za nami
|
|
pozostało
|
442,0 km
|
0,0 km
|
O godzinie 15.15 skończyła się wspaniała wędrówka, osiągnęliśmy czerwoną kropkę szlaku przy stacji kolejowej w Prudniku. Siedzimy teraz w pociągu, a nasze ciężkie plecaki nie ciążą już na naszych ramionach, można by rzec, że siedzą obok nas. Nie może jednak do nas dojść myśl: jakże to tak teraz będzie bez plecaka, który był naszym nieodłącznym towarzyszem przez ostatnie 16 dni? Ten bagaż faktycznie przestał nam ciążyć, aczkolwiek pojawił się zupełnie nowy, o wiele potężniejszy - bagaż wrażeń i wspomnień, jaki uzbierał się podczas naszej wędrówki. Dźwigać go jednak będziemy z przyjemnością przez wszystkie dni naszego życia. Wędrówka kosztowała nas sporo wysiłku i trudu, ale była to niewspółmiernie mała cena za to co zyskaliśmy.
Trudno nam jest ogarnąć wszystko to co zobaczyliśmy, zebrać wszystkie przeżycia w jeden ciąg wydarzeń, których nagromadziło się całe mnóstwo. Sudety onieśmieliły nas swoim bogactwem, rzuciły na nas ogromny urok - tak silny, że nawet nie wykluczamy działania w tym wszystkim tajemnych mocy Ducha tych Gór. Mimo wszystko podejmiemy próbę ujęcia naszej sudeckiej wędrówki w jedną syntezę. Nie wiadomo jeszcze kiedy to nastąpi, ale zapewne w nieodległym czasie. Materiał ten ukaże się na łamach „Zanim znów wyruszysz w góry”, a może również w innych zaprzyjaźnionych mediach.
Prudnik - miasto pomyślnego zakończenia naszej wędrówki. Niegdyś kojarzył się niezbyt dobrze, bo z najdłuższą rozłąką w naszym wspólnym życiu, jaka do tej pory miała miejsce (i niech tak już pozostanie do końca naszych lat), w związku z istniejącym dawniej obowiązkiem zasadniczej służby wojskowej.
Odwiedziliśmy w Prudniku dawne koszary wojskowe, gdzie na starych murach koszarowych zobaczyliśmy wmurowaną tablicę z napisem „Żołnierzom wszystkich formacji wojskowych, byłym pracownikom cywilnym, którzy w tych murach w latach 1904-1994 spędzili swoją młodość”. To były wzruszające chwile po 27 latach znów zobaczyć te czerwono ceglaste budynki. Dziś niektóre z koszarowych zabudowań adoptowano na mieszkania, a w jednym z nich utworzono schronisko młodzieżowe, ale wiele z nich wciąż niszczeje i podupada czekając na pomysł. Prudnik dzisiaj to zupełnie inne miasto. Na wznoszącym się ponad nim wzgórzu nie ma już poligonu wojskowego i nie widać maszerujących kolumn żołnierzy brukowanymi ulicami. W tym ładnym miasteczku żegnamy się z Głównym Szlakiem Sudeckim, pożegnaliśmy się bardzo dobrym swojskim obiadkiem na uboczu centrum miasta, nieopodal stacji PKP w restauracyjce „Canada Dream”.
Dziękujemy wszystkim za spotkania na szlaku, jak również te na wirtualnym czacie, za wszelkie serdeczności, miłe słowa i komentarze, i za to, że trzymaliście za nas mocno kciuki. Bardzo dziękujemy za to wszystko! Sami trzymamy kciuki za tych co idą jeszcze za nami, których mijaliśmy, i za tych którzy dopiero podejmą próbę zmierzenia się z Głównym Szlakiem Sudeckim. Kilka godzin za nami podążają Monika i Kamil z Gdańska, z którymi wielokrotnie mieliśmy przyjemność spotkania się na szlaku. Natomiast równocześnie 8-dniowe zmagania z GSS zakończył
Patryk z Mińska Mazowieckiego, tyle że rowerowe - gratulujemy (było to zaskakujące spotkanie przy czerwonej kropce).
Czytelników bloga przepraszamy za niedociągnięcia w pisanych tekstach, ale rozumiecie jak to jest z pisaniem na szlaku, czasem na kolanie, czasem późną porą w schronisku. Teraz powinniśmy znaleźć trochę czasu, aby je nieco doszlifować, a przede wszystkim podpisać prezentowane fotografie. Mamy nadzieję, że informacje, które zamieściliśmy na naszym blogu będą cenną wskazówką dla sudeckich wędrowców.
POGODA:
TRASA:
Pokrzywna (350 m n.p.m.)
Młyńska Góra (362 m n.p.m.)
Wieszczyna (334 m n.p.m.)
Długota (457 m n.p.m.)
Dębowiec (378 m n.p.m.)
Kobylica (395 m n.p.m.)
Święta Góra, płn. zbocze
Kozia Góra, Klasztorne Wzgórze (315 m n.p.m.)
Prudnik (265 m n.p.m.)
OPIS:
Wychodząc z Pokrzywnej przechodzimy koło ośrodka wypoczynkowego „Złoty Potok”, przechodzimy przez most nad Złotym Potokiem. Następnie szlak przeprowadza nas wokół niewielkiego łowiska pstrąga położonego u stóp Młyńskiej Góry (363 m n.p.m.). Po ominięciu Młyńskiej Góry wędrujemy chwilę lasem, a potem wchodzimy pomiędzy pola i łąki. Tak docieramy do zacisznego przysiółka Dębowca o nazwie Wieszczyna, zwanego też Nową Wsią. Znajduje się w nim kaplica św. Tymoteusza i Aurelii z początku XIX wieku. W 2009 roku wzniesiono tu wieżę widokową, z której mamy rozległe widoki na masyw Biskupiej Kopy i Srebrnej Kopy. W 2012 roku uruchomiono tu schronisko młodzieżowe. Za schroniskiem szlak skręca w lewo do pełnego świerków Prudnickiego Lasu. Wspinamy się na wzniesienie Długota (457 m n.p.m.).
Pod drugiej stronie wzniesienia wchodzimy do wsi Dębowiec (czes. Dubovec, niem. Eichhäusel-Neudec). Niedaleko wsi znajduje się kamień graniczny Prudnika z 1730 roku, odnaleziony w 1998 roku. Prowadzi do niego niebieski szlak. Ze wsi czerwony szlak wspina się na zalesioną Kobylicę (395 m n.p.m.). Na jej szczycie stoi postawiony przez prudniczan w 1911 roku pomnik Josepha von Eichendorffa - niemieckiego poety okresu romantyzmu, zaś poniżej szczytu znajduje się oczko wodne po nieczynnym kamieniołomie szarogłazu.
Po zejściu z Kobylicy przecinamy jedną drogę leśną, a na kolejnej skręcamy w lewo. Potem schodzimy z leśnej drogi na prawo i wspinamy się po zboczu Świętej Góry (354 m n.p.m.). Na stokach świętej Góry szlak zakręca na północny wschód. Po przejściu przez drewniany most wędrujemy skrajem lasu. Poprzez pola i łąki na południowym wschodzie w dolinie Trzebinieckiego Potoku, który po czeskiej stronie granicy nosi nazwę Hraniční potok, widać zabudowania wsi Trzebina. Doliną tego potoku przebiega droga krajowa nr 41.
Niebawem skręcamy w lewo i za moment jesteśmy pod Sanktuarium św. Józefa oraz przy klasztorze Franciszkanów. Obiekt ten został wybudowany w 1852 roku. Obok niego znajduje się kopia Groty Matki Bożej z Lourdes. W klasztorze tym, w okresie od 6 października 1954 do 28 października 1955 był więziony kardynał Stefan Wyszyński. Stąd został potem przewieziony do Komańczy.
Sanktuarium z klasztorem znajdują się na stokach Klasztornego Wzgórza, mającego 316 m n.p.m. wysokości. Wzniesienie to zwane jest też Kozią Górą. Ścieżka czerwonego szlaku przebiega nieopodal jego kulminacji zwieńczonej 15-metrową wieżą widokową, z której rozciąga się znakomita panorama miasta Prudnik. Wcześniej stoki tego wzniesienia były wykorzystywane jako poligon jednostki wojskowej w Prudniku.
Spod klasztoru Franciszkanów na szczyt Klasztornego Wzgórza można dojść tzw. „Alejką wilka z Gubbio”, przy której znajdują się tablice prezentujące historię wilka przedstawioną w „Kwiatkach św. Franciszka”. Oprócz wieży widokowej na szczycie Klasztornego Wzgórza znajduje się „Zielony Krzyż Nadziei”, postawiony w 2001 roku. W krzyż ten wmurowany został kamień z Ogrodu Oliwnego, przywieziony z Ziemi Świętej przez jednego z tutejszych zakonników.
Z Klasztornego Wzgórza schodzimy do Prudnika. Mijamy barokową kaplicę św. Antoniego w Lipach pochodzącą z połowy XVIII wieku. Lipy to dawny folwark miejski położony w dolinie rzeki Prudnik. Zachował się tutaj oryginalny dom właściciela folwarku oraz Młyn Czyżykowy z 1788 roku.
Jesteśmy już na ulicy Poniatowskiego, która za zakrętem w prawo przechodzi w Aleję Lipową, a ta zaś po zakręcie w lewo zmienia nazwę na ulicę Kardynała Wyszyńskiego. Jakieś 250 metrów na lewo przy równolegle biegnącej ulicy Dąbrowskiego funkcjonuje Szkolne Schronisko Młodzieżowe w Prudniku i punkt informacji turystycznej. Mieszczą się one w jednym z obiektów dawnych koszar wojskowych.
Czerwony szlak prowadzi nas przez Park Miejski, a potem przez zabytkowe centrum Prudnika. Z parku wychodzimy na ulicę Sądową, dochodzącą do ulicy Kościuszki na której skręcamy w prawo. Z ulicy Kościuszki skręcamy w lewo na ulicę Klasztorną. Dalej w prawo na ulicę Piastowską, w lewo na Plac Zamkowy, gdzie znajduje najstarszy zabytek Prudnika - Wieża Woka. Pozostała ona po średniowiecznym zamku, zbudowanym w drugiej połowie XIII wieku przez marszałka czeskiego z Rosenberga - Woka. Zamek ten kontrolował ruch na szlaku handlowym z Nysy do Opawy. U jego stóp powstało miasto.
Z Placu Zamkowego wchodzimy na ulicę Zamkową, która wprowadza nas do rynku z ratuszem miejskim z 1782 roku. W narożnikach rynku znajdują się Kolumna Maryjna z 1694 roku i barokowa fontanna ze studnią z dwugłowym austriackim orłem. Stoi też tu pomnik św. Jana Nepomucena. Z rynku wychodzimy ulicę Damrota, z której skręcamy w lewo na ulicę Królowej Jadwigi, a następnie za Muzeum Ziemi Prudnickiej w prawo, w boczną uliczkę. Zaraz potem w lewo na ulicę Bolesława Chrobrego, potem w prawo w ulicę Mieszka I, a następnie po przecięciu ulicy Kolejowej, wchodzimy na ulicę Dworcową, która doprowadza nas już do dworca kolejowego w Prudniku i do krańcowej czerwonej kropki Głównego Szlaku Sudeckiego.
|
Pokrzywna. Willa „Bogumiła”. |
|
Pokrzywna. |
|
Pokrzywna. |
|
Pokrzywna. |
|
Pokrzywna. |
|
Most kolejowy przed Moszczanką. |
|
Moszczanka. Kapliczka na skałach Młyńskiej Góry. |
|
Moszczanka pomiędzy zboczem Młyńskiej Góry a zalewem Złotego Potoku. |
|
Wspinaczka na Młyńską Górę. |
|
Łąki po zejściu z Młyńskiej Góry. |
|
W drodze do Wieszczyny. |
|
Svatý Roch (472 m n.p.m.). |
|
Widok na najwyższe wzniesienia Gór Opawskich. |
|
Góry Opawskie. |
|
Wieszczyna. |
|
Strachy w Wieszczynie. |
|
Strach odpoczywający pod drzewem. |
|
Widoki z wieży widokowej w Wieszczynie. |
|
Widoki z wieży widokowej w Wieszczynie. |
|
Wieża widokowa w Wieszczynie. |
|
Tabliczka dedykowana zmarłemu na szlaku w 2012 roku turyście z prudnickiego PTTK. |
|
Zbocze Długoty. |
|
Zbocze Długoty. |
|
Pod szczytem Długoty. Tablica upamiętniająca turystę zmarłego w tym miejscu w 2012 roku,
zasłużonego działacza prudnickiego PTTK. |
|
Kapliczka przed Dębowcem. |
|
Dębowiec. |
|
Kobylica (395 m n.p.m.). Pomnik J. Eichendorffa. |
|
Dolinka pomiędzy Świętą Górą i Kozią Górą. |
|
Łąki nad Trzebiną. |
|
Na skraju lasu. |
|
Kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Trzebinie. |
|
Krzyż nieopodal klasztoru Franciszkanów na Koziej Górze (Klasztorne Wzgórze). |
|
Sanktuarium Św. Józefa i klasztor Franciszkanów na Koziej Górze (Klasztorne Wzgórze). |
|
Wnętrze Sanktuarium Św. Józefa. |
|
Ołtarz główny w Sanktuarium Św. Józefa. |
|
Kopia Groty Matki Bożej z Lourdes. |
|
Grób Pański obok Sanktuarium Św. Józefa. |
|
Grób Pański obok Sanktuarium Św. Józefa. |
|
Droga do Sanktuarium św. Józefa. |
|
Na szczyt Koziej Góry. |
|
Prudnik ze zbocza Koziej Góry (Klasztorne Wzgórze). |
|
Wieża widokowa na Koziej Górze (Klasztorne Wzgórze). |
|
Wieża widokowa na Koziej Górze (Klasztorne Wzgórze, 316 m n.p.m.). |
|
Zielony Krzyż Nadziei na szczycie Klasztornego Wzgórza. |
|
Widok z Klasztornego Wzgórza na dolinę Trzebinieckiego Potoku. |
|
Trzebina z Klasztornego Wzgórza. |
|
Widok z Klasztornego Wzgórza na Prudnik. |
|
Centrum Prudnika. |
|
Obiekty dawnego garnizonu wojskowego w Prudniku. |
|
Wieża Woka - pozostałość po XIII wiecznym zamku i najstarszy zabytek Prudnika. |
|
Wieża widokowa na Klasztornym Wzgórzu. |
|
Kaplica św. Antoniego w Lipach z połowy XVIII wieku. |
|
Prudnik, ul. Poniatowskiego. |
|
Tablica w murach dawnych koszar wojskowych w Prudniku. |
|
Schronisko młodzieżowe w jednym z budynków dawnych koszar wojskowych. |
|
Budynek stojący przed wejściem głównym do schroniska młodzieżowego w Prudniku. |
|
Opuszczony budynek "B" w dawnych koszarach wojskowych. |
|
Dawne koszary wojskowe w Prudniku. |
|
Park Miejski w Prudniku. Ażurowa altana z 1887 roku. |
|
Park Miejski w Prudniku. Posąg bogini Diany zrekonstruowany według oryginału z 1911 roku. |
|
Prudnik, ul. Sądowa. |
|
Kościół św. Piotra i Pawła oraz Klasztor oo. Bonifratrów. |
|
Przed Placem Zamkowym. |
|
Kolumna Maryjna na prudnickim rynku (w tle widać Wieżę Woka). |
|
Figura Matki Boskiej z Dzieciątkiem na Kolumnie Maryjnej. |
|
Jedna z wież bramnych. |
|
Mostek nad rzeką Prudnik. |
|
Rzeka Prudnik. |
|
Prudnik. ul. Mieszka I. |
|
Ostatnie metry szlaku. |
|
Prudnik PKP - końcowa kropka Głównego Szlaku Sudeckiego. |
Wasze wpisy są lepsze niż najlepszy przewodnik! Z przyjemnością śledzę kolejne posty i odwiedzone miejsca :) pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Was! :):) Teraz czas na zasłużony odpoczynek i powrót do rzeczywistości, która po tylu dniach spędzonych wśród pięknych, górskich widoków, może się okazać mało atrakcyjna. Ale macie wspomnienia! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Doroto i Marku, gratuluję bardzo serdecznie, 442 km to imponująca liczba, teraz należy Wam się odpoczynek; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMówią, że wszystko co dobre szybko się kończy... :) Bardzo gratuluję, z zapartym tchem śledziłam Wasze wszystkie posty i etapy :) Podziwiam też za to, że tak regularnie opisywaliście Wasze sudeckie perypetie, choćby na tym kolanie ;) Pora ochłonąć po wrażeniach, ogarniać wspomnienia i... planować kolejne wspaniałe wyprawy :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGratulacje!- Teraz czas na regenerację sił, ale to pewnie nie będzie dla Was problem, bo jesteście naładowani pozytywną energią.
OdpowiedzUsuńTak, tak - już bezpiecznie dotarłem do domu ;)
OdpowiedzUsuńBardzo miło było Was spotkać - praktycznie w tym samym momencie dotarliśmy na końcowy punkt, a ja przez całą drogę zastanawiałem się czy ktoś pokonuje cały ten szlak pieszo :)
Naprawdę świetnie się rozmawiało i widać, że cały czas coś planujecie związanego z górami - to jest wspaniałe tak jak i wasz blog!
Gratulacje za przejście całego GSS!
Gratulacje za pokonanie GSS. Ostatnie wpisy czytałem z wielką przyjemnością, gdyż dotyczą bliskich mi stron. Prudnik to moje rodzinne miasto, a Góry Opawskie pozostają moimi ulubionymi pomimo wielokrotnego przejścia wszystkimi możliwymi szlakami. Wciąż mnie zadziwiają, że pomimo tak małych rozmiarów oferują tak wiele, co wspaniale pokazaliście na blogu. Dużo nie brakowało, a byśmy się spotkali na prudnickim rynku, bo akurat w niedzielę tam byłem. Nawet na jednym ze zdjęć widać balkon mieszkania mojej mamy. Szkoda, pewnie kiedyś to jednak nastąpi. W tym czasie co kończyliście Wasz szlak ja zdobywałem Pradziada w Jesennikach.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz gratuluje i serdecznie pozdrawiam.
Jestem pod wrażeniem i oczywiście zazdroszczę! Pokazujecie jak można zamienić 2 tygodnie wakacji w istną bajkę! Życzę kolejnych podbojów :)
OdpowiedzUsuńGratulacje za przejście GSS :) Świetne wpisy i relacje z wycieczek, zaglądam tu często. Zapraszam również do obserwacji mojego bloga (swiat-gor.blogspot.com)
OdpowiedzUsuńJesteście niesamowici! Super, super, super!
OdpowiedzUsuńI ja się przyłączę do gratulacji :) Jesteście dzielni i z przyjemnością doczytałam ostatnie etapy Waszej wędrówki, po powrocie z mojego krótkiego urlopu w Alpach Bawarskich. Relacja za jakiś czas na moim blogu, zapraszam gorąco. Jeszcze raz gratuluję całego GSS! Ściskam! :)
OdpowiedzUsuńWitajcie. Miło popatrzeć na znane miejsca a jeszcze milej na Waszą miłość. Wiem że w zyciu nie jestem romantyczny ale miło jest popatrzeć na kogoś pasje. Pozdrawiam Krzysztof M.
OdpowiedzUsuń