Pospaliśmy sobie trochę. „Samotnia” jest wspaniałym miejscem, o ekscytującym położeniu niemal pod urwistymi ścianami kotła Małego Stawu, niezapomnianą przystanią dla strudzonego wędrowca, jak też osoby pragnącej zagłębić się w górskiej ciszy. Dopełnieniem tych superlatyw jest miła obsługa.
TRASA:
Schronisko PTTK „Samotnia” (1195 m n.p.m.)
Polana (1067 m n.p.m.)
Karpacz Górny, Świątynia Wang (896 m n.p.m.)
Droga od schroniska wspina się na niewielkie wzniesienie, z którego świetnie widać taflę Małego Stawu, w której przegląda się to wszystko, co ją otacza. Skalne ściany, stoki pokryte kosodrzewiną i górskimi trawami, poprzecinane rumoszem skalnym i żlebami wypełnionymi resztkami zależałego w nich śniegu. To cudowne miejsce pozostanie na zawsze w naszych sercach.
|
Brzeg Małego Stawu. |
|
Mały Staw. |
|
Mały Staw. |
Do Karpacza idziemy dość szybko, bo w końcu mamy z górki. Pogoda świetna, choć niskie chmury spowiły to co normalnie nas intryguje. Może to i lepiej, gdyż nic nas nie zatrzymuje w drodze do celu. Mijamy domek myśliwski, a parę chwil później przechodzimy kamienno-betonowym mostkiem nad wartkim potokiem Łomnicy. Droga szlaku wyłożona jest dość wygodną kostką brukową.
O godzinie 9.05 przechodzimy przez Polanę (1067 m n.p.m.), gdzie szlak skręca w prawo. Jest tutaj rozdroże szlaków. Naszym kolorem w dalszym ciągu jest niebieski. Według podanego na strzałce czasu pozostało nam jeszcze 45 minut wędrówki do Karpacza Górnego. Polana przez którą przechodzimy powstała w wyniku działalności kurzaków, czyli węglarzy wypalający węgiel drzewny na potrzeby przemysłu szklarskiego. Potem była wykorzystywana do wypasu bydła. Pierwsza buda pasterska stała tutaj już 1670 roku. Służyła ona również wędrowcom jako schronienie. W 1894 roku obok tej budy wybudowano schronisko - niestety w 1966 roku spłonęło na skutek zaprószenia ognia.
|
Wyjście z Karkonoskiego Parku Narodowego do Karpacza Górnego. |
|
Na placu przy Świątyni Wang. |
Zbliżamy się do jednej z największych atrakcji Karpacza. Wiedzieliśmy ją wielokrotnie z tutejszych szlaków, ale nigdy nie udało się nam do niej dotrzeć. Tym razem postaraliśmy się, aby sytuacja ta nie powtórzyła się. O godzinie 9.35 wychodzimy z obrębu Karkonoskiego Parku Narodowego, a oczom naszym ukazuje się przepiękna budowla przywieziona tu z dalekiej Norwegii - najprawdziwsza Świątynia Wang. Słońce zdaje się przebijać zza chmur.
|
Słońce zdaje się przebijać zza chmur. |
Świątynię Wang zbudowali w XII wieku Norwegowie w miejscowości Vang nad jeziorem Vang (norw. Vangsmjösi) położonych na wysokości 466 m n.p.m. w otoczeniu wysokich gór. Jest dziełem Wikingów, którzy złożyli ją bez użycia gwoździ. Ozdobili misterną snycerką w portalach, kolumnach z kapitelami, rzeźbami lwów nordyckich. Świątynia otoczona jest stylizowanymi krużgankami, które izolowały przed zimnem. Były również miejscem pokuty i miejscem, gdzie przed wejściem do wnętrza zostawiano broń i sieci.
|
Krużganki. |
Obok świątyni stoi wysoka, granitowa dzwonnica zbudowana ze śląskiego granitu, która chroni kościółek przed ostrymi podmuchami wiatru, wiejącego od strony Śnieżki. Teren wokół świątyni wypełniają nagrobki zabytkowego cmentarza.
Świątynia Wang ma konstrukcję słupowo-szkieletową. Charakteryzuje się ona tym, iż opiera się na szkielecie z belek, które tworzą ramy dla ścian zbudowanych z desek. Ramy takie umieszczone są na kamiennym fundamencie. Kiedyś w Norwegii stało ponad 1000 takich kościołów. Po Reformacji w 1537 roku wiele z nich rozebrano i zastąpiono większymi świątyniami. Z początkiem XIX wieku było ich w Norwegii już niewiele ponad 100. Obecnie w kraju tym znajduje się 28 tego typu świątyń. Są jeszcze dwie poza jego granicami: jedna w Szwecji, a druga oczywiście w Karpaczu.
|
Świątynia Wang od strony granitowej wieży. |
Świątynia Wang została przywieziona w Karkonosze przez króla pruskiego Fryderyka Wilhelma IV. W Vang była ona niepotrzebna i planowano ją rozebrać, bowiem stanął tam wtedy nowy, większy kościół. Tak więc rozebrano ją na części i w 1841 roku przewieziono w skrzyniach statkiem do Szczecina, a następnie do Muzeum Królewskiego w Berlinie. Pierwotnie miał stanąć na Wyspie Pawiej koło Berlina, ale ostatecznie dzięki wstawiennictwu hrabiny Fryderyki von Reden z Bukowca leżącego koło Kowar, w 1842 roku kościół stanął w Karpaczu.
|
We wnętrzu Świątyni Wang. |
|
Twarz Wikinga. |
Prawdziwym dziełem sztuki w Świątyni Wang są misternie rzeźbione portale wejściowe z XII wieku, których motywy kojarzą się z typowym dla Wikingów zdobnictwem. Główne wejście znajduje się pomiędzy półkolumnami, ozdobionymi plątaniną węży i roślin, gdzie na kapitelach stoją stylizowane lwy, strzegące bramę. Portale bocznych wejść przedstawiają uskrzydlone smoki, rozrywające poziomo położoną ósemkę, co postrzegane jest jako symbolika odwiecznej i nieskończonej walki dobra ze złem. Na półkolumienkach stojących po obu stronach drzwi wyrzeźbiono twarze Wikingów - wojowników o wysuniętych rozdwojonych językach, symbolizujących przekazywanie wiedzy i mądrości następnym pokoleniom.
|
Stylizowany lew przy wejściu głównym. |
Niezwykle piękne są również zdobienia górnych części kolumn we wnętrzu świątyni, czyli tzw. kapitele, z wyrzeźbionymi w stylu bizantyjskim postaciami zwierząt, roślinami i maszkaronami.
|
Zdobienia jednego z bocznych portali. |
|
Kapitel. |
Część wyposażenia znajdująca się w wnętrzu została zrekonstruowana zaraz po przeniesieniu świątyni do Karpacza. Są to kolumny stojące przed ołtarzem przedstawiające zwycięstwo Dawida nad Goliatem oraz proroka Daniela w jaskini lwów, krzyż wykonany z jednego pnia dębowego i umieszczona na nim postać Chrystusa wyrzeźbiona w drewnie lipowym. Elementy te wykonane zostały przez rzeźbiarza Jakuba z Janowic.
|
Ołtarz. |
|
Chrzcielnica z ok. 1740 roku. |
Obok ołtarza stoi chrzcielnica wykonana około 1740 roku, a przewieziona tutaj z rozebranego kościoła w Dziećmorowicach koło Wałbrzycha. Po obu stronach ołtarz stoją na postumentach kandelabry przedstawiające łabędzia - symbol wierności i serce - symbol miłości.
Zaraz po postawieniu Świątyni Wang w Karpaczu założono obok niej cmentarz górski. Na początku był on typowym cmentarzem parafialnym dla nowoutworzonej parafii, do której należały Karpacz Górny, Płóczki Górne i wyżej położone przysiółki w Karkonoszach. Z racji położenia często chowano w nim również ofiary Karkonoszy, również turystów, których spotkała śmierć podczas górskich wędrówek.
|
Górski cmentarz przykościelny. |
|
Wracamy w Karkonosze... |
Świątynia Wang w Karpaczu uważana jest za najstarszy drewniany kościół w Polsce. Od samego początku po przeniesieniu jej z Norwegii służy miejscowej parafii ewangelickiej. Rozstajemy się z tą cudowną budowlą około godziny 10.30. Wracamy w Karkonosze...
Odkąd po raz pierwszy zobaczyłam i zwiedziłam Świątynię Wang, zakochałam się w niej. To cudowna budowla i niezmiernie mnie cieszy, że znajduje się w tak urokliwym miejscu.
OdpowiedzUsuńPrzywołaliście moje wakacyjne wspomnienia :) Dziękuję za tą wirtualną wycieczkę i pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWang z lotu ptaka: http://www.karpacz.net/pano/swiatynia-wang/
OdpowiedzUsuńA tak wygląda Wang z lotu ptaka
OdpowiedzUsuńŚwiątyni Wang bardzo fajna i wara zwiedzenia choć jeden raz. Natomiast jeśli coś jest świątynią nie powinno być płatne a bardzo wiele obiektów niestety bilet aby wejść do miejsc kultu lub miejsca robienia biznesu. Tak czy inaczej na pewno warto odwiedzić to miejsce choć jeden raz. Tym bardziej że po drodze jest na szlak.
OdpowiedzUsuń