Połowa stycznia, a w Krakowie zimy ani widu, ani słychu. Gdzie się udać by ją spotkać? Wcale nie trzeba iść w wysokie góry, ot wystarczy tylko w Beskid Mały, niewielkie pasemko, gdzie najwyższy szczyt Czupel liczy sobie tylko 933 m n.p.m. Choć Beskid Mały to góry niewielkie, to jakże piękne o każdej porze roku.
TRASA:
Przełęcz Przegibek (663 m n.p.m.)
Schronisko PTTK na Magurce Wilkowickiej (909 m n.p.m.)
Czupel (933 m n.p.m.)
Wysokie Siodło
Międzybrodzie Bialskie
OPIS:
Dzisiejszego dnia, gdy dotarliśmy na przełęcz Przegibek, położoną niewiele niżej od najwyższego szczytu tych gór zobaczyliśmy cudowną zimę. Aurę, jakiej każdy życzyłby sobie w Boże Narodzenie, czy już nawet w Mikołajki. Pamiętamy z dzieciństwa taką właśnie zimę z pierwszym puszystym śniegiem na początku grudnia, czy nawet już końcem listopada. Bajkowo biało obsypane domy, świerki, jodły, wydeptane dróżki... marzycie? Nasze marzenie zostało w tym momencie spełnione. Przed nami biała, wydeptana dróżka pnąca się na stok górski, który niknie w nisko wiszącej, śnieżnej chmurze. Widoków dziś raczej nie będzie, ale czy zawsze muszą być. Ot nie tylko za ich sprawą płynie sława gór.
Śnieżek delikatnie prószy. Temperatura niezbyt niska. Jest piękniej niż myśleliśmy. Ubrani trochę na letnio, buty, kurtka, ale bynajmniej nie dlatego, aby bagatelizować góry i aurę. Jest po prostu w sam raz ciepło, a w plecaku polar czeka w pogotowiu. Schronisko zaś niespełna godzinę drogi stąd, może ciut więcej, bo przecież mamy zimowe warunki.
|
Przełęcz Przegibek (663 m n.p.m.). |
|
Przełęcz Przegibek ze szlaku na Magurkę. |
Ruszamy z Przegibka na zimowy Beskid o godzinie 9.50, wprost na Magurkę Wilkowicką. Z prawej zaraz przy przełęczy mijamy Pomnik Ofiar Wojny. Chwilkę zatrzymujemy się przy nim. To pomnik bezimienny wzniesiony w roku 1996 przez Związek Inwalidów Wojennych RO z oddziału w Bielsku-Białej. Stanowi hołd pamięci bohaterów, którzy walczyli i ginęli w obronie Podbeskidzia. Ma formę obelisku z krzyżem.
|
Pomnik Ofiar Wojny. |
|
W drodze na Magurkę Wilkowicką. |
Po kilkunastu minutach dreptania ścieżką wchodzimy na szerszą drogę - skręcamy na nią w prawo, lecz po chwili opuszczamy ją. Pokonujemy dalej niezbyt strome zbocze, zwarcie, ale niezbyt gęsto porośnięte świerkami i innymi drzewami. W dali widać tabliczkę szlaku narciarskiego. Stoki Magurki Wilkowickiej pocięte są szlakami narciarstwa śladowego. Skupiające się wokół schroniska stojącego na szczycie góry, stanowią znakomitą sieć tras z zapleczem gastronomicznym i noclegowym. Historia uprawiania narciarstwa biegowego na Magurce Wilkowickiej sięga stu lat, czasów arcyksiężnej Marii Teresy Habsburg, która zaczęła uprawiać tutaj tą dyscyplinę. Od 2005 roku Gmina Wilkowice organizuje tutaj biegi narciarskie otwarte pod nazwą Puchar Magurki „Śladami Arcyksiężnej Marii Teresy”, zaś od 2007 roku podobne zawody w biegach przełajowych.
|
W dali widać tabliczkę szlaku narciarskiego. |
|
Stok porośnięty jest niezbyt gęsto świerkami i innymi drzewami. |
Szlak niebawem prowadzi coraz bardziej płasko. Wychodzimy na rozległe polany zarastające chyba borówczyskami. Pod pierzyną śniegu trudno zidentyfikować dokładnie co pod nim zimuje. Wkrótce z prawej mijamy sklep spożywczy (tak to nie żart), bo ludzie mieszkają tutaj niemal po sam grzbiet pasma. Na południowo-zachodnich stokach stoją domy górskich przysiółków Wilkowic.
|
Szlak zaczyna prowadzić bardziej płasko. |
|
Gdy dołączy żółty szlak do szczytu i schroniska jest już mniej niż 200 metrów. |
|
Przy tablicy kierującej do sklepu spożywczego. |
Nieco dalej mamy szczyt Magurki Wilkowickiej (niem. Josefsberg; 909 m n.p.m.) z anteną nadajnika radiowego. Kilka kroków dalej stoi budynek Schroniska PTTK na Magurce Wilkowickiej. Schronisko to zostało wybudowane przez niemiecką organizację turystyczną „Beskiden-Verein” w 1903 roku, a właściwie jeszcze nie to, które dzisiaj stoi. Było to pierwsze schronisko na Magurce, które spłonęło dwa lata po wybudowaniu. W 1907 roku wzniesiono nowe schronisko nazwane „Erzherzogin Maria Theresia - Schutzhaus auf dem Josefsberg”, ale i to spłonęło w pożarze w 1912 roku. Wówczas to szczyt Magurski nosił nazwę Josefsberg od bijącego tutaj źródła św. Józefa i stojącej przy nim kapliczki świętego. Rok po pożarze drugiego schroniska wzniesiono kolejne schronisko tym razem murowane, na owe czasu bardzo nowoczesne, stanowiące centrum ośrodka sportów zimowych. Schronisko to, po kilku przebudowach przetrwało do dzisiejszych czasów.
|
Magurka Wilkowicka (909 m n.p.m.). |
|
Schronisko PTTK na Magurce Wilkowickiej (909 m n.p.m.). |
Osiągnowszy szczyt Magurki Wilkowickiej o godzinie 10.40 wchodzimy do wnętrza Schroniska PTTK na Magurce Wilkowickiej. Jest gwarno, ale nie tłoczno. Na przybudowanej werandzie tylko jedna ława zajęta. Wybieramy jedną z pozostałych wolnych. Znamy tutejszą dobrą kuchnię. Parę chwil niezdecydowania co wybrać z menu... może flaczki? Może być, a do tego szklaneczka złocisteg. Ciepła herbata zostaje w termosie schowana w plecaku.
Siedzimy sobie, gadamy z Żaczkami, pieczętujemy książeczki. Stemple na naszym stoliku sprawiają, że przewija się przy nim mnóstwo turystów. Pojawia się też liczne grupa najmłodszych turystów z oddziału PTTK w Bielsku-Białej, nominowani do... ależ oczywiście do medalu „Złote Buty”. Siedmiu nowych zdobywców Magurki Wilkowickiej stało się tego dnia właścicielami „Złotych Butów”: Julia Małysiak, Milena Hickiewicz, Alicja Czuż, Julia Żak, Adrian Żak, Wiktoria Małysiak i Mikołaj Przygoda. Bardzo im gratulujemy zimowego wejścia na Magurkę, no i oczywiście medalu. Wędrujcie dalej po górach i czerpcie z nich radość, satysfakcję z podjętego trudu, promienny uśmiech taki, jaki widzieliśmy tego dnia na Waszych twarzach niech zawsze na nich gości. Gratulujemy również pani opiekunce, przewodniczce grupy młodych wędrowców.
|
Nowi właściciele „Złotych Butów”. |
Zasiedzieliśmy się w schronisku. Trochę się przeluźniło. Właściwie to została niewielka grupka osób. Opuszczamy mury schroniska o godziny 12.45. Idziemy dalej niebieskim szlakiem po grzbiecie pasma. Kierujemy się na Czupel. Prószy bardziej niż wcześniej. Droga grzbietowa , która podążamy jest bielutka. Puszystego śniegu jest może z dwadzieścia centymetrów, może więcej. Jest cudownie, choć okolica ogarnięta jest mgłą.
|
Magurka Wilkowicka (909 m n.p.m.). |
|
Schronisko PTTK na Magurce Wilkowickiej (909 m n.p.m.). |
|
Skraj polany na Magurze Wilkowickiej. |
|
Zamglone widoki ze szlaku. |
|
Na szlaku. |
Mijamy niewielki garb (nienazwany) na grzbiecie. Niedaleko za nim, przed kolejnym garbem, w miejscu gdzie czarny szlak odchodzi od naszego niebieskiego jest jaskinia. Na wielu mapach jest znaczona w złej lokalizacji, lecz tym razem szybko trafiamy na zagłębienie terenu ze skalistą szczeliną. W szczelinie jest ciasny otwór wejściowy prowadzący do dość przestronnego wnętrza jaskini. Wpierw jednak trzeba się nieco wczołgać przez kilkumetrowy, ciasny otwór. Jaskinia ta nosi nazwę „Wietrzna Dziura”. Znana była miejscowej ludności od dawna, a informacje o niej znaleźć można w „Dziejopisie Żywieckim” napisanej przez Andrzeja Komonieckiego, żyjącego w latach 1658-1729.
|
Przed nami odejście czarnego szlaku przy którym znajdujemy otwór jaskini. |
|
Szczelina z wejściem do jaskini. |
|
Wejście do jaskini „Wietrzna Dziura”. |
O godzinie 13.20 opuszczamy obszar „Wietrznej Dziury” i idziemy dalej za niebieskimi znakami. Przechodzimy przez kolejny nienazwany garb. Wkrótce, troszkę ostrzej szlak prowadzi nas do najwyższego szczytu Beskidu Małego. Na szczyt Czupla wchodzimy o godzinie 13.50. Las przetrzebiony przez sine wiatry oferuje współczesnym bardzo ładne panoramy. Dzisiaj spowity w mglistej chmurze otoczony jest klimatem tajemnic.
|
Droga grzbietowa po której prowadzi niebieski szlak. |
|
Garb grzbietowy przed Czuplem. |
|
Szlak na Czupel. |
|
Widoki ze szlaku. |
|
W drodze na Czupel. |
Krótki postój, pamiątkowe zdjęcie i schodzimy. Mijamy stanowisko odpoczynku z ławeczkami ustawionymi przy kamiennym kopczyku, po czym szlak daje ostrzej w dół. Po kilku minutach bieg szlaku poziomuje się. Przechodzimy obok rozdroża Pod Czuplem, gdzie dochodzi czerwony szlak z Łodygowic, a po kilkudziesięciu metrach kolejne rozdroże Pod Rogaczem, gdzie szlaki niebieski i czerwony rozchodzą się. Niebieski zaczyna sprowadzać do Czernichowa, a czerwony do Międzybrodzia Bialskiego. Za czerwonymi znakami schodzimy do Międzybrodzia Bialskiego.
|
Czupel (933 m n.p.m.). |
|
Czupel. |
|
Stanowisko do odpoczynku na Czuplu. |
Sukcesywnie obniżamy wysokość lesistym stokiem. Na zejście w dół musimy poświecić więcej czasu niż na wejście ze stosunkowo wysoko położonej przełęczy. Schodzimy do przełomu rzeki Soły, która dzieli Beskid Mały na dwie części: zachodnią i wschodnią. O godzinie 14.45 wychodzimy z lasu, wchodzimy w zabudowania Międzybrodzia Bialskiego. Dróżka jest jeszcze przez moment bardzo stroma. Przykryta puchem, skrywa oblodzenie. Ostrożnie, powoli schodzimy łąką obok dróżki - ślizgawicy.
|
Zejście z Czupla. |
|
Poniżej Rogacza. |
|
Przed przełomem Soły. |
|
Międzybrodzie Bialskie. |
I tak o godzinie 15.00 docieramy do szosy przebiegającej równolegle z rzeką, przecinającą Beskid Mały na dwie części. Zimowa wycieczka tutaj kończy się. Na lewo mamy jedną z najlepszych ciastkarni w okolicy. Zaglądamy... kawka, kawałek makowca, sernika. Syty deser i jeszcze kupujemy na drogę powrotną ciasteczka „brzydkie ale dobre”.
Opuszczamy jak zawsze piękny Beskid Mały. Pamięć samoistnie przywodzi wspomnienie zeszłoroczne początku wędrówki Małym Szlakiem Beskidzkim, który biegnie sobie niedaleko, przez równoległe pasmo Hrobaczej Łąki. Jakże to niedawno było. Wiosną słoneczną, wiosną deszczową, przemierzaliśmy najmniejszy z Beskidów, zabierając ze szlaku cudowne przeżycia, tak samo jak dzisiaj, kiedy okrył się śnieżną pierzyną.
Beskid Mały, powabny wiosną, latem, jesienią, zimą, przez cztery pory roku. Tak jak całoroczna wędrówka przez Mały Szlak Beskidzki, którą tutaj niedaleko zaczynaliśmy. Podobnie jak całoroczna wędrówka przez Łemkowszczyznę, która jeszcze trwa, a kolejny jej etap zbliża się szybko. Powiedzie nas przez zimowe wcielenie Beskidu Niskiego, podobnie niewysokiego jak Beskid Mały, ale o ileż bardziej rozległego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz