U stóp tych gór zaczynaliśmy tą sylwestrowo-noworoczną wyprawę i w górach tych zamierzamy ją zakończyć. Tereny te leżą w strefie klimatu górskiego. Sypnęło tu w ostatnich dniach dużym śniegiem. Sypie gęsto w dalszym ciągu. Wyjazd autokaru na przełęcz nie obył się bez łańcuchów. Na Przełęcz Przysłup wyjeżdżamy na godzinę 10.25. Ścieżka szlaku nie jest przedeptana, ale świeża warstwa wierzchnia śniegu nie jest bardzo gruba. Przecieranie szlaku idzie gładko. Las i przymglone powietrze nie dają jednak żadnych widoków. Urzeka jednak powabna zimowa aura. Nastrój ładnej zimy przywraca nam wspomnienie świąt i sylwestrowej nocy. Przeleciał nam ten świąteczny czas, jak cały rok. Przeleci i ta zima, nastanie wiosna, a po niej znów nadejdą kolejne pory roku - tak, jak co roku.
TRASA:
Przełęcz Przysłup (620 m n.p.m.)
Przysłup (658 m n.p.m.)
Słonny, wsch. (668 m n.p.m.)
Przysłup (658 m n.p.m.)
Przełęcz Przysłup (620 m n.p.m.)
Nazwa gór pochodzi od słonych źródeł, które występują na tym terenie, a z których od średniowiecza pozyskiwano sól metodą warzenia. Pierwszym znanym opisanym plemieniem zajmującym się eksploatacją solanek byli na tym terenie celtyccy Anartowie. Ostatnie żupy solne zostały zlikwidowane przez władze austriackie po wyczerpaniu się przemysłowych zasobów tych złóż, ale istnieją relacje o uzyskiwaniu soli w celach zarobkowych przez miejscowych chłopów jeszcze w latach II wojny światowej.
O godzinie 11.00 mijamy szczyt Przysłup (658 m n.p.m.). Brniemy nieco w śniegu wydeptując grzbietową dróżkę. Można się zmęczyć, ale bywało znacznie trudniej, tak jak kiedyś w Bieszczadach w drodze na Tarnicę, czy w Beskidzie Niskim w drodze na Kanasiówkę. Idziemy grzbietem Gór Słonnych w kierunku jednego z najwyższych wierzchołków przez gęstą buczynę karpacką. Urozmaica ją domieszka jodły i grabu, a gdzieniegdzie jeszcze inne gatunki drzew, chociażby niewysokie, ładne świerki.
|
Przysłup (620 m n.p.m.). |
|
Początek drogi. |
|
Przysłup (658 m n.p.m.). |
|
Nieprzetarta droga. |
|
Nieco przerzedzony drzewostan z młodnikami. |
|
Wędrowcy. |
|
Zimowe, leśne zacisza. |
|
Omijamy przeszkodę. |
|
Złamane drzewo. |
|
Las Słonnego. |
|
Słonny, wsch. (668 m n.p.m.). |
|
Grupa na Słonnym. |
|
Tam prowadzi dalej szlak... do Rakowej. |
|
Słonny, wsch. (668 m n.p.m.). |
|
Omijamy powalone drzewo. |
|
Powrót. |
|
Żegnamy wspaniałą zimę. |
Dochodzi godzina 11.45, gdy docieramy pod tabliczkę szczytową szczytu o nazwie Słonny (668 m n.p.m.). Robimy dwudziestominutową przerwę, a potem wracamy tą samą drogą na Przełęcz Przysłup. Docieramy na nią o godzinie 13.00, trochę później niż planowaliśmy. Dzień jest krótki, a więc nie podejmujemy dalszej wędrówki na drugą stronę grzbietu. Opuszczamy przełęcz i zjeżdżamy do Sanoka. Kończymy zimowe harce. Żal odjeżdżać. To była ostatnia górska wędrówka tej wyprawy, ale pierwsza w tym roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz