Kolejny rok, bogaty w różne wydarzenia, przeminął zbyt szybko. Wypełniony po brzegi grafik wędrówek sprawił, iż wielu wydarzeń nie zdążyliśmy jeszcze opisać, czy choćby tylko krótko zrelacjonować przebyte trasy. Dano nam zbyt mało czasu na to, nawet dnie wydają się być zbyt krótkie. Przemijają w mgnieniu oka. Stają się wspomnieniem, jak sen do którego chcielibyśmy powrócić, mimo świadomości, że tyle nowego, ciekawego i niezbadanego znajduje się jeszcze przed nami.
Zaskakujące jest to, że piękna przyroda i krajobrazy wcale nie muszą być daleko od nas. Mały Szlak Beskidzki - można by rzec, że biegnie tuż za naszym płotem, nieopodal naszej miejscowości. Dotąd znajdował się gdzieś w sąsiedztwie różnych innych wędrówek i w cieniu swego większego brata, czyli liczącego ponad 500 kilometrów Głównego Szlaku Beskidzkiego. Nie słusznie. Gdy rok temu zapraszaliśmy na Mały Szlak Beskidzki nie liczyliśmy na duże zainteresowanie tym przedsięwzięciem i myliliśmy się. Nie przypuszczaliśmy, że będzie cieszył się tak dużą popularnością. Będąc teraz na jego końcówce zaczynamy wyczuwać narastający żal, że kończy się coś ogromnie satysfakcjonującego, cudowny kawałek losu, który skonsolidował niezwykłą grupę osób, podążającą razem do tego samego celu. Co będzie, gdy ten cel osiągniemy?
Upodobaliśmy sobie wędrowanie połączone ze spotkaniem z miejscową kulturą, dziejami ludzi, przyrodą, finalizowane wieczorną biesiadą przy ognisku z muzyką i śpiewem. Lubimy oczywiście chodzić po górach sami, we dwoje, czy rodzinnie z dziećmi, kiedy w ciszy zaglądamy w głąb swojego „ja”. Mamy też mnóstwo zadowolenia i satysfakcji z wędrowania z dużą grupą osób, kiedy możemy podzielić się z innymi swoimi duchowymi doznaniami. Dlatego w przyszłym roku podejmujemy nowe wyzwania, do których zapraszamy zarówno tych którzy byli już z nami na szlaku i taka wspólna wędrówka spodobała się im, jak też zachęcamy osoby jeszcze nie zdecydowane do przyłączenia się do nas. Spróbujecie, zobaczycie, ocenicie, podejmiecie kolejne decyzje. Nie zawsze da się sprostać wszystkim oczekiwaniom, ale w naszej propozycji staramy się tak układać program, aby każdy znalazł w nim coś ciekawego dla siebie, czuł się jak najlepiej i zaczerpnął iskrę satysfakcji, radości, a przede wszystkim siłę na codzienność. Staramy się mieć na względzie osoby bardziej i mniej „wychodzone”, młodszych i seniorów.
Kończymy niebawem Mały Szlak Beskidzki i co dalej? No właśnie, postawiliśmy to pytanie wcześniej. Wybrać będzie trudno, bo oferta na 2016 rok jest niezwykle bogata, aż sami się boimy. Naturalną konsekwencją winien być oczywiście Główny Szlak Beskidzki. Cichutko mówiliśmy o tym rok temu, przed rozpoczęciem Małego Szlaku Beskidzkiego. To piękny szlak, sami przemierzyliśmy go w całości dwukrotnie, w tę i we w tę. Po za tym wielokroć zahaczaliśmy o jego fragmenty. Ostatni marsz tym szlakiem kończyliśmy 13 października 2013 roku, w ramach cyklu wędrówek organizowanych przez naszych dobrych znajomych. W czas najpiękniejszej polskiej jesieni, niejako w trzecią rocznicę zakończenia tamtego przedsięwzięcia rozpoczynamy od nowa - zapraszamy 21 października 2016 roku. Zaczynamy w Bieszczadach, w Wołosatym, tam gdzie kończyliśmy ostatni raz. Łatwo z pewnością nie będzie, a na pewno trudniej niż na Małym Szlaku Beskidzkim, ale trud i wysiłek z pewnością wart jest ogromnej satysfakcji jaką niesie pokonanie najdłuższego górskiego szlaku w Polsce.
Przed nami ostatnie wąwozy Słowackiego Raju, rzadko uczęszczane, mniej znane, dotąd przez nas nie przebyte. Czy będzie to finał ekscytujących wędrówek ciasnymi, cienistymi kanionami, po stupaczkach i drabinkach ponad bryzgające wodospady? Niech tylko pogoda dopisze, choć z drugiej strony będzie nam brakowało Słowackiego Raju i Nowej Wsi Spiskiej - zdążyliśmy poczuć się tam swojsko. Jakże będzie więc wyglądał rok bez Słowackiego Raju, co będzie zamiast?
W końcówce tegorocznej zimy zaczynamy nowy projekt. To propozycja idealna dla osób poszukujących krótkich jednodniówek, podobnych do etapowej wędrówki Małym Szlakiem Beskidzkim. Tym razem podążymy Małopolskim Szlakiem Papieskim - nowym szlakiem tematycznym, powstałym zaledwie kilka miesięcy temu, a który w sposób uporządkowany łączy najważniejsze miejsca wędrówek Karola Wojtyły, związane z latami jego młodości, jak też czasami posługi duszpasterskiej. Pójdziemy ścieżkami, którymi wędrował jako ksiądz, biskup, kardynał, a później papież Jan Paweł II. Odwiedzimy różne miejsca z nim związane, bliskie jego sercu i przesłaniu, które niósł światu. Cykl tych wędrówek nazwaliśmy „Śladami papieża - człowieka gór”. Opracowane logo pozwoli wszystkim łatwo zidentyfikować to przedsięwzięcie. Zaczynamy już 12 marca w Kalwarii Zebrzydowskiej.
W zeszłym roku zainicjowaliśmy piękny cykl wypraw na Łemkowszczyznę pod hasłem „Nie wiatr gra pieśń o Łemkowyni”, tam gdzie życie toczy się spokojniej, na odludne tereny nieistniejących łemkowskich wiosek, gdzie szukamy zachowanych świadectw po dawnych mieszkańcach. W ramach tego cyklu przygotowujemy niezbyt trudne technicznie i kondycyjnie trasy integrowane z walorami poznawczymi, a także prawdziwie rzeczywistym spotkaniem z łemkowską kulturą, ciekawymi ludźmi, dziedzictwem, jakie pozostało po Łemkach. Już w styczniu wyruszamy na środkową Łemkowszczyznę, by kontynuować tą przygodę, na zimową edycję imprezy. Niebawem już w kwietniu nastąpi wiosenna, w programie zachodnie krańce Łemkowszczyzny, a więc głównie Bieszczady, a potem już pozostanie finałowa, letnia edycja połączona z udziałem w słynnym festiwalu „Watra Łemkowska” odbywającym się w Zdyni.
Czas umyka. Szkoda nam siedzieć w domu, gdy za oknem piękna pogoda. Jakże pogodzić się z takim niewykorzystanym dniem, gdy za oknem widzimy pogodną aurę, czujemy słońce zaglądające do nas. Próbujemy wyzbyć się wówczas tej posępności, ale nie wiemy jak, bo nie możemy wyzbyć się myśli, jakże wspaniale byłoby obcować dzisiaj przyrodą. Zawsze nam za mało takich spotkań, nawet tych, kiedy pogoda słabsza. Chcemy łapać piękno natury o każdej porze dnia, bo czas umyka. Trzeba go wykorzystać jak najpełniej. Dzień, czy w nocy co za różnica. W tym roku też wybieramy się nocą w góry, a jakże! Na powitanie kolejnego dnia, tak jak zeszłego roku na Diablaku. Tym razem nowy dzień chcemy powitać na Wielkiej Raczy. Kiedyś już to robiliśmy właśnie tam i było wtedy fantastycznie. Jedno wiemy i nawet tego nie próbujemy zrobić, bo tego nie można opisać, to trzeba samemu zobaczyć.
A ja znów dotknęłam piękna. Zobaczyłam Babią Górę malowaną światłem wschodzącego słońca. Od wschodu bezgraniczny, granatowy horyzont, z którego wyłaniają się czerwono-pomarańczowe obłoki. Nad nimi tworzy się żółta poświata, powoli przemieniająca się w błękit. I słońce, początkowo nieśmiało wynurzające się zza przelewających się po szczycie chmur, czekające na odpowiedni moment, by wreszcie wybuchnąć swym złotym blaskiem. A od zachodu… noc jeszcze śpiąca z pomarańczowym księżycem, który zachodząc kłania się nisko słońcu na pożegnanie.Lucyna Korman, 29.08.2015
Czasem dziwią się ludziska, że robimy to co robimy i nic na tym nie zarabiamy. – Jak wam się chce? – pytają. Sami nad tym niekiedy zastanawiamy, ale ten uśmiech zadowolenia na twarzach uczestników wycieczek - to chyba stąd bierze się silna motywacja, a przede wszystkim jesteście świetnymi kompanami, wspaniałymi, dobrymi ludźmi. Czujemy, że wspólnie tworzymy jakieś nowe dzieło, które zostaje z nami na życie. Odkrywamy siebie nawzajem, nasze prawdziwe JA pokonując trudy górskich wędrówek, walcząc niekiedy z wiatrem, deszczem, czy upałem, by potem wspólnie świętować sukcesy, czy to w schronisku, czy też innej bazie noclegowej (ha! a niekiedy w „Stylowej”;-)
Imprez w 2016 roku mamy bez liku. Nietypową propozycją, jaką chcemy zrealizować działając w Komisji Turystyki Górskiej Hutniczo-Miejskiego Oddziału PTTK w Krakowie jest projekt „Zwiedzamy Parki Narodowe”. Chcemy objąć nim nie tylko obszary górskie, bo przecież nie tylko w górach jest naturalne piękno, które fascynuje i pociąga. Spośród województw Małopolska może poszczycić się największą liczną parków narodowych. Znamy ich różnorodność i wartość przyrodniczą. Dobrze znamy też parki narodowe z obszarów górskich Podkarpacia, czy Dolnego Śląska. Znamy je doskonale, bo wielokroć w nich bywaliśmy. Na mapie Polski można jednak wskazać niemal w każdym regionie jakiś park narodowy, chronicy pewną unikatowość przyrodniczą, godną odrębnej uwagi i poznania. Góry nie są jednak jedynym panaceum na aktywne, zdrowe życie. Wdzięcznym obszarem pieszych wędrówek są również pogórza o czym nie raz mogliśmy się już przekonać, jak też wyżyny i niziny. Jesteśmy tego w pełni świadomi i już na pierwszy etap projektu „Zwiedzamy Parki Narodowe” - Roztoczański Park Narodowy. Będzie to początek czerwca i uwaga: z przyrodą tego parku obcować będziemy z lądu i z wody. Podążymy szlakami pieszymi, ale również popłyniemy szlakami wodnymi. Szlakami wodnymi poprowadzi licencjonowany instruktor kajakarstwa, dobry nasz przyjaciel Ryszard.
Każdego roku jest też taka jedyna w swoim rodzaju impreza turystyczna, której szlaki splatają się w jednym miejscu, na mecie kończącej ten kilkudniowy rajd turystów górskich. To jedna z największych imprez turystycznych w kraju, flagowa impreza Hutniczo-Miejskiego Oddziału PTTK w Krakowie. W 2014 roku w ramach tej imprezy wędrowaliśmy po Sudetach Wschodnich, rok później po Sudetach Środkowych, a zatem w roku 2016 kolej na Sudety Zachodnie. Potem na jakiś czas rozstaniemy się z Sudetami. To już pewne. Przeniesiemy się na wschód. Zatem nie zmarnujcie tej szansy powędrowania ścieżkami Rübezahl’a, władcy i strażnika skarbów Karkonoszy, jak również pośród skalnych tworów Rudaw Janowickich, kolorowych jeziorek i przez inne pobliskie pasma górskie.
W imieniu całego zespołu organizacyjnego zachęcamy wszystkich do udziału w tym spotkaniu turystycznym, gdzie obok wspólnego wędrowania, znajdziemy też czas na wspólną biesiadę przy ognisku i muzyce. Jak co rok na mecie tego rajdu czekać będą konkursy z nagrodami, wśród których pojawią się nowe konkurencje. W turnieju po raz pierwszy zmierzą się łucznicy. Barwne prezentacje grup turystycznych urozmaici zapewne prezentacja ich insygniów, totemów, bądź sztandarów. Zapowiada się bardzo ciekawie, zaś charakter imprezy, czy opracowane trasy turystyczne kierowane są do szerokiego grona turystów. Dlatego zapraszamy do udziału wszystkich sympatyków pieszej wędrówki, dużych i małych, młodszych i starszych, pracowników hutnictwa oraz wszelkie środowiska działające na rzecz hutnictwa, a także szerokie grono turystów niezwiązane z hutnictwem na coroczną, największą, flagową imprezę Oddziału organizowaną w dniach 25-29 maja 2016 roku na obszarze Sudetów Zachodnich, w Janowicach Wielkich.
Tak pokrótce przedstawiają się nasze propozycje kierowane do wszystkich chcących spędzać czas wolny w sposób aktywny, ale też i prawdziwie poznawczy. Jest tego trochę, a mamy przecież jeszcze plany własne, choć niezupełnie, bo realizujemy je wspólnie z przyjaciółmi, umawiamy się, czasem spontanicznie, z dnia na dzień, czy też z nocy na dzień tak jak to było po powitaniu dnia na Diablaku, kiedy następnego dnia pomaszerowaliśmy w Tatry. W przyszłym roku wakacje rezerwujemy sobie na Tatry. Jak wiecie od 1 kwietnia 2015 roku ruszył projekt „Tatrzańskie Dwutysięczniki”. Dotąd „wychodziliśmy” sobie w Tatrach brązową odznakę „Tatrzańskie Dwutysięczniki”. W kolejnym roku w planach mamy srebrną. Tatrzańskie Dwutysięczniki to projekt w którym uczestniczyliśmy od samego początku, od pomysłu do realizacji i wdrożenia. Wciąż uczestniczymy zdobywając szczyty i prowadząc patronat medialny w ramach prowadzonej strony „Zanim znów wyruszysz w góry”. W akcji promocyjnej wsparły nas inne media – prasa taka jak Magazyn Turystyki Górskiej „NPM”, miesięcznik krajoznawczo-turystyczny „Poznaj swój kraj”, „Gościniec” - Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego, czy też portale internetowe goryonline.com, czar-gor.pl, tatrzanskiedwutysieczniki.pl i wiele innych. Na przyszły rok przygotowujemy nową niespodziankę, a właściwie to jest już przygotowana. Współuczestniczymy w kolejnej ofercie skierowanej do jeszcze szerszego grona sympatyków Tatr i tatrzańskiej przyrody Niedługo o niej napiszemy. Śledźcie naszą stronę, a dowiecie się co to będzie.
Co jeszcze się wydarzyło w minionym roku? W sierpniu 2015 roku udało się nam zakończyć serię wędrówek po obszarze trzech państw mających trójstyk swoich granic pomiędzy wsiami Jaworzynka, Čierne i Hrčava - Polski, Słowacji i Czech. Zaczęliśmy w Wiśle 21 stycznia 2013 roku. Zaliczyliśmy wszystkie punkty kontrolne, co nominowało nas do otrzymania Międzynarodowej Odznaki Turystycznej BESK(i)DY II. Ostatnią wędrówkę z tego cyklu odbyliśmy 15 sierpnia 2015 roku, a w dniu 20 sierpnia 2015 roku po pozytywnej weryfikacji w Oddziale Babiogórskim PTTK w Żywcu staliśmy się posiadaczami unikatowych odznak turystycznych.
Można powiedzieć, że wciąż trwa nasza etapowa wędrówkę Głównym Szlakiem Sudeckim. To przedsięwzięcie realizujemy z naszą najmłodszą córką Elą. W 2014 roku w ciągu 7 dni przeszliśmy odcinek przebiegający przez Sudety Wschodnie. W 2015 roku przemierzyliśmy odcinek przebiegający przez Sudety Środkowe, a zajęło nam to 9 dni. W 2016 roku pozostało nam zakończyć tą wędrówkę pokonując Sudety Zachodnie. Na Główny Szlak Sudecki w ramach tego przedsięwzięcia postanowiliśmy poświęcić nieco więcej czasu, niż wcześniej, kiedy pokonaliśmy go w 16 dni w trybie ciągłym. Nie wiemy ile dni zajmie nam ta wędrówka. Idziemy wolno, bez pośpiechu, zatrzymujemy się gdy tylko zobaczymy coś interesującego, czy pociągającego naszą uwagę. Chcemy zobaczyć to wszystko co Główny Szlak Sudecki ma do zaoferowania.
We wrześniu pojechaliśmy na wschodnią część ukraińskich Karpat, na Huculszczyznę. Poprzecinane ciasnymi dolinami Czeremoszu, Prutu i ich dopływami obszary górskie, skrywające zaciszne wioski, przepełnione duchem przenikliwego spokoju, życiem w jedności z przyrodą stały się obszarem naszych wędrówek. Spotkaliśmy w nich mieszkańców, niezwykle życzliwych, serdecznych i otwartych. Z tychże dolin wyruszaliśmy w góry, na najwyższe szczyty odwiedzanego regionu, w tym Howerlę - najwyższy punkt na mapie Ukrainy.
Rok 2015 pamiętać będziemy też szczególnie w związku z bezprecedensowym, historycznym wydarzeniem, w którym tak jak 80 lat temu „od wschodu i zachodu zeszły się gromady i zespoliły w jeden naród góralski krzepki i twardy. Tu u stóp najwyższych gór w Polsce zjednoczyły się i przedstawiły swój dorobek grupy górali” (tak pisała Gazeta Podhalańska w 1935 r.). W 2015 roku święto ludzi gór powróciło. Popołudniem 25 kwietnia 2015 roku Dom Podhalan w Ludźmierzu wypełnił się wieloma znamienitymi postaciami gór, zarówno z tych pobliskich, jak też tych z najbardziej odległych zakątków Karpat. Kolejne rzędy wypełniły barwy Karpat. Na sali zasiedli również tacy jak my, zaproszeni goście, sympatycy gór i góralszczyzny. Była to dla nas doniosła chwila, tak samo jak dla górali przybyłych ze wszech stron, potoków ludów wołoskich zasiedlających kilka wieków temu Karpaty. Udział w I Zjeździe Karpackim w Ludźmierzu stał się esencją naszej fascynacji góralszczyzną, która trwa nieprzerwanie.
Rok 2015 pamiętać będziemy też szczególnie w związku z bezprecedensowym, historycznym wydarzeniem, w którym tak jak 80 lat temu „od wschodu i zachodu zeszły się gromady i zespoliły w jeden naród góralski krzepki i twardy. Tu u stóp najwyższych gór w Polsce zjednoczyły się i przedstawiły swój dorobek grupy górali” (tak pisała Gazeta Podhalańska w 1935 r.). W 2015 roku święto ludzi gór powróciło. Popołudniem 25 kwietnia 2015 roku Dom Podhalan w Ludźmierzu wypełnił się wieloma znamienitymi postaciami gór, zarówno z tych pobliskich, jak też tych z najbardziej odległych zakątków Karpat. Kolejne rzędy wypełniły barwy Karpat. Na sali zasiedli również tacy jak my, zaproszeni goście, sympatycy gór i góralszczyzny. Była to dla nas doniosła chwila, tak samo jak dla górali przybyłych ze wszech stron, potoków ludów wołoskich zasiedlających kilka wieków temu Karpaty. Udział w I Zjeździe Karpackim w Ludźmierzu stał się esencją naszej fascynacji góralszczyzną, która trwa nieprzerwanie.
Świat Karpat nie jest monolitem pod względem kulturowym. Choć ich mieszkańców łączy wołoski rodowód, to wyróżnia ich niezwykle bogata różnorodność regionalna. To ogromne bogactwo Karpat, a przecież wszyscy wiedzą bogactwo trzeba strzec i chronić. Poświęcamy temu wiele miejsca na naszym blogu „Zanim znów wyruszysz w góry”. To ważny dla nas temat i jak sądzimy również dla czytelników naszego bloga. Widzimy duże zainteresowanie treściami bloga. W dniu 23 listopada 2015 roku odnotowaliśmy milionowe odwiedziny naszej strony. Dziękujemy Wam za to - był to niezły i motywujący prezent.
Niech cały rok pozostaną z Wami świąteczno-noworoczne życzenia, które składaliśmy Wam kilka dni temu. Niech budują Wam mosty nad złymi chwilami losu, prostują drogi ku szczęściu. Zdrowia i pomyślności dla wszystkich składamy, które pozwolą zrealizować wszystkie plany i zamierzenia w Nowym Roku.
Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się piękniejszy od poprzedniego.
Wędruj z nami po chwile najpiękniejszych wspomnień.
Dorota i Marek
Żeby rozpalać innych, samemu trzeba płonąć. Nie przestawajcie. :) Dużo zdrowia, pięknej pogody na szlaku i niezapomnianych wrażeń w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńŻyczę pomyślnego i bogatego w wiele fascynujących wypraw górskich roku 2016. Do zobaczenia na szlaku!
OdpowiedzUsuńPomyślności i zdrowia w Nowym Roku! Oby pogoda zawsze Wam dopisywała, podobnie jak ta w duszy. Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńJestecie niesamowici! Tyle w Was entuzjazmy, ze moglibyscie nim zarazic pol Polski. Bardzo Wam kibicuje w realizacji planow na ten rok, a patrzac na Wasze dokonania w ubieglym roku, nie mam watpliwosci, ze Wam sie wszystko uda. Rowniez jestem za promowaniem naszego kraju i poznawaniem tego co mamy pod nosem. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń