Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Puszcza Żeromskiego

Na Żeromszczyznę lało obficie. Rzeki szybko wezbrały, a na ścieżkach zrobiły się grzęzawiska. Sceptycznie podchodziliśmy do zaplanowanej na dzisiaj trasy. Lubrzanka wylała się na niżej położony fragment szosy przechodzącej przez wieś Ciekoty. W Ciekotach zatrzymaliśmy się przy zrekonstruowanym dworku Żeromskich. Przestało padać gdy zwiedzaliśmy go - nie mniej widok zalanych ścieżek nie zachęcał do wejścia na Radostową, domową górę Żeromskiego. Kiedyś przyjdzie na to lepszy czas, a dziś wyruszmy na Łysicę, do Świętokrzyskiego Parku Narodowego gdzie ścieżki szlaków są z pewnością suchsze.

TRASA:
Święta Katarzyna (360 m n.p.m.) Łysica (612 m n.p.m.) Agata (608 m n.p.m.) Przełęcz Świętego Mikołaja Kakonin

OPIS:
Wędrówkę na Łysicę rozpoczynamy o godzinie 13.00 w Świętej Katarzynie, miejscowości położonej na skraju Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Niegdyś na terenach tych stała podobno pogańska świątynia, ale w czasach średniowiecza osiedlać zaczęli się tu pustelnicy, zaś w 1399 roku miał tu osiąść rycerz Wacławek, który ufundował on kościółek św. Katarzyny. Dał on nazwę miejscowości, a właściwie figura Świętej Katarzyny znajdująca się we wnętrzu tej świątyni. Tak głoszą tradycyjne podania o początkach tej cichej i spokojnej miejscowości. Około 1478 roku przy kościele św. Katarzyny pojawili się Bernardyni. Mieszkali tu ponad 300 lat, aż do roku 1817 kiedy ustąpili miejsca bernardynkom z Drzewicy, których klasztor strawił pożar. Siostry bernardynki gospodarzą do dziś w Świętej Katarzynie „w odosobnieniu i milczeniu, w ustawicznej modlitwie, ochoczej pokucie, zajmując się jedynie Bogiem dla dobra Kościoła i ludu bożego” - jak głosi tablica przy wejściu do klasztoru.

Ośrodek Wypoczynkowy „Jodełka” w Świętej Katarzynie.
Ośrodek Wypoczynkowy „Jodełka” w Świętej Katarzynie.

Ośrodek Wypoczynkowy „Jodełka” w Świętej Katarzynie.
Ośrodek Wypoczynkowy „Jodełka” w Świętej Katarzynie.

W Świętej Katarzynie w 1910 roku powstało pierwsze w Górach Świętokrzyskich schronisko turystyczne, którego inicjatorem był Aleksander Janowski, jeden ze współzałożycieli Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego i jego prezes w latach 1922-1929. Obecnie funkcjonuje ono jako ośrodek wypoczynkowy „Jodełka”, nadal jednak honorując zniżki PTTK. Oferuje noclegi, jak też możliwość skorzystania z restauracji. Obok budynku ośrodka znajduje się duża wiata z paleniskiem do grilla, przy którym wyczekiwaliśmy poprawy pogody. Trochę dziwnie rozpoczynać wycieczkę od pieczenia kiełbasek, ale tak już wyszło za sprawą pogody. Miało rano nie padać, ale stało się inaczej, a było tak ulewnie, że zrezygnowaliśmy z zaplanowanego wejścia na Radostową i Wymyśloną.

Wiata przy Ośrodku Wypoczynkowym „Jodełka” w Świętej Katarzynie.
Wiata przy Ośrodku Wypoczynkowym „Jodełka” w Świętej Katarzynie.

Wychodząc spod „Jodełki” kierujemy się na ulicę Kielecką, przez którą przechodzi Główny Szlak Świętokrzyski. Po dojściu do ulicy Kieleckiej skręcamy na niej w lewo - odtąd kierujemy się czerwonymi znakami. Po około 250 metrach, szlak schodzi z ulicy Kieleckiej odbijając w prawo na szutrową drogę, biegnącą tuż prze murze zespołu klasztornego ss. Bernardynek.

Z prawej strony widoczna jest kaplica cmentarna z XIX wieku skierowana frontem do ulicy Kieleckiej. Przed nią znajdują się dwie mogiły: jedna z okresu powstania styczniowego, a druga z okresu II wojny światowej. Kapliczka wygląda na zdewastowaną, gdyż jej elewacje pokrywają napisy wyryte na murze. W Ciekotach,na tzw. „Żeromszczyźnie” dowiedzieliśmy się, iż pierwszymi napisami były wyryte w 1882 roku podpisy Stefana Żeromskiego i jego szkolnego kolegi Janka Stróżeckiego. Podobno można je jeszcze odnaleźć. Z tejże racji kaplica ta bywa nazywana kapliczką Żeromskiego.

Kościół i klasztor ss. Bernardynek w Świętej Katarzynie.
Kościół i klasztor ss. Bernardynek w Świętej Katarzynie.

Kaplica cmentarna z XIX wieku, zwana kapliczką Żeromskiego i jedna z mogił.
Kaplica cmentarna z XIX wieku, zwana kapliczką Żeromskiego i jedna z mogił.

Wnętrze kaplicy.
Wnętrze kaplicy.

Szutrowa droga doprowadza nas pod bramę Świętokrzyskiego Parku Narodowego, gdzie kupujemy bilety wstępu. Zaraz potem zagłębiamy się w Puszczy Jodłowej, którą tak rozsławiał w swoich utworach literackich Stefan Żeromski, a przede wszystkim w poemacie „Puszcza Jodłowa” dedykowanemu Aleksandrowi Janowskiemu jako wyraz braterskiej czci.
Jak ja, tak samo wszyscy dawni ludzie, którzy niegdyś wdzierali się na te góry i przemierzali wielkie lasy, poili się tym samym jedlanym szumem, ten sam zapach wciągali nozdrzami i tym samym czystym powietrzem napełniali płuca. Pierwszy, co wtargnął z oszczepem-li czy z siekierą brązową w dłoni, z południa od strony Wiślan czy z północy od strony Mazowszam przyszedł przed czasami, które ima i swoimi sposoby utrwala dla potomnych plotka człowiecza - drżał pewnie w sobie patrząc struchlałymi oczyma w puszczę Łysicy. Widział bowiem wokół siebie drzewa srogie, zwartym ostępem stojące, wyniosłe, borem niedosięgłym dla szybkolotnego spojrzenia wyległe w dal milami. Lękliwa cześć napełniała jego duszę, gdy mierzył nieznane i niewidziane, grube, obłe, potężne pnie, podarte od przepęknięć i okapane obarami żywicy, na sto łokci wybiegające pod niebo. Krzywymi pazurami korzeni wszczepione między omszałe, sterczące i nawalone skrzyżale, między rumowie, które zwietrzały kwarzec górski wytwarza - spłaszczonymi koronami chwiejące się za wiatrem tam i sam - obwieszone ciemnozielonymi wieńcami igieł ulistwienia - obarczone licznymi ramionami spławów potężnych - pachnące balsamicznym olejem w nasionach zawartym - śpiewały przed nim własny poszum swój, puszczańskie wzdychanie, niemowny śpiew, który wszystko ludzkie zna i wspomina. Z ciemnej lasu głębiny szedł na jego duszę, nastawał i napastował głos dawien-dawny, nieodmienny, głęboki - wysoki, ostrzeżenie i napomnienie, śmiech i płacz, duma zamierająca w pustce głuchej. A skoro zamierała nuta lasowa, wyrywało się z puszczy wycie wilka albo hukanie pochutliwe puchacza i przejmowało serce człowieka straszną bojaźnią.

(Stefan Żeromski, fragment poematu „Puszcza jodłowa”)
Brama do Świętokrzyskiego Parku Narodowego.
Brama do Świętokrzyskiego Parku Narodowego.

Zaraz za bramą ŚPN stoi obelisk z czerwonego piaskowca z napisem: „Wieczna cześć i chwała rodakom z najbliższych okolic zamordowanym w tym miejscu przez faszystów hitlerowskich w roku 1943 - społeczeństwo Kieleczczyzny”, postawiony w 1972 roku.

Obelisk ku pamięci zamordowanych przez faszystów hitlerowskich.
Obelisk ku pamięci zamordowanych przez faszystów hitlerowskich.

Po lewej stronie przy dróżce mamy ogrodzoną mogiłę w której spoczywa około 80 uczestników walki o wolność i niepodległość, pomordowanych w okresie 1.06-26.06.1943 roku przez hitlerowski 62 pluton żandarmerii. Pluton ten w okresie od maja do lipca 1943 roku kwaterował w klasztorze w Świętej Katarzynie. Znany był z okrucieństwa oraz licznych egzekucji i aresztowań w okolicznych wsiach. Niektóre egzekucje przeprowadzone zostały tutaj na skraju puszczy.

Mogiła uczestników walki o wolność i niepodległość.
Mogiła uczestników walki o wolność i niepodległość, pomordowanych w okresie 1.06-26.06.1943 roku
przez hitlerowski pluton żandarmerii.

Przy szlaku jest też podniszczony już nieco pomnik Stefana Żeromskiego z podobizną pisarza, który przypomina słowami cytowanego wcześniej poematu „Puszcza Jodłowa”, o tym, że „Puszcza jest niczyja. Nie moja ani twoja, ani nasza, Jeno Boża, Święta”.

Pomnik Stefana Żeromskiego.
Pomnik Stefana Żeromskiego.

Nieco dalej dróżka rozszerza się, rozwidla przed źródełkiem i studnią św. Franciszka ujętą w kamiennym okręgu z drewnianym płotkiem. Z wnętrza najstarszych polskich gór wydobywa się tutaj lekko zmineralizowana woda, uważana za cudowną, leczącą choroby oczu. Legenda głosi, iż owe źródełko powstało z łez dziewczyny mieszkającej na zamku, który kiedyś stał na szczycie Łysicy. Miała ona starszą siostrę, niezwykle zazdrosną o pewnego rycerza. Próbowała ona otruć swoją młodszą siostrę, a wówczas rozpętała się potężna burza, która sprawiła, że zamek runął. Zginęli jego mieszkańcy, za wyjątkiem młodszej siostry. Ta opłakując utratę siostry i ukochanego rycerza wytworzyła źródło leczące choroby oczu. Po dawnym zamku pozostało jedynie skalne rumowisko, zwane dzisiaj gołoborzem, a łzy dziewczyny wciąż zasilają źródełko.

Źródło św. Franciszka.
Źródło św. Franciszka.
Źródło św. Franciszka.

Kapliczka św. Franciszka z XIX wieku.
Kapliczka św. Franciszka z XIX wieku.

Wnętrze kapliczki św. Franciszka.
Wnętrze kapliczki św. Franciszka.

Za źródełkiem stoi drewniana kapliczka św. Franciszka. Pochodzi ona z XIX wieku, a wzniesiono ją w stylu charakterystycznym dla budownictwa świętokrzyskiego. Mijamy kapliczkę, a dróżka pnie się dalej z mniejszą łagodnością pośród buków i jodeł. Staje coraz bardziej kamienista, miejscami pokryta jest drewnianym platformami umożliwiającymi wygodne przejście bardziej kamienistych, czy może też podmokłych odcinków szlaku. Po minięciu pięknej zadaszonej wiaty przypominającej altankę - szlak skręca nagle 90 stopni w lewo.

Szlak na Łysicę.

Szlak na Łysicę.

Szlak na Łysicę.
Szlak na Łysicę.

Im wyżej, tym bardziej szlak pokryty jest blokami skalnymi - w końcu ścieżka niknie pod kwarcytowym rumowiskiem. Ten rumosz skalny powstał podczas zlodowacenia północnopolskiego (bałtyckiego) mniej więcej od 74 tys. do 8,5 tys. lat temu. Panujący wówczas klimat powodował oscylacje temperatury wokół 0˚C, w efekcie czego woda uwięziona w szczelinach skalnych po zamarznięciu zwiększała swoją objętość powodując rozsadzanie skały. Tak powstały słynne w Górach Świętokrzyskich pola skalnego rumoszu, wolne od lasu (gołe od boru) zwane gołoborzem.

Szlak pokryty gołoborzem.

Szlak pokryty gołoborzem.

Szlak pokryty gołoborzem.
Szlak pokryty gołoborzem.

Będąc tuż pod szczytem Łysicy docieramy na skraj takiego gołoborza. Skały, które je tutaj tworzą są jednymi z najstarszych występujących na obszarze Polski - powstały w kambrze. Odsłaniają nam one świat, jaki istniał tu 500 mln lat temu, kiedy obszar Polski zalany był płytkim morzem.

Gołoborze na Łysicy.
Gołoborze na Łysicy.

O godzinie 14.25 osiągamy szczyt Łysicy (612 m n.p.m.), najwyższy w całych Górach Świętokrzyskich. Na szczycie stoi wysoki drewniany krzyż (replika pamiątkowego krzyża z 1930 roku) i tabliczka wysokościowa. Wokół można spocząć na drewnianych ławeczkach. Jednak wierzchołek Łysicy zmienił się znacznie od ostatniej naszej wizyty. Otóż w nocy z 15 na 16 maja 2013 roku z tajemniczych pobudek wycięto na nim nielegalnie 13 jodeł i buków. Odsłonięty szczyt stracił nieco na magii. Natomiast widok z Łysicy wciąż jest bardzo ograniczony i zawęża się do kierunku północnego.

Łysica (612 m n.p.m.).
Łysica (612 m n.p.m.).

Północna panorama z Łysicy.
Północna panorama z Łysicy.
Północna panorama z Łysicy.

Łysica (612 m n.p.m.).
Łysica (612 m n.p.m.).

O godzinie 14.50 opuszczamy szczyt Łysicy i maszerujemy dalej, dość płasko podmokłą ścieżką biegnącą łysogórskim grzbietem. Wkrótce mijamy szczyt Agata (608 m n.p.m.). Magiczne zacisze puszczy jodłowej, nasyconej wiosenną zielenią hipnotyzuje. Jest ona jednym z fenomenów Gór Świętokrzyskich, zjawiskiem o charakterze endemicznym. Wyżynny bór jodłowy (Abietetum polonicum) występuje tylko na terytorium Polski, a jego największe zbiorowiska możemy obserwować właśnie tutaj, jak też na Roztoczu. Głównym gatunkiem jego drzewostanu jest oczywiście jodła pospolita. Domieszką są głównie buki oraz dąb szypułkowy i dąb bezszypułkowy. W Świętokrzyskim Parku Narodowym las ten jest szczególny, bowiem za jego sprawą przyroda gospodaruje się tutaj niemal sama, bez udziału człowieka.

Puszcza Jodłowa.

Puszcza Jodłowa.

Przez gęstą koronę drzew lasu przedostają się niewielkie ilości światła słonecznego. Las wypełnia się prostolinijnymi strugami promieni. Promienie padające na podmokniętą ścieżkę srebrzą rozlane na niej wodne kałuże. Ptaki rozświergotały się na tak piękniejący dzień.

Puszcza Jodłowa.

Puszcza Jodłowa.

Puszcza Jodłowa.

Puszcza Jodłowa.

Paprocie w Puszczy Jodłowej.

O godzinie 15.35 docieramy pod drewnianą kapliczkę św. Mikołaja. Wybudowana została ona w miejscu poprzedniej spalonej przez wandali w 1996 roku. Pierwotna kapliczka została wybudowana tutaj w 1876 roku i miała strzec wędrowców przed dzikimi zwierzętami, którzy przemierzali Łysogóry traktem przecinającym pasmo z północy na południe, czy z południa na północ. Już wieki temu przechodziły tędy drogi łączące miejscowości po obu stronach grzbietu: Wolę Szczygiełkową i Kakonin do którego podążamy.

Kapliczka św. Mikołaja.
Kapliczka św. Mikołaja.

Wnętrze kapliczki św. Mikołaja.
Wnętrze kapliczki św. Mikołaja.

Pod kapliczką św. Mikołaja opuszczamy grzbiet Łysogór i rozpoczynamy zejście południowym zboczem. Szlak sukcesywnie obniża się zbierając coraz więcej wody warko spływającej z grzbietu. To echo przedpołudniowych deszczów. Jakoś jednak radzimy sobie z tymi niewielkimi trudnościami, aczkolwiek już w końcówce zejścia odnosimy wrażenie, że szlak biegnie inaczej niż wcześniej. Schodzimy znaną nam dróżką, która doprowadza nas do bramy Świętokrzyskiego Parku Narodowego w Kakoninie, jednak na dłuższym fragmencie dróżki nie widać żadnych znaków szlaku.

Puszcza Jodłowa.

Puszcza Jodłowa.

Puszcza Jodłowa.

Puszcza Jodłowa.

Puszcza Jodłowa.

Puszcza Jodłowa.

Puszcza Jodłowa.

Pomimo problemów ze znalezieniem znaków szlaku o godzinie 16.10 docieramy do bramy Świętokrzyskiego Parku Narodowego i opuszczamy Puszczę Jodłową. Wchodzimy do wsi Kakonin, skąd rozpościera się szeroka panorama na południową część Gór Świętokrzyskich. Kakonin jest wioską założoną w wieku XVIII. Pierwszymi jej osadnikami byli prawdopodobnie przybysze z krakowskiego.

Wychodzimy z Puszczy Jodłowej.
Wychodzimy z Puszczy Jodłowej.

Południowa cześć Gór Świętokrzyskich widoczna z Kakonina.
Południowa cześć Gór Świętokrzyskich widoczna z Kakonina.

Chałupa świętokrzyska w Kakoninie z początku XIX wieku.
Chałupa świętokrzyska w Kakoninie z początku XIX wieku.

W Kakoninie przy czerwonym szlaku stoi stara chałupa. Już kiedyś chcieliśmy zaglądnąć do wnętrza tej starej wiejskiej chaty. Dzisiaj nadarzyła się ku temu okazja. Wchodzimy do środka. Wnętrze chałupy prezentuje warunki życia średniozamożnej rodziny rolniczej z przełomu XIX i XX wieku. W sieni i komorze miast podłogi mamy „polepę” glinianą, czyli tzw. klepisko. Izba posiada podłogę i powałę wykonaną z desek jodłowych. Znajdujący się w izbie piec pełni wieloraką funkcję: kuchenną gdzie na blasze zaopatrzonej w „fajerki” przygotowywano jedzenie dla domowników, pieca chlebowego oraz urządzenia grzewczego z obszernym zapieckiem, gdzie sypiano w zimie. W komorze przechowywano różne produkty: mąkę, kapustę w beczkach, mleko w garnkach, a także narzędzia rzemieślnicze, tkackie i inne. Funkcje magazynowe pełnił także strych, na który można wejść po stromych drewnianych stopniach.

Chałupa świętokrzyska.
Chałupa świętokrzyska.
Chałupa świętokrzyska w środku.
Chałupa świętokrzyska w środku.

To już koniec świętokrzyskiego spaceru puszczańskimi dróżkami Żeromskiego. W Kakoninie rozstajemy się z wiosennie zielonym lasem. Czerwony szlak biegnie stąd dalej, wracając na obrzeża Puszczy Jodłowej, a potem znów się w niej zagłębiając. Tą wędrówkę będzie trzeba koniecznie dokończyć. Przyjdzie na to czas.

GALERIE FOTOGRAFICZNE:
Zew natury: Puszcza Jodłowa

Udostępnij:

2 komentarze:

  1. Witam.
    Z wielkim zainteresowaniem czytam Wasze posty. Są bardzo pouczające i przydatne w czasie wędrówki po górach. Dziękuję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przypomniałem, sobie dawne czasy. Bardzo lubię tamte rejony ale niestety nie mam zdjęć, bo wówczas robiłem slajdy. Tak, że z przyjemnością obejrzałem ten post. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas