|
Cisna. |
O dziewiątej rano w Cisnej rozpoczynamy kolejną wędrówkę przez Bieszczady. Wczorajszego dnia zakończyliśmy ją przed węzłem dróg wojewódzkich nr 893 i 897. Przez węzeł przechodzimy nie zmieniając kierunku marszu. Kończy się na nim droga wojewódzka nr 893. Idziemy teraz krótko wzdłuż drogi wojewódzkiej nr 897, która zaraz zakręca na lewo. W połowie tego zakrętu od prawej dochodzi asfaltowa dróżka na którą schodzi nasz szlak. Po około 50 metrach skręcamy w prawo na inną asfaltową drogę przechodzącą obok Karczmy „Siekierazada”. Zaraz potem droga, którą idziemy przecina tory Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej. Po prawej stronie widzimy stacyjkę kolejki.
|
Oswojony żubr przy czerwonym szlaku w Cisnej. |
Bieszczadzka Kolejka Leśna powstała przed I wojną światową. Jej budowę rozpoczęto w 1890 roku. Miała ułatwić eksploatację bieszczadzkich lasów, bo wówczas w Bieszczadach sieć drogowa praktycznie nie istniała, a rzeki w ogóle nie nadawały się do spławu. W czasie działań wojennych wielokrotnie była niszczona i odbudowywana. W latach 1957-64 dobudowano nowe połączenia z Rzepedzią oraz Wetliną i Moczarne. Jednak w związku z budową nowych dróg, w tym utwardzonych leśnych, znaczenie kolejki zaczęło spadać, aż w 1994 roku bieszczadzką wąskotorówkę wyłączono z eksploatacji. Jednakże po trzech latach, w 1997 roku znów ruszyły wagoniki, ale wyłącznie pasażerskie. Obecnie kolejka kursuje na trasach: Majdan - Cisna - Dołżyca - Krzywe - Przysłup, Majdan - Banica jako atrakcja turystyczna Bieszczadów.
|
Przez most Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej nad Solinką. |
|
Zaraz za mostem schodzimy na prawo do lasu. |
|
Solinka. |
Główny Szlak Beskidzki po osiągnięciu torów wąskotorówki skręca na nie w lewo wchodząc na most nad Solinką. Po około 50 metrach schodzimy z torów na prawo do lasu i idziemy niedługi czas wzdłuż koryta Solinki. Wkrótce przecinamy potok Zwir uchodzący do Solinki i skręcamy w lewo na błotnistą drogę. Idziemy chwilkę wzdłuż tego potoku, jakieś 20 metrów, po czym odbijamy na prawo. Zaczynamy zagłębiać się w leśnych ostępach.
|
Potok Zwir. |
|
Obelisk upamiętniający katastrofę śmigłowca w 1991 roku. |
O godzinie 9.25 przechodzimy obok obeliska poświęconego pamięci 10 osób, które w roku 1991 zginęły w katastrofie śmigłowca biorącego udział w rekonstrukcji zdarzeń realizowanej przez ekipę Magazynu Kryminalnego 997. Śmigłowiec ten wykonywał wówczas lot dla rozpoznania pogody, która zaczęła pogarszać się nad Cisną. Na pokładzie oprócz załogi znajdowali się policjanci i pracownik cywilny Komendy Wojewódzkiej Policji w Krośnie oraz policjanci z Komendy Rejonowej Policji w Lesku
Zaraz za obeliskiem przecinamy wąską asfaltową drogę i wkrótce zaczynamy intensywne podejście na grzbiet pasma. Zdejmujemy kurtki, bo wygląda na to, że zbocze rozgrzeje nas i wyciśnie trochę potu. Faktycznie. O godzinie 10.10 ścieżka naszego szlaku przebiega przez pierwszą, nie nazwaną kulminację o wysokości 801 m n.p.m. Schodzimy z niej na niewielką przełęcz, z której po 10 minutach osiągamy kolejne wypiętrzenie z polanką, gdzie szlak skręca 90 stopni w lewo.
|
Intensywne podejście na grzbiet pasma. |
|
Za pierwszą, nienazwaną kulminacją 801 m n.p.m. |
|
Podejście na kolejne wypiętrzenie. |
|
Wypiętrzenie z polanką, gdzie szlak skręca 90 stopni w lewo. |
Po krótkim zejściu podchodzimy kolejne wypiętrzenie o nazwie Rożki (943 m n.p.m.), przecinając kilka małych polanek obrośniętych młodnikiem. Szlak omija wierzchołek góry prowadząc po jej wschodnim zboczu. Las nie jest jednorodny, zarówno jeśli chodzi o gatunki drzew, jak i ich wielkość odzwierciedlającą ich wiek. Przecinamy tylko niewielkie strefy niezakłóconej buczyny.
|
Podejście na Rożki. |
|
Rożki - las na zboczu opadającym od szczytu. |
|
Szlak przez Rożki. |
Po obejściu szczytu Rożek ścieżka krótko obniża się przed kolejnym, wyższym wzniesieniem Worwosoka (1024 m n.p.m.). Wciąż pojawiają się niewielkie polanki obrośnięte zagajnikami, które przecinamy. Szlak przeprowadza nas wąskim grzbietem Worwosoki, porośniętym karłowatą buczyną. Szlak prowadzi pomiędzy omszałymi kamieniami, pojedynczymi głazami. Szczyt ten przechodzimy o godzinie 11.10.
|
W drodze na Worwosokę. |
|
|
|
Worwosoka (1024 m n.p.m.). |
Po zejściu z Worwosoki mijamy niewielkie wypiętrzenie. Jego południowe zbocza pokryte są rozległą polaną. Przed nami ukazuje się nieodległe Małe Jasło. Na zachodzie widzimy południowy kraniec Pasma Hyrlatej. Zaraz za nim nieduże wzniesienie Kiczerki (910 m n.p.m.) - jej grzbiet łagodnie opada na wschód ku zielonej polanie i dalej ku dolinie potoku Roztoczki. Leży w niej wieś Roztoki Górne, której zabudowania zasłania nam Mały Skaleniec (903 m n.p.m.). Widoczna jest droga wspinająca się z wioski na Przełęcz Pryslipce (831 m n.p.m.), która zakręcając łukiem na prawo chowa się za wzniesieniem Kieczerki (910 m n.p.m.). A za wzniesieniem Kiczerki znajdują się źródliska Solinki, którą widzieliśmy dzień wcześniej pod Berestem. Horyzont zamyka pasmo graniczne, na którym wyróżnić można kulminację Stryb (1011 m n.p.m.), Sipkowa (995 m n.p.m.) oraz Rypi Wierch (1003 m n.p.m.). Z Rypiego Wierchu grzbiet graniczny ostro opada na Przełęcz nad Roztokami (słow.
Ruské Sedlo, 801 m n.p.m.). Od strony polskiej na przełęcz prowadzi asfaltowa droga ze wsi Majdan przez Roztoki Górne, zaś od strony słowackiej dociera na nią droga gruntowa z wysiedlonej w latach 80-tych XX wieku miejscowości Ruské. Wysiedlenie to było konsekwencją wprowadzenia bezwzględnej ochrony sanitarnej zlewni zbiornika retencyjnego w Sninie, który to jest rezerwuarem wody pitnej dla Koszyc. Obecnie nie ma już bezwzględnego zakazu przebywania na tym terenie i dawni mieszkańcy odwiedzają je, a nawet zatrzymują się w wybudowanych domkach. Przełęcz nad Roztokami oraz wspomniana droga nie jest jednak stąd widoczna.
|
Na tle pasma granicznego przed Małym Jasłem. |
|
Panorama w kierunku doliny Roztoczki z wypiętrzenia przed Małym Jasłem. |
|
Małe Jasło. |
Idziemy dalej przechodząc niezbyt głęboką, trawiastą przełęcz i szybko wspinamy się na Małe Jasło (1097 m n.p.m.). Osiągamy go o godzinie 11.40. Na szczycie Małego Jasła, na skraju lasu stoi trójnóg wieży triangulacyjnej. Polana odchodząca od szczytu Małego Jasła daje widoki przede wszystkim na północ. Wybijają się tam wzniesienia Krzemienne (937 m n.p.m.) i Czerniny (981 m n.p.m.).
|
Małe Jasło (1097 m n.p.m.). |
Zaraz za trójnogiem wieży triangulacyjnej wchodzimy do lasu. Zaczynamy łagodnie opuszczać górę. Po około 10 minutach ścieżka wychodzi z lasu na borówczysko i przed nami pojawia się widok na Wielkie Jasło (1153 m n.p.m.), wyłaniające się ponad znajdujący się bezpośrednio przed nami Szczawnik (1098 m n.p.m.). Ścieżka prowadzi skrajem borówczyska na płytką przełęcz, z której łatwo wspinamy się na Szczawnik. Ścieżka chowa się chwilami w zagajnikach, ale przecina też polany. Za Szczawnikiem znów mamy niewielką przełęcz, a z niej wspinamy się już bezpośrednio na najwyższy punkt naszej dzisiejszej trasy - Jasło, znane kiedyś pod nazwą Jasiel lub Wasiel. Odsłonięte podejście na Jasło olśniewa pięknymi widokami, które ukazują się nam w miarę nabierania wysokości.
|
Zejście z Małego Jasła. Przed nami widać Szczawnik, a za nim Wielkie Jasło z polaną na szczycie. |
|
Wielkie Jasło ze stoków Szczawnika. |
|
Widok w kierunku pasma granicznego z przełęczy przed Wielkim Jasłem. |
|
Podejście na Wielkie Jasło, Z tyłu widać Szczawnik i Małe Jasło z charakterystyczną plamą polany. |
Szczyt Jasła zdobywamy o godzinie 12.25. Stoi na nim geodezyjny trójnóg. Czerwony szlak przechodzi przez górę w pobliżu szczytu, w którego kierunku odbija wyraźna nieoznakowana ścieżka, która biegnie dalej rozwidlając się do Przysłupu i Strzebowisk. Jasło prezentuje nam fenomenalne panoramy, mimo wiszących chmur. Na wschodzie ukazuje się pas pokryty połoninami: Smerek, Połonina Wetlińska, Połonina Caryńska (1297 m n.p.m.), a na końcu Masyw Tarnicy z Tarnicą (1346 m n.p.m.) - najwyższym szczytem polskich Bieszczadów. W tamtym kierunku wypatrzeć można Wielką Rawkę (1307 m n.p.m.) i Krzemieniec (1221 m n.p.m.) znany również pod węgiersko brzmiącą nazwą Kremenaros i popularny ze względu na znajdujący się na nim styk trzech granic: Polski, Ukrainy i Słowacji. Przed nami na południu widać Okrąglik, na który za chwilę pójdziemy, za którym ciągnie się graniczny grzbiet pokryty kilkoma atrakcyjnymi polanami, na którym wypiętrzają się kolejno Kurników Beskid (1037 m n.p.m.), Płasza (1162 m n.p.m.), Dziurkowiec (1188 m n.p.m.), Riaba Skała (1170 m n.p.m) i kolejne kulminacje, aż do trójstyku granic na Krzemieńcu.
|
Dojście na szczyt Jasła z czerwonego szlaku. |
|
Jasło zwane Wielkim Jasłem (1153 m n.p.m.). |
|
Panorama z Jasła na wschód. |
|
Panorama z Jasła na wschód i północny wschód. |
|
Panorama z Jasła na południowy wschód. |
|
Panorama z Jasła na południe. |
|
Smerek z Jasła. |
|
Połonina Caryńska z Jasła. |
|
Płasza z Jasła. |
Za nami na północy i północnym zachodzie widać to co przeszliśmy, a więc m.in. Małe Jasło i odleglejsze już szczyty Wysokiego Działu, jak Worwosoka, Osina, Wołosań. Na północy uwypuklają się m.in. szczyty masywu Falowej i Czereniny.
|
Panorama z Jasła na północ i północny zachód. |
|
Pasmo Łopiennika i Durnej. |
Z braku ruchu czujemy chłód, dlatego zakładamy kurtki i o godzinie 12.45 podążamy dalej czerwonym szlakiem. Schodzimy z rozległej kopuły szczytowej Jasła pokrytej polaną. Przypuszczalnie powstała ona na skutek działalności człowieka, podobnie jak inne które przecinaliśmy. Świadczy o tym brak skarlenia buczyny przy krawędzi lasu, co jest charakterystyczne przy przejściu lasu w naturalnie powstałe połoniny.
|
Szlak zejściowy z Jasła. |
Wkrótce wchodzimy na kilkanaście minut do młodego lasu. W tutejszych lasach żyje wiele rzadkich gatunków zwierząt, w tym wilki, niedźwiedzie, rysie i głuszce. O godzinie 13.05 osiągamy szczyt Okrąglika (słow.
Kruhliak, 1101 m n.p.m.). Przez szczyt przebiega granica polsko-słowacka i stoi na nim słupek graniczny „I-29”. Główny szlak Beskidzki prowadził już granicą polsko-słowacką, ale... kiedyż to było... niemal na samym początku wędrówki w Beskidzie Śląskim. Dziś to już 25 etap wędrówki, 25-ty dzień marszu. To wzruszające, że jesteśmy już tutaj, tak blisko końca. Czy tego już chcemy? Mieszają się w sercu uczucia, bo zbliża się koniec wspaniałej beskidzkiej przygody.
Z Okrąglika mamy widok na stronę słowacką. Granicą biegną dwa szlaki graniczne: polski niebieski i czerwony słowacki. Musimy być teraz uważni, by nie pomylić szlaków. Czerwony szlak GSB również biegnie granicą, ale bardzo krótko, do następnego słupka granicznego, gdzie odbija w kierunku Fereczatej. Ze szczytu Okrąglika idziemy zatem wzdłuż granicy państwowej skręcając na południowy wschód. Schodzimy na łąkę, gdzie stoi słupek graniczny „I-28”. Tutaj o godzinie 13.10 skręcamy na wschód i opuszczamy granicę.
|
Okrąglik (słow. Kruhliak, 1101 m n.p.m.). |
|
Widok z Okrąglika na pasma słowackie. |
|
Widok z Okrąglika na pasma słowackie. |
Zaraz wschodzimy na siodełko pokryte polaną, by wspiąć się na niewielkie zalesione wypiętrzenie, porośnięte głównie młodą buczyną. Dalej szlak prowadzi nas nieznacznie zmieniając swoją wysokość. Około godziny 13.40 mamy stromsze, ale krótkie podejście na wypiętrzenie, na którym ułożony jest kamienny kopczyk. Kolejną kulminacją będzie już Fereczata - ostatni szczyt na dzisiejszym odcinku.
|
Podejście na wypiętrzenie poprzedzające Fereczatą. |
|
Podejście na Fereczatą. |
|
Stok Fereczatej - widok w stronę podejścia. |
Sam wierzchołek Fereczatej skryty jest w lesie, ale jej stoki pokrywają rozległe polany porośnięte zarówno trawami, jak i w dużej części borowiną. Przez te polany biegnie czerwony szlak oferując ładne widoki na okolice. Partie szczytowe Ferecztej (1102 m n.p.m.) zdobywamy jeszcze przed godziną 14.00. Jego nazwa pochodzi z języka wołoskiego (rum.
ferece - „paproć”). Spoglądamy chwilkę na okolice, przypominamy sobie ostatnią wędrówkę, kiedy właśnie w tym miejscu ogarnęła nas błoga letnia drzemka. Dziś wszystko wygląda tu zupełnie inaczej, choć góry te same. Jest inaczej, ale tak samo ładnie. Przedtem wszystko tonęło w zieloności, dziś wzniesienia przybierają już nowy jesienny image. Miło jest powrócić w dawne miejsca, zobaczyć to samo po nowemu.
Za Fereczatą zagłębiamy się w las. Teraz czeka nas już cały czas zejście w dół. Początkowo łagodne, ale wkrótce przychodzą chwile większych stromości. Na tych stromościach nasza droga rozwidla się - szlak prowadzi w lewą odnogę. Szczególnie stromo jest przed stokową drogą, tą samą którą przecinaliśmy już dzisiaj zaraz za obeliskiem upamiętniającym katastrofę śmigłowca w 1991 roku. Po przecięciu tej drogi stokowej schodzimy już łagodnie, dość błotnistą drogą leśną.
Wkrótce o godzinie 14.45 wychodzimy na otwarty teren. Droga leśna przeistacza się w drogę polną, by wkrótce przejść w okolicy pierwszych zabudowań wsi Smerek w utwardzoną drogę gruntową. Zaś przed nami wyrasta szczyt Smerek (1222 m n.p.m.), górujący ponad wsią. Stanowi on przedłużenie rozciągającej się po prawej stronie Połoniny Wetlińskiej. Dalej na prawo mamy też Caryńską. Och te połoniny, już są tak blisko, ale niestety musimy dzisiaj wracać już do domu.
|
Wychodzimy z lasu na otwarty teren. |
|
Przed nami rozciąga się pas połonin. |
|
Smerek. |
|
Smerek. |
|
Połonina Wetlińska. |
|
Połonina Caryńska. |
|
Smerek. |
Około 15.00 mijamy pierwsze zabudowania wsi Smerek. Powstała ona samoistnie jako osada pasterska i takąż była przez długi czas swojego istnienia. Słynęła też ze smolarstwa. Wielu jej mieszkańców trudniło się tym zajęciem. Pierwsze wzmianki o niej pochodzą z 1497 roku. W 1517 roku nadano jej prawa wołoskie. W 1754 roku wybudowana została tutaj pierwsza cerkiew bojkowska pw. Wielkiego Męczennika Dymitra, która w 1871 roku spłonęła wskutek uderzenia piorunem. Cztery lata później wybudowano nową cerkiew. Spłonęła ona w roku1946, w tym samym kiedy mieszkańcy Smereka zostali wywiezieni na teren dzisiejszej Ukrainy. Po cerkwi pozostały resztki cmentarza i pamiątkowy krzyż postawiony na pamiątkę deportowanym z własnej ziemi mieszkańcom miejscowości Smerek. Miejsce znajduje się po prawej przy naszym szlaku i mijamy je o godzinie 15.15. Zaraz potem droga skręca na lewo, a po przecięciu potoku Niedźwiedzi skręcamy w prawo przyjmując wcześniejszy kierunek marszu.
|
Miejsce dawnego cmentarza wsi Smerek. |
Zaraz za zakrętem droga pokryta jest betonowymi płytami, a niebawem pojawia się na niej asfalt. Idziemy wzdłuż potoku Niedźwiedzi. Zbliżamy się do końca wędrówki. O godzinie 15.30 docieramy do szosy wojewódzkiej nr 897. Tutaj czerwony szlak skręca w lewo, by po niecałych dwóch kilometrach wspinać się na szczyt Smereka. Jednak jest to już odcinek kolejnej wędrówki Głównym Szlakiem Beskidzkim.
|
Wchodzimy na asfaltówkę w Smereku. |
Można powiedzieć, że znajdujmy się w centrum polskich Bieszczadów. Następnym razem tutaj rozpoczniemy wędrówkę. Tymczasem zjadamy smakowity posiłek korzystając z oberży Ośrodka Wypoczynkowego „Smerek Dolny”. Znów zostajemy zaskoczeni wykwintnością tej kuchni. Może zatem tutaj będzie nasza baza wypadowa na kolejne spotkanie z Bieszczadami. Nie możemy się go doczekać.
Dobrze posiedzieć przy żubrze, czy tam na żubrze :) Kolejna bardzo fajna relacja, czyta się jednym tchem :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny blog !
OdpowiedzUsuńzapraszam też tu: http://razem-w-gory.blogspot.com
Przyjemna wycieczka :) Też odbyłam dokładnie taką samą trasę dwa lata temu, ale niestety z powodu przedwczesnego ataku zimy nie było mi dane widzieć nic :( Po zdjęciach widzę, że wiele mnie ominęło :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze bardzo szczegółowa relacja. Bardzo urozmaicona trasa z widokowymi opolanami. I wygląda na odludną - takie lubię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Super fachowa relacja. Jesteście wzorem wytrwałości i zamiłowania do gór dla mnie. Wielki szacunek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)