Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Z Koniakowa do Istebnej

Smutno żegnać się z cudownym zakątkiem w tak piękny, słoneczny dzień. Koniaków oczarował nas, a czas bardzo szybko nam tu zleciał - zbyt szybko. Jeszcze nie wyjechaliśmy stąd, a już odzywa się z głębi głos tęsknoty. Natura musiała upodobać sobie szczególnie tą okolice, bo niebiańsko ją ukształtowała. Osiedli tu ludzie szczególni, potrafiący żyć w harmonii z przyrodą i z niespotykanym poszanowaniem tradycji. Niestety czas już wracać.

Zaglądamy jeszcze do bacówki, by pożegnać się i zrobić ostatnie zakupy do domu, po czym mieliśmy po prostu wsiąść w autobus i odjechać, ale nie zrobiliśmy tego. Dzień jest zbyt piękny, by tak szybko opuścić tą malowniczą okolicę, dlatego zrobimy to pieszo. Na własnych nogach podążymy do Istebnej, z której wywodzą się rdzenni mieszkańcy Koniakowa. To właśnie stamtąd pochodzą pierwsi osadnicy którzy wybudowali swoje domy na stokach Ochodzitej, wkomponowując gospodarkę pasterską w tutejszą przyrodę.

TRASA:
Koniaków - Istebna

OPIS:
O godzinie 10.45 zaczynamy schodzić w dół grzbietu odchodzącego od Ochodzitej korzystając z pobocza drogi wojewódzkiej drogi nr 943. Mieszamy się z mieszkańcami podążającym właśnie na sumę. Wielu z nich występuje w tradycyjnych strojach góralskich. Kilka minut później przechodzimy obok kościoła św. Bartłomieja Apostoła. Przygrywa pod nim orkiestra koniakowskich strażaków uświetniając rozpoczynające się nabożeństwo.

Przy kościele droga skręca na lewo, a nieco dalej zmniejsza swoje nachylenie. Spoglądamy przez lewe ramię na kopułę Ochodzitej, która sprawiła nam tyle satysfakcji i radości wspaniałą beskidzką panoramą. Od dziś nazywać ją będziemy najpiękniejszą beskidzką księżniczką.

Ochodzita (895 m n.p.m.).
Ochodzita (895 m n.p.m.).

Idąc dalej powoli zmieniamy kierunek marszu na północno-zachodni. O godzinie 11.05, tuż przed silniejszym obniżeniem terenu, droga dwoma zakosami gwałtowniej obniża się, po czym lekko pnie się przechodząc w trawers Złotego Gronia (710 m n.p.m.). Koniaków jest najwyżej położoną wsią w całym Beskidzie Śląskim i dopiero tutaj, przed zakrętem w lewo wprowadzającym na pierwszy wspomniany zakos schodzimy na wysokość poniżej 700 m n.p.m.

Wojewódzka droga nr 943 w Koniakowie.
Wojewódzka droga nr 943 w Koniakowie. Ostatnie chwile na wysokości powyżej 700 m n.p.m.

Mimo wytracania wysokości widoki mamy wciąż przednie. Fascynująco wyglądają stąd tereny Jaworzynki na południu, jak też dolina Olzy i zamykający ją od północy grzbiet odchodzący od Baraniej Góry. Na grzbiecie tym widzimy znane polany z przysiółkami Istebnej: Stecówka i Pietraszonka. Otaczająca panorama jest niezrównanie śliczna, warta spaceru nawet wzdłuż ruchliwej szosy.

Jaworzynka to miłe wspomnienie naszej wędrówki na Trójstyk granic polskiej, czeskiej i słowackiej. Było to już 2 lata temu, a wydaje się wciąż takie bliskie, szczególnie jak teraz patrzymy w tamtym kierunku. Widać tam bezleśny Wawrzaczów Groń (687 m n.p.m.), a bardziej na prawo masyw Girowej (czes. Gírová, 840 m n.p.m.), gdzie gościny udzielają dwa sympatyczne schroniska: Chata Gírová i Chata Studeničné. Za Girową widać znacznie wyższy masyw Wielkiego Połomu (czes. Velký Polom, słow. Veľký Polom, 1067 m n.p.m.). Zaś na prawo dolinę Łomnej (czes. Lomná) otoczonej wzniesieniami naszej niedawnej, majowej wędrówki. Dalej za nią piętrzy się najwyższa w Beskidzie Śląsko-Morawskim - Łysa Góra (czes. Lysá hora; 1324 m n.p.m.), z którą również łączymy miłe wspomnienia.

Widok południowo-zachodni z szosy do Istebnej.
Widok południowo-zachodni z szosy do Istebnej.

Jaworzynka, a za nią masyw Girowej, zaś dalej widać Wielkiego Połomu.
Jaworzynka, a za nią masyw Girowej, zaś dalej widać masyw Wielkiego Połomu.

Wawrzaczów Groń (687 m n.p.m.).
Wawrzaczów Groń (687 m n.p.m.).

Widok w kierunku południowo-wschodnim z szosy do Istebnej..

Widok w kierunku południowo-wschodnim z szosy do Istebnej.
Widok w kierunku południowo-wschodnim z szosy do Istebnej.

O godzinie 11.10 opuszczamy Koniaków i wchodzimy do wsi Istebna. Ochodzitą mamy teraz za prawym ramieniem. Szosa nieznacznie pnie się do góry.

Istebna to najstarsza wieś Beskidzkiej Trójwsi. Pierwsze wzmianki o niej pochodzą z 1577 roku. Pierwszymi jej osadnikami była zarówno ludność przybyła z terenów Śląska Cieszyńskiego, jak i napierający z przeciwnej strony Wołosi, którzy wnieśli gospodarkę szałaśniczo-pasterską. Wołosi wywarli ogromny wpływ na rozwój regionu, a ich kultura i styl życia silnie zakorzeniła się, zaś pasterstwo jeszcze do połowy XIX było podstawowym zajęciem tutejszej ludności.

Istebna. Widok na północ.
Widok na północ - już w granicach administracyjnych Istebnej.

Istebna. Panorama na północ.
Panorama na północ.

O godzinie 11.20 docieramy pod Zajazd „Beskid”, gdzie znajduje się również przystanek autobusowy. Z drogi krajowej odbija tutaj na prawo szosa na którą skręcamy. Po dwóch minutach marszu, po lewej mijamy kościół ewangelicko-augsburski wybudowany w latach 1927-30. Zaraz dalej szosa zaczyna trawersować północne zbocza Złotego Gronia (710 m n.p.m.).

Z drogi krajowej odbija tutaj na prawo szosa na którą skręcamy.

W Istebnej napotykamy wiele starych góralskich domów. Jednak najlepiej zachowanym przykładem starodawnego budownictwa góralskiego domu mieszkalnego jest Kurna Chata „U Kawuloka”. Docieramy pod nią o 11.25. Wybudowana została w 1863 roku i należy obecnie do najcenniejszych obiektów w Beskidzie Śląskim. Jest to tzw. „kurlawa” chata (zwana też kurną chatą), charakteryzująca się tym, iż nie posiadała kominów, a dym wydobywał się na izbę w której stał „piec kurlawy”. Była to oszczędność, gdyż za komin obowiązywała wówczas roczna opłata równa wartości jednej krowy. Zachowała ona oryginalny układ wnętrza - dwie izby po bokach i sień pomiędzy nimi. Z sieni drewniane schody prowadzą na strych.

Przed Chatą „Kawuloka”
Przed Chatą „U Kawuloka” (to ta druga z lewej).

Podłogi izb są „delowane”, czyli wyłożone deskami. Starsze i biedniejsze chałupy miały podłogi z ubitej gliny. We wnętrzach mamy tradycyjne meble i sprzęty, takie jak ławy, zydle, drewniany stół z kamiennym blatem, łóżka, półki, skrzynie, kredens, łyżki, naczynia domowe i pasterskie, narzędzia i sprzęt gospodarczy, a nawet stare narty. Ściany zdobią szeregi obrazów. W Chacie Kawuloka zgromadzono również kolekcję dawnych instrumentów muzycznych: gajdy, rogi pasterskie, piszczołki, trombity, fujarki, okaryny.

Kurna Chata „U Kawuloka” w Istebnej.
Kurna Chata „U Kawuloka” w Istebnej.
Kurna Chata „U Kawuloka” w Istebnej.
Kurna Chata „U Kawuloka” w Istebnej.
Kurna Chata „U Kawuloka” w Istebnej.
Kurna Chata „U Kawuloka”.

Zwiedzanie Kurnej Chaty „U Kawuloka” kończymy o godzinie 11.45. Zwykle trwa ono dłużej i okraszone jest barwnymi opowieściami o dawnych czasach i prezentacją gry na starych instrumentach przez kustosza. Wystarczy tylko wcześniej zapowiedzieć się telefonicznie.

No to idziemy dalej w kierunku centrum Istebnej. Znów pośród nowych domów odnajdujemy kilka starszych drewnianych góralskich chat. Po kilkunastu minutach jesteśmy już pod znaną Karczmą „Leśniczówka”, za którą stoi budynek urzędu gminy i pawilon handlowy „U Gazdy”. Gdzieś tutaj schodzimy na wysokość mniejszą niż 600 m n.p.m. Mijamy duży obelisk upamiętniający bohaterów walk o wolność poległych w latach 1939-1945, ufundowany przez mieszkańców Istebnej, Jaworzynki i Koniakowa. Kilkadziesiąt metrów dalej mamy już skrzyżowanie z drogą wojewódzką nr 941, która poprzez Przełęcz Kubalonka biegnie z Istebnej do Wisły i dalej do Ustronia i Skoczowa. Przechodzimy na drugą stronę tej drogi, gdzie stoi kościół pw. Dobrego Pasterza.

Istebna.
W drodze do centrum Istebnej.

Istebna.
W drodze do centrum Istebnej.

Istebna.
W drodze do centrum Istebnej.

Karczma „Leśniczówka” w Istebnej.
Karczma „Leśniczówka”.

Przed kościołem po prawej stronie znajduje się zabytkowy budynek dawnej szkoły z 1819 roku. Mieści się w nim obecnie m.in. Gminny Ośrodek Kultury, gdzie obejrzeć można ekspozycję twórczości regionalnej, w tym również mnóstwo przepięknych koronek. Jest co oglądać, lecz najbardziej dziś interesuje nas jeden eksponat dla którego należało opróżnić całe jedno pomieszczenie. Jest to rekordowa koniakowska koronka - największa na świecie. Powstawała ona od kwietnia tego roku, a pracowało nad nią 5 koronczarek zużywając 50 km nici. Składa się z 5 tysięcy elementów, waży 5 kilogramów, a rozciągnięta liczy 5 metrów średnicy. Po raz pierwszy zaprezentowaną ją publicznie tydzień temu, w niedzielę 18 sierpnia, na zakończenie XI Dni Koronki Koniakowskiej. Nie mogliśmy przyjechać na jej premierę, ale udało się ją dopaść w Istebnej, gdzie jest prezentowana dopóki nie wyjedzie w świat, który takiego cuda jeszcze nie widział. Niezwykła drobiazgowość motywów roślinnych, misterność i kunszt wykonania połączona z tak ogromną powierzchnią koronkowej serwety robi wrażenie, a nawet wykracza poza ludzką wyobraźnię. Dlatego warto ją zobaczyć na własne oczy.

Gminny Ośrodek Kultury w Istebnej. Ekspozycja koniakowskich koronek.
Gminny Ośrodek Kultury w Istebnej. Ekspozycja koniakowskich koronek.
Gminny Ośrodek Kultury w Istebnej. Ekspozycja koniakowskich koronek.
Ekspozycja koniakowskich koronek w Gminnym Ośrodku Kultury w Istebnej.

Gminny Ośrodek Kultury w Istebnej. Największa koniakowska koronka.
Gminny Ośrodek Kultury w Istebnej. Największa koniakowska koronka (5 metrów średnicy).

Największa koniakowska koronka.

Największa koniakowska koronka.

Największa koniakowska koronka.

Największa koniakowska koronka.

Największa koniakowska koronka.

Pozostała nam jeszcze wizyta w obiekcie silnie związanym z największymi lokalnymi artystami, a jest to oczywiście kościół pw. Dobrego Pasterza. Wybudowany został w latach 1792-94. Jego wnętrze emanuje niespotykanym artyzmem i magnetyzującą estetyką. Prawie wszystkie jego elementy wykonane zostały przez wybitnych lokalnych artystów: Jana Wałacha i Ludwika Konarzewskiego (seniora).

Kościół pw. Dobrego Pasterza w Istebnej.
Kościół pw. Dobrego Pasterza w Istebnej. Widok na ołtarz główny.

Kościół pw. Dobrego Pasterza w Istebnej.
Ołtarz główny.

Ołtarz główny wykonany przez Konarzewskiego otoczony jest rzeźbami 12 apostołów. Wieńczy go sylwetka orła z koroną na głowie i adorujący aniołowie pod figurą Matki Boskiej Częstochowskiej. W centrum ołtarza znajduje się obraz przedstawiający Dobrego Pasterza na tle istebniańskiego krajobrazu, namalowany przez Wałacha. Dziełem Konarzewskiego są również stalle stojące przy bocznych ścianach prezbiterium - jedną przyozdobił insygniami papieskimi, a druga godłem państwowym. Artysta ten wykonał również balustradę, ambonę przypominającą kształtem łódź Piotrową, chrzcielnicę o kształcie muszli wynoszonej przez ryby na powierzchnię wody, nad którą znajduje się efektowna rzeźba obrazująca chrzest Jezusa w Jordanie. Wszystkie wymienione elementy zostały wykonane w drewnie.

Kościół pw. Dobrego Pasterza w Istebnej.
Ambona przypominającą kształtem łódź Piotrową.
Z prawej widać stallę przyozdobioną insygniami papieskimi.

Kościół pw. Dobrego Pasterza w Istebnej.
Chrzcielnica o kształcie muszli wynoszonej przez ryby na powierzchnię wody.
Z lewej widać stallę przyozdobioną godłem państwowym.

Kościół pw. Dobrego Pasterza w Istebnej.
Rzeźba obrazująca chrzest Jezusa w Jordanie nad chrzcielnicą.

Po bokach znajdują się mniejsze dwa ołtarzyki. Jeden z obrazem Maksymiliana M. Kolbe w pasiaku autorstwa Jana Wałacha i rzeźbą św. Józefa wykonaną przez Ludwika Konarzewskiego (juniora). Drugi z obrazem przedstawiającym Dobrego Łotra na krzyżu autorstwa Ludwika Konarzewskiego (juniora).

Kościół pw. Dobrego Pasterza w Istebnej.
Ołtarz boczny z obrazem przedstawiającym Dobrego Łotra na krzyżu.

Kościół pw. Dobrego Pasterza w Istebnej.
Nawa.

We wnętrzu kościoła znajdują się jeszcze XIX wieczne obrazy Drogi Krzyżowej, figura Serca Jezusowego, Matki Boskiej Niepokalanej oraz obrazy św. Teresy od Dzieciątka Jezus i Jana Sarkandra (oba autorstwa Jana Wałacha), i wiele innych drobiazgów. Sklepienie i ściany tej pięknej świątyni zdobią barwne polichromia.

Kościół pw. Dobrego Pasterza w Istebnej.
Krzyż w nawie.

Kościół pw. Dobrego Pasterza w Istebnej.
Polichromia na sklepieniu kościoła.

Kościół pw. Dobrego Pasterza w Istebnej.

Wnętrze zwyczajnie wyglądającego z zewnątrz kościoła pw. Dobrego Pasterza w Istebnej okazało się unikatową perłą sztuki. Spoglądamy spod jego murów poprzez dolinę Olzy na przełęcz Kubalonką, którą za niedługo opuścimy i otoczony zewsząd górami region Istebnej. Nie spodziewaliśmy się, że urzeknie nas tak bardzo. Jego piękno i naturalność nie raz wykorzystywano w filmach. Tutaj m.in. kręcono ostatnie zdjęcia w kultowym serialu „Czterej pancerni i pies” zatytułowany „Dom”, w którym wystąpił tutejszy Zespół Regionalny „Istebna”.

Panorama na północ z centrum Istebnej.
Na pierwszym planie widać budynek Szkoły Podstawowej nr 1 im. Ks. Józefa Londzina w Istebnej;
ponad nim nieco na prawo na grzebiecie górskim widać przełęcz Kubalonka.

Panorama na północ z centrum Istebnej.
Panorama na północ z centrum Istebnej.

Ławka zbliżająca ludzi w Istebnej.
Ławka zbliżająca ludzi w Istebnej.
Ławka zbliżająca ludzi w Istebnej.

Zostało nam już niewiele czasu do odjazdu. Zdążamy Jeszcze tylko zjeść posiłek w klimatycznej Karczmie „Leśniczówka” i wyjeżdżamy z tej bajecznej krainy. Dopóki nie zobaczyliśmy że istnieje naprawdę - mogła się nam tylko śnić. Teraz będzie naszym najcudowniejszym wspomnieniem, zaś słowa „Istebna”, „Koniaków”, czy „Jaworzynka” będą jak magiczne zaklęcie. Gdy ktoś wypowie przy nas choćby jedno z nich - świat wokół nas zamieni się w słoneczne hale na malowniczych wzniesieniach, rozkwiecone koronkami, z których popłyną dźwięki pasterskich dzwoneczków i donośna melodia trombity, przypominająca o złożonej sobie obietnicy powrotu w te wspaniałe strony.

Udostępnij:

2 komentarze:

  1. Nie mogło zabraknąć koniakowskich koronek :) Okolice niezwykle malownicze i w gruncie rzeczy całkiem mi bliskie, więc trzeba będzie się tam kiedyś wybrać. Bardzo do tego zachęciliście. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, wróciły wspomnienia... Dla mnie serwetki, które robi moja Babcia są niesamowite, jeśli chodzi o wzory, ale ta największa koronka jest po prostu wspaniała. Ile to pracy i wyliczeń oczek, ile godzin wytężania wzroku...Piękna!

    OdpowiedzUsuń


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas