Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

W krainie romantyków: Schrammsteine

Emocje jeszcze nie ostygły po przejściu Häntzschelstiege (Schody Häntzschela). Nie pozwala im ostygnąć również rosnąca temperatura powietrza, ale w szczególności świadomość tego co nas jeszcze dzisiaj czeka. Miejsca, które zwiedzamy od lat przyciągały artystów, pisarzy, kompozytorów i turystów. Zapierające dech w piersiach osobliwe piaskowce i urocze miasteczka położone przy wijącej się Łabie pozostają na zawsze w pamięci odwiedzających ten region. Góry Połabskie odkryte zostały na początku XVIII wieku, kiedy do pobliskiego Drezna przybyła grupa szwajcarskich malarzy, reprezentujących epokę romantyzmu. Wśród nich był Adrian Zingg, który zachwycony tutejszymi pejzażami i stęskniony za ojczystymi krainami formuje zwrot Szwajcaria Saksońska. Jak się okazało nazwa przyjęła się bardzo szybko i taka już pozostała. Dzisiaj większość zna tą część Gór Połabskich jako Szwajcarię Saksońską. Zwrot ten stał się nazwą rozpoznawczą regionu, do którego tego dnia wyjedziemy. Mamy szczęście dzisiaj być tak jak ten „Wędrowiec nad morzem mgły” z najsłynniejszego pejzażu namalowanego tutaj przez Caspara Davida Friedrich’a.

Zbliża się godzina dwunasta. Podążamy teraz w kierunku Skał Schrammsteine, czyli największego skupiska piaskowców w całej Saskiej i Czeskiej Szwajcarii. Jest to łańcuch 12 kilometrów piaskowca pociętego szczelinami, pełny skalnych baszt i różnorodnych form. Wywiera wrażenie na każdym. Zioną niedostępnością i dzikością, tak jak sąsiednie skały Affensteine, które niedawno odwiedziliśmy. Wytyczona wśród tych skał dróżki szlaków tworzą pajęczynę. Prowadzą przezeń drogi wędrówkowe, via ferraty i wspinaczkowe o różnym stopniu trudności. Będąc tu pierwszy raz można się zgubić, choć dróżki są oznakowane.

W południe mijamy węzeł szlaków, na którym podejmujemy Szlak Malarzy (Malerweg), z którego wcześniej zeszliśmy idąc na via ferratę Häntzschelstiege. Powinniśmy tutaj spotkać osoby z zespołu, który nie szedł z nami na via ferratę. Określamy ich pozycję – są niedaleko, około kwadransa drogi przed nami. Skoro są niedaleko, to tylko poświadcza, że urokliwość Szlaku Malarzy powstrzymywała tempo ich wędrówki. O to w tym chodzi, aby bez pośpiechu odnajdować chwile na obcowanie z pięknem odwiedzanej krainy. Nic nas nie pogania, ani szczyty do zdobycia, ani dystanse do zaliczenia. Tutaj jest czas wyłącznie na przeżywanie i oddawanie się otaczającemu pięknu.

Drogowskaz informuje, że do Skał Schrammsteine mamy stąd jedną godzinę drogi. Od węzła szlaków idziemy na południowy zachód ścieżka wzdłuż ściany skał wznoszącej się po naszej prawej. Po kilku minutach wychodzimy na skalną wierzchowinę. Po chwili schodzimy z nich ciasną szczeliną między głazami, a następnie stopniami na promenadę między skałami. Promenada doprowadza nas do skały Spieß (Pik), na której szlak skręca w lewo. Idziemy dalej przez skałę mając po lewej przepaścisty uskok, od którego odgradzają nas skalne grzyby, przypominające kształtem groty włóczni. W węższych miejscach przejścia są oczywiście metalowe barierki odgradzające od przepaści. Grzbiecik z ciągiem skał stopniowo obniża się. Kilka metalowych stopni wprowadza nas między niższe głazy i ciasne przejścia pomiędzy nimi. Kluczymy chwilkę, ale przejścia nie tworzą tutaj jakiegoś skomplikowanego labiryntu. Choć może chcielibyśmy się na chwilkę zagubić w tej fascynującej krainie i zatonąć w jej pięknie, przerastającym ludzką wyobraźnię. Natura niekiedy niedoceniana za artyzm, z bujną fantazją stworzyła tutaj swój świat, który nie przyśnił się żadnemu człowiekowi.

Od węzła szlaków idziemy wzdłuż ściany.

Skalna wierzchowina.

Zejście na międzyskalną promenadę.

Międzyskalna promenada.

Ktoś nas przyłapał na przepaścistej skale Spieß.

Spieß - przejście między pikami.

Tędy przechodzą ciasne korytarze.

Widokowa wierzchowina skał.

Sukcesywnie obniżamy wysokość. Teraz nieco ostrzej schodzimy w dół, naprzemiennie po stopniach ziemnych i metalowych. Sprowadzeni zostajemy na leśną dróżkę, którą dochodzimy do węzła z odejściem dróżki Obere Affensteinpromenade. Po krótkiej przerwie idziemy dalej trzymając się drogowskazów Szlaku Malarzy (Malerweg), które prowadzą do krótkiego korytarza przecinającego ciąg skał. Przechodzimy tym korytarzem na drugą, słoneczną stronę skał, gdzie mijamy kolejny węzeł rozchodzących się ścieżek do punktów widokowych i innych uformowanych w skałach atrakcji, które musimy pominąć w związku z upływem czasu. Upływający czas nie pozwala nam wejść wszędzie, a dalecy też jesteśmy od robienia tu czegokolwiek w pośpiechu. Pośpiech byłby nie tylko niewskazany, ale byłby też świadectwem niewrażliwości oraz obrazą wobec urody tutejszej przyrody, zarówno tej ożywionej, jak i nieożywionej. I tak mija pierwsza godzina marszu, a według drogowskazu powinniśmy być już na Skałach Schrammsteine, ale jesteśmy dopiero na rozległym i wspaniałym tarasie widokowym.

Schodzimy niżej.

Stromo w dół.

Dróżka szlaku.

Przed korytarzem przecinającym ciąg skał.

Rozsłoneczniona polanka z węzłem szlaków.

Przez mały lasek.

Taras, na którym się znaleźliśmy jest fenomenalnym miejscem na przerwę. Na krawędzi tarasu skały urywają się i opadają ku zielonym koronom drzew porastających lekko pofalowane stoki, chylące się ku pobliskiej dolinie Łaby. Tam nad Łabą skrywa się uzdrowiskowa miejscowość Schmilka słynąca z zabudowy z muru pruskiego. Schmilka uznawana jest za jedną z najpiękniejszych saksońskich osad. Liczy około 75 stałych mieszkańców, a odwiedza ją rocznie około pół miliona osób. Kiedy w XIX wieku w Saksońskiej Szwajcarii zaczęła się rozwijać turystyka, Schmilka stała się popularnym punktem wyjścia. Liczni artyści i malarze, w tym Casper David Friedrich i Carl Gustav Carus, zatrzymywali się tutaj, aby obcować z przyrodą i czerpać inspirację z otaczającego przepięknego krajobrazu. Szlak Malarzy (Malerweg) nie pomija oczywiście tej urokliwej miejscowości.

Taras z fenomenalnymi widokami.

Na skraju skalnego tarasu.

Na południowym wschodzie widoczna jest samotna skała Rauschenstein (406 m n.p.m.).

Z widokiem na dolinę Łaby, Zirkelstein i Kaiserkrone.

Zaraz po drugiej stronie Łaby widzimy dwa nieduże stożki. Nieco dalej widzimy stożek Zirkelstein (384 m n.p.m.). Pomimo niewielkich rozmiarów stożek ten jest jedną z najbardziej charakterystycznych formacji skalnych w Górach Połabskich z względu na charakterystyczny kształt. Z jego zalesionej stożkowej podstawy na szczycie wystaje piaskowiec na około 40 m, którego ściany zataczają krąg (stąd jego nazwa odnosząca się do koła). Motyw tej skały został wykorzystany na obrazie Caspara Davida Friedricha „Wędrowiec nad morzem mgły”, a odnaleźć ją można na tym słynnym płótnie po prawej stronie wędrowca.

Przed Zirkelstein widzimy nieco rozleglejszy stożek Kaiserkrone (350 n.p.m.), którego nazwa oznacza „koronę cesarską” i pochodzi od wyglądu wierzchołka składającego się z trzech rozdzielonych od siebie skał. Kiedyś zapewne udamy się na tą górę by to zobaczyć na własne oczy. Odszukamy wtedy po południowej stronie kilka piaskowcowych skał o nietypowym kształcie, które zostały uwiecznione w szkicowniku Caspara Davida Friedricha, a zostały później wykorzystane w jego obrazie „Wędrowiec nad morzem mgły”, jako te, na których stoi wędrowiec.

Zupełnie po lewej na końcu ciągu skał widzimy Rauschenstein (406 m n.p.m.), która już w średniowieczu służyła jako twierdza. Umożliwiała ona kontrolę doliny. Ślady po zamku, który kiedyś tam stał jednak zanikł zupełnie. Dzisiaj skały te cieszą się popularnością wśród wspinaczy, zresztą jak wiele innych, które współtworzą fantastyczny krajobraz Szwajcarskiej Saksonii.

Z lewej stożek Zirkelstein (384 m n.p.m.), a bliżej z prawej Kaiserkrone (350 n.p.m.).
Skały na Kaiserkrone
(by Stefan Kühn [CC0],
via Wikimedia Commons")
Szkic skał z Kaiserkrone
Caspar David Friedrich
1813 r.
[Public domain].
Wędrowiec nad morzem mgły
Caspar David Friedrich
1818 r.
[Public domain].

Para romantyków na skalnym tarasie wpatrzona na Zirkelstein i Kaiserkrone.

Oj, no to wpadliśmy! 😧

Jak teraz stąd wyjdziemy? 😏

Na szczęście jest Sławek z liną 😃

Razem z grupą.

O godzinie 13.30 podążamy dalej Szlakiem Malarzy. Opuszczamy skalny taras. Dróżka zapuszcza się na krótko w leśne zagajniki, potem znów prowadzi wśród skalnych formacji. Przeprowadza przez kolejne punkty widokowe, z których ukazują się charakterystyczne masywy gór stołowych Kleiner Zschirnstein (473 m n.p.m.). Za nią około 1 km na południe wznosi się kolejna góra stołowa Großer Zschirnstein (561 m n.p.m.), która stanowi najwyższy szczyt niemieckiej części Gór Połabskich. Dalej za nimi jawi się Děčínský Sněžník (723 m n.p.m.) leżący już na terytorium Czech, będący najwyższym szczytem Gór Połabskich. Na zachodzie widoczne są wspaniałe formacje Skał Schrammsteinee ciągnące się od południa ku północy: Meurerturm (355 m n.p.m.), Schrammtorwächter (357 m n.p.m.), Südlicher Osterturm (367 m n.p.m.), Nördlicher Osterturm (371 m n.p.m.), Dreifingerturm (374 m n.p.m.), Mittlerer Torstein (424 m n.p.m.) i Felsnadel Tante (403 m n.p.m.).

Dróżka zapuszcza się w leśne zagajniki.

Pod skalnymi blokami.

Zagajniki.

Na skale.

Skały Schrammsteine wysunięte na południe
(od lewej: Meurerturm, Schrammtorwächter, Südlicher Osterturm, Nördlicher Osterturm,
Dreifingerturm, Mittlerer Torstein, Felsnadel Tante).

Kleiner Zschirnstein (473 m n.p.m.) i Großer Zschirnstein (561 m n.p.m.),
za nimi jawi się Děčínský Sněžník (723 m n.p.m.).

Drabinka przed zejściem na skalne siodło.

O godzinie 13.45 docieramy na krawędź łańcucha skał, który ostro obniża się na wąskie siodło, za którym wznoszą się kulminacje Skał Schrammsteine. Szczyty tego skalistego łańcucha mają wysokość ponad 400 m n.p.m., a najwyższy szczyt Schrammsteinaussicht ma 417 m n.p.m. i jest dostępny ze stalowych schodów. Zanim zejdziemy zatrzymujmy się, starając ogarnąć kolejne pejzaże widoczne ze skał. Na siodło schodzimy piętnaście minut później. Zejście po wykutych w skałach stopniach jest bardzo strome. Siodło przełęczy ma charakter wąskiej szczerbiny. Szlak Malarzy odchodzi z niego na lewo w dół. Rozstajemy się z nim, bo naszym celem jest grzebień Skał Schrammsteine.

Tak samo ostro jak przy zejściu, teraz odzyskujemy wysokość wchodząc po stalowych stopniach w szczelinę między skały. Z prawej pojawia się nam widok znajomych skał Affenstein, z którymi wiązana jest legenda o szlachcicu i jego małpce, która pomogła mu zbiec ze stojącego na skalach zamku złodziei. Baszty tych skał uchodzą za najbardziej imponujące w Szwajcarii Saksońskiej, a szczególnie pierwsza z nich odstająca nieco od ciągu skał 90-metrowa Bloßstock o pionowych ścianach opadających 90 metrów dół. Tuż za nią imponują kolejne wspierające się o siebie słupy skał: Kreuzturm (Krzyżowa Wieża), Morsche Zinne (Zgniły Szczyt) i Falsche Zinne (Fałszywy Szczyt). Od Affenstein rozpoczął się rozwoju wspinaczki w Szwajcarii Saksońskiej.

Widok na masyw skał znajdujący się za skalnym siodłem.

Zejście na skalne siodło w Skałach Schrammsteine.

Widok na północ.

Skały Affensteine.
Skały Affensteine.

Skały Schrammsteine na południu.

Zbliżenie na wzniesienia: z lewej Papststein (451 m n.p.m.), z prawej Kleinhennersdorfer Stein (392 m n.p.m.).

Przemierzamy wąską, eksponowaną grań. Przejście zabezpieczają metalowe barierki. Gdzieniegdzie prowadzi ono po wyżłobionych szczelinach, do których niekiedy trudno wstawić nogę, nie mówiąc już o zmianie podczas prób zrobienie kroku. Tylko w niektórych miejscach jest możliwe wymijanie się z osobami nadchodzącymi z przeciwnego kierunku. Skały Schrammsteine dostarczają sporą dawkę wrażeń. Trudno określić, jakie bodźce zewnętrzne najbardziej przyczyniają się do zachwytu nimi: czy emocje związane z naszym położeniem na eksponowanym grzebieniu skał, czy może malowniczość otaczającego nas krajobrazu.

Szczelina.

Grzebień doprowadza nas na szerszy masyw skalny. Przechodzimy dalej dróżką w cieniu drzew rosnących pod ścianą skał. Na końcu tej prostej dróżki tabliczka drogowskazu pokazuje nam 5 minut drogi na Schrammsteinaussicht, ale na pewno zejdzie nam dłużej, bo nie chcemy niczego pięknego na tym szlaku pominąć. Wspinamy się krótko na wyższe położenia skał po wykutych stopniach i metalowej drabince. Docieramy do pierwszego z dostępnych tu punktów widokowych. Miejsca na nim nie ma zbyt wiele, ale specjalnie wybraliśmy na tą wędrówkę dzień powszedni, aby uniknąć tłumów. Wierzchołek skały, na którym stoimy otoczony jest metalowymi barierkami. Jesteśmy otoczeni fenomenalną panoramą Szwajcarii Saksońskiej tuż nad doliną Łaby. Trudno się jej oprzeć – nie da się jej zbagatelizować. Przed nami ciągną się Kolejne filary wapieni tworzące zwartą ścianę odchodząca na północny zachód, w kierunku odosobnionego Falkenstein (381 m n.p.m.). Tego krajobrazu nie da się z niczym nam znanym porównać. Wszystko to co zostało opisane i namalowane na obrazach przez romantyków nie było zmyślone, ani trochę przesadzone. Dzisiejszy dzień nam to pokazuje i to nawet dobitnie.

Schodzimy wąską granią jeszcze dalej do kolejnego punktu widokowego. Na szczyt ostatniego skalnego filaru przeprowadza nas metalowa kładka. Dalej nie da się już iść, ponieważ kolejne rzędy skał są zbytnio od nas oddalone. Przed nami są już tylko urwiska. Filar na którym stoimy opada pionowymi ścianami w dół.

Widokowe kulminacje Schrammsteine.

Widok na południe na dolinę Łaby oraz w kierunku Zirkelstein.

Zirkelstein (384 m n.p.m.).

Najbardziej wysunięty na zachód punkt widokowy.

Skała z lewej to Falkenstein (381 m n.p.m.), z prawej zalesione wzniesienie Hohe Liebe (401 m n.p.m.).

Najwyższe kulminacje Schrammsteine: Hohe Torstein (425 m n.p.m.) leżący na końcu zwartego grzbietu,
a wcześniej Mittlerer Torstein i Vordere Torstein (358 m n.p.m.).

Falkenstein (381 m n.p.m.).

Na końcu szlaku przez Skały Schrammsteine.

Grań Schrammsteine w drodze powrotnej.

Hohe Liebe (401 m n.p.m.).

Fotografia na tle Hohe Liebe.

Wspaniały krajobraz zostawiamy w naszych głowach i na kadrach fotografii, bo niestety zbliża się piętnasta i musimy kierować się w drogę powrotną. Wracamy do węzła szlaków, gdzie odpoczywamy chwilę. Stamtąd drogą Mittelwinkel z zielonymi schodzimy na północno wschodnią stronę. Zejście to jest przepaściste. Nie byłoby możliwe schodzić, czy wychodzić tędy, gdyby nie zainstalowany system stopni i drabinek. W końcówce ostrego zejścia stopnie przeprowadzają nas przez szczelinę około metra szerokości. Dalej mamy już szeroką leśną dróżkę, a po chwili żółty szlak prowadzący nas do Szlaku Malerweg.

Widok na północny wschód.

Schodzimy z grani.

Pod łukiem skalnym.

Dróżka na Schrammsteine.

Ostre zejście.

Zacisznym lasem wracamy powoli do miejsca startu dzisiejszej wędrówki, a więc pod bastiony skalne Kamiennych Małp (Affenstein), gdzie rozpoczynaliśmy poranek. Na zegarkach mija wówczas godzina 16.10, gdy przechodzimy od ścieżki obejściowej do tych skał i via ferraty Häntzschelstiege. Dwadzieścia minut później jesteśmy na szosie Kirnitzschtalstraße w Beuthenfall. Skręcamy w prawo i idziemy szosą do gospody przy wodospadzie Lichtenhainer, gdzie nieopodal stoi nasz autokar. W tym momencie mogłoby się wydawać, że na dzisiaj to już koniec atrakcji.

U progu masywu Schrammsteine.

Zaciszny las.

Affenstein.

Siedzimy sobie przy gospodzie w dość wąskiej dolinie Kirnitzsch. Dolina ta ledwie mieści przechodzącą przez  nią szosę, która dzieli miejsce z płynącym potokiem. Gospoda ta działa tu od 1852 roku. Stanęła w wąskiej dolinie wykorzystując nieco szersze zakole, w którym spływa potoczek zasilający wody Kirnitzsch. Przechodząca doliną szosa jest też bardzo wąska - nie ma przy niej miejsca na chodnik dla pieszych, zaś tor tramwajowy z Bad Schandau dzieli swój ciąg z szosą. Tramwaj Kirnitzschtalbahn pierwszych pasażerów przewiózł 28 maja 1898 roku, ale był to kurs raczej pechowy, bo wagon wykoleił się. Później było już ok, choć odnotowano okresy przerw w funkcjonowaniu linii tramwajowej: w lecie 1927 roku, kiedy pożar strawił zajezdnię i tabor oraz od połowy 2010 niemal do końca 2012 roku, kiedy powódź zniszczyła część infrastruktury tramwajowej.

Kirnitzschtalbahn.

Przyjemne sobie tak posiedzieć w swego rodzaju letargu, z które wybudza przejeżdżający z rzadka stary tramwaj z Bad Schandau. Spoglądamy na szosę, ale zaraz potem wracamy świadomością do najbliższego otoczenia, a po chwili znów zostajemy wprowadzeni w senność monotonią bębniących strug wodospadu roztrzaskujących się o omszałe głazy. Nie jest to wielki wodospad, lecz za to bardzo malowniczy. Trudno się oprzeć wrażeniu, jak wspaniale wpisuje się w romantyczny pejzaż tego miejsca. Co pół godziny wodospad jednak wzmaga się, jak nagle przebudzony, albo przez kogoś zezłoszczony. Jego strugi przybierają na sile, parują i rozrzucają szeroko krople odbijane od kamieni. Ludzie, którzy stoją wówczas zbyt blisko niego dostają chłodzący prysznic. Wodospad Lichtenhainer ukazuje swoją drugą naturę, gdyż jego wody są sztucznie spiętrzane.

Wodospad Lichtenhainer.

I znów ktoś nas przyłapał.

Gospoda Lichtenhainer.

Lichtenhainer to malowniczy wodospad w Szwajcarii Saksońskiej, zaś miejsce przy nim niezwykle miłe na odpoczynek po wspaniałej trasie turystycznej. O godzinie 17.30 wyjeżdżamy z doliny Kirnitzsch. Wracamy do bazy. Uff, cóż to był za dzień! Chyba piękniejszy już nie mógłby być.


GALERIE FOTOGRAFICZNE:
Skały Schrammsteine


Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas