Ten dzień miał być bardzo ciepły, jak na wczesną wiosnę, ale północno-wschodni wiatr, choć słaby nie pozwalał nam tego odczuć. Gdy wyskoczyliśmy z autokaru od razu przywdzieliśmy kurtki. Dzień jednak okazał się znakomity na wędrówkę na nieznane nam Pasmo Solnisk (nawet nie wiedzieliśmy, że takie jest), a potem jeszcze zostało czasu na kolejne pasmo równie rzadko uczęszczane, gdzie też znaleźliśmy uroczą chatkę turystyczną... Jednak wróćmy na początek dnia...
TRASA:
Lachowice
Solniska (849 m n.p.m.)
Adamy, SST „Pod Solniskiem”
Lachowice Wojtaszki
OPIS:
O godzinie 8.50 wyskakujemy z autokaru. Przywdziewamy kurtki bo północno-wschodni wiatr nie daje nam odczuć tego co wskazują termometry. Rozpoczynamy wędrówkę na nieznane nam Pasmo Solnisk w Lachowicach - starej wsi, której zalążki sięgają XVI wieku, kiedy na tych terenach pojawili się Wołosi. Lachowice jednak zostają oficjalnie założone dopiero w XVII wieku przez Piotra Komorowskiego, właściciela dóbr suskich. W centrum wioski odnajdujemy początek niebieskiego szlaku, który od raz wprowadza na stoki Pasma Solnisk wznoszące się po południowo-wschodniej stronie wioski. Przechodzimy pośród kilku domów osiedla Lasiki, a następnie przecinamy linie kolejową zbudowaną tutaj dawno temu - stanowi ona odcinek linii transwersalnej kolei zbudowanej w latach 80-tych XIX wieku.
|
Pierzchałowa (596 m n.p.m.). |
Idziemy dalej polną drogą przez pola i łąki, nabierając wysokości. Za nami po drugiej stronie doliny potoku Lachówka (dopływ Stryszawki) wznosi się Pierzchałowa (596 m n.p.m.). Wzniesieni to stało się głośne, kiedy w lesie 2001 roku w wyniku długotrwałych opadów deszczu i namoknięcia warstw łupkowych obsunęły się jego południowo-wschodnie zbocza. Kilkadziesiąt tysięcy metrów sześciennych gruntu przemieściło się wówczas na odległość około 60 m, niszcząc domy, a wraz z nimi cały dorobek ich mieszkańców. Na szczęście nie było ofiar, bowiem mieszkańcy opuścili wcześniej trzeszczące już domy. Jęzor osuwiska zatamował wody Lachówki, co groziło zalaniem położonych przy niej innych domostw, ale szybkie rozkopanie tej przeszkody przy pomocy ciężkiego sprzętu zapobiegło temu.
|
Zagrodzki Groń (668 m n.p.m.) |
Na zachód od Pierzchałowej widać Zagrodzki Groń (668 m n.p.m.) zaliczany do Pasma Laskowskiego. Przy naszej drodze pojawiają się brzozowe zagajniki. Pod jednym z nich gospodarz układa gałęzie. Słychać ptaki rozśpiewane, a z nieodległego już lasu słychać zapracowanego dzięcioła. Serce się raduje, że znów razem wędrujemy przez tak sielskie klimaty - cudowny świat jedności z naturą, w którym tak niewiele potrzeba by być szczęśliwym.
|
Polną drogą przez pola i łąki. |
W marszu robi się cieplej. O godzinie 9.15 wchodzimy do świerkowego lasu, gdzie dróżka zakręca nieco na prawo wchodząc w łagodny trawers zbocza. W runie leśnym gromadnie zakwitł już żywiec gruczołowaty.
|
Wchodzimy do świerkowego lasu. |
|
Żywiec gruczołowaty (Cardamine glanduligera). |
Nachylenie szlaku wkrótce maleje. Około godziny 9.35 mijamy tabliczkę ze strzałką wskazującą drogę w prawo do Chatki „Adamy” z napisem czasu dojścia 30 min. Jest to pozaszlakowy skrót - nie korzystamy jednak z niego i trzymamy się znaków niebieskiego szlaku, bowiem chcemy dotrzeć na grzbiet pasma i wejść na jego szczyty grzbietowymi dróżkami. W chatce „Adamy” zagościmy więc troszkę później.
Zbliżając się do grzbietu przecinamy polanki, zaś o godzinie 9.50 osiągamy grzbiet pokryty rozległą murawą, która chyba już zaczyna się pokrywać świeżą zielenią. Gdzieniegdzie na tej trawiastej połaci widzimy usypane kopce z zebranych na zboczach kamieni. Świadczą, one że kiedyś istniały tu pola uprawne z których usuwano kamienie, by możliwa była na nich np. orka. Po przeciwległej stronie grzbietu, ponad Przełęczą Opaczne w Paśmie Jałowieckim, ukazuje się nam masyw Babiej Góry.
|
Przecinamy polanki. |
Tutaj opuszczamy szlak i schodzimy z niego w prawo na grzbietową ścieżkę. Po kilku minutach o godzinie 10.05 osiągamy szczyt Solniska (849 m n.p.m.) oznakowany punktem triangulacyjnym. Nazwa Solniska wiąże się z pasterstwem, bo tak nazywano miejsca, gdzie wkładano owcom sole do lizania, uzupełniając ich menu w składniki mineralne.
Okolice szczytu Solnisk porastają duże świerki, lecz zaraz dalej za wierzchołkiem mamy kolejną polankę, skąd znów pokazuje się nam Babia Góra. Po przecięciu polany schodzimy dalej świerkowym lasem wypatrując szlaku, który przed kolejnym szczytem przecina grzbiet.
|
Solniska (849 m n.p.m.). |
|
Babia Góra z polanki pod szczytem Solnisk. |
|
Dróżka jest wyrazista i wygodna. |
Dróżka jest wyrazista i wygodna. Po około 15 minutach od Solniska docieramy do zielonego szlaku dochodzący tutaj z centrum Zawoi przez przełęcz Kolędówki i Siwcówkę. Skręcamy na niego w prawo, gdzie za niedługo robi się dość stromo. Przechodzimy omijając kilka ściętych drzew i o godzinie 10.30 wychodzimy na widokową polanę. Jej górne partie charakteryzują się wspaniałymi walorami widokowymi na leżące w dolinie Lachowice i północno-wschodnie krańce Pasma Pewelskiego, a także odleglejsze Beskidu Makowskiego. Zaś bardziej z lewej widoczne są wschodnie krańce Beskidu Małego. Ta odleglejsza panorama niknie jednak w nieprzejrzystym dzisiaj powietrzu.
|
Omijajmy kilka ściętych drzew. |
Na polanie stoi Chata „Adamy”, nazywana tak od przysiółka Lachowic w którym się znajduje. Jest to jednak nazwa bardziej potoczna, gdyż oficjalnie budynek ten jest Studenckim Schronem Turystycznym o nazwie „Pod Solniskiem”. Urządzony jest w starej góralskiej chacie. W jej wnętrzu znajduje się sypialna, kuchnia, salon z kominkiem i łazienka. Obok chaty stoi cis o imieniu „Radosław”. W wakacje i podczas ferii chatka jest czynna bez przerwy, przez resztę roku otwierana jest w weekendy. Po wcześniejszej rezerwacji może być dostępna również w pozostałe dni.
|
Przysiółek Adamy. |
|
Adamy. |
|
Panorama z przysiółka Adamy. |
|
Wygódka przy schronisku. |
|
Studencki Schron Turystyczny „Pod Solniskiem”. |
Wkrótce pod chatkę przybywają pozostali uczestnicy wycieczki zorganizowanej przez Koło ZB Hutniczo-Miejskiego Oddziału PTTK w Krakowie, z którymi mamy dzisiaj przyjemność wędrować. Rozpoczyna się dłuższa posiadówka. Adam wita się z gospodarzami jak zwykle tekstem: - Cześć, Adam jestem, od chrztu... macie gitarę? Oczywiście, że jest, a Paweł oczywiście jest przygotowany na tą chwilę i przejmuje instrument wydobywając z niego dźwięki pieśni turystycznych.
Pod chatką biesiada trwa do godziny 11.20. Okolice chatki są uroczo malownicze. Dobrze byłby tu przyjechać na cały weekend. Trzeba tylko zabrać ze sobą śpiwór i trochę jedzenia. Chatka „Pod Solniskiem” stanowi świetną bazę wypadową na okolicę, choć sama w sobie zachęca do spędzenia czasu w jej sąsiedztwie, w dzień leniuchować na łące, a wieczorem przy ognisku lub kominku. Gdybyśmy mogli zmienić plany zapewne zostalibyśmy tu do jutrzejszego dnia.
|
Opuszczamy cudowną polanę i jej chatkę. |
Opuszczamy cudowną polanę i jej chatkę. Po wejściu do lasu droga szybo schodzi po stromiźnie stoku. Musimy uważać, by nie poślizgnąć się na drobnych kamyczkach. O godzinie 11.30 przecinamy asfaltowaną fragmentami drogę leśną, przy które składowane jest drewno. Po drugiej stronie drogi zielony szlak sprowadza nas gwałtownie do dolinki potoku Wątrobów. Przechodzimy jego bród, a następnie chwilę wzdłuż niego, dnem lessowego wąwozu tworzącego czarowne zakola. Na stromych stokach wąwozu widać odsłonięte skały, nad którymi sterczy oberwana ziemia z wiszącymi korzeniami drzew. Ten fascynujący odcinek szlaku mógłby być dłuższy. Wychodzimy jednak z niego bardzo szybko, na długo przed miejscem, gdzie Wątrobów Potok uchodzi Lachówki.
|
Schodzimy stromo. |
Po wyjściu z wąwozu potoku odchodzimy na lewo, na niewysoką skarpę. Chwilkę idziemy przez las, po czym wychodzimy na polanę, na której leżą Mizioły - przysiółek Lachowic o którym mówi się: zagubiony, a ostatnio częściej opuszczony. Stoi tu kilka domów, rosną drzewa zdziczałego sadu. Przemieszczamy się w górę polany, z której po prawej znów odsłania się widok na dolinę Lachówki.
|
Potok Wątrobów. |
|
Potok Wątrobów |
|
Mizioły. |
|
Krzyż przydrożny w lesie przy Miziołach. |
Wchodzimy do lasu, gdzie idąc wygodną dróżką mijamy po lewej prosty, ale ładny krzyż przydrożny z zadaszeniem. Zaraz potem schodzimy z dróżki na lewo, na nieco rozjeżdżoną polankę. Przecinamy ją i wchodzimy na kolejną leśną ścieżkę, która wiedzie nas lekko w górę przez niemal jednolity bukowy las. Po prawej mijamy błotniska pokryte młodnikiem, które uwielbiają dziki. Widać wokół nich pełno ich śladów.
|
Błotniska pokryte młodnikiem, uwielbiane przez dziki. |
|
Przez bukowy las. |
Zanim szlak zacznie schodzić w dół zbocza, pozdrawiamy miejscowych gospodarzy, zajętych zrzynką. Skręcamy w prawo i już cały czas w dół, jeszcze krótko lasem, po czym już asfaltową drogą pośród zabudowań osiedla Wojtaszki, należącego do Lachowic. Przechodzimy obok domostw, wzdłuż jaru niewielkiego potoku. W jego pobliżu spostrzegamy dziwną roślinkę.ale pospolitą w Polsce - łuskiewnika różowego (Lathraea squamaria L.). Jest to roślina bezzieleniowa, czyli taka, która nie zawiera chlorofilu, a w związku z tym nie może przeprowadzać procesu fotosyntezy. Substancje odżywcze podkrada więc z korzeni drzew i krzewów, do których przyssawa się za pomocą ssawek. Większą część roku znajduje się pod ziemią, a jedynie w czasie kwitnienia i owocowania (w okresie od kwietni do maja) wypuszcza nadziemny pęd, który nam udało się sfotografować.
Niżej zaś, na błotnistej łączce przy potoku rośnie rozżółcona Knieć błotna (Caltha palustris L.) uwielbiająca właśnie takie miejsca, jak również wilgotne łąki, rowy i lasy łęgowe.
|
Wojtaszki. |
|
|
Łuskiewnik różowy (Lathraea squamaria L.). |
|
Knieć błotna (Caltha palustris L.). |
O godzinie 12.20 docieramy do głównej szosy, gdzie oczekuje na nas autokar, ale to jeszcze nie koniec wycieczki. Przemieszczamy się bowiem do kolejnej wioski...
Bardzo fajna ta "Chatka pod Solniskiem" :) No i sama wycieczka fajna, ciekawa propozycja trasy - trzeba odnotować. Pozdrawiam Was serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTeż nie wiedziałam, że istnieje coś takiego jak Solniska. Heh, człowiek uczy się całe życie. Dzięki za przybliżenie trasy. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń