Wiosna przebudziła się, lecz jest jeszcze ospała. Wszak to jest jeszcze kwietniowy plecień, co przeplata trochę zimy, trochę lata. Wiemy o tym od przedszkolnych lat. Pora wczesnowiosenna w tych górach jest mało znana, nie przyciąga ludzi do wędrówek. Na szlakach panuje pustka. To czas, kiedy z połonin znikają ostatnie płaty śniegu, a lodowe wichry ustępują bryzom ciepłego powietrza. Poranne i wieczorne mgły snują się jeszcze wówczas po dolinach. Czy to właśnie teraz Bieszczady nie są najbardziej niezwykłe i tajemnicze? Ileż osób odwiedza te góry o tej porze roku... chyba nikt, oprócz nas.
TRASA:
Przełęcz Przysłup (675 m n.p.m.)
Jasło (1140 m n.p.m.)
Okrąglik (1101 m n.p.m.)
+
Kurników Beskid (1037 m n.p.m.)
+
Płasza (słow.
Pľaša; 1162 m n.p.m.)
Dziurkowiec (słow.
Ďurkovec; 1188 m n.p.m.)
+
Riaba Skała (1199 m n.p.m.)
Paprotna (1198 m n.p.m.)
Jawornik (Sękowa; 1021 m n.p.m.)
Wetlina (651 m n.p.m.)
OPIS:
Zaczynamy w malowniczo położonej bieszczadzkiej wsi Przysłup, lokowanej na prawie wołoskim w dobrach Balów z Hoczwi w połowie XVI wieku. Nazwa tej wsi wywodzi się właśnie z położenia na przełęczy między masywami Jasła i Falowej (z rum. prislop oznacza przełęcz). Tego typu nazewnictwo pojawiło się w Karpatach wraz z osadnictwem wołoskim. W 1921 roku Przysłup liczył 30 domów i 159 mieszkańców. Po II wojnie światowej została wysiedlona i zniszczona. Obecnie jest to niewielka wieś rolnicza, w której znajduje się końcowa stacja dla eksploatowanej obecnie turystycznie bieszczadzkiej kolejki leśnej. Od tej stacyjki o godzinie 7.20 zaczynamy maszerować na Jasło.
Żółty szlak prowadzi chwilkę na zachód wzdłuż torów kolejki, po czym skręca na południe. Prowadzi przez rozległe łąki wzdłuż ciągów brzóz, a następnie wprowadza do lasu. Rozstajemy się z ładnym pejzażem, nikniemy w lesie. Wchodzimy na stromy stok. Podchodzimy zbocze. O godzinie 7.50 przecinamy szutrowy płaj i dalej podchodzimy dość ostro stok. Po krótce osiągamy górne położenia stoku, gdzie w zagłębieniach drogi leży jeszcze śnieg. Omijamy go idąc bokiem. O godzinie 8.35 przecinamy polankę porośniętą borówczyskiem. Za polanką czeka nas jeszcze niewielki las. Drzewa są w nim znacznie mniej wyrośnięte niż te wcześniejsze, niżej rosnące. To zapewne efekt surowszych warunków jakie tu panują.
|
Łąki wsi Przysłup. |
|
Widok na wieś Przysłup. W centrum widoczny jest Łopiennik. |
|
Droga podejściowa. |
|
Las na stokach Jasła. |
|
W zagłębieniach drogi leży jeszcze śnieg. |
Ponad lasem otwierają się przed nami przestrzenie połonin. Leżą na niej jeszcze obszerne płaty śniegu. Na północnych stokach topnieje on wolniej. Za plecami otwierają się nam widoki ujmujące wrażliwe serca - przepiękny krajobraz ukazujący znane i nieznane wzniesienia. Zbliżamy się do kopuły szczytowej nieco porośniętej niewysokim młodnikiem. Otaczający krajobraz staje się co raz bardziej imponujący. Szczyt Jasło (1153 m n.p.m.) osiągamy o godzinie 9.15.
Na szczycie góry stoi trójnóg geodezyjny, do którego przymocowana jest tabliczka szczytowa. Szczyt Jasło dla odróżnienia od Małego Jasła nazywany jest Wielkim Jasłem. Przydomek „wielki” jak najbardziej pasuje do tej góry, bo z jej wyniosłości roztacza się szeroka panorama. Pod kępkami krzaczastego młodnika znaleźć można świetne miejsce na odpoczynek i podziwianie tej panoramy. Bliżej lata kopułę szczytową Jasła pokryją wysokie trawy i panoramę będzie trzeba wtedy podziwiać na stojąco.
|
Ponad lasem otwierają się przed nami przestrzenie połonin. |
|
Polana Jasła. |
|
Przed nami widać już wierzchołek. |
|
Widok w kierunku Małego Jasła (po lewej) i pasma Łopiennika (w centrum). |
|
Łopiennik. |
|
Widok na Małe Jasło. |
Rozległa polana szczytowa, dzięki której Jasło szczyci się walorami widokowymi powstała najprawdopodobniej w wyniku działalności człowieka. Świadczy o tym brak stopniowego wyciszenia lasu otaczającego polanę poprzez skarlenie drzew. Na polanie rosną też pojedyncze drzewa. Dlatego przypuszczalnie polana powstała poprzez wycięcie z niej lasu rosnącego wcześniej po sam wierzchołek.
W rejonie Jasła żyje wiele rzadkich gatunków zwierząt m.in. niedźwiedzie, rysie, głuszce, a przede wszystkim wilki, których tropy można spotkać w wielu miejscach góry. Wspominali o nich turyści, którzy ostatniej nocy nocowali na szczycie Jasła. Wataha przechodziła nieopodal ich obozowiska.
|
Na szczyt jest już blisko. |
|
Jasło (1140 m n.p.m.). |
Nawet w najbardziej nasłonecznionych okolicach szczytu leża jeszcze niewielkie płaty śniegu. Na płatach śniegu można ostudzić rozgrzane plecy Słońce intensywnie pracuje nad nimi. Wydaje się, że niewiele potrzeba, aby rozpłynęły się zupełnie. Jak będzie dalej. Ruszamy o godzinie 9.35, aby to sprawdzić. Schodzimy w kierunku granicy czerwonym szlakiem, który przebiega nieopodal wierzchołka. Zbliżamy się do skraju lasu, przed którym jest biało. We wnętrzu lasu też jest biało. W niektórych miejscach widać, że grubość śnieżnej pokrywy dochodzi do pół metra. Jednak przy pniach fantazyjnie powykręcanych buków śniegu nie ma. Pień drzewa potrafi pochłonąć nawet 80 procent promieniowania słonecznego przez co intensywnie się nagrzewa, co sprawia, że śnieg wokół niego topnieje szybciej.
|
Ochłoda dla rozgrznych pleców. |
|
Las na Okrągliku. |
Przechodzimy wierzchołek Okrąglika (słow. Kruhliak; 1101 m n.p.m.). Kilkadziesiąt metrów dalej jest granica polsko-słowacka. Docieramy do niej o godzinie 10.05. Po króciutkim postoju idziemy dalej granicą na południowy wschód. Po niedługim czasie wchodzimy na zaśnieżoną polankę z rozstajem szlaków. Czerwony szlak odchodzi w kierunku szczytu Fereczatej, a następnie schodzi do wsi Smerek. Graniczny szlak prowadzi dalej na południowy wschód. Wkrótce wchodzimy w niezbyt gęsty lasek i schodzimy ostro w dół na nienazwaną przełęcz. Szlak na tym odcinku pozbawiony jest śniegu. Na przełęczy przecinamy niewielką, śródleśną polankę. Za polanką drzewa są roślejsze. Po krótkim podejściu grzbiet znów obniża się nieznacznie, a dalej znów wiedzie przez pewien czas płasko, po czym o godzinie 10.30 zaczynamy schodzić na kolejną wąską przełęcz. Też jest na niej niewielka śródleśna polanka.
|
Zaśnieżona polanka z rozstajem szlaków. |
|
Za nienazwaną przełączką. W tle widać Okrąglik. |
|
Zejście na kolejną nienazwaną przełęczkę. |
|
Rozsłonecnziony szlak przez Pasmo Graniczne. |
Szlak dalej wprowadza łagodnie na kolejne wzniesienie Pasma Granicznego przecinając coraz częściej polany. Niektóre z nich porastają krzewy borówczysk. Gdzieniegdzie z lasu wylewają się jeszcze na polany śnieżne płaty. Wolne przestrzenie od borówczysk i śniegu wykorzystują urokliwe kwiaty śnieżyczki przebiśniegi (Galanthus nivalis L.) - symbole przedwiośnia. Ich białe, delikatne kwiaty, pojawiają się nawet w lutym. Pachnące kwiaty śnieżyczek przebiśniegów zwisają na szypułce i z wdzięcznością kłaniają się słońcu, za to, że rozgania zimę. Topnieją w Bieszczadach ostatnie połacie śniegu. Szlaki są przez to nieco nasączone woda, ale woda ta potrzeba jest przyrodzie, która czeka już w pełnym napięciu by wystrzelić, zazielenić soczyście okolicę, zakwiecić wszelakimi barwami, bo przecież...
Czas zimny przeminął, mrozy już hen w tyle
Życie czas rozbudzić nowymi mocami.
Dlatego dziś pokłony oddajmy Jaryle
By wybudzał życie dniami i nocami.
(Masław znad Warty - „Jaryło”, fragm.)
|
Śnieżyczka przebiśnieg (Galanthus nivalis L.). |
|
Topnieje śnieg. |
|
Kurników Beskid (1037 m n.p.m.).
Tutaj szlak zaczyna iść wzdłuż granicy rezerwatu przyrody Pľaša. |
O godzinie 10.55 zaczynamy iść wzdłuż granicy słowackiego rezerwatu przyrody Pľaša. Przechodzimy tuż pod wierzchołkiem Kurników Beskid (1037 m n.p.m.), który leży w strefie rezerwatu. Na dalszych odcinkach uwidacznia się wyraźna przewaga polan, przechodzących w rozleglejsze połoniny. Pojawiają się na nich rzadkie i objęte ochroną cebulice dwulistne (Scilla bifolia L.). Jest rośliną samopylną, co w tym trudnym czasie pozwala jej kwitnąć bez pomocy owadóe, których jest jeszcze niewiele. Korzysta też z pomocy mrówek, które rozsiewają jej nasiona po okolicy. Czynią to chętnie, bo roślina pokrywa elajosomami, które mrówki uwielbiają.
|
Cebulica dwulistna (Scilla bifolia L.). |
|
Na granicznym szlaku. |
|
Bukowskie Wierchy. W dali widać Vyhorlat. |
|
Ślady po kretówce? |
|
Na granicznym szlaku. |
Ciąg grzbietowych polan zdaje się nie kończyć. Daleko z tyłu widać z nich Okraglik, za nim masywy Strybu i Hyrlatej, i dalsze. Wkrótce jednak na stromszym podejściu wchodzimy w las, w którym spotykamy stanowiska złoci żółtej (Gagea lutea). Te śliczne kwiaty zasiedlają wilgotną glebę tutejszego lasu.
Podchodzimy wciąż wzniesienie grzbietowe. W wyższych położeniach stoku leży śnieg. Jego płaty występują również na otwartych przestrzeniach powyżej lasu. Wyrasta przed nami kopulaste zwieńczenie góry obrośnięte krzaczkami borówczysk. Jest godzina 12.05, gdy docieramy na wierzchołek Płaszy (słow. Pľaša; 1162 m n.p.m.). Zatrzymujemy się, bo olśniewa nas tutaj nie tylko aura, ale też znakomita panorama. Jakże wiele bieszczadzkich wierzchołków ją wypełnia, w tym tych zaliczanych do Korony Bieszczadów: Stryb, Hyrlata, Łopiennik, Jasło, Wołosań, Smerek, Kruhly Wierch, Tarnica. Niezwykłe!
|
Złoć żółta (Gagea lutea). |
|
Las na Płaszy. |
|
Otwarte obszary na kopule szczytowej Płaszy. |
|
Widok w kierunku Połoniny Wetlińskiej. |
|
Przeds nami szczyt Płaszy. |
|
Płasza (słow. Pľaša; 1162 m n.p.m.). |
Po słowackiej stronie mamy Bukowskie Wierchy (tak przez braci Słowaków nazywane są Bieszczady), za nimi widać charakterystyczny ścięty wierzchołek Vyhorlat. Bukowskie Wierchy to góry zalesione w całości i nie występują w nich widokowe połoniny. Są jednak jeszcze bardziej bezludne, niż te po których obecnie wędrujemy.
O godzinie 12.15 opuszczamy szczyt Płaszy. Wędrujemy na południowy wschód grzbietem połoniny. Szlak prowadzi przez większość czasu przez otwarte obszary. Ma się wrażenie, że grzbietowa połonina ciągnie się po widoczny i nieodległy Dziurkowiec. Na horyzoncie pojawiają się pasma Karpat Ukraińskich.
|
Wschodnia panorama.
Jawornik i Paprotna (zaśniezone przecinki).
Z lewej Połonina Wetlińska. W głębi Połonina Caryńska. |
|
Płasza (słow. Pľaša; 1162 m n.p.m.). |
|
Opuszczamy szczyt Płaszy. |
|
Widok z Płaszy w kierunku Dziurkowca i Riabej Skały. |
|
Zbliżenie na Tarnicę. |
|
Zbliżenie na Połoninę Równą w Karpatach Ukraińskich. |
|
Grzbiet Pasma Granicznego - widok w kierunku wschodnim. |
|
W drodze na Dziuerkowiec. |
|
Przed nami Dziurkowiec. |
Przecinamy płat śniegu, na którym wygrzewa się w słońcu dopiero co wybudzona z zimowej hibernacji jaszczurka zwinka (Lacerta agilis). Wieczorem, gdy spadnie temperatura ukryje się w swojej kryjówce i spędzi w niej noc. Kryjówki wykopują sobie same w ziemi. Wykopują norki na głębokości do 5 centymetrów pod powierzchnią, a robią w nich wiele rozgałęzień, aby zmylić polujące na nie drapieżniki. Norki takie zwinki wykopują najczęściej pod krzewami, a długość ich korytarzy sięga 8 metrów.
W dolinie po słowackiej stronie widzimy niedużą wieś Runina, ale w większości zamieszkuje ją ludność ukraińska i rusińska. Po drugiej stronie doliny wznosi się masyw z kulminacją o nazwie Stolová (934 m n.p.m.). W pięknym plenerze podchodzimy Dziurkowiec (słow. Ďurkovec; 1188 m n.p.m.) i zdobywamy go o godzinie 13.05.
|
Jaszczurka zwinka (Lacerta agilis). |
|
Wieś Runina. |
|
Dziurkowiec (słow. Ďurkovec; 1188 m n.p.m.). |
|
Widok z Dziurkowca w kieunku Płaszy. |
|
W kierunku Riabiej Skały. |
Po dziesięciominutowej przerwie ruszamy na kolejny wierzchołek. Grzbiet łamie się teraz na północny wschód. Po niedługim marszu, pokonując m.in. większe płaty śniegu o godzinie 13.40 docieramy na szczyt Riaba Skała (1199 m n.p.m.), często nazywany też Rabią Skałą. Jego nazwa pochodzi od ukraińskiego słowa riabyj – pstry. Wierzchołek ten zarośnięty jest krzewami i młodnikiem. Na przedłużeniu szlaku granicznego widać najwyższy szczyt Bieszczadów - Pikuj lezący po stronie ukraińskiej. Świetnym punktem widokowym na słowackie Bieszczady jest platforma widokowa na urwiskiem grzbietu granicznego położona niedaleko na wschód od kulminacji Riabej Skały. Jest to niższy wierzchołek Riabej Skały (1169 m n.p.m.) ze znakiem granicznym nr 1/15.
|
Śnieg między Dziurkowcem i Riabą Skałą. |
|
W drodze na Riabą Skałę. |
|
Polana przed Riabą Skałą. |
|
Riaba Skała (1199 m n.p.m.). |
|
Widok w kierunku Karpat Ukraińskich. |
|
Zbliżenie na szczyt Pikuj. |
|
Riaba Skała (1199 m n.p.m.). |
O godzinie 14.05 kończymy pobyt na Riabej Skale i żegnamy się z grzbietem granicznym. Za żółtymi znakami kierujemy się na północ, gdzie odchodzi boczny grzbiet Paportnej i Jawornika. Przemierzamy bukowy młodnik, potem pokryty śniegiem otwarty stok Paprotnej (1198 m n.p.m.), skąd mamy śliczne widoki, szczególnie na zachód. Widzimy tam tereny z których rano rozpoczynaliśmy tą cudowną wędrówkę. Z kolei przed nami rozciąga się Połonina Wetlińska. Jej południowe stoki są już zupełnie pozbawione śniegu. Tylko pod lasem widać jeszcze jego resztki.
|
Zejście z Riabej Skały. |
|
Widok na północny zachód. |
|
Zbliżenie na Łopiennik. |
|
Przed nami Smerek, z lewej za drzewkami Roh i Osadzki Wierch. |
|
Zbliżenie na Hasiakową Skałę i Chatkę Puchatka. |
Pokonujemy krótki stromy uskok pod szczytem Paprotnej i chwilę później wchodzimy do lasu. Nasz szlak pokrywa śnieg, ale stopniowo ustępuje wraz ze zmniejszającą się wysokością. Maszerujemy przez bukowy las. Słońce jeszcze silnie grzeje nam w plecy. Przenika bez problemu do lasu pozbawionego jeszcze liściastego dachu.
W runie pojawiają gromadki żywca gruczołowatego (Cardamine glanduligera O.Schwarz). Żywiec pojawia się w lasach właśnie teraz, kiedy na drzewach nie ma jeszcze liści. Jest wiosennym kwiatem karpackich lasów, bo występuje gównie w nich, a na innych terenach jest raczej „nieznany”. Jego liście wydzielają intensywny zapach czosnku, co można sprawdzić rozcierając je na dłoni. Brązy runa rozjaśniają zawilce gajowe (Anemone nemorosa L.). Jako gatunek wolno rozprzestrzeniający się bywa traktowany jako roślina wskaźnikowa starych lasów, zachowanych na przestrzeni wieków.
|
Północny stok Riabej Skały. |
|
Słońce silnie grzeje nam w plecy. |
|
Żywiec gruczołowaty (Cardamine glanduligera O.Schwarz). |
|
Zawilec gajowy (Anemone nemorosa L.). |
O godzinie 15.30 docieramy do rozwidlenia. Żółty szlak prowadzi stąd do Wetliny Starego Sioła - zielony szlak również do Wetliny, lecz pod kościół. Kierujemy się od teraz zielonymi znakami (to krótsze zejście). Szlak prowadzi cały czas lasem. Przechodzimy przez niewielkie wyniesienie na którym stoją cztery drewniane krzyże. Po chwili droga zejściowa staje się dość uciążliwa, bardzo stroma, z wyciętymi uskokami stopni w ziemi. Wychodzimy z lasu o godzinie 16.20. Przed nami wznosi się Połonina Wetlińska z Osadzkim Wierchem (1252 m n.p.m.) i Rohem (1255 m n.p.m.). Z prawej na grzbiecie połoniny widoczna jest Hasiakowa Skała (1228 m n.p.m.) z Chatką Puchatka. Z prawej ładnie widać też Połoninę Caryńską.
|
Drewniane krzyże. |
|
Wetlina i widok na Połoninę Wetlińską
z Osadzkim Wierchem (1252 m n.p.m.) i Rohem (1255 m n.p.m.). |
|
Wetlina z widokiem na Połoninę Caryńską. |
Mamy już niedługi kawałek drogi do głównej szosy Wetliny. Mijamy drewnianą wiatę, potem pierwsze zabudowania. Do szosy dochodzimy o godzinie 16.30. Wetlina jest obecnie jedną z głównych i najruchliwszych baz turystycznych w Bieszczadach - tak piszą w przewodnikach turystycznych, ale wczesnowiosenna Wetlina jakby temu zaprzecza. Nie ma tu nikogo, wszystko zamknięte, karczmy nieczynne, tylko jeden sklep spożywczy. To nietypowy czas na Bieszczady.
Obecny czas jest jak legenda o Bieszczadach dzikich i odludnych. Pora wczesnowiosenna - niedoceniana i jakże piękna, choć jeszcze tuż przed pełnym rozkwitem przyrody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz