Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Z Leluchowa na Kraczonik

W Leluchowie – miła zaczyna się koniec świata;
Tam anioł traci głowę, z brzozami się brata.

(Leluchów - Stare Dobre Małżeństwo)
Zatem tam na końcu świata zaczynamy tą wędrówkę. Już nie wiemy która to z kolei w tym roku - było ich tak wiele, że nie nadążamy podzielić się ich wspomnieniem, bo ledwie kończy się jedna, a już zaczyna się następna. We własnym domu staliśmy się chyba gośćmi. Nawet plecaki przestaliśmy rozpakowywać po powrocie do domu, poprzestając na małej przepierce i wymianie prowiantu. Czekają sobie na podłodze oparte o szafkę, a nim zgubią zapach wiatru z ostatniej wędrówki wnet przychodzi taki dzień jak dziś.
Udostępnij:

Zdobywamy Kraczonika (wg Waldemara Ciszewskiego)

Dziś 11 października i jak z planu wynika,
Jedziemy w Góry Leluchowskie – zdobyć Kraczonika!

     Pogoda o poranku nieco się zachwiała,
     Grupa na miejscu zbiórki gęstą mgłę zastała.

Lista obecności jest u przodownika,
Dobrze nam znanego Janeczka Ślazika.

     Po zliczeniu wszystkich, wyszło – trzech brakuje,
     Tym to od wycieczki, bardziej sen smakuje…

Nareszcie ruszamy. Postój w Łososinie,
Każdy z siku i kawą… w kwadrans się uwinie.

     Już dziewiąta rano; jesteśmy u celu,
     Na przejściu granicznym jest handlarzy wielu.

Czym tu nie handlują? Znicze i wiązanki…
„Kupcie parasolkę!” – wołają Cyganki.

     Są małe autka, lalki dla dziewczyny,
     A w co drugim domu, swojskie „potrawiny”…

Pierwszym naszym celem – cerkiew w Leluchowie,
O której historii proboszcz nam opowie.

     Żyli tam do wojny Łemki rodowici,
     Dziś są katolicy, a byli unici.

Parafia jest mała, proboszcz nam obwieści,
Że wiernych jest tylko: dwieście i trzydzieści.

     Zwiedzanie cerkiewki trwa godzinę „z hakiem”,
     Potem wyruszamy za niebieskim szlakiem.

Od początku w górę, duże przewyższenie,
Więc grupę dopada niewielkie zmęczenie.

     Ale wszyscy idą i się nie poddają,
     Po drodze widoki sobie oglądają…

Jedni rwią podgrzybka, a drudzy rydzyka,
I już coraz bliżej jest do Kraczonika.

     Nikt nam się nie zgubił, wszyscy się sprężyli,
     I po dwóch godzinach Kraczonik zdobyli!

Jeszcze niezbyt zdrowa, więc się w mękach wiła,
Lecz szczyt też zdobyła! Dzielna Radomiła…

     Na szczycie pojedli oraz popiliśmy,
     Ciekawe historie sobie „sprzedaliśmy”.

(Płakał cały oddział i cała rodzinka,
Bo Gienkowi Halo, wypadła „jedynka”!)

     Teraz będzie zejście, czas z zegara znika,
     By po dwóch godzinach dojść do Powroźnika.

Tu kolejna cerkiew, murem wkoło spięta –
Lecz nie oglądniemy, no bo jest zamknięta…

     Lepiej więc zrobili, Ci co w sklepie byli,
     I piwko z gorzałką dla zdrowia wypili…

A teraz przed nami droga do Krakowa,
Niech każdy w pamięci, wycieczkę zachowa.

     Dzień ten był udany, myśmy w górach byli.
     Wieczorem piłkarze, Niemców rozłożyli!

                   Uczestnik wycieczki - Waldemar Ciszewski









Udostępnij:

60. Zlot Turystów Górskich - Hala Krupowa

Dzielimy się górami z innymi wędrowcami. Są one naszym wspólnym dobrem, napawającym pięknem i dającym regenerującą siłę ducha na codzienność życia. Samotność na górskim szlaku uspokaja i wewnętrznie wycisza. Człowiek jednak nie jest stworzeniem desygnowanym do samotności. W końcu niezależnie od wszystkich posiadanych zmysłów, został obdarzony również mową. Wędrując dłuższy czas samotnie szczególnie cenimy sobie spotkanie na szlaku z drugim człowiekiem. Wówczas nawet krótkie pozdrowienie dodaje nam pewności i otuchy, że nie jesteśmy sami w tym co lubimy robić, że są ludzie nas rozumiejący i nie próbują dociekać, czy zadawać pytań: co ja tutaj robię, po co idę dalej, czym są w ogóle dla mnie góry. Turystyczny zlot jednoczy nas wokół tej samej pasji wędrowania i zdobywania szczytów górskich. Na ten rok przypadł jubileuszowy 60. Zlot Turystów Górskich, odbywający się rokrocznie pod Schroniskiem PTTK na Hali Krupowej.
Udostępnij:

Przez świat gorczańskich polan (dzień 2)

Studzionki obudziły nas wspaniałym, słonecznym porankiem, ukazując Tatry w całej swojej szerokości. Kto się dzisiaj tutaj obudził mógł poczuć się niebiańsko. Rześkie, chłodne powietrze, na niebie ani jednej chmurki, a w dali przed Tatrami Zachodnimi balon unosi nad Orawą podniebnych podróżników.
Udostępnij:

Przez świat gorczańskich polan (dzień 1)

...są one zaciszną świątynią przyrody, a choć nie imponują wyniosłością szczytów... to przecież mają niezwykle wiele powabu. Ten powab stanowi wielka obfitość hal i polan, powódź borów i najwspanialsza panorama Tatr– tak o Gorcach pisał w 1912 roku Kazimierz Sosnowski, autor pierwszego krajoznawczego opisu Gorców. Gorce wznoszą się wysoko ponad otaczającymi je dolinami, ale ich szczyty są łagodne, kopulaste, niewiele wznoszące się ponad grzbiet. Pasmo to jest w większości zalesione. Dolne partie zajmują najmniej zmienione przez człowieka lasy mieszane, zwane buczyną karpacką. Z kolei najwyższe wzniesienia porasta bór świerkowy. Drzewa dożywają tutaj sędziwego wieku i obumierają, ustępując miejsca młodemu pokoleniu. Elementem charakterystycznym pod względem przyrodniczo-krajobrazowym są liczne polany. To dzięki nim Gorce odznaczają się wielką biologiczną różnorodnością. Powstały one w wyniku tradycyjnej gospodarki pasterskiej. Pozostałością dawnej kultury są drewniane szałasy reprezentujące regionalne budownictwo zagórzańskie i podhalańskie.
Udostępnij:

Łukiem Karpat. Wspomnienie Redyku (odc.26)

Ta wędrówka musi trwać

Kilkakrotnie mieliśmy okazję spotkać pasterzy Redyku na szlaku pasterskiej wędrówki. Cały ten Redyk był dla nas szczególnym przeżyciem. Pozwolił nam spotkać niesamowitych, wspaniałych ludzi. Jesteśmy dumni, że choć maleńką cząstką mogliśmy uczestniczyć w tym przedsięwzięciu, jakże istotnym dla integracji Karpat, zarówno na płaszczyźnie spadkobierców wołoskiej kultury, ale też sympatyków tych gór. Tak to właśnie postrzegamy. Nie jest w tej sprawie istotne czy w kimś płynie wołoska krew, czy tez nie. Idea Redyku Karpackiego jest ważna nie tylko dla górali, ale też dla każdego kto lubi w nich przebywać, kto czerpie z nich siłę i radość.

Wędrówka Redyku Karpackiego zakończyła się, ale jego misja musi trwać nadal. W ostatnich latach tradycyjne pasterstwo, które tak silnie wpłynęło na integrację człowieka z górami, niestety zanika. Jednak lepiej nie zastanawiać się jak będą wyglądać nasze góry, gdy nie będzie w nich baców i juhasów, owiec i dźwięku dzwoneczków pasterskich, ale zadbać o to aby idea Redyku Karpackiego urzeczywistniła się dla naszego wspólnego dobra - Karpat.

Wołoskie Muzeum w Rożnowie pod Radogostem.
Udostępnij:

Łukiem Karpat. Wspomnienie Redyku (odc.25)

Na krańcu wołoskich wędrówek

Sobota, 14 września. Zbliża się godzina dwunasta, gdy siąpliwy deszczyk nagle ustaje, a zza chmur wyłania się słoneczko. Wtem na zboczu Karlův kopec ukazuje się Redyk Karpacki. Na jego czele widzimy uśmiechniętego Piotra Kohuta. Tuż za nim przy stadzie maszerują Cristian Suciu i Michał Milerski. Za nimi konno podąża rodzina Kożdoniów. Kilka minut później już na szczycie wzgórza stawiają ostatnie kroki. Jeszcze zaganiają tylko stado do przygotowanej koszary. Rozbrzmiewa róg pasterski, a po chwili spod jednej z chałup rozpływa się góralska nuta kapeli z Terchowej ze Słowacji. Chwała pasterzom. Ich wędrówka szczęśliwie dobiegła końca.

Karlův kopec. Ostatnie metry wędrówki Redyku Karpackiego.

Udostępnij:

Bansko - brama do gór Piryn

Pod północno-wschodnimi zboczami Pirynu leży Bansko - urokliwe miasteczko, zachwycające architekturą starych budynków, mające długą i bogatą historię sięgającą kultury trackiej. Dla jego brukowanych uliczek emanujących sielskim spokojem rezygnujemy z górskiej trasy, bo lubimy poznawać ludzi, ich zwyczaje i kulturę. Są one dopełnieniem bogactwa regionu.
Udostępnij:

Łukiem Karpat. Wspomnienie Redyku (odc.24)

Pustevny

W czwartek, 12 września o godzinie 15.40 pasterze ze stadem osiągają przełęcz Pustevny. Opromienia ją blask słoneczny przedzierający się przez ciemne, kłębiaste chmurami. Maměnka i Libušín, bo tak zostały nazwane zbudowane tu dzieła architektury autorstwa Dušana Jurkoviča, lśnią dziś niebywałą kolorystką. Redyk Karpacki ma stąd jeszcze tylko kilka kilometrów od kresu swojej historycznej wędrówki. Na łąkach przełęczy stado i pasterze spędzą dzisiaj noc. Wieczorem odbywa się tutaj spotkanie pasterskiej braci połączonej karpackim łukiem wraz z ludźmi dla których góry są czymś więcej niż wzniesieniami, którzy dostrzegają w nich żywą kulturę, bez której wzniesienia te byłyby po prostu martwym krajobrazem.
Udostępnij:

Wichren

Niebo ponad marmurowymi masywami wygląda na bardziej błękitne niż u nas w kraju. Pozbawione chmur napawa optymizmem i nieodpartym pragnieniem wymarszu na najwyższy szczyt Pirynu. Chcielibyśmy już być na rozświetlonych graniach, bo tu w dolinie potoku Bynderica panuje jeszcze przenikający poranny chłód. Na ciepłe promyki trzeba tutaj jeszcze poczekać, bo słońce jest jeszcze zbyt nisko na horyzoncie.
Udostępnij:

Grań Konczeto

Grań Konczeto uchodzi za najtrudniejszą technicznie część gór Pirynu, dostępną znakowanymi szlakami turystycznymi. W niektórych miejscach jest ona bardzo wąska i praktycznie cały czas urwista. Łączy szczyty Banski Suchodoł (bułg. Бански Суходол, 2884 m n.p.m.) oraz Kuteło (bułg. Кутело, 2908 m n.p.m.).
Udostępnij:

Stobskie Piramidy

Opuszczając Rilski Monastyr, przepiękne dzieło rąk ludzkich, przemieszczamy się na zachodnie krańce gór Riła, gdzie natrafiamy na kolejne dzieło, ale w tym przypadku z jego powstaniem człowiek nie ma nic wspólnego. Znajduje się ono na obrzeżach bardzo starej wioski Stob. Pierwsze wzmianki o niej sięgają VII wieku, czyli początków państwa bułgarskiego. Mówiły o niej stare greckie pisma, w których, wymieniana była pod nazwą Στοβων (Stovon). Uważa się jednak, że jej powstanie sięga nawet czasów rzymskich, o czym świadczyć mają odkryte tutaj pozostałości po starożytnych budowlach rzymskich, stare monety i ceramika.
Udostępnij:

Rilski Monastyr

Góry Riła skrywają w sobie nie tylko piękno krajobrazowe i przyrodnicze, ale też najwspanialsze perły bułgarskiej kultury. Kultura ta o mało nie zanikła podczas blisko pięciowiecznej niewoli tureckiej w latach 1396-1877. Wypierana przez ludność turecką zasiedlającą podbite tereny przetrwała w odosobnionych klasztorach, dzięki zapobiegliwości mnichów, którzy skrupulatnie utrwalali bułgarskie dzieje i przekazywali je z pokolenia na pokolenie, aż do bułgarskiego odrodzenia narodowego.
Udostępnij:

Skakawica i Siedem Rilskich Jezior

Góry Riła cechuje bardzo urozmaicony krajobraz. Są strome, ale też istnieje w nich mnóstwo wypłaszczeń oraz dolin pełnych jezior i źródeł. Sama nazwa „Riła” oznacza „góry pełne wody”, co dobitnie oddaje charakter tych gór. Dzisiaj udamy się w jeden z najczęściej odwiedzanych zakątków Riły: nad jeziora, którym nadano oryginalne imiona, by odzwierciedlić ich wygląd i osobowość.
Udostępnij:

Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas