Imponujące Czerwone Wierchy podziwialiśmy wczoraj ze Starorobociańskiego Wierchu w blasku popołudniowego słońca. Te wczorajsze fatalne prognozy! Obfite deszcze i burze. Byliśmy nastawieni na zmianę planów. Miał być powrót do domu, ale to co zobaczyliśmy wczorajszego wieczoru na prognozach spowodowało nawrót optymizmu. Wstaliśmy więc wcześnie, o szóstej, by o siódmej opuścić przytulne Schronisko na Hali Ornak.
TRASA:
Schronisko PTTK na Hali Ornak (1100 m n.p.m.)
Rozdroże w Tomanowej (1475 m n.p.m.)
Chuda Przełączka (1850 m n.p.m.)
Ciemniak,
słow. Temniak (2096 m n.p.m.)
Mułowa Przełęcz (2067 m n.p.m.)
Krzesanica,
słow. Kresanica (2122 m n.p.m.)
Litworowa Przełęcz (2037 m n.p.m.)
Małołączniak,
słow. Malolúčniak (2096 m n.p.m.)
Małołącka Przełęcz (1924 m n.p.m.)
Kopa Kondracka,
słow. Kondratova kopa (2005 m n.p.m.)
Przełęcz pod Kopą Kondracką,
słow. Kondracké sedlo (1863 m n.p.m.)
Schronisko PTTK na Hali Kondratowej (1333 m n.p.m.)
Kuźnice
OPIS:
Idziemy chwilkę w kierunku wylotu doliny do węzła szlaków. Jest tutaj czarny szlak prowadzący nad Smreczyński Staw, pojawia się również zielony wiodący przez całą Doliną Kościeliską, który tutaj skręca na południowy wschód, w głąb Tomanowej Doliny. Tamże skręcamy i my.
Dnem Doliny Tomanowej spływa jeden z głównych cieków tworzący Kościeliski Potok. Jego pełna nazwa to Tomanowy Potok Polski, powszechnie jednak mówi się o nim krótko: Tomanowy Potok. Jego wody łączą się w rejonie Polany Smytniej z Pyszniańskim Potokiem tworząc od tego miejsca Kościeliski Potok.
|
Przed mostem nad Tomanowym Potokiem. |
|
Świerkowy las w Dolinie Tomanowej. |
Maszerujemy kamienistą szeroką drogą przez las. Wody wartkiego Tomanowego Potoku spływającego z prawej tłuką się o głazy. Poranne
świergotanie ptaków dochodzące z wysokich świerków niesie wieść o zbudzeniu się
przyrody. Ponad świerkową koroną lasu dostrzec można bezchmurne niebo. Czy
będzie tak samo upalnie jak wczoraj? Liczymy na to, że nie, że niebo zasłoni
się warstewką chmur choćby najcieńszą. Sparzone słońcem ciało nie wytrzymało by
drugiego takiego dnia, mimo nałożonej warstwy kremu z filtrem (dwudziestka
okazała się zbyt słaba, wczoraj ludzie smarowali się pięćdziesiątka).
Energicznym krokiem mija nas jakiś turysta - tak jakby się spieszył, ale wciąż
mamy go przed sobą, bo częściej się od nas zatrzymuje podziwiając okolicę.
Właśnie opuściliśmy zwarty las.
Przechodzimy przez Niżnią Tomanową Polanę, a nieco wyżej mamy jeszcze Wyżnią Tomanową Polanę. Obie polany są niewielką śródleśną pozostałością po dawnej Hali Tomanowej, o cenionych wartościach użytkowych dla prowadzonej kiedyś gospodarki wypasowej, dzięki obficie rosnącej na niej trawie. Sukcesja lasu postępuje, a tym samym polany tracą walory widokowe, ginie również na nich specyficzna i rzadka roślinność górska, którą wypiera las świerkowy. W tymże dzikim lesie można spotkać niedźwiedzia, który niedaleko stąd w Pyszniańskiej Dolinie ma swoje mateczniki. Jesienią zaś w pobliżu polan jelenie urządzają sobie rykowisko.
|
Niżnia Tomanowa Polana. Widok na masyw Ornaku. |
|
Wyżnia Tomanowa Polana. Widok na Starorobociański Wierch. |
|
Wyżnia Tomanowa Polana. Widok na Suchy Wierch Tomanowy i Tomanowy Wierch Polski. |
Nieopodal przed nami na wysokości 1686 m n.p.m. leży Tomanowa Przełęcz (słow. Tomanovské sedlo), druga na liście najniższych przełęczy w grani głównej Tatr (po Palenicy Jałowieckiej). Oddziela od siebie szczyty Ciemniaka i Tomanowego Wierchu Polskiego, a jednocześnie łączy Dolinę Tomanową po polskiej stronie z Doliną Tomanową Liptowską po słowackiej stronie. Niegdyś wędrowali przez nią kupcy i zbójnicy, a także poszukiwacze rud metali, a podczas II wojny światowej kurierzy tatrzańscy. Była głównym szlakiem podróży przez Tatry dzięki niewielkiej wysokości, ale też z racji stosunkowo łagodnych podejść.
Jeszcze niedawno przez Tomanową Przełęcz przeprowadzał szlak turystyczny. Został zamknięty najpierw po stronie słowackiej w czerwcu 2008 roku, a potem po stronie polskiej w maju 2009 roku. Obecnie na jakieś 500-600 metrów przed przełęczą zielony szlak odbija na lewo wchodząc w trawers południowego grzbietu Ciemniaka ze skałkami Tomanowych Stołów.
Jest godzina 8.20. Odbijamy za zielonym szlakiem w lewo i intensywnie zwiększamy wysokość. Idziemy jeszcze jakiś czas lasem, który za niedługo ustępuje - przy szlaku pojawia się kosodrzewina i bogactwo innej roślinności. Na międzyskalnych murawach widać coraz więcej barw.
|
Intensywnie zwiększamy wysokość ku Rzędom Tomanowym. |
|
Dolina Tomanowa. |
|
Od lewej: Smreczyński Wierch, Bystra, Starorobociański Wierch. |
Wkrótce przecinamy Czerwony Żleb, o skałach zabarwionych na czerwono za sprawą zawartości rud żelaza, które w przeszłości wydobywano. Szlak przeprowadza nas po żwirowatych, osuwających się piargach. Trzeba uważać, bo można się ześlizgnąć. Czasem latem schodzą tędy kamienne lawiny, zimą zaś śnieżne.
Po przecięciu Czerwonego Żlebu przemieszczamy się pod efektownym skalnym amfiteatrem Rzędów Tomanowych, finezyjnymi skałami rozczłonkowanymi zielonymi murawami. Roślinność przy szlaku o tej porze charakteryzuje natłok różnorodności barw i kształtów. Występujące bogactwo roślinności jest tutaj zaskakujące.
|
Amfiteatr Rzędów Tomanowych z piargami Czerwonego Żlebu. |
Najpierw przechodzimy obok kwitnących pierwiosnków wyniosłych (Primula elatior). W Tatrach dopiero teraz gromadnie rozkwitły. Dalej przy szlaku mamy rzeżusznika Hallera, zwanego też gęsiówką Hallera (Cardaminopsis halleri) o czteropłatkowych, białych kwiatkach wyniesionych na łodygach ponad murawy. Tam dalej rośnie pospolity w Sudetach i Karpatach kuklik górski (Geum montanum) z żółtymi kwiatami osadzonymi na delikatnej, owłosionej łodyżce. Kwitnie od maja do późnej jesieni, a zapylana jest przez muchówki. Jego owoce rozsiewa wiatr, w czym pomaga budowa jego owocostanu - lotnych niełupek skupionych we włochatą kulkę. Każdy ten niełupek posiada bardzo długi, czerwonawy, owłosiony wyrostek, działający jako element nośny przy rozsiewaniu nasion.
Wokół rośnie mnóstwo zawilców narcyzowych (Anemone narcissiflora) z białymi, kwiatowymi baldachami. Rośliny te objęte są częściowa ochroną. Spotkać ją można w czterech górskich parkach narodowych: babiogórskim, bieszczadzkim, karkonoskim i tatrzańskim.
|
Kuklik górski (Geum montanum L.). |
|
Zawilec narcyzowy (Anemone narcissiflora). |
|
Czerwony Żleb. |
|
Rzędy Tomanowe. |
|
|
|
Rzeżusznik Hallera, gęsiówką Hallera (Cardaminopsis halleri). |
|
Rzędy Tomanowe i piargi Czerwonego Żlebu. |
|
Podbiałek alpejski (Homogyne alpina). |
|
Przejście żwirowatego piargu. |
|
Szlak pod Rzędami Tomanowymi. |
|
Rzędy Tomanowe. |
Przy ścieżce szlaku mamy dość rzadką roślinę len karpacki (Linum extraaxillare), która w Polsce występuje wyłącznie w Tatrach. Nieopodal w dużych skupiskach rośnie różeniec górski (Rhodiola rose). Jego pędy otoczone sinozielonymi liśćmi wieńczą kwiatostany składające się z drobnych kwiatów. Są to dwojakiego rodzaju kwiatostany: na jednych pędach tylko męskie, a na innych tylko żeńskie. Siewem nasion różeńca zajmuje się wiatr lub spływające ze stoków strumienie wody. Różeniec górski jest wyjątkowym ziołem, które może zwiększyć energię i pomagać w psychicznym zmęczeniu, a także wspierać organizm w różnych aspektach. Jak surowiec medycyny naturalnej znany jest pod wieloma nazwami, w tym m.in. jako złoty korzeń, arktyczny korzeń, korzeń z Syberii, czy korona królewska.
|
Len karpacki (Linum extraaxillare). |
|
|
|
Różeniec górski (Rhodiola rose). |
|
Kwiecista murawa. |
Z muraw wyrastają purpurowo czerwone gnidosze okółkowe (Pedicularis verticillata). To typowa górska roślina, półpasożyt żywiący się solami mineralnymi pobieranymi z wody od roślin żywicielskich. Gnidosze okółkowe występują w Polsce wyłącznie na obszarze Tatrzańskiego Parku Narodowego. Objęte są od niedawna ścisłą ochroną gatunkową, ale nie są zagrożone wyginięciem. Nieco wyżej napotykamy na odmianę tej rośliny - gnidosza dwubarwnego (Pedicularis oederi), również objętego ochroną ścisłą, choć dość pospolitego w Tatrach.
Pod nasłonecznionymi wapiennymi skałami rośnie przelot alpejski (Anthyllis alpestris). Jego złocistożółte kwiaty tworzą główkę na szczycie łodygi. Jest to kolejna typowa tatrzańska roślina, dość pospolita. W trawach skrywa się dzwonek alpejski (Campanula alpina) z szarofioletowymi kielichami, osadzonymi na owłosionych łodygach. To owłosienie jest tym dłuższe im wyższe jej stanowisko nad poziomem morza. Przy skałach widzimy skupiska kwiatów lepnicy bezłodygowej (Silene acaulis) wyglądające jak kwitnące mchy. Jej kwiaty wraz z drobnymi liśćmi tworzą wybrzuszone poduszki przylepione do wapiennego podłoża.
|
Gnidosz okółkowy (Pedicularis verticillata). |
|
Zawilec narcyzowy (Anemone narcissiflora). |
|
Zawilec narcyzowy (Anemone narcissiflora). |
|
Przelot alpejski (Anthyllis alpestris). |
|
Przejście wąskiego rumowiska. |
|
Dolina Tomanowa.
Szczyty od lewej: Smreczyński Wierch, Kamienista, Bystra, Starorobociański Wierch. |
|
Lepnica bezłodygowa (Silene acaulis). |
|
Wąwóz Kraków. Z lewej wznosi się Kominiarski Wierch. |
Niziutko w murawie widoczne są ciemnolazurowe kwiaty goryczek wiosennych (Gentiana verna). Oprócz właściwych, rozchylonych płatków korony kwiaty te posiadają jeszcze przykoronek złożony z drobnych, białoniebieskich płatków otaczających białą nasadę. W noc, w czasie deszczu i wiatru, a także gdy temperatura spadnie poniżej 10°C goryczki wiosenne zamykają swoje efektowne kwiaty. Najwyżej położne stanowiska tej roślinki znajdują się na wierzchołku Krzesanicy w Czerwonych Wierchach, na które podążamy.
Przed Chudą Przełączką napotykamy na pojedyncze okazy fiołka alpejskiego (Viola alpina), o pociągających intensywnie fioletowych płatkach z czarnymi rysami skierowanymi ku wnętrzu białej gardzieli. Tą niewielką roślinkę często spotkać można na skałach wapiennych, jak też w szczelinach skalnych.
Mamy tutaj również małe krzewinki szpalerowe rosnące w zbitych kępkach o kilkucentymetrowej wysokości, jednego z najmniejszych gatunków wierzby - wierzby żyłkowanej (Salix reticulata). Jest to roślina wysokogórska, występująca w kosówce i piętrze alpejskim.
|
Goryczka wiosenna (Gentiana verna). |
|
Dzwonek alpejski (Campanula alpina). |
|
Zawilec narcyzowy (Anemone narcissiflora). |
|
Zawilec narcyzowy (Anemone narcissiflora). |
|
Zawilec narcyzowy (Anemone narcissiflora). |
|
Na szlaku. |
|
Roślinność wykorzystuje każdy skrawek gleby, nawet tej między głazami. |
|
Gnidosz dwubarwny (Pedicularis oederi). |
|
Gnidosz dwubarwny (Pedicularis oederi). |
|
Gnidosz dwubarwny (Pedicularis oederi). |
|
Bliskie spotkania z tatrzańską przyrodą. |
|
Odejście szlaku w kierunku Chudej Przełączki. |
|
Fiołek alpejski (Viola alpina). |
|
Goryczka wiosenna (Gentiana verna). |
Piękne skałki, cudowna roślinność i do tego wspaniałe widoki – to cechy zielonego szlaku z Tomanowej Doliny na Chudą Przełączkę. Cóż za tatrzańska wykwintność! – chciałoby się krzyknąć, ale na terenie parku narodowego tego robić nie wolno. Z tej wysokości widzimy całą wczorajszą trasę: od Ornaku, po Starorobociański, Kończysty, Jarząbczy, aż po Wołowiec i Rohacze, i inne szczyty otaczające Dolinę Rohacką. Panoramę tą uzupełnia oczywiście znacznie więcej szczytów Tatr Zachodnich. Robimy krótkie przerwy, postoje i nie możemy się tym wszystkim nacieszyć.
|
Widok na Kominiarski Wierch (1829 m n.p.m.). |
|
Upłazińska Kopa (1796 m n.p.m.). |
|
Kruk (Corvus corax). |
O godzinie 10.00 osiągamy Chudą Przełączkę (1850 m n.p.m.) znajdującą się pod garbem Twardej Kopy poprzedzającej szczyt Ciemniaka, a znajdującej się w tzw. Twardym Grzbiecie. Pod Twardą Kopą zatrzymujemy się na drugie śniadanie. Nie będziemy samotni na Czerwonych Wierchach. Niżej pod Upłazińską Kopą widzimy wielu turystów podążających na Czerwone Wierchy. Po 30 minutach kończymy odpoczynek. Wspinamy się na Twardą Kopę, potem na Ciemniaka. Zdobywamy go po niedługim marszu o godzinie 11.00.
|
Na Twardym Grzbiecie. |
|
Widoki z podejścia. Z lewej widać Ornak, z prawej Kominiarski Wierch,
a na dalszym planie inne szczyty Tatr Zachodnich. |
|
Podejście na Ciemniaka. Widać stąd wyśmienicie urwistą ścianę Krzesanicy. |
|
Lepnica bezłodygowa (Silene acaulis). |
Ciemniak (słow. Temniak, 2096 m n.p.m.) leży w głównej grani Tatr, która pojawia się tutaj z południa od Tomanowej Przełęczy poprzez Tomanowe Stoły i ze wschodu obejmując pozostałe szczyty Czerwonych Wierchów. Stoki Ciemniaka od strony południowo-wschodniej opadają do Tomanowej Doliny Liptowskiej, od strony zachodniej do Doliny Tomanowej z której przyszliśmy, zaś od strony północnej do Doliny Mułowej, będącej górnym odgałęzieniem Doliny Miętusiej.
Stoimy na dość rozległej kopule szczytowej skąd mamy bardzo dobrą panoramę przede wszystkim Tatr Zachodnich. Rozciąga się też stąd rozległy widok na Kotlinę Orawską (słow. Oravská kotlina) zamkniętą od północy masywem Babiej Góry i Pasmem Policy, a na północnym zachodzie masywem Pilska. W kierunku wschodnim widoczne są skupione ostre wierzchołki Tatr Wysokich, a bliziutko nas wznosi się Krzesanica.
|
Ciemniak (słow. Temniak, 2096 m n.p.m.). |
Od Krzesanicy dzieli nas niezbyt szeroka Mułowa Przełęcz (2067 m n.p.m.). Schodząc na nią z Ciemniaka obserwujemy efektowną północną 200-metrową ścianę Krzesanicy opadającą do Doliny Mułowej. Również Ciemniak i Mułowa Przełęcz od tej strony są podcięte urwiskiem. Szlak prowadzi nas w niewielkim oddaleniu od tych urwisk.
|
Krzesanica ze stoku Ciemniaka. |
|
Na zejściu z Ciemniaka. |
|
Dolina Mułowa z Mułowej Przełęczy. |
Niedługim podejściem zdobywamy Krzesanicę (słow. Kresanica; 2122 m n.p.m.) - najwyższy szczyt Czerwonych Wierchów. Oglądając się za siebie wspominamy wczorajszą wędrówkę przez Wołowiec, Jarząbczy Wierch, Starorobociański Wierch i Ornak. Czujemy na skórze wczorajsze piekące słońce i cieszymy się, że nam dzisiaj nie dopieka. Dzisiaj jest więcej chmur. Gromadzą się szczególnie nad galerią Tatr Wysokich widoczną na wschodzie. Być może spadnie z nich deszcz, ale wtedy nas już tu nie będzie... fizycznie, bo wspomnieniami z pewnością nie będziemy mogli rozstać się z Czerwonymi Wierchami.
Lecz to nie widoki najbardziej absorbują naszą uwagę na Krzesanicy, ale cytrynowożółte pąki pełnika alpejskiego zwanego tatrzańską różą. Ten przepiękny kwiat kwitnie od maja do lipca. Ulubionym siedliskiem tej niezwykłej rośliny są hale położone powyżej górnej granicy lasu z glebami na podłożu wapiennym i granitowym. Jest popularnym motywem góralskiego haftu i malarstwa. Największym zagrożeniem dla niej jest człowiek, który zrywa ją dla ozdoby swoich domów i ogrodów. Obecnie występują tylko sporadyczne przypadki zrywania kwiatów pełnika, czy wykopywania go z korzeniami do przydomowych ogródków, ale w przeszłości zjawisko to miało masowy charakter. Trzeba wiedzieć, że pełnik alpejski jest objęty ścisłą ochroną gatunkową.
|
Pełnik alpejski (Trollius altissimus). |
|
Pełnik alpejski (Trollius altissimus). |
|
Pełnik alpejski (Trollius altissimus). |
|
Murawa z pełnikami. |
|
Krzesanica (słow. Kresanica, 2122 m n.p.m.). |
Przed nami na północnym wschodzie wznosi się Małołączniak, za nim Kopa Kondracka. Z boku widoczny jest Giewont. Małołączniak położony jest dalej od Krzesanicy niż Ciemniak. Przejście na niego zajmuje nam trochę więcej czasu. Schodzimy na szerokie siodło Litworowej Przełęczy (słow. Litvorové sedlo; 2037 m n.p.m.), pokryte murawą z połciami kwitnących pełników alpejskich. Przeciwstawieniem łagodnych stoków schodzących z przełęczy na południe do Dolinki Rozpadłej jest stroma ściana skalna na północy opadająca do Doliny Litworowej.
Schodzimy kamiennym chodnikiem na Przełęcz Litworową, a potem około 10 minut podchodzimy stok Małołączniaka depcząc szeroko rozchodzoną ścieżką. O godzinie 12.05 stąpamy już po kopulastym wierzchołku kolejnego z Czerwonych Wierchów.
|
Okazałe szczyty Tatr Wysokich. |
|
Małołączniak (słow. Malolúčniak; 2096 m n.p.m.). |
Z Małołączniaka (słow. Malolúčniak; 2096 m n.p.m.) rozpościerają się piękne widoki, szczególnie na bliski Giewont prezentujący się na tle kotliny z zabudowaniami Zakopanego i wału pasma Gubałowskiego. Okazale też wyglądają stąd szczyty Tatr Wysokich. Na północ od Małołączniaka odchodzi kopulasty Czerwony Grzbiet. Wiedzie po nim niebieski szlak schodzący ze szczytu do wylotu Doliny Małej Łąki. Jest on chętnie uczęszczany przez turystów, podobnie jak czerwony szlak, który wiedzie nas przez kopuły Czerwonych Wierchów. Swoją popularność Czerwone Wierchy zawdzięczają nie tylko przyrodzie i krajobrazom, lecz też łatwodostępności.
|
Giewont ze stoku Małołączniaka. |
|
Giewont (1894 m n.p.m.) i Kondracka Przełęcz. |
|
Widok na Zakopane. |
Z Małołączniaka schodzimy na szerokie siodło Małołąckiej Przełęczy, znajdujące się na wysokości 1924 m n.p.m. Mijamy znów szerokie kępy przepięknych pełników alpejskich. Podczas zejścia mamy wspaniały widok na Dolinę Cichą Liptowską (słow. Tichá dolina).
Przejście na ostatni z Czerwonych Wierchów zajmuje nam niecałe 40 minut. Na wierzchołku Kopy Kondrackiej (słow. Kondratova kopa, 2005 m n.p.m.) stajemy o godzinie 12.50. Efektowne ostre szczyty Tatr Wysokich są już stąd bardzo bliskie. Patrząc na wczorajszą trasę i dzisiejszą można dojść do wniosku, że Tatry wcale nie są tak duże jakby mogło się to wydawać. Dlatego tak bardzo musimy chronić i szanować ten skrawek niepowtarzalnej przyrody.
|
Kopa Kondracka ze stoku Małołączniaka. |
|
Pełnik alpejski (Trollius altissimus). Z prawej widoczny Giewont. |
|
Pełnik alpejski (Trollius altissimus). |
|
Na zejściu z Małołączniaka. |
|
Mniszek alpejski (Taraxacum alpinum). |
|
Małołączniak z podejścia na Kopę Kondracką. Z lewej widoczna jest Krzesanica. |
|
Kopa Kondracka (słow. Kondratova kopa; 2005 m n.p.m.). |
Po kilkunastominutowej przerwie opuszczamy Kopę Kondracką i schodzimy na Przełęcz pod Kopą Kondracką (słow. Kondracké sedlo; 1863 m n.p.m.). Na zejściu mijamy skupiska pięciorników złotych (Potentilla aurea) - górską bylinę, której odmiana uprawiana jest również w przydomowych ogródkach skalnych. Pięciopłatkowe kwiatki tej roślinki zabarwiają się u nasady na pomarańczowo.
|
Przełęcz pod Kopą Kondracką (słow. Kondracké sedlo; 1863 m n.p.m.) ze stoku Kopy Kondrackiej. |
|
Pięciornik złoty (Potentilla aurea L.). |
|
Przełęcz pod Kopą Kondracką (słow. Kondracké sedlo; 1863 m n.p.m.).
Przed nami wznosi się Suchy Wierch Kondracki (słow. Suchý vrch Kondracký; 1890 m n.p.m.). |
|
Przełęcz pod Kopą Kondracką (słow. Kondracké sedlo; 1863 m n.p.m.). |
Na Przełęczy pod Kopą Kondracką zielonym szlakiem opuszczamy główną grań tatrzańską. Poruszamy się gęstymi zakosami, po kamiennych stopniach. Ostatni raz schodziliśmy nimi jesienią cztery lata temu, nie są już tak bardzo wygodne jak wtedy. Nieco się poprzesuwały i nie są już tak idealnie zestawione. Mijający czas robi swoje, szczególnie tutaj w Tatrach, gdzie surowy klimat ma znacznie większą moc i siłę, niż tam w dolinach i nizinach, gdzie mieszkamy.
|
Polana Kondratowa. |
O godzinie 14.20 docieramy do schroniska PTTK na Hali Kondratowej. Zasiadamy na schroniskowym tarasie przy żurku. Potem ściągamy buty dając wytchnienie dla stóp. Z satysfakcją patrzymy na zdobyty niedawno dwutysięcznik. Jakie będą następne? – zastanawiamy się, omawiamy plany na przyszłość. Odpoczywamy do godziny 15.00, po czym ruszamy na ostatni odcinek dzisiejszej wędrówki.
|
Schronisko PTTK na Hali Kondratowej (1333 m n.p.m.). |
Pogoda dopisuje, choć miało zbierać się na deszcz. Szkoda, że jutro poniedziałek, a raczej szkoda, że nie jest on dla nas dniem wolnym. Moglibyśmy zostać na noc w Tatrach, bo wiecie: człek nie raz bywał w Tatrach, nie raz przemierzał fascynujące tatrzańskie ścieżki, podziwiał wspaniałe panoramy i niezwykłą przyrodę, wielokroć opiewaną przez najwspanialszych polskich poetów i pisarzy, malarzy i innych artystów. Kto choć raz zagościł na tych graniach, czy w malowniczych dolinach wie, jak trudne są z nimi pożegnania. Czyż nie wspaniale byłoby pozostać tutaj na kolejną noc, by następnego dnia świt natchnął nas do dalszej wędrówki. Spojrzeć o poranku na otaczające nas góry, by uwierzyć, że wciąż jesteśmy wśród nich tu i teraz, a potem ubrać wędrowne buty i pomaszerować na tatrzańską grań.
Przywołaliście wspomnienia... Solidnie napisany post. Świetnie opracowany, jeżeli chodzi o przedstawienie roślinności na trasie Czerwonych Wierchów.
OdpowiedzUsuńZa 3 tygodnie jadę w Tatry i jeszcze nie wiem gdzie pójść i gdzie spać (czy gdzieś w Zakopanym czy w schroniskach) :)
OdpowiedzUsuńCudowne kwiaty. Najbardziej spodobała mi się niebieściutka goryczka wiosenna. Idąc parę lat temu tym szlakiem, nie miałam tyle szczęścia, by poobserwować tyle kwiecia. A i wędrówka z Wami była przyjemna, choć tylko wirtualna :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń