Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Żeglarskie pocztówki znad morza (część 2)


Jeszcze trwa noc. Wąski sierp księżyca wciąże jest widoczny na jaśniejącym niebie, ale już niedługo zniknie bo na wschodnim horyzoncie, tam gdzie widać Stawę Młyny brzask barwi niebo czerwienią. W dali widać żaglowce płynące do szczecińskiego portu na finał regat „The Tall Ships Races 2013”, na którym ma zagościć 100 największych i najpiękniejszych jednostek na świecie.

Prom „Baltivia”.
Prom „Baltivia”.

„Cuauhtémoc”.
„Cuauhtémoc”.
„Pelican of London”.
„Pelican of London”.
„Shabab Oman”.
„Shabab Oman”.
O godzinie 5.05 między falochrony portu w Świnoujściu wpływa prom „Baltivia”. Zaś niedaleko portowego ujścia jest już meksykański „Cuauhtémoc”, którego nazwa nawiązuje do imienia ostatniego władcy Azteków, który wsławił się w walkach z hiszpańską konkwistą. Żaglowiec jest przyozdobiony pięknym galionem na dziobie przedstawiającym tego azteckiego władcę. Nazwa ta w języku meksykańskich Indian znaczy „spadający orzeł”.





Nadpływa też mniejsza, ale jakże piękna jednostka pod brytyjską banderą - „Pelican of London” wybudowany w 1948 roku we Francji. Aż do 1995 roku pełnił funkcję trawlera arktycznego i jednostki handlu przybrzeżnego. W następnych latach jednostkę przebudowywano i w ten sposób powstała ta piękna barkentyna.







Nie opodal widać też omański „Shabab Oman” i inne żaglowce, lecz tymczasem...



O godzinie 5.17 na horyzoncie ukazuje się maleńki rąbek słonecznej tarczy. Na brzegu gaśnie światło latarni morskiej. Od teraz czas jakby przyspieszył i słońce pośpiesznie wysuwa się zza morskiej tafli. W kilka minut wyłania się całe. Wśród mew i różnego innego nadmorskiego ptactwa widać poruszenie. Przed słoneczną tarczą przepływają kolejne żaglowce. Idziemy ku ujściu Świny, tam gdzie wpływają by je przywitać.



„Pelican of London”.
„Pelican of London”.

Teraz właśnie dostrzegamy, że na plaży nie jesteśmy sami. Jest wielu takich, którzy wstali tak wcześnie jak my, aby na powitanie dnia pokłonić się słońcu. Słońce powoli przestaje już płonąć czerwienią. Otacza je jeszcze przez chwilę żółta aura, ale już kilka minut później zostaje stłumiona oślepiającą jaskrawością.

I wówczas pod czerwieniejącą tarczą słoneczną przepływa „Pelican of London” rzucając ku nam cień swojej sylwetki. To samo robi płynący za nim najstarszy żaglowiec pływający pod polską banderą - szkuner gaflowy „Kapitan Borchard”, wybudowany w Holandii w 1918 roku. A potem jeszcze „Cuauhtémoc”.

„Kapitan Borchard”.
„Kapitan Borchard”.

„Cuauhtémoc”
„Cuauhtémoc”.



W końcu pod ujściem Świny pojawił się meksykański „Cuauhtémoc”, który tak jak wcześniejsze żaglowce dumnie przeparadował pod wznoszącym się słońcem. W dali widoczne są kolejne duże jednostki.

„Cuauhtémoc”.
„Cuauhtémoc”.


Minęła 5.45. Fale delikatnie głaszczące piasek na plaży właśnie coś wyniosły na piaszczysty brzeg. Co to może być? - zainteresowani podchodzimy bliżej - Przedwczoraj morze zabrało nam piłkę, a dzisiaj daje nam materac dmuchany! No to popływamy sobie na nim dzisiaj.


Podążamy plażą ku ujściu Świny, by przyjrzeć się bliżej wpływającym jednostkom. Jacyś rozweseleni obcokrajowcy, którzy dopiero co wyszli z wody wołają do nas „Ooo, foto, please foto”. Oczywiście, „no problem” - odpowiadamy i czynimy co chcą. Zostawiamy im wizytówkę z mail’em, by podali nam swój adres to prześlemy im zdjęcia.

Blisko plaży pływa kuter. Pod słońce nie widać jaki. Pięknie prezentuje się na tle żółciejącego horyzontu. W dali za nim widać najwyższe klify polskiego wybrzeża znajdujące się pod wzniesieniem Góry Gosań. Wspominamy wspaniałą wędrówkę w tamtych stronach, dziką plażę i piękny bukowy las.



Jesteśmy już blisko ujścia Świny, gdy wpływa do niego prom z Ystad. Na horyzoncie morskim pojawiło się kilka nowych jednostek. W zatoczce przed zachodnim falochronem widzimy poławiacza raczków. Zaś na falochronie szereg wędkarzy. Na jego końcu stoi swoista wizytówka Świnoujścia tzw. Stawa „Młyny”. To dawny znak nawigacyjny, zbudowany w ramach modernizacji systemu nawigacyjnego portu w latach 1873-1874. Kiedyś na falochronie wschodnim istniała druga Stawa „Wolin”. Tworzyły one w owych czasach nowoczesny system nawigacji.

Prom z Ystad.
Prom z Ystad.



Po półgodzinnym marszu wchodzimy na zachodni falochron. Szereg żaglowców znajduje się tuż, tuż przed nami. Pierwszy z nich to drewniana trzymasztowa barkentyna „Shabab Oman”, co z arabskiego oznacza „Młodzież Omanu”. Jest to obecnie największy na świecie, drewniany statek w nieprzerwanej eksploatacji . Zbudowano go w 1971 roku w Szkocji. W roku 1977 roku został odsprzedany sułtanowi Omanu i od tego czasu pływa pod omańską banderą jako okręt szkolny.

Na zachodnim falochronie. Z lewej widoczna jest Stawa Młyny.
Na zachodnim falochronie. Z lewej widoczna jest Stawa „Młyny”.

„Atlantica” w towarzystwie łodzi rybackiej i żaglówki.
„Atlantica” w towarzystwie łodzi rybackiej i żaglówki.

„Shabab Oman”.
„Shabab Oman”.

Za nim wpływa duńska jednostka klasy B „Atlantica” zbudowana w 1981 roku. Zaraz za nim mamy największy drewniany żaglowiec zbudowany w Wielkiej Brytanii w ciągu ostatnich 100 lat - STS „Tenacious”. Został tak zaprojektowany, aby służyć osobom niepełnosprawnym.

„Tenacious”.
„Tenacious”.

„Tenacious”.
„Tenacious”.

Teraz mamy przed sobą duńską fregatę „Georg Stage” o trzech masztach i żelaznym kadłubie, zwodowana w 1934 roku. To historyczny żaglowiec, który w 1956 roku wziął udział w regatach, które były pierwowzorem obecnych „The Tall Ships Races”. Statek nosi imię i nazwisko syna armatora żaglowca, który zmarł na gruźlicę w 1880 roku. Pochodzący Galion żaglowca z 1882 roku pochodzi z wcześniejszej jednostki o tej samej nazwie i przedstawia młodego Georga Stage’a.

Wtem pojawia brytyjski „Stavros S Niarchos” wzorowany na XVIII-wiecznym brygu. Posiada 18 żagli umieszczonych na 5 rejach i dwóch masztach. Został wybudowany w 2000 roku.

„Georg Stage”.
„Georg Stage”.

„Stavros S Niarchos”.
„Stavros S Niarchos”.

W dali widać jeszcze jeden wilki żaglowiec. Płynie jakby wolniej, a może dostojniej. O godzinie 7.10 wpływa „Götheborg” - największy na świecie drewniany żaglowiec będący repliką 18-wiecznej jednostki Szwedzkiej Kompanii Wschodnioindyjskiej. To już niestety ostatnia jednostka. Wielu oczywiście nie mieliśmy sposobności zobaczyć i powitać u świnoujskiego wybrzeża. Na falochronie spotkaliśmy osoby, które tego dokonały czuwając cały czas, również w nocy u wejścia do portu. Szkoda, że czas nam nie pozwala by pojechać teraz do Szczecina, by wejścia na pokład tych przepięknych żaglowców. Jednak najbardziej nam żal, tego, że nie będzie nas tutaj jak wszystkie te statki wypłyną na pełne morze i rozwiną swoje żagle. To z pewnością będzie cudowny i bardzo emocjonujący moment.

„Götheborg”.
„Götheborg”.

„Götheborg”.
„Götheborg”.

„Götheborg”.
„Götheborg”.

„Götheborg”.
„Götheborg”.

Tymczasem wracamy już do miasta. Ulice Świnoujścia świecą jeszcze pustkami, ale już niedługo pojawią się na nich letnicy podążający na piaszczystą plażę by zażyć jak wczoraj słonecznej kąpieli, zamoczyć się w toni morskiej wody. Zjemy śniadanie i zapewne też podążymy na słoneczną plażę. W pełni oddamy się plażowemu lenistwu zanim znów wyruszymy w góry.

Udostępnij:

4 komentarze:

  1. Wspaniałe zdjęcia, zatęskniłam za Bałtykiem...

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny poranek udało Wam się złapać i uchwycić, zdjęcia przepiękne ;)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham morze i wszystko co po nim pływa, a szczególnie żaglowce. Pięknie opisujecie góry, ale widoki morskie też :). Cudowne zdjęcia . Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem mieszkanką Swinoujscia.Od urodzenia.Takich widokow nie widziałam nigdy.Aż wierzyć sie nie chce,ze mam to pod nosem.Ale komu sie chce wstawać tak wcześnie rano,żeby zobaczyć wschód słońca?? A jednak....urzekły mnie te fotki.Dziekuję za przetarcie mi oczu.Cudne fotki jak i informacje.pozdr.Ania

    OdpowiedzUsuń


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas