jego budowie były jednym z największych przedsięwzięć budowlano-górniczych w okresie II wojny światowej. Nigdy nie zostały ukończone, zaś ostateczne przeznaczenie tego kompleksu wciąż jest zagadką, tak samo jak nie odnalezione jeszcze korytarze i pomieszczenia, które zostały zasypane i zamaskowane przez Niemców. Być może miała tutaj znajdować się Kwatera Główna Hitlera tzw. Führerhauptquartier (FHQ), a może fabryka zbrojeniowa lub podziemne laboratoria.

Część niemieckich sztolni podziemnego kompleksu „Riese” można obecnie zwiedzać. Wejścia do nich znajdują się niedaleko stąd. Niestety dzisiaj czas nie pozwala nam zejść do nich. Przechodząc stokiem Moszny o godzinie 10.14 docieramy na Rozdroże pod Moszną (742 m n.p.m.). Dalej idziemy północno-wschodnim stokiem wzniesienia Jaworek (781 m n.p.m.). Rośnie tu monolityczny las świerkowy. Dno lasu, na które pada wiele światła słonecznego porośnięte jest trawami. O godzinie 10.30 wchodzimy na polankę przełęczy, za którą wznosi się Włodarz.

Jaworek.
Szlak omija szczyt wzniesienia Jaworek.

Jaworek.
Las na stoku wzniesienia Jaworek.

Włodarz (niem. Wolfsberg; 811 m n.p.m.).
Włodarz (niem. Wolfsberg; 811 m n.p.m.).
Włodarz (niem. Wolfsberg; 811 m n.p.m.).

Schodzimy nieco ze szlaku, który omija szczyt Włodarza (niem. Wolfsberg; 811 m n.p.m.). Wpinamy się nieznakowaną dróżką na jego szczyt. Zdobywamy go o godzinie 10.45. Na szczycie i wokół niego rośnie dużo buczyny. Jest też nieduża wychodnia gnejsów, skał charakterystycznych dla Gór Sowich. Wokół panuje głucha cisza. Nasłuchujemy jakiegoś szmeru, ale nic nie słychać. Muflonów pewnie znowu nie uda się nam, zobaczyć. Kiedyś widzieliśmy tutaj sarnę, ale mimo wszystko las Włodarza sprawia wrażenie zupełnie opuszczonego. Po kilku minutach schodzimy ze szczyt inną ścieżką, kierując się na czerwony. Chwilkę potem mamy go i schodzimy nim bukowym lasem na Przełęcz Marcową (715 m n.p.m.).

Przełęcz Marcowa pozbawiona jest lasu. Polanka jaka się na niej znajduje otoczona jest głównie przez młodniki. Stoi też duża wiata. Zatrzymujemy się na przerwę. Gorąc powietrza sprawia, że oczy same się nam zamykają. Korzystając z szerokich ław przysypiamy na pół godzinki. Wiata jest idealna na biwak, a nawet można w niej przenocować.

Wiata na Przełęczy Marcowej.
Wiata na Przełęczy Marcowej.

Drzemka dobrze nam robi, choć z chęcią podrzemalibyśmy jeszcze dłużej. O godzinie 11.35 ruszamy dalej. Z Przełęczy Marcowej szlak kieruje nas na północno-wschodnie stoki Jedlińskiej Kopy (niem. Saalberg; 744 m n.p.m.), częściowo odsłonięte, porośnięte młodziutkimi świerkami. Niebawem zaczynamy wyraźnie schodzić w dół szutrową drogą. Opuszczamy kopulaste, ale o dość stromych zboczach, wzniesienie Jedlińskiej Kopy.

O godzinie 12.10 opuszczamy las i wchodzimy między łąki i rolne nieużytki osiedla Jedlinka Górna należącego do miasta Głuszyca (niem. Nieder Wüstegiersdorf). Kiedyś Jedlinka Górna była odrębną osadą. Powstała na przełomie XIII i XIV wieku. Rozwijała się powoli, aż w wieku XVIII w sąsiedniej Głuszycy i Jedlince rozkwitły duże ośrodki tkactwa chałupniczego, co nie obeszło się bez wpływu na rozwój Jedlinki Górnej. Schodzimy do doliny Bystrzycy, rzeki za którą są już gęsto usiane kopczyki Gór Kamiennych. Wchodzimy na szosę, mijamy nieco rozproszone domy. O godzinie 12.20 mostem przechodzimy na drugą stronę Bystrzycy. Według drogowskazu do Schroniska „Andrzejówka” mamy stąd 3 godziny i 10 minut marszu.

Zejście z Jedlińskiej Kopy.
Zejście z Jedlińskiej Kopy.

Jedlinka Górna.
Jedlinka Górna. Przed nami Góry Kamienne.

Przed Bystrzycą.
Przed Bystrzycą.

Most nad Bystrzycą.
Most nad Bystrzycą.

Pierwszy kontakt z Górami Kamiennymi.
Pierwszy kontakt z Górami Kamiennymi.

Na skraju.
Na skraju.

Nie zatrzymując się rozpoczynamy łagodnie podchodzić kolejne wzniesienie szeroką drogą prowadzącą przez las. Mijamy skraj lasu nad łąkami, na którym kiedyś odpoczywaliśmy, gdy przemierzaliśmy te drogi idąc w przeciwnym kierunku. O godzinie 12.40 osiągamy rozdroże przy stacji kolejowej znajdujące się na wysokości 496 m n.p.m. Stąd do „Andrzejówki” mamy 2 godziny 45 minut marszu (tak podaje drogowskaz). Szlak przebiega tu ciekawie wiaduktem kolejowym, w pobliżu stacji kolejowej „Jedlina-Zdrój”. Budowniczowie linii kolejowej kładąc tędy tory wykorzystali naturalne obniżenie terenu, które nazywane jest Przełęczą pod Wawrzyniakiem.

Do wiaduktu kolejowego dochodzimy starą utwardzoną drogą jezdną. Przechodzimy przez silnie zarośniętą kładkę wiaduktu. Wygląda jakby nikt z niej nie korzystał od wielu lat. Za wiaduktem gruntowa droga skręca niczym serpentyna w prawo, potem w lewo, a potem prowadzi początkowo łagodnie przez dolinkę w znacznej części ogołoconą z drzew. Za niedługo jednak zaczynamy zdobywać bardzo stromy zboczem Rybnicki Grzbiet. Jest ostro i miałko pod nogami, ale powolutku forsujemy niewygodny stok i godzinie 13.05 zdobywamy grzbiet, a właściwie znajdującą się na nim niewielką przełęcz między Jedlińcem (735 m n.p.m.) i Sajdakiem (586 m n.p.m.). Grzbiet jest wąski, jego stoki stromo opadają na jedną i drugą stronę. Nasz szlak krzyżuje się z wydeptaną grzbietową ścieżką. Czeka nas zejście na drugą stronę grzbietu, ale już łagodne, dzięki temu, że szlak sprowadza trawersem zbocza.

Drogowskazy.
Drogowskazy.

Stara droga.
Stara droga prowadząca na most.

Most nad torami kolejowymi.
Most nad torami kolejowymi.

Stacja Jedlina-Zdrój.
Stacja Jedlina-Zdrój.

Zbliżamy się do Rybnickiego Grzbietu.
Zbliżamy się do Rybnickiego Grzbietu.

Ostre podejście na Rybnicki Grzbiet.
Ostre podejście na Rybnicki Grzbiet.

Rybnicki Grzbiet.
Rybnicki Grzbiet.

Zejście z Rybnickiego Grzbietu do doliny Rybnej.

Gospoda Sudecka.
Gospoda Sudecka.

Po 5 minutach jesteśmy już na dole przy szosie w dolinie potoku Rybna. Szlak kieruje szosą na lewo. Idziemy chwilkę w górę doliny, może jakieś 500 metrów (nie więcej), gdzie stoi stylowa Gospoda Sudecka. Szlak odchodzi z szosy na lewo przed gospodą. Zaraz za gospodą, za mostkiem nad potokiem jest jednak znakomita smażalnia ryb, gdzie mieliśmy zamiar udać się coś zjeść w ramach obiadu. O godzinie 13.20 zaczynamy tam obiadową przerwę, a kończymy (jak ten czas leci) o godzinie 15.10.

Ogródek smażalni ryb.
Ogródek smażalni ryb.

Wracamy na czerwony szlak. Po zejściu z szosy wspinamy się na zarośniętą chaszczami skarpę. Ścieżka szlaku jest ledwie widoczna, a powyżej przedzieramy się po świerkowych gałązkach, które pozostawiono na drodze po wycince drzew. Jeszcze jest nawet taśma zagradzająca drogę z tabliczką zakazującą wstęp w związku ze ścinką drzew. Prace jednak nie trwają, bo ludzie świętują. Jest przecież niedziela - co jest dla nas jak odkrycie, bo idąc kolejny dzień człowiek nie liczy dni i w końcu nie wie jaki mamy dzień tygodnia - a to dzisiaj mamy już niedzielę - aż trudno uwierzyć, siódmy dzień wyprawy.

Pod Gospodą Sudecką.
Wracamy na szlak.

Skarpa zarośnięta chaszczami.
Skarpa zarośnięta chaszczami.

Świerkowe gałazki na szlaku.
Świerkowe gałązki na szlaku.

Zakaz wstępu.
Zakaz wstępu.

Powyżej skarpy wchodzimy w trawers wzniesienia Jeleniec Mały (742 m n.p.m.). Stok jest bardzo stromy, ale pokonujemy go łagodnie dzięki drodze płajowej zataczającej łuk po stoku wzniesienia. Jednak w pewnym momencie szlak odbija z drogi wprost na stok. Forsujemy zatem stok, ale pokrótce ścieżka wiedzie w miarę płasko łukami po stokach Rogowca. O godzinie 16.10 dochodzimy do punktu widokowego, skąd mamy piękny widok na dolinę Bystrzycy z miastem Głuszyca oraz rozciągającymi się dalej Górami Sowimi. Jest tu ławeczka, lecz nie zajmujemy jej. Nieco dalej jest efektowana Skalna Brama do której doprowadza szlak, ale góra Rogowiec związana jest tez z zamkiem, który stał na jej szczycie. Tam czerwone znaki nie prowadzą, ale wąska ścieżynka, nieco karkołomna, bo stok jest bardzo stromy (a taka nieduża góreczka). No więc zanim przejdziemy przez Skalną Bramę udajemy się na szczyt zobaczyć co zostało z dawnego zamku.

Trawers wzniesienia Jeleniec Mały.
Trawers wzniesienia Jeleniec Mały.

Stok Rogowca.
Stok Rogowca.

Lilia złotogłów (Lilium martagon L.).

Rogowiec.
Stromy stok Rogowca.

Punkt widokowy na stoku Rogowca.
Punkt widokowy na stoku Rogowca. Dolina Bystrzycy.

Szczyt Rogowca.
Szczyt Rogowca.

Widok z Rogowca na Góry Wałbrzyskie.
Widok z Rogowca na Góry Wałbrzyskie. Z prawej Chełmiec.

Zamek Rogowiec (niem. Hornschloss, czes. Hornšperk) zbudowany został pod koniec XIII wieku. Do jego budowy użyto nieobrobionego łupanego kamienia. Składał się z zamku górnego i dolnego. Zamek górny miał nieregularny kształt, co wynikało z nieregularności podłoża na którym go ulokowano. We wschodniej jego części ulokowana była okrągła wieża o średnicy około 10 metrów i grubości murów przy ziemi około 3,6 metra. Stał w nim też dwuskrzydłowy budynek mieszkalny połączony z wieżą tunelem. Szczyt góry pozostawiał jeszcze trochę miejsca, który wykorzystano na ciasny dziedziniec, przy którym były zabudowania gospodarcze, stajnie i pomieszczenia dla załogi. Zamek górny otoczony był wysokim murem o grubości około 2 metrów. Druga linia umocnień znajdowała się wokół zamku dolnego, który otoczony był również murem z dwoma basztami.

Zamek ten został wybudowany w miejsce istniejącej wcześniej drewnianej warowni z rozkazu świdnickiego księcia Bolko I. Miał stanowić jedno z ogniw w łańcuchu umocnień wzdłuż granicy czeskiej. Strzegł też średniowiecznego szlaku handlowego u stóp Rogowca, w dolinie Rybnej. Z czasem zamek stracił znaczenie strategiczne. W okresie wojen husyckich został opanowany i zdewastowany przez husytów, potem stał się siedzibą rycerstwa trudniącego się rozbójnictwem. Zamek został uwolniony z rąk rozbójników w 1497 roku przez wojska Macieja Korwina, które go zdobyły, ale też zniszczyły i to w takim stopniu, że z ruin nie podniósł się już nigdy.

Ruiny zamku.

Mury zamkowe.
Mury zamkowe.

Na szczycie Rogowca.
Na szczycie Rogowca.

Punkt widokowy na szczycie.
Punkt widokowy na szczycie.

Z ruin Zamku Rogowiec możemy dzisiaj podziwiać ładną panoramę. Delektujemy się nią odpoczywając do godziny 16.45. Potem wracamy pod Skalną Bramę zbudowaną z permskich skał wylewnych, porfirów (trachybazaltów). Na jednej z nich „Wałbrzyscy Wędrowcy” zamontowali w 2004 tablicę z treścią „Tym co na zawsze odeszli i tym co przyjdą po nas”. Skalna Brama wprowadza nas na stoki Jeleńca (902 m n.p.m.), najpierw wschodnie, potem północne i zachodnie. W ten sposób obchodzimy wierzchołek kolejnej góry.

Rusałka admirał (Vanessa atalanta).
Rusałka admirał (Vanessa atalanta).

Skalna Brama.

Stok Jeleńca.
Stok Jeleńca.

Przełęcz pod Turzyną (835 m n.p.m.).
Przełęcz pod Turzyną (835 m n.p.m.).

Po dotarciu na Przełęcz pod Turzyną (835 m n.p.m.) postanawiamy zmodyfikować nieco naszą trasę. Pójdziemy żółtym szlakiem, którym jeszcze nigdy nie wędrowaliśmy. Biegnie poniżej czerwonego. Szlak prowadzi drogą stokową, częściowo widokową. Jeśli jest krótsza, to tylko nieznacznie. O godzinie 17.45 droga ta wyprowadza nas na łąki pokrywające Przełęcz Trzech Dolin (niem. Andreasbaude; 810 m n.p.m.), gdzie zbiegają się granice zlewni trzech potoków: Rybnej, Sokołowca i Złotej Wody oraz gdzie schodzą się trzy grzbiety głównego grzbietu Gór Suchych. Tak właśnie – Gór Suchych, które są częścią Gór Kamiennych.

Góry Kamienne dzielą się bowiem na cztery mniejsze pasma: Góry Krucze, Czarny Las, Pasmo Lesistej i Góry Suche (czes. Javoří hory). Góry Suche są najwyższym, największym i najbardziej zróżnicowanym pasmem Gór Kamiennych. Nad Przełęczą Trzech Dolin wznosi się ich najwyższy punkt, a zarazem najwyższe w całych Górach Kamiennych.

Górówka medea (Erebia aethiops).
Górówka medea (Erebia aethiops).

Tuż przez Przełęczą Trzech Dolin.
Tuż przed Przełęczą Trzech Dolin.

Waligóra.
Waligóra.

Przełęcz Trzech Dolin.
Przełęcz Trzech Dolin.

Wpadamy do Schroniska PTTK „Andrzejówka” by zostawić plecaki. Gospodarzom mówimy, że już jesteśmy, ale zakwaterujemy za jakiś czas. Zachmurzyło się, pojawiły się deszczowe chmury. Będzie zapewne padać, a pasowałoby jeszcze wejść na Waligórę. O 18.00 wyruszamy w kierunku jego charakterystycznego stożka. Utwardzona dróżka wnet przechodzi w wyjątkowo stromą, zrujnowaną nieco ścieżkę. Ktoś próbował utwardzić ją kamieniem, ale na takiej stromiźnie nie mógł się długo utrzymać. Teraz bardziej przeszkadza, niż pomaga. Podejście na Waligórę robi ogromne wrażenie. Jakaś rodzina też tam podąża, całkiem sympatyczna jak się okazuje. Wyruszyli tak jak my ze schroniska na lekko, ale chyba zbyt lekko, bo w klapakach lub sandałkach. Ciężko będzie im zejść. Teraz już wiedzą o tym, że będą musieli zejść z góry inną, okrężną drogą. Wychodząc ze schroniska myśleli, że to tylko kwadrans (tak pisze na drogowskazie), ale nie pisze, że stok jest bardzo ostry. O godzinie 18.15 zdobywamy razem szczyt Waligóry (niem. Heidelberg; 936 m n.p.m.).

Podejście na Waligórę.
Podejście na Waligórę.
Podejście na Waligórę.
Podejście na Waligórę.

Waligóra (936 m n.p.m.).
Waligóra (936 m n.p.m.).

Waligóra była w XIX wieku widokowym szczytem, obecnie niewielka polanka szczytowa, na której stoi betonowy słupek z nazwą szczytu jest obrośnięta lasem. Lubimy jednak tą górę nie za widoki, ale za to ostre podejście, którym teraz musimy zejść w dół. Rodzinka z którą zdążyliśmy się zaprzyjaźnić poszła już okrężną, łagodniejszą drogą. My zaś tą samą, którą pokonaliśmy przed momentem. O godzinie 18.45 siedzimy sobie już w schronisku, które też bardzo lubimy za klimat, za dobre jedzonko i w ogóle - coś w nim jest takiego magnetycznego.


Schronisko PTTK „Andrzejówka” (780 m n.p.m.).
Schronisko PTTK „Andrzejówka” (780 m n.p.m.).

Schronisko to zostało otwarte za czasów wcześniejszych gospodarzy tych ziem, w 1933 przez towarzystwo turystyczne z Wałbrzycha WGV z inicjatywy jego prezesa, aptekarza Andreasa Bocka. Nazwano go od jego imienia Andreasbaude. W 1936 roku przez dwa tygodnie mieszkała w nim królowa holenderska Wilhelmina z córką księżną Julianą. W czasie II wojny światowej przejęte zostały przez władze nazistowskie. Po wojnie wykorzystywany był jako ośrodek kolonijny, a potem został przejęty przez PTTK.

Przy „Andrzejówce” znajduje się obecnie duży węzeł szlaków turystycznych. Jednym z nich wyruszymy jutro przemierzać sudeckie ścieżki. Szkoda tylko, że ma padać i to bardzo intensywnie. Już teraz zaczyna kropić, ale póki co cieszymy się z tego, że znów możemy gościć w progach „Andrzejówki”.


Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas