Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

GSS na raty, etap 11: Duszniki-Zdrój - Karłów

Park Zdrojowy w Dusznikach-Zdroju oczarował nas po raz wtóry. Nocleg w obiekcie „Zielone Sudety” okazał się być trafiony w dziesiątkę. To niedrogi, czysty i zadbany ośrodek leżący w bezpośrednim otoczeniu części zdrojowej miasta. Może zaspokoić nie tylko turystów indywidualnych, ale również większe grupy. Na dzisiejszej trasie zaplanowaliśmy kilka wyjątkowych atrakcji, ale niechętnie opuszczamy zacisze dusznickich zdrojów.

TRASA:
Duszniki-Zdrój (530 m n.p.m.) [czerwony szlak] Ludowe (675 m n.p.m.) [czerwony szlak] Grodczyn (803 m n.p.m.) [czerwony szlak] Przełęcz Lewińska (525 m n.p.m.) [czerwony szlak] Dańczów (438 m n.p.m.) [czerwony szlak] Kudowa-Zdrój (376 m n.p.m.) [czerwony szlak] Jerzykowice Wielkie (542 m n.p.m.) [czerwony szlak] Kudowa-Zdrój (376 m n.p.m.) [zielony szlak] Góra Parkowa (475 m n.p.m.) [zielony szlak] Czermna (408 m n.p.m.) [zielony szlak] Pstrążna (582 m n.p.m.) [zielony szlak] Bukowina Kłodzka (708 m n.p.m.) [zielony szlak] Błędne Skały [czerwony szlak] Skalniak (915 m n.p.m.) [czerwony szlak] Lisi Grzbiet [czerwony szlak] Karłów (756 m n.p.m.)

Główny Szlak Sudecki
etap 11
Duszniki-ZdrójKarłów
27,5 km

W nocy niesamowicie grzmiało i błyskało się. Burze przechodziły blisko, ale w samych Dusznikach chyba niewiele popadało. Uliczki i chodniki zdążyły już przeschnąć. Pożegnaliśmy gospodynię i o godzinie 7.15 wracamy na czerwony szlak, który przechodzi obok budynku Ośrodka Wypoczynkowo-Kolonijnego „Zielone Sudety”. Oddalamy się od Parku Zdrojowego lipowo-klonową aleją Chopina, obsadzoną drzewami w połowie XIX wieku. Rosną tu również kasztanowce, olchy i jesiony. Mijamy ujęcia wód mineralnych „Jacek” i „Agata” leżących na poborowinowych łąkach.

Lipowo-klonowa aleja.
Lipowo-klonowa aleja.

Ujęcie wody mineralnej „Agata”.
Ujęcie wody mineralnej „Agata”.

Ujęcie wody mineralnej „Jacek”.
Ujęcie wody mineralnej „Jacek”.

Figura św. Jana Nepomucena z 1722 roku.
Figura św. Jana Nepomucena z 1722 roku.
Wchodząc do starego miasta z lewej mijamy figurę św. Jana Nepomucena z 1722 roku, która wcześniej stała nad rzeką Bystrzyca Dusznicka w pobliżu zabytkowej papierni. Została przeniesiona w 1997 roku z powodu remontu drogi w pobliże kościoła św.św. Piotra i Pawła, by w 2004 roku powrócić nad rzekę, ale w inne miejsce. Stoi teraz przy ulicy Wojska Polskiego obok domu Pod Barankiem.

Przecinamy ulicę Bohaterów Getta i wchodzimy na ulicę Mickiewicza, wyłączoną z ruchu kołowego i zamienioną na szeroki deptak wyłożony „kocimi łbami”. Z prawej mijamy budynek poczty z końca XIX wieku, zaraz potem z lewej budynek Zgromadzenia Zakonnego Sióstr św. Elżbiety, przed którym stoi od niedawna obelisk upamiętniającą setną rocznicę pobytu w Dusznikach (1912-2012) Edyty Stein, znanej jako św. Teresa Benedykta od Krzyża.

Przed figurą św. Jana Nepomucena z 1722 roku.
Przed figurą św. Jana Nepomucena z 1722 roku.

Ulica Mickiewicza.
Ulica Mickiewicza.

O godzinie 7.30 wchodzimy na dusznicki rynek o średniowiecznym układzie. Otoczony jest barokowymi i renesansowymi kamienicami, które urzekają pięknymi zdobieniami portali, płaskorzeźbami na fasadach i symbolami, które świadczą o bogatej historii miasta. Jedna z nich (ta po lewej na rogu z którego wchodziliśmy na rynek) stoi w miejscu dawnego zajazdu „Pod Czarnym Niedźwiedziem”, gdzie 17 sierpnia 1669 roku zatrzymał się abdykujący król polski Jan Kazimierz, będąc w drodze do Francji. Na murze obecnej kamienicy (pochodzącej z 1845 roku) zamieszczono tablice upamiętniające ten fakt.

Dusznicki rynek.
Dusznicki rynek.

Kamienice na rynku.
Kamienice na rynku.

W żółtej kamienicy znajdował się dawniej zajazd „Pod Czarnym Niedźwiedziem”.
W żółtej kamienicy znajdował się dawniej zajazd „Pod Czarnym Niedźwiedziem”.

W górnej części rynku, u wylotu ulicy Słowackiego stoi duża figura wotywna z 1725 roku. Przedstawia Matkę Bożą z Dzieciątkiem Jezus, które dźwiga głowę węża wijącego się u stóp Maryi. Niżej po lewej widzimy św. Floriana z chorągwią (patron strażaków), a po prawej św. Sebastiana poprzebijanego złotymi strzałami (patron chorych na choroby zakaźne). Święci otaczając Matkę Bożą z Dzieciątkiem strzegą miasta od ognia i zarazy. Napis na postumencie głosi: „Najwyższego Syna wyniosłą Matką Tyś, klucz pomocy dla nas w Twych dłoniach, z matczynym mlekiem Twej łaski rzęsistym strumieniem oblewającym nasz byt na obcych drogach cierpienia proś Boga w strachu, trudzie i potrzebie. Maryjo zmień nasz los, abyśmy wszyscy pod Twą ochroną życia dokonali swego” (wg tłumaczenia P. Grabca umieszczonego na tabliczce informacyjnej przy figurze).

W tamtych czasach miasta nawiedzały liczne zarazy, zabierając wielkie żniwo istnień ludzkich. W Hrabstwie Kłodzkim największa z nich miała miejsce w 1680 roku, a niedługo po niej przychodziły kolejne w 1697, 1713 i 1813 roku. Mieszkańcy Dusznik mieli świadomość, że zaraza może nadejść w każdej chwili i poprzez wzniesienie figury wotywnej chcieli oddać miasto boskiej opiece. Nie ma pewności kto dokładnie jest jej twórcą. Przypuszczalnie stworzył ją znany śląski rzeźbiarz Georg Leonhard Weber ze Świdnicy.

Powyżej figury u wylotu ulicy Słowackiego stoi niepozorna kamienica oznaczona numerem 2. Jest to najstarszy dom w mieście, pełniący na początku funkcję miejskiego pałacu rodu von Pannvitzów (Panowiców) ówczesnych właścicieli zamku Homole. Dom ten w 1598 roku został przekształcony na zajazd, a po II wojnie światowej na budynek mieszkalny.

Figura wotywna z 1725 roku.
Figura wotywna z 1725 roku. Z prawej widoczna kamienica nr 2 - najstarszy dom w mieście.

Pręgierz.
Pręgierz.
Poniżej figury wotywnej stoi narzędzie średniowiecznego wymiaru sprawiedliwości, a właściwie wierna jego replika wykonana pod koniec XX wieku. Oryginalny pręgierz z Dusznik znajduje się najprawdopodobniej w pobliskiej Szczytnej. Ciekawostką jest fakt, iż na dusznickim rynku ścięto po raz pierwszy w historii kata, który słynął z adorowania mężatek. Jego historia zakończyła się po romansie z żoną jednego z miejskich radnych, za co został ukarany przez radę miejską, która wówczas orzekała o winie.

Dusznicki rynek opuszczamy wchodząc na ulicę Świerczewskiego odchodzącą z północno-zachodniego rogu, przy której po prawej stoi hotel „Sonata”. Mijamy kilka XIX wiecznych kamienic i budynek Ochotniczej Straży Pożarnej. Przecinamy na światłach drogę krajową nr 8 i przechodzimy na chodnik wzdłuż dochodzącej z naprzeciwka ulicy Dworcowej. Idąc Dworcową mijamy halę hipermarketu „Biedronka”, za którą skręcamy na wyłożoną betonowymi płytami ulicę Polną. Podchodzimy niewielkie wzniesienie, gdzie ulica Polna niknie w łące, przechodząc w drogę gruntową. W ten sposób o godzinie 7.45 opuszczamy ulice Dusznik-Zdroju.

Pogoda trzyma nas pod stojącymi chmurami. Jednak nie pada, choć w powietrzu unosi się sporo wilgoci. Spodziewaliśmy się dużo błota na szlaku, a jest go niewiele. Droga jest trochę zwilżona nocnym opadem, a trawa jeszcze zroszona.

Gruntowa droga

Pastwiska przed wsią Zielone Ludowe.
Pastwiska przed wsią Zielone Ludowe.

Pastwiska przed wsią Zielone Ludowe.
Pastwiska przed wsią Zielone Ludowe.

Dróżka doprowadza nas do wioski Zielone Ludowe (niem. Hummelwitz). Mijamy krzyż przydrożny z 1899 roku, jeden z trzech zachowanych kamiennych krzyży w osadzie. Dalej widzimy posesję o nr 11, a w głębi zalesione wzniesienie Gomoła (733 m n.p.m.), na którym stał niegdyś zamek Homole. Pozostały po nim ruiny cylindrycznej wieży i niewielki fragment muru. W czasach swojej świetności zamek strzegł traktu handlowego łączącego Czechy i Śląsk przechodzącego przez przełęcz Polskie Wrota. Szlak ten pamięta też czasy wypraw po bursztyn nad Bałtyk. Pierwsze wzmianki o tej warowni pochodzą z 1327 roku, kiedy to była ona własnością rodu Panowiców. Jego pierwszym właścicielem był Tytzko von Pannewitz, będący wówczas panem „homolskiego państwa” obejmującego zasięgiem Duszniki, Lewin Kłodzki i ponad 20 okolicznych wsi. W XV wieku został przejęty przez husytów, potem przejmowali go rycerze rabusie. Zbójecki proceder na zamku Homole został ukrócony w 1534 roku przez wojska cesarskie. Zamek został jednak opuszczony w 1560 roku i od tego czasu zaczął popadać w ruinę.

Zielone Ludowe (niem. Hummelwitz). Krzyż przydrożny z 1899 roku.
Zielone Ludowe (niem. Hummelwitz). Krzyż przydrożny z 1899 roku.

Główny Szlak Sudecki omija wzgórze Gomole przechodząc po północnej stronie. Na jego szczyt prowadzi jednak niebieski szlak, jaki pojawia się w wiosce przy naszym czerwonym szlaku. Oddalamy się od wzgórza Gomole mijamy kolejny kamienny krzyż, potem kolejne gospodarstwo. Zwiększa się nawis chmur, a może to mgła. Spada widoczność. Może za chwilę zacznie padać? Podążamy polnymi dróżkami. Gdyby nie ograniczona widoczność niedaleko przed nami widzielibyśmy już masyw Grodźca z najwyższym szczytem Wzgórz Lewińskich o nazwie Grodczyn (nazwa Grodziec odnosi się do grzbietu, Grodczyn do jego najwyższego szczytu).

Przydrożny krzyż w Zielonym Ludowym.
Kolejny przydrożny krzyż w Zielonym Ludowym.

Zamglone łąki.
Zamglone łąki.

Ruiny wapiennika.
O godzinie 8.50 wchodzimy do lasu. Z lewej w zaroślach dostrzec można ruiny wapiennika. Kilka kroków dalej szlak odchodzi z dróżki w prawo na stromo pnącą się ścieżkę. Wspinamy się na grzbiet masywu i potem w lewo już zdecydowanie łagodniej idziemy w kierunku najwyższej kulminacji. Główny Szlak Sudecki przed samym wierzchołkiem góry odchodzi na lewo na drogę gruntową schodzącą z wierzchołka. Omija w ten sposób wierzchołek. My decydujemy się go zdobyć, bo jest to najwyższy szczyt Wzgórz Lewińskich po których aktualnie wędrujemy.

I tak po 3 minutach zdobywamy Grodczyn (803 m n.p.m.). Na wierzchołku Grodczyna znajduje się telewizyjna stacja przekaźnikowa. Maszt tej stacji czyni wzniesienie rozpoznawalnym w okolicy. Długo nie gościmy na wierzchołku. Wracamy na czerwony szlak.

Podejście na Grodczyn.
Podejście na Grodczyn.

Grodczyn (803 m n.p.m.).
Grodczyn (803 m n.p.m.).

Grodczyn (803 m n.p.m.).
Grodczyn (803 m n.p.m.).
Szlak po obejściu wierzchołka Grodczyn dochodzi na przełęcz w Grodźcu (709 m n.p.m.). Przełęcz przecina zielony szlak prowadzący po przechodzącej tędy szutrowej drodze. Szlak ten łączący wioskę Lewin Kłodzki (niem. Lewin, czes. Levín) leżącą na południowym zachodzie i Kulin Kłodzki położony na północnym wschodzie. Czerwony szlak schodzi zaś trawersując południowe stoki masywu na zachód do Lewińskiej Przełęczy. Po krótkim leśnym marszu wychodzimy na łąki pokrywające zbocze masywu. Przed nami widoczna jest dolina, którą dawniej wiódł trakt handlowy łączący Czechy i Śląsk, a obecnie przechodzi droga krajowa nr 8.

Zejście na Lewińską Przełęcz.
Zejście na Lewińską Przełęcz.

Wiadukt linii kolejowej na Przełęczy Lewińskiej (525 m n.p.m.).
Wiadukt linii kolejowej
na Przełęczy Lewińskiej (525 m n.p.m.).
O godzinie 10.00 docieramy na Przełęcz Lewińską (525 m n.p.m.). Przez przełęcz przechodzi szlak kolejowy z Kłodzka do Kudowy-Zdroju. Przechodzimy pod wiaduktem linii kolejowej, wypełnionym sporymi kałużami, ale ostatnim razem było znacznie trudniej, bo cały przejazd pod wiaduktem był zalany wodą.

Podążamy dalej drogą polną do doliny potoku Dańczówka. Słońce zaczyna wyglądać ku nam i rozjaśniać malowniczo wzniesienia. O godzinie 10.20 mijamy pierwsze zabudowania wsi Dańczów, a zaraz później wchodzimy na szosę główną wsi. Dańczów powstał przypuszczalnie w XIV wieku. Jest niewielką wsią łańcuchową w dolinie Dańczówki, skrytą pośród Wzgórz Lewińskich. Szlak po osiągnięciu szosy skręca na lewo. Z kolei niecałe 200 metrów na prawo stoi przy szosie najstarszy zabytek wsi - drewniana dzwonnica alarmowa z XIX wieku.

Pod wiaduktem spore kałuże.
Pod wiaduktem spore kałuże.

Polna droga schodząca do doliny potoku Dańczówka.
Polna droga schodząca do doliny potoku Dańczówka.

Dańczów.
Dańczów.

Idziemy szosą przez Dańczów około 200 metrów na zachód po czym przed mostem nad Dańczówką odbijamy na boczną drogę w prawo. Po około 100 metrach chwilkę zatrzymujemy się przy sklepiku spożywczym, po czym o godzinie 10.50 ruszamy dalej.

Szlak z łąk wprowadza nas w niewielki lasek i zagajniki, wspinając się na nieduże wzniesienie. Po kilkunastu minutach osiągamy jego kulminację, gdzie zaczynają się ogrodzone pastwiska. Szlak przeprowadza nas pomiędzy brzozami i ogrodzeniami pastwisk, aż pod furtkę jednego z nich. Przechodzimy przez furtkę i dalej skrajem pastwiska schodzimy w dół zbocza, aż do kolejnej furty. Ta jednak jest zamknięta, ale mamy drabinki przeprowadzające na drugą stronę ogrodzenia. Przechodzimy je o godzinie 11.20 i wchodzimy na szosę wsi Jerzykowice Wielkie.

Stary dom we wsi.
Stary dom we wsi.

Zejście przez pastwiska do Jerzykowic Wielkich.
Zejście przez pastwiska do Jerzykowic Wielkich.

Opuszczamy pastwiska przechodząc drabinkami nad ogrodzeniem.
Opuszczamy pastwiska przechodząc drabinkami nad ogrodzeniem.

Wieś Jerzykowice Wielkie założona zostały prawdopodobnie około roku 1450. Stoi w niej zabytkowa drewniana wieża sygnałowa z 1847 roku. Jerzykowice Wielkie leżą w otulinie Parku Narodowego Gór Stołowych. Szlak prowadzi nas dalej szosą najpierw na południowy zachód, która wkrótce skręca na północny zachód idąc prosto do części zdrojowej Kudowy-Zdroju. Wchodząc do miasta przechodzi w ulicę Słoneczną.

Przy ulicy Słonecznej 31 znajduje się siedziba Parku Narodowego Gór Stołowych, a obok niej stoi budynek Ekocentrum Parku Narodowego Gór Stołowych. Wstępujemy do niego by obejrzeć ekspozycję prezentującą walory przyrodnicze Gór Stołowych. W Ekocentrum PNGS znajduje się również Muzeum Żaby. Ekspozycja ta zaskakuje nas jednak, bo spodziewaliśmy się raczej ekspozycji o aspektach biologicznych, a nie poświęconej wizerunkowi płaza przedstawianemu w najróżniejszej postaci np. za pośrednictwem zabawek, czy przedmiotów użytkowych lub zdobniczych. Nie mniej nie jedna osoba znajdzie tutaj wspomnienie przeszłości, sięgające nawet lat dziecięcych, zaś dziecko obejrzy z radosnym zainteresowaniem.

Kudowa-Zdrój. Siedziba Parku Narodowego Gór Stołowych.
Kudowa-Zdrój. Siedziba Parku Narodowego Gór Stołowych.

Ekocentrum PNGS.
Ekspozycja w Ekocentrum PNGS.
Obejrzenie ekspozycji w Ekocentrum PNGS zajmuje nam około 20 minut. Wracamy na ulicę Słoneczną. Schodzimy do centrum miasta mijając liczne pensjonaty i kościół Miłosierdzia Bożego. O godzinie 12.20 docieramy do skrzyżowania skręcamy w lewo na ulicę Zdrojową. Odchodzimy od Głównego Szlaku Sudeckiego, który na skrzyżowaniu skręca w prawo, w ulicę 1-go Maja i biegnie dalej szosą przez około 1,5 km, z której następnie odchodzi w kierunku Błędnych Skał przechodząc przez Jakubowice (niem. Jakobowitz) - peryferyjną dzielnicę Kudowy-Zdroju.

Kudowa-Zdrój. Ulica 1 Maja.
Kudowa-Zdrój. Ulica 1 Maja. Tam biegnie dalej GSS.

Z racji pory obiadowej zatrzymujemy się zaraz na początku ulicy Zdrojowej w restauracji „Stylowa”. Skuszeni menu tej jadłodajni zajmujemy stolik na zewnętrznym tarasie. Pogoda zrobiła się ładna, ale nie wiadomo czy wytrzyma, bo nad miasteczkiem pojawiły się ciemne, groźnie wyglądające chmury. Dobrze byłby przeczekać ewentualny deszcz, ale nie mogąc doczekać się go opuszczamy o godzinie 13.05 restaurację. W Aptece pod Lwem uzupełniamy naszą turystyczną apteczkę pierwszej pomocy i kierujemy się do Parku Zdrojowego. Podążamy zielonym szlakiem do atrakcji, które czerwony szlak pomija, a szkoda. Z czerwonym szlakiem spotkamy się ponownie przy Błędnych Skałach.

Pod parasolami zatrzymujemy się na posiłek.
Restauracja „Stylowa”. Pod parasolami zatrzymujemy się na posiłek.

Wchodzimy do Parku Zdrojowego wypełnionego po brzegi mnogością roślinności, w tym kompleksami egzotycznych gatunków, palm i kaktusów. Przed sobą widzimy „Zameczek”, XVII-wieczny dom gościnny dla kuracjuszy, a obecnie szpital uzdrowiskowy. Z prawej park zamyka ogromny budynek wzniesiony w 1906 roku jako hotel „Fürstenhof” (pol. „Książęcy Dwór”), największy w Kudowie. Posiadał 125 pokoi i salę teatralno-widowiskową, zaś na każdym piętrze znajdowały się „łazienki mineralne”. Przebywał w nim m.in. Winston Churchill i Bruno Schulz, a w czasie wojny był on miejscem rehabilitacji żołnierzy Wehrmachtu. Obecnie mieści się w nim szpital uzdrowiskowy „Polonia”, siedziba Teatru Zdrojowego im. Stanisława Moniuszki, restauracja „Piekiełko” i inne lokale użytkowe i handlowe. Z lewej mamy Pijalnię Zdrojową, a przed nami znajduje się ławeczka wykonana z brązu... Ławeczka Ogrodnika. Siedzący na niej ogrodnik trzyma w rękach konewkę z herbem Kudowy-Zdroju. Mieszkańcy miasta spodziewali się tutaj kogoś innego, aniżeli prostego ogrodnika - kogoś bardzo znanego, światową osobistość którą miasto gościło jako kuracjusza lub jako przejezdnego. Pomyślmy jednak chwilkę, czyż to nie zasługa tego skromnego ogrodnika, że ten kudowski park jest tak piękny, pociągający tak bardzo, że wszyscy chcą tutaj przyjeżdżać. Przysiadamy się chwilkę obok ogrodnika, by opowiedział nam historię tego czarownego parku.

Dawny Hotel „Fürstenhof”, obecnie szpital uzdrowiskowy „Polonia”.
Dawny Hotel „Fürstenhof”, obecnie szpital uzdrowiskowy „Polonia”.

„Zameczek”, XVII-wieczny dom gościnny dla kuracjuszy, a obecnie szpital uzdrowiskowy.
„Zameczek”, XVII-wieczny dom gościnny dla kuracjuszy, a obecnie szpital uzdrowiskowy.
Powyżej wznosi się Góra Parkowa.

Pijalnia Zdrojowa.
Pijalnia Zdrojowa.

Jeszcze w połowie XIX wieku Kudowa (niem. Bad Kudowa, czes. Lázně Kudova lub Lázně Chudoba) była tylko przysiółkiem Czermnej. Pierwotna nazwa tych terenów Chudoba, jaka pojawiła się w 1560 roku oznaczała ubogie gospodarstwa i liche gleby. W tamtym okresie znano już kudowskie wody lecznicze, ceniono ich właściwości lecznicze i smak (na równi z winem). Tryskające tutaj źródło wody zostało w 1769 roku obmurowane i zadaszone, ale choć uważano je za jedno z najskuteczniejszych w lecznictwie, wciąż stał obok tylko jeden drewniany budynek gospody, w którym zażywano kąpieli leczniczych. Tutejsze zdroje stały w cieniu dusznickich, aż do roku 1783, kiedy zainteresowali się nimi lekarze. Wkrótce, w 1795 roku zbudowano nowe łazienki i dom gościnny dla kuracjuszy „Zameczek”. Uzdrowisko rozbudowywało się dalej, ale dopiero w 1850 roku zostało oficjalnie uznane.

Z pierwszą zabudową zdrojową w II połowie XVIII wieku powstawać zaczął również park zdrojowy. Rosną w nim m.in. dęby błotne sprowadzone z Florydy, japoński miłorząb dwuklapowy, czarny świerk sudecki, 400-letni jesion kandelabrowy, czy też równie wiekowy cis. Wśród tych drzew zobaczyć można „udomowione” agawy, kaktusy, opuncje, draceny, saganowce i rododendrony.

Na początku XIX wieku do parku włączono okazały staw znajdujący się na północnym wschodzie, zaś na północy park przechodzi w las porastający stoki Góry Parkowej. Przechodząc w tamtą stronę z lewej mijamy halę spacerowa z 1906, w której obecnie działa tzw. Teatr pod Blachą. Z halą spacerową widoczna jest muszla koncertowa. Z prawej mijamy popiersie Stanisława Moniuszki, którego muzyka rozbrzmiewa w kurorcie już od 42 lat, podczas corocznego Festiwalu Moniuszkowskiego.

Kudowa-Zdrój. Park Zdrojowy.
Park Zdrojowy.

Ławeczka Ogrodnika.
Ławeczka Ogrodnika.

Wiewiórka pospolita (Sciurus vulgaris).
Mieszkanka parku zdrojowego.
Podchodzimy pod stoki Góry Parkowej, gdzie odnajdujemy zielone znaki szlaku, bo zgubiliśmy go uwiedzeni pięknym parkiem. Wejście na strome zbocze ułatwiają schodki. Odchodzimy nieco na lewo na Wzgórze Kapliczne. Tak jest nazywana zachodnia część grzbietu Góry Parkowej, gdzie drzewa skrywają ewangelicki kościółek Chrystusa Pana, dawną kaplicę ewangelicką wzniesioną w latach 1798-99. Stamtąd dróżką kierujemy się na wschód w kierunku wierzchołka Góry Parkowej. Po 10 minutach dochodzimy do Altany Miłości, która daje nam schronienie przed ulewnym deszczem.

Altana Miłości została wybudowana na początku XX wieku, a więc wtedy kiedy powstawał hotel „Fürstenhof” (obecne uzdrowisko „Polonia”), czy też hala spacerowa w Parku Zdrojowym. Położona na wysokości 450 m n.p.m. altana daje widok na Park Zdrojowy, jak również otaczające go miasto oraz wznoszące się wokół niego Pogórze Gór Orlickich i Wzgórz Lewińskich. Ulewa trwa najwyżej kilkanaście minut. O godzinie 13.50 opuszczamy altanę i dróżką w prawo po 3 minutach osiągamy szczyt Góry Parkowej (475 m n.p.m.). Stoi na nim 88-metrowy maszt antenowy stacji przekaźnikowej RTV ustawiony w 1981 roku.

Widok na Kudową-Zdrój z Altany Miłości.
Widok na Kudową-Zdrój z Altany Miłości.

Podążamy na szczyt Góry Parkowej.
Podążamy na szczyt Góry Parkowej.

Góra Parkowa (475 m n.p.m.).
Góra Parkowa (475 m n.p.m.).
Ze szczytu Góry Parkowej schodzimy drogą dojazdową do stacji przekaźnikowej. Po prawej na malowniczo sfałdowanym terenie widzimy zabudowania Czermnej (niem.Tscherbeney, 1937-45: Grenzeck; czes. Velká Čermná), niegdyś samodzielnej wsi wzmiankowanej już w 1354 roku. Jak wspominaliśmy na obrzeżach tejże wsi zaczęła powstawać uboga miejscowość Chudoba, czyli dzisiejsza Kudowa-Zdrój, która z czasem rozrosła się i wchłonęła Czermną.

Czermna jednak silnie przyciąga przybyszów, a magnesem jest słynna Kaplica Czaszek, znajdująca się przy barokowym kościele pw. św. Bartłomieja, wzniesionym w 1783 roku w miejscu starego kościoła z XIV wieku. Docieramy do niego maszerując ulicą Moniuszki. Przechodzimy przez przykościelny teren cmentarny. Kaplica od naszej strony zasłonięta jest budynkiem kościoła, stoi po północnej stronie względem niego, tam gdzie widoczna jest charakterystyczna, wolnostojąca dzwonnica wzniesiona w 1603 roku jako baszta obronna. Dzwonnica zwieńczona jest drewnianą izbicą, której zewnętrzne ściany pokryto łupkiem. Umieszczono w niej również zegar. Niegdyś dzwonnica ta przykryta była baniastym hełmem, obecnie wieńczy ją daszek namiotowy.

Czermna.
Czermna.

Drogowskaz do Kaplicy Czaszek.
Pod dzwonnicą znajduje się budynek Kaplicy Czaszek, zbudowanej w latach 1776-1804 przez proboszcza Wenzla Tomaška. Pewnego dnia ponoć spostrzegł on psy rozgrzebujące ziemię przy starej kostnicy. Z ziemi wyłoniły się szczątki ofiar wojen śląskich, wojny trzydziestoletniej oraz epidemii cholery. Ten widok skłonił go do budowy kaplicy na wzór rzymskich katakumb, która będzie stanowić miejsce godnego pochówku, przypominające żywym o nieuchronności śmierci. Z pomocą miejscowego grabarza Langnera zbierał kości walające się po okolicy i zanosił do zbudowanej kaplicy. Czynił tak niemal do końca swego życia, tj. do 1804 roku. W ten sposób w krypcie pod podłogą kaplicy złożone zostały szczątki 20-30 tysięcy osób. Ponadto częścią kości wyłożono ściany i sklepienie kaplicy - wypełnia ją około 3 tysięcy czaszek i piszczeli.

W ołtarzu Kaplicy Czaszek umieszczono krucyfiks, po bokach wśród kości znajdują się figury aniołów trzymających wagę i trąbę - symbole sądu ostatecznego. Pod nimi widoczne są tabliczki z wezwaniami do zmartwychwstawania i udania się na sąd, pisanymi w języku czeskim i łacińskim - z jednej strony „Powstańcie z martwych”, z drugiej „Pójdźcie pod sąd”.

Do Kaplicy Czaszek zwiedzający wpuszczani są mniejszymi grupkami z przewodnikiem. Nierzadko stoją przed nią długie kolejki. Nie wolno robić w niej zdjęć. W niniejszym materiale wnętrze ilustrujemy więc zakupionymi pocztówkami. Przewodnik opowiada historię kaplicy, omawia jej wnętrze i otwiera wejście do krypty pod podłogą. Robi to tak bardzo niesamowite wrażenie, że niektóre osoby rezygnują z wejścia do środka kaplicy. Spotkaliśmy takie.

Kościół św. Bartłomieja w Czermnej z 1783 roku.
Kościół św. Bartłomieja w Czermnej z 1783 roku.

Kaplica Czaszek.
Kaplica Czaszek.

Wnętrze Kaplicy Czaszek (reprodukcja foto).
Wnętrze Kaplicy Czaszek (reprodukcja foto z pocztówki).

Wychodzimy na zewnątrz, gdzie ciepło słońca usuwa chłód na skórze. Siadamy chwilkę na ławeczce, gdzie zostawiliśmy nasz dobytek (plecaki) i rozłożone peleryny, które wyschły już całkowicie. Przed wejściem do kaplicy, na pomniku znajduje napis w trzech językach - niemieckim, czeskim i polskim: „Ofiarom wojen ku upamiętnieniu, a żywym ku przestrodze 1914”.

Krzyż przydrożny w Czermnej.
Krzyż przydrożny w Czermnej.
O godzinie 14.40 wracamy na ulicę Moniuszki, pod dom zakonny, gdzie opuściliśmy zielony szlak. Zielone znaki kierują nas dalej na dróżkę odchodząca od ulicy Moniuszki, idącą równolegle do ulicy Kościuszki. Przechodzimy przed drewnianą chałupą, a za nią z prawej rozciągają się łąki na których widać odpoczywające konie. Jeden z nich leży na boku, inny radośnie z kopytami do góry spogląda na płynące po niebie obłoki. Za nami teren pokryty polami łagodnie wznosi się ku zalesionemu wierzchołkowi Góry Parkowej. Z tej strony nie imponuje wyniosłością tak jak od strony uzdrowiska.


Łąka z końmi.
Łąka z końmi.

Idziemy ścieżką, potem szutrową dróżką niecały kilometr na północny wschód, po czym wchodzimy na ulicę Kościuszki w pobliżu sanatorium „Marzanka”, obecnego „Dworku Rycerskiego”. Stoi w tym miejscu Pomnik Trzech Kultur powstały w 1999 roku, upamiętniający trzy kultury, które przez wieki kształtowały oblicze Kotliny Kłodzkiej - czeską, polską i niemiecką. Składa się on z trzech kolumn podtrzymujących kamienny łuk mostu. W każdy słup wetknięto kamień – jeden przywieziony z Pragi, drugi z Akwizgranu, trzeci z Krakowa. Trzy kamienie, a powyżej nich widzimy trzy tablice, z napisami w trzech językach niosącymi treść przesłania: „Czechom, Polakom, Niemcom, którzy przyczynili się do rozwoju materialnego i kulturowego Czermnej od jej początków w 1354 roku. Wdzięczni mieszkańcy Czermnej w 1999 roku".

W sąsiedztwie Pomnika Trzech Kultur stoi też pomnik księżniczki świdnicko-jaworskiej i królowej Czech - Anny z rodu Piastów (w latach 1353-1362 żony Karola IV Czeskiego). Ma on formę miniatury zamku, a wzniesiono go 2004 roku z okazji obchodzonego jubileuszu 650-lecia Kudowy.

Pomnik Trzech Kultur.
Pomnik Trzech Kultur.

Szlak dalej prowadzi nas w górę ulicy Kościuszki. Szosa wciska się doliną potoku między leśne wzniesienia. Przy szosie mijamy dość zwartą zabudowę domów, starych i niedawno zbudowanych. W wielu można znaleźć nocleg w razie potrzeby.

Znaki informacyjne przy szosie pokazują, że można nią dojechać do hotelu uzdrowiskowego „St. George”. W wyższych partiach dolina staje się ciaśniejsza, zmniejsza się zagęszczenie domów. Docieramy pod starą Sudecką Chałupę z numerem 101 pomalowaną w kolorach turkusu. Bryłę domu przedłuża przebudowana stodółka, jak w łemkowskiej chyży. Pod ścianą frontową domu stoją dwie długie ławki z oparciem, gdzie kładziemy plecaki. Pomiędzy ławkami jest wejście. Z sieni widzimy, jak gospodarz we wnętrzu pichci coś w niewielkiej kuchence. Wchodzimy do pokoju na lewo. Do puszki wrzucamy datek.

W tej Sudeckiej Chałupie, w niewielkim pokoiku znajduje się sporej wielkości ruchoma szopka. Przedstawia Betlejem. Składa się na nią około 250 ręcznie struganych lipowych ruchomych figurek wykonanych w latach 1896-1924 przez Františka Štepana. Ma 4 metry długości. Widzimy w niej sceny z życia pasterzy i mieszczan, ich zwierzęta, domy i zajęcia. František zaczął ją rzeźbić jako piętnastolatek, używając do tego scyzoryka. Budował ją prawie 20 lat, wykorzystując każdą wolną chwilę i długie zimowe wieczory. Początkowo posiadała napęd ręczny, ale po trzech latach od uruchomienia w roku 1927 napęd ręczny zastąpił elektrycznym. W tym samym pomieszczeniu stoi też zabytkowa fisharmonia, skonstruowana przez Františka Štepana w latach 1930-1938. Wyposażona jest w 270 piszczałek i obejmuje 10 rejestrów. Zarówno szopka, jak i organy to zadziwiające misterne cudo rąk ludzkich. Tymczasem musimy iść dalej.

Sudecka Chałupa z ruchomą szopką.
Sudecka Chałupa z ruchomą szopką.

Ruchoma Szopka w Czermnej.
Ruchoma Szopka.

Izba Sudeckiej Chałupy.
Izba Sudeckiej Chałupy.

Fisharmonia z portretem Františka Štepana.
Fisharmonia z portretem Františka Štepana.

Wychodzimy na zewnątrz o godzinie 15.15. Szosa skręca na prawo. Zielony szlak kieruje nas na stok do lasu. Dróżką rozpoczynamy nieco intensywniejsze podejście ku wzniesieniu Pstrążna. Wpierw przemieszczamy się doliną między wzniesieniami Małej Dufałki (znajdującej się po naszej lewej) i dużej Dufałki (po prawej). Po północnej stronie wzniesienia Pstrążna (625 m n.p.m.) leży dawna wieś o tej samej nazwie - Pstrążna (niem. Straußeney, czes. Stroužné). Obecnie, podobnie jak Czermna stanowi dzielnicę Kudowy-Zdroju. Na stokach Pstrążny znajduje się Muzeum Kultury Ludowej Pogórza Sudeckiego, skansen gromadzący obiekty i zabytki budownictwa oraz kultury ludności zamieszkującej te tereny w okresie od XVIII do początków XX wieku. Nam niestety braknie już na niego czasu.

O godzinie 15.40 wychodzimy na polankę przed zalesionym szczytem Pstrążny. Szlak kieruje w prawo na gruntową drogę. Idąc tą droga omijamy szczyt od południowego wschodu. Schodzimy w dół dróżką do wąskiej szosy. Będziemy zaraz musieli odrobić wytraconą wysokość. Szosą wędrują większe grupki turystów. To jedna z dróg do Błędnych Skał, ale nie tylko tam idą. Powyżej przy zielonym szlaku znajduje się sanatorium „Orlik”.

Ostrzej w górę ku wzniesieniu Pstrążna.
Ostrzej w górę ku wzniesieniu Pstrążna.

Droga przez górę Pstrążna.
Droga przez górę Pstrążna.

Wieś Pstrążna.
Wieś Pstrążna (niem. Straußeney, czes. Stroužné).

Po osiągnięciu szosy zaczynamy maszerować pod górkę zostawiając za sobą osadę Pstrążna. Wkrótce szosa wchodzi do lasu. Zawija serpentyną, a szlak prowadzi wówczas „na skuśkę” przez las wprost w górę zbocza. Stromo, sporo wystających korzeni, coraz częściej kamieniście. Wyżej wracamy jednak z powrotem na szosę, którą płasko przechodzimy obok obiektów sanatorium „Orlik”. Za budynkami przed drogowskazem Bukowina Kłodzka (708 m n.p.m.) szlak schodzi z szosy na prawo do lasu. Do Błędnych Skał pozostało nam 30 minut marszu.

Wchodzimy w obszar Parku Narodowego „Gór Stołowych”. Przechodzimy drewnianym pomostem nad mokradłami, po czym wspinamy się ostrzej w górę leśnego stoku. Szlak prowadzi po skalistym podłożu. Spotykamy znaki graniczne (polsko-czeskie) malowane wprost na głazach. Końcówka podejścia jest najbardziej stroma i wiedzie po ułożonych kamiennych stopniach pod wysokie, wietrzejące skały. Stopniami przechodzimy między skałami, stanowiącymi zaczątek labiryntu Błędnych Skał. Jeszcze kilka minut marszu i osiągamy stoliwo góry. O godzinie 16.55 docieramy pod wejście na skalnego labiryntu „Błędne Skały”. Kończy się tutaj zielony szlak – spotykamy czerwony Głównego Szlaku Sudeckiego.

Szlak prowadzi „na skuśkę”.
Szlak prowadzi „na skuśkę”.

Weszliśmy do Parku Narodowego Gór Stołowych.
Weszliśmy do Parku Narodowego Gór Stołowych.

Ładny, tajemniczy las.
Ładny, tajemniczy las.

Ostro w górę.
Ostro w górę.

To już właściwie strefa Błędnych Skał.
To już właściwie strefa Błędnych Skał.

Tutaj musimy podzielić się. Wszyscy nie wejdziemy do labiryntu, bo ktoś musi zostać z plecakami. Są zbyt duże i w wielu miejscach nie przecisnęlibyśmy się z nimi przez skalne szczeliny. Z podziałem nie ma większego problemu, bo jedyny mężczyzna w stadzie dysponuje największą siłą, by obwiesić się plecakami i przenieść je 600 metrów dalej. Obejście wiedzie wygodną drogą wyłożoną betonowymi płytami. Od niedawna jest takie udogodnienie. Droga obejścia wiedzie wzdłuż granicy państwowej. Niektóre słupki graniczne wkute są w skały, za którymi znajduje się 30-metrowe urwisko. Jeden ze słupków nr 172/5 wskazuje najwyższą czeską lokalizację w Górach Stołowych o nazwie Bor (853 m n.p.m.). Z kolei znajdujący się bliżej wyjścia z labiryntu słupek nr V/173 wbity w tzw. Głaz Trzech Krzyży na którym wyryty jest znak krzyża i kilka dat, wyznacza zbieg trzech dawnych granic: dóbr náchodskich, domen królewskich oraz dóbr Czermna. Naniesione daty odnoszą się do czasu delimitacji, czyli ustalenia przebiegu tych granic.

Wróćmy jednak do Błędnych Skał. Droga przezeń jest znacznie trudniejsza i dłuższa. Trwa ona zwykle około 30 minut (no chyba, że pobłądzi się :). Dawniej, jak czytamy w kronikach spisanych przez dusznickiego kronikarza Ditricha: „znajdowano tu kości zabłąkanych w skałach ludzi, szkielety saren i jeleni, które się z tego błędnika nie potrafiły wydostać”. Błędne Skały była w tamtych czasach zwane „Dzikimi Dołami” (niem. Wilder Lócher) i zwiedzano je pod opieką przewodnika. W 1957 roku objęto je rezerwatem przyrody, a obecnie leżą w strefie ochrony parku narodowego.

Zaraz po wejściu odchodzimy na lewo na punkt widokowy położony na Skalnych Czaszach. Rozpościerają się z niego znakomite widoki na czeską część Gór Stołowych (Broumovska Vrchovina), zaś w dali widać rysy Karkonoszy.

Przy odejściu na punkt widokowy stoi Skalne Siodło, skała przypominająca nieco ślimaka z wysuniętymi różkami. W sąsiedztwie zespół skalny tworzy płaski Skalny Stół. Dalej natrafiamy na Okręt, skałę kojarzącą się z kadłubem zaklinowanym między skałami.. Grzybów w Górach Stołowych mamy bez liku, ale tutaj mamy ewenement - Dwunożny Grzyb. Przed wejściem w wąską szczelinę, po prawej w skale widać okienko - to Kasa. Pokonawszy szczelinę przy naszym szlaku mamy krótkie odejście w prawo do Kurzej Stopki, chyba najczęściej fotografowanej formacji w Błędnych Skałach. Potem wchodzimy znów w wąską szczelinę Długiego Pasażu, za którym szlak kluczy nieco korytarzami pośród skał. Trafiamy w końcu na najciaśniejsze przejście w labiryncie Błędnych Skałach - Przesmyk Liczyrzepy. Dalsze korytarze skalne są już szersze, dociera do nas więcej ciepłych promieni słonecznych. Na końcu labiryntu pojawia się zwężenie Furtki i już jesteśmy na drugim końcu Błędnych Skał. Tak w dużym skrócie przedstawia się labirynt skalny. Wchodzimy na plac z wiatami i ławkami, na których można przysiąść, odpocząć i ochłonąć z wrażeń.

Odejście do punktu widokowego.
Odejście do punktu widokowego.

Panorama z punktu widokowego na Błędnych Skałach.
Panorama z punktu widokowego na Błędnych Skałach.

Machov (niem. Machau, pol. Machow) - miasteczko przygraniczne w Czechach, w kraju kralovohradeckim.
Machov (niem. Machau, pol. Machow) - miasteczko przygraniczne w Czechach, w kraju kralovohradeckim.

(1) Skalne Siodło.
(1) Skalne Siodło.

(2) Stołowy Głaz.
(2) Stołowy Głaz.

W drogę, wejdźmy do labiryntu.
W drogę, wejdźmy do labiryntu.

(3) Okręt.
(3) Okręt.

(4) Dwunożny Grzyb.
(4) Dwunożny Grzyb.

Przed Kasą.
Przed Kasą.

(5) Kasa.
(5) Kasa.

Wejdę, lecz czy przejdę?
Wejdę, lecz czy przejdę?

(6) Kurza Stopka.
(6) Kurza Stopka.

Chwilka na odpoczynek.
Chwilka na odpoczynek.

W Długim Pasażu.
W Długim Pasażu.

(7) Długi Pasaż.
(7) Długi Pasaż.

(8) Przesmyk Liczyrzepy.
(8) Przesmyk Liczyrzepy.

Kluczące korytarze.
Kluczące korytarze.

Czy nie spadnie nam to coś na głowę?
Czy nie spadnie nam to coś na głowę?

Zbliżamy się ku końcowi misji.
Zbliżamy się ku końcowi misji.

(9) Furtka.
(9) Furtka.

Labirynt, który pokonaliśmy ma niewielkie rozmiary i mieści się w prostokącie o rozmiarach około 150 x 500 metrów. Wypełniony jest blokami skalnymi o kilkumetrowej wysokości. Szlak poprowadzony pomiędzy nimi przechodzi szczelinami o szerokości od kilkudziesięciu centymetrów do kilku metrów.

Błędne Skały stanową fragment masywu Skalniaka. O godzinie 17.50 ruszamy dalej, by wędrować jego płaskim grzbietem. Za znakami czerwonymi idziemy przez przerzedzony las. Po kwadransie głazowiskiem schodzimy nieco w dół, przecinamy potok przechodząc po drewnianym mostku. Chwilkę do góry i podążamy dalej płaskim stoliwem rzadko porośniętym drzewami. Gdzieniegdzie widoczne są rozrzucone głazy, gdzieniegdzie wierzchowina Skalniaka jest podmokła. Mijamy obszary torfowisk: Krągłe Mokradło i Długie Mokradło. Z lewej mijamy kulminację Skalniaka (niem. Spiegelberg bei Cudowa, 915 m n.p.m.), drugi co do wysokości szczyt Gór Stołowych.

Grzbiet Skalniaka.
Grzbiet Skalniaka.

Głazowisko.
Głazowisko.

Źródlisko potoku.
Źródlisko potoku.

Pod szczytem Skalniaka.
Pod szczytem Skalniaka.

W końcu stopniowo obniżamy wysokość podążając Lisim Grzbietem. Z lewej pojawia się widok na charakterystyczny masyw Szczelińców z najwyższym szczytem Gór Stołowych - Szczeliniec Wielki (919 m n.p.m.; niem. Große Heuscheuer, czes. Velká Hejšovina), zbudowany z ciosowych piaskowców. Na lewo od niego, za wyraźną przełęczą widoczny jest Szczeliniec Mały (895 m n.p.m.; niem. Kleiner Heuscheuer, czes. Mala Hejšovina).

Wyraźnie schodzimy w dół. Przed nami znajduje się kopulasty szczyt Ptak (841 m n.p.m.), ostatni najdalej wysunięty na wschód w masywie Skalniaka). Szlak odchodzi przed nim na północ. Opuszczamy masyw. Po ułożonych deskach przeprawiamy się przez obszar kolejnych mokradeł i o 19.10 wchodzimy na Szosę Stu Zakrętów, gdzie stoi stary obelisk poświęcony poległym podczas I wojny światowej.

Przed nami kopulasty szczyt Ptak (841 m n.p.m.).
Przed nami kopulasty szczyt Ptak (841 m n.p.m.).

Szczeliniec Mały (895 m n.p.m.; niem. Kleiner Heuscheuer, czes. Mala Hejšovina) i Szczeliniec Wielki (919 m n.p.m.; niem. Große Heuscheuer, czes. Velká Hejšovina).
Szczeliniec Mały (895 m n.p.m.) i Szczeliniec Wielki (919 m n.p.m.).

Podmokły obszar pokonujemy po ułożonych deskach.
Podmokły obszar pokonujemy po ułożonych deskach.

Stąd do Karłowa został już tylko kwadrans marszu.
Stąd do Karłowa został już tylko kwadrans marszu.

Obelisk poświęcony poległym podczas I wojny światowej.
Obelisk poświęcony poległym podczas I wojny światowej.

Po wejściu na szosę skręcamy w lewo. Wita nas gmina Radków. Wchodzimy do wsi Karłów (niem. Carlsberg), leżącej u stóp Szczelińca Wielkiego. Szczeliniec Wielki  zwiedzaliśmy miesiąc temu, zawsze wart jest zachodu... również dzisiejszego dnia wyskoczylibyśmy obejrzeć z niego zachód słońca, ale to schowało się za chmurami. W Karłowie zatrzymujemy się na noc.

Droga Stu Zakrętów.
Droga Stu Zakrętów.

Udostępnij:

1 komentarz:


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas