Pustevny
W czwartek, 12 września o godzinie 15.40 pasterze ze stadem osiągają przełęcz Pustevny. Opromienia ją blask słoneczny przedzierający się przez ciemne, kłębiaste chmurami. Maměnka i Libušín, bo tak zostały nazwane zbudowane tu dzieła architektury autorstwa Dušana Jurkoviča, lśnią dziś niebywałą kolorystką. Redyk Karpacki ma stąd jeszcze tylko kilka kilometrów od kresu swojej historycznej wędrówki. Na łąkach przełęczy stado i pasterze spędzą dzisiaj noc. Wieczorem odbywa się tutaj spotkanie pasterskiej braci połączonej karpackim łukiem wraz z ludźmi dla których góry są czymś więcej niż wzniesieniami, którzy dostrzegają w nich żywą kulturę, bez której wzniesienia te byłyby po prostu martwym krajobrazem.
Idzie deszcz, czyli typowa juhaska pogoda. W tle za koszarem schroniska zaprojektowane przez Dušana Jurkoviča. |
Spotkanie ma miejsce w bajecznych wnętrzach restauracji Libušín. Czescy gospodarze wykazali się niezwykłą gościnnością. W półmroku sali Libušín pasterze snują swoją opowieść, gawędzą jak na baców przystało. Nawet Cristian w swoim ojczystym rumuńskim coś opowiada, wprawiając wszystkich w ogólne zaciekawienie, ale raczej nie z powodu zrozumienia jego wypowiedzi, bo mało kto ze zgromadzonych zna jego język. Słuchaczy zafascynowała melodia języka Cristiana.
– Ciristi wita wszystkich państwa serdecznie... – tłumaczy po krótce Piotr wypowiedź Cristiana tak jak to wcześniej obiecał.
Tą kwintesencję tłumaczenia wszyscy zgromadzeni odbierają jako oczywiście żart, bowiem wiadomym jest, że było ono stanowczo zbyt krótkie w porównaniu do usłyszanej wypowiedzi. Piotr jednak nigdy nie ukrywał tego, że nie zna biegle rumuńskiego. Jak zatem rozumieli się pasterze podczas prowadzenia Redyku? To było często stawiane pytanie na trasie, a Piotr wyjaśniając zawsze to tak objaśniał:
– Język pasterzy karpackich, a nawet bałkańskich łączy narody. U każdego z tych narodów są bowiem słowa wywodzące się z kultury pasterskiej, które wszędzie brzmią tak samo. Dlatego na trasie Redyku nawet owce, które przecież poliglotami nie są, tak samo rozumieją zarówno jego, jak i pasterzy innych narodowości – dopowiadał żartobliwie.
W spotkaniu uczestniczy wiele innych osób związanych z projektem. Jest też Adam Kitkowski, który tłumaczy idee Redyku Karpackiego, dzieli się przeżyciami, a jest co opowiadać, bo przecież sam niczym pasterz przebył z Redykiem znaczną część trasy. Gdzieś pośród zacnych gości siedzimy również my, chłonąc inspirację do niniejszej opowieści. Potem w kuluarach spotykamy górala niezwykłego - Józka Michałka oddanego projektowi całą duszą i sercem, który mówi o sobie:
– Pasterstwo w Karpatach jest moją pasją. Wyrosłem w rodzinie, która od wielu pokoleń realizowała swoje życie na sałaszu. Z sałasza pamiętam swoje pierwsze życiowe doznania: zapach żętycy w kolybie na Tule, gdzie spędzałem każde moje dziecięce wakacje.
Józek okazuje się być kopalnią wiedzy o Wołochach i pasterstwie, a arcyciekawa pogawędka przeciąga się do późnych godzin. Rano jednak trzeba wcześnie wstać. Noc zapowiada się chłodna i deszczowa, jutrzejszy dzień również. Pasterze mogli skorzystać z tutejszej bogatej bazy noclegowej, ale wolą rozlokować się na skórach przy owcach, choć tym raczej tu nic nie zagraża, bo dzikiego zwierza w dzisiejszych czasach raczej nie ma się co spodziewać tutaj.
Nasza opowieść została zainspirowana wykładem Adama Kitkowskiego, zakopiańskiego publicysty i nieodłącznego towarzysza Redyku Karpackiego 2013. Mieliśmy przyjemność wysłuchać go w dniu 12.09.2013 roku podczas spotkania w obiektach „Libušín” na przełęczy Pustevny w Beskidzie Śląsko-Morawskim. Do napisania tej opowieści skłoniły nas również emocje jakie wyzwoliła w nas wędrówka Redyku Karpackiego, a także niezapomniane przeżycia i wrażenia, jakich doznaliśmy podczas spotkań z pasterzami, rozmów i zasłyszanych opowieści na trasie.
Opowieść została zilustrowana fotografiami, których autorami są: Józef Michałek, Marek Zaniewski, Michał Milerski, Adam Kitkowski, George Căţean oraz my sami, czyli Dorota i Marek Szala. Fotografie nie naszego autorstwa pochodzą ze strony www.redykkarpacki.pl. Zostały wykorzystane za zgodą Fundacji „Pasterstwo Transhumancyjne”, za którą bardzo dziękujemy.
Zamieszczone w tekstach dialogi zostały zacytowane z relacji Adama Kitkowskiego publikowanych na stronie Fundacji „Pasterstwo Transhumancyjne” www.transhumance.pl.
Opowieść została zilustrowana fotografiami, których autorami są: Józef Michałek, Marek Zaniewski, Michał Milerski, Adam Kitkowski, George Căţean oraz my sami, czyli Dorota i Marek Szala. Fotografie nie naszego autorstwa pochodzą ze strony www.redykkarpacki.pl. Zostały wykorzystane za zgodą Fundacji „Pasterstwo Transhumancyjne”, za którą bardzo dziękujemy.
Zamieszczone w tekstach dialogi zostały zacytowane z relacji Adama Kitkowskiego publikowanych na stronie Fundacji „Pasterstwo Transhumancyjne” www.transhumance.pl.
Pikna robota i miłe wspomnienia :)
OdpowiedzUsuń