Zapowiadało się, że niezbyt dobrze trafiliśmy w pogodę z tą wycieczką. Tak się nam wydawało, bo spodziewaliśmy się błota, może nawet troszkę deszczu. Faktycznie trafiliśmy w wyjątkowo piękną zimę, tajemniczo osnutą mgłami. Beskid Śląsko-Morawski pozytywnie zaskoczył nas taką aurą. Choć może życzylibyśmy sobie, aby tej mgły było mniej, aczkolwiek i bez niej widoki byłyby ograniczone przez las, który przeważał na trasie naszego przejścia. Wycieczka przerodziła się w swoisty, zimowy spacer przez góry, których dawno już nie odwiedzaliśmy. Brak wiatru, dość wysoka temperatura dokładały dodatkowej przyjemności do wędrówki. Śnieg w krajobrazie tej wędrówki pojawił się już po wjeździe do urokliwej doliny.
TRASA:
Řeka (470 m n.p.m.)
Sedlo Pod Ropičkou (708 m n.p.m.)
Chata Ropička (900 m n.p.m.)
Sedlo pod Velkým Lipovým (925 m n.p.m)
Velký Lipový (999 m n.p.m)
Ropiče (1082 m n.p.m.)
Ropice, rozc. (1005 m n.p.m.)
Sedlo Šindelná (961 m n.p.m.)
Šindelná (1001 m n.p.m.)
Javorový vrch (1032 m n.p.m.)
Malý Javorový, Chata Javorový (946 m n.p.m.)
Guty, Rucki (466 m n.p.m.)
OPIS:
Wieś Rzeka (czes. Řeka) leży w dolinie wcinającej się od północy głęboko między boczne grzbiety Beskidu Śląsko-Morawskiego. Jest to typowa, urokliwa podgórska wioska w regionie, jedna z wielu skrytych w licznych dolinach otaczających masyw. Zamieszkuje ją obecnie około 500 osób. Stoi w niej kilka tradycyjnych chał zrębowych. Niektóre wciąż są zamieszkiwanie, niektóre adaptowano do celów turystycznych. Góry te żyją zarówno w zimie, jak i w lecie. Dzisiaj jednak jest tu dość pusto. Do wsi Rzeka przyjechaliśmy o godzinie 8.45, czyli chyba już niezbyt wcześnie, a nie spotkaliśmy żadnego tubylca. Ruszamy spod budynku urzędowego Rzek. Nieopodal mamy żółty szlak. Naprzeciwko pizzerni „U Martina” odchodzi z głównej drogi na południowy zachód. Mijamy kilka domów i chwilkę potem wchodzimy do lasu. W miarę łagodnie podążamy w górę dolinki. Z prawej mijamy obejście, a za nim nasza dróżka ostro skręca na prawo. Podejście robi się dalej ostrzejsze. Wyżej zimy przybywa. Śnieg jest skrzypiący. W nocy sypnęło świeżym puchem na starą zmrożoną warstwę, której kalendarzowa wiosna jeszcze nie była w stanie rozpuścić. Za niedługa droga zakręca z powrotem na południowy zachód. Wkrótce mijamy kolejne domostwo skryte w lesie. Dwadzieścia pięć minut później docieramy na przełęcz pod Ropiczką (czes. sedlo Pod Ropičkou; 708 m n.p.m.).
|
Řeka, budynek urzędu gminy. |
|
|
Na żołtym szlaku. |
|
Sedlo Pod Ropičkou (708 m n.p.m.). |
Dalej idziemy szlakiem zielonym w kierunku południowym, gdzie wznosi się szczyt Ropička (918 m n.p.m.). Pod cienką warstewką śniegu wyczuwamy asfalt drogi dojazdowej do schroniska Ropička. Szlak prowadzi nas w progi tego schroniska przechodząc po wschodnich stokach, tuż pod szczytem Ropička. Schronisko leży nie więcej ja 150 metrów od tego szczytu. O godzinie 10.15 wychodzimy na śródleśną polankę. Z mgły wyłania się stojące nie niej budynek schroniska. Niestety jest zamknięte, choć piszą na stronie, że poza sezonem zimowym jest otwarte w każdy weekend - sobota i niedziela od 9.00 do 18.00. Jednakże jednocześnie gospodarze zastrzegają, iż w przypadku niepogody może być zamknięte. No cóż, pewnie też myśleli tak jak my przed przyjazdem, że aura nie będzie łaskawa. Pozostaje nam więc zrobić sobie przerwę na stojąco pod ścianą chaty. O godzinie 10.30 ruszamy dalej.
|
Chata Ropička (900 m n.p.m.). |
Od Chaty Ropička (918 m n.p.m.) kierujemy się czerwonymi znakami szlaku. Znaki na konarach okrytych śniegiem nie są zbyt dobrze widoczne. Droga jednak jest szeroka i prowadzi sama. Idziemy na południowy wschód. Wchodzimy na stoki wzniesienia Příslop (946 m n.p.m.). Jednocześnie wkraczamy w obszary rezerwatu przyrody „Ropice”, na który składają się dwie niezależne części. Pierwszą mamy zaraz za Chatą Ropička po prawej, druga większa będzie nam towarzyszyć od szczytu Příslop, przez Velký Lipový i Ropice. Rezerwat ten obejmuje ochroną obszary leśne zbliżone do naturalnego bukowego z domieszką mieszanych drzewostanów, a także z pierwotnym siedliskiem świerka. Las ten jest ostoją dla bogatej flory i fauny.
Wchodzimy w trawers północnego zbocza, ale po kilometrze marszu orientujemy się, że idziemy nie tym szlakiem, którym zamierzaliśmy. To jest żółty szlak, a nasz czerwony znajduje się na grzbiecie, jakieś 50-100 metrów od nas po urwistym stoku. Na skróty nie przejdziemy. Zawracamy zatem. Dość szybko docieramy do punktu, gdzie odchodzi właściwa ścieżka naszego szlaku. Wydawało się, że odeszliśmy od niego bardzo daleko, ale w rzeczywistości niezbyt dużo czasu straciliśmy. Ścieżkę naszego szlaku zasłania powalone drzewo – stąd też nie zauważyliśmy jej. Spotykamy wiele takich powalonych drzew na trasie.
|
Granica rezerwatu przyrody Ropice. |
|
Na czerwonym szlaku. |
|
Sedlo pod Velkým Lipovým (925 m n.p.m). |
O godzinie 12.10 wchodzimy na Velký Lipový (999 m n.p.m.) – silnie zalesiony szczyt po sam wierzchołek. Robimy sobie kwadrans przystanku, po czym dalej podążamy grzbietową przecinką. Krótkim, szybkim zejściem osiągamy przełęcz. Potem oczywiście czeka nas podejście, znacznie dłuższe niż to zejście. Kolejny szczyt jest wyższy, najwyższy na dzisiejszej trasie. Jednakże całe przejście z jednego szczytu na drugie nie zajmuje wiele czasu, właściwie trwa bardzo krótko, tylko kilkanaście minut spacerem. Na wierzchołek Ropica (czes. Ropice; 1082 m n.p.m.) wchodzimy o godzinie 12.50. Znajduje się na niej polanka, a na polance stoi ławeczka, tablica z nazwą szczytu i rzeźba słowiańskiego boga Peruna. Rzeźba ta symbolizuje wzajemną tolerancję i zgodę słowiańskich narodów: Czechów, Słowaków i Polaków.
|
Velký Lipový (999 m n.p.m). |
|
Zespół na zamku grupy. |
|
|
Przecinka grzbietowa na Ropicy. |
|
Podejście na Ropice. |
Podejście wiedzie dalej przecinką grzbietową. Droga jest wygodna, nachylenie niezbyt strome. Warstwa śniegu sięga tutaj najwyżej z pół metra grubości, ale jest to pokrywa zmrożona, twarda na tyle, że nie zapadamy się pod własnym ciężarem. Z wierzchu dróżka posypana jest świeżym białym puszkiem. Gałązki drzew i krzewów oblepione są lodowymi pióropuszami. To wszystko czyni niezwykłą scenografię dla naszej wędrówki. Z niedowierzaniem podziwiamy ją wciąż, bo któż spodziewałby się tu o tej porze roku jeszcze tak ślicznej zimy.
|
|
|
|
W pięknej, zimowej scenerii. |
|
|
Ropiče (1082 m n.p.m.). |
|
Z Perunem na Ropicy. |
Zaraz za wierzchołkiem Ropicy przechodzimy przez nieduży obszar luźno porośnięty świerkowymi i bukowymi samosiejkami. Zapewne jest to zarastająca polanka. Dalej szlak schodzi ścieżką w dół. Chwilami sprawia wrażenie, że kluczy pośród drzew, szukając optymalnej drogi. Docieramy jednak bez problemów do rozstaju Ropice (1005 m n.p.m.) o godzinie 13.15. Mamy stąd niebieski szlak na Jaworowy.
|
|
Pod wierzchołkiem Ropicy. |
Niebieski szlak zatacza szeroki łuk i kieruje nas na północ. Po 20 minutach osiągamy kolejny rozstaj Šindelná sedlo (961 m n.p.m.), do którego dochodzi żółty szlak, ten, z którego wcześniej zawracaliśmy. Gdybyśmy wtedy nie zawrócili, to dotarlibyśmy właśnie tutaj. Niebieski szlak przecina dalej polanę z wiatą i składowiskiem drzewa. Prowadzi później szerszą drogą. Łatwym podejściem zdobywamy rozległy szczyt Šindelná (1000 m n.p.m.). Jej punkt kulminacyjny jest trudny do sprecyzowania. Zaraz za nim jest kolejne wypiętrzenie, które zdobywamy krótkim podejściem. To Javorový (1032 m n.p.m.) z niedużą polanką na szczycie. W latach 80-tych XX wieku wycięto z północnych stoków Jaworowego chore drzewa. Tak powstała między innymi ta polanka szczytowa. Stało się to na skutek zanieczyszczeń przemysłowych pochodzących z pobliskiego Trzyńca (czes. Třinec), który od XIX wieku jest dużym ośrodkiem przemysłowym. W 1839 roku uruchomiono w tym mieście największą na Śląsku Cieszyńskim hutę żelaza, a później największą w Austro-Węgrzech, zaliczaną też do najważniejszych ośrodków przemysłowych Czechosłowacji. To oczywiście nie było obojętne dla naturalnego środowiska. Zanieczyszczenia emitowane w powietrze, jak również do wód gruntowych były bardzo duże. Sytuacja zmieniła się po 1989 roku, po zmianach ustrojowych, kiedy w hucie trzynieckiej zainstalowano systemy oczyszczania. Przyczynia się to obecnie do wzrostu nowych drzew, co uwidacznia się tutaj na Jaworowym w postaci porostu zdrowych świerków, buków i jaworów.
|
|
Sedlo Šindelná (961 m n.p.m.). |
|
|
Las na Jaworowym. |
|
Javorový vrch (1032 m n.p.m.). |
|
|
Młody las na Jaworowym. |
|
Javorový, Gutské rozc. |
|
Malý Javorový, maszt nadajnika. |
Spod Jaworowego schodzimy na wąską, niedużą przełęcz, do której dochodzi asfaltowa droga ze wsi Tyra. Stąd po trzech minutach niewielkiego podejścia zdobywamy okryty gęstą mgłą Mały Jaworowy (945 m n.p.m.). Stoi na nim potężny, 40-metrowy maszt nadajnika telewizyjnego oraz stacja pogotowia górskiego i schronisko wybudowane w 1895 roku przez niemiecki klub turystyczny Beskidenverein. Był to pierwszy obiekt tego typu wybudowany przez ta organizację. Wchodzimy do schroniska - Chata Javorový dysponuje wieloma miejscami w jadłodajni. Przewodniki podają, że jest w niej 90 miejsc.
Jest dopiero godzina 14.45. W schronisku jesteśmy wcześniej niż przypuszczaliśmy, bo planując tą wycieczkę zakładaliśmy aurę bardziej wiosenną i popas na trasie, nie mówiąc już o poprzednim schronisku, które było zamknięte. Możemy, a raczej powinniśmy zrobić sobie bardzo długą przerwę obiadową. Zgodnie z przepisami kierowca naszego autokaru musi mieć też odpowiednio długą przerwę i nic nie dałoby nasze wcześniejsze zejście z gór. Zresztą po co się spieszyć, przecież jesteśmy w górach, w których uwielbiamy być.
|
Chata Javorový (946 m n.p.m.). |
W Chacie Javorový zabawiamy do 16.10. Dziękujemy za miłą gościnę, nie pierwszą w naszym przypadku i zapewne nie ostatnią. Wychodzimy na zewnątrz. Górę wciąż spowija gęsta mgła. Na północno-wschodnich stokach Małego Jaworowego funkcjonuje ośrodek narciarski. W dół można zejść krótszą nieczynną już nartostradą. To jednak bardziej karkołomne zejście. Łagodniejsze wiedzie utwardzoną drogą z przełęczy pod szczytem. Tam też się kierujemy. Drogą kieruje niebieski szlak. Droga łagodnie trawersuje po zachodnich stokach Małego Jaworowego przez Oldrzychowicki Las (czes. Oldřichovický les).
|
Droga do wsi Guty. |
|
Oldrzychowicki Potok. |
|
|
Źródło „Gutské horalů”. |
|
Minirecital w Gutskiej Karczmie. |
Powoli wychodzimy z mglistych chmur. Osiągamy dno doliny. Idziemy dalej ku jej wylotowi, wzdłuż kaskad Oldrzychowickiego Potoku. O godzinie 17.15 opuszczamy las. Na skraju drogi jest wiata turystyczna i źródełko wody, które miejscowi nazwali „Gutské horalů”. Idąc dalej asfaltową szosą mijamy kolejne domy wsi Guty. O godzinie 17.30 docieramy do głównej szosy. Przy skrzyżowaniu dróg mamy Gutską Karczmę (czes. Gutská Krčma). Korzystamy z jej gościnności. Gospodarze umilają nam czas śpiewem przy gitarze. Robi się miło, że aż niezręcznie nam wyjeżdżać stąd. O godzinie 19.20 żegnamy się z gospodarzami. Obiecujemy, że następnym razem pobędziemy u nich dłużej. Pytanie tylko, kiedy to nastąpi. Harmonogram naszych wyjazdów jest bardzo napięty, ale z pewnością zapamiętamy sobie to miejsce i nie pominiemy go, gdy znów będziemy tędy przechodzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz