Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Droga do Santiago – dzień 10

10
Padrón - Santiago de Compostela
Katedra w Porto
dystans suma podejść suma zejść czas przejścia odcinka wg map turystycznych
21,3 km
417 m
184 m
6h40
POGODA NA TRASIE
noc
rano
południe
popołudnie
wieczór
bezchmurnie
bezchmurnie
bezchmurnie
bezchmurnie
bezchmurnie

Przed nami nieco pofalowany teren, a więc czeka parę podejść i zejść, a na końcu nieco wyższe wzniesienie, na którym ulokowane zostało Santiago de Compostela. Cel nasz znajduje się 250 m wyżej od miejsca, gdzie zaczyna się ostatni etap naszego Camino. Myśl ta z pewnością będzie nam dodawać skrzydeł.

OPIS TRASY
Wyruszymy spod Hotelu Scala, który stoi zaraz przy naszym Camino. Najpierw krótko idziemy wzdłuż drogi krajowej idącej do Santiago de Compostela, po czym oddalamy się od niej. Zostawiamy za sobą stare miasto Padrón, miejscowość silnie powiązaną z Santiago de Compostela poprzez postać św. Jakuba. Mówiliśmy o tym wczoraj. Z kolei przed nami tradycyjne galicyjskie wioski, otoczone zielonymi winoroślami i polami, obrabianymi częstokroć jeszcze tradycyjnymi metodami. Przemierzamy peryferyjne osiedla Padrón; zaczynają nas otaczać wiejskie pejzaże. Po niespełna 4 kilometrach marszu wracamy w sąsiedztwo drogi, przy której leży osada A Escravitude, w której znajduje się XVIII-wieczne Sanktuarium Matki Bożej Niewolniczej (Santuario da Escravitude). Wzniesione zostało w stylu barokowym - zaciekawia wyjątkową bryłą. Tradycja odwołuje się do dwóch wydarzeń, które przyczyniły się do jej powstania. Pierwsze z nich miało miejsce w 1582 roku, kiedy Juan Pérez Mondragón, proboszcz parafii Cruces, został w tym miejscu przygnieciony przez wielkie drzewo kasztanowca, przewrócone podczas burzy. Udało się mu jednak wyjść cało z tej opresji i na znak wdzięczności dla Maryi Panny kazał wyrzeźbić w kamieniu wizerunek Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Umieszczono go nad źródłem, które odtąd nazywane było Świętym Źródłem. Wiele lat później, w 1732 roku, przechodził tędy pielgrzym z Salnes cierpiący na puchlinę. Zmierzał do szpitala w Santiago de Compostela. Zatrzymał się tu, aby napić się wody ze Świętego Źródła, po czym porosił Dziewicę o pomoc. Po trzech dniach okazało się, że choroba minęła. Pielgrzym doświadczywszy takiego cudu, wykrzyknął z radością: Niech żyje błogosławiona Dziewica, która wyzwoliła mnie z niewoli choroby, która tak długo mnie trapiła! I wdzięczny za ten cud oddał wszystkie swoje rzeczy, aby można było rozpocząć budowę sanktuarium ku czci Dziewicy, która wyzwoliła go z „niewoli choroby”. Stąd też wzięła się nazwa sanktuarium, któremu patronuje „Matka Boża Niewolnicza”.

Budowę Sanktuarium Matki Boskiej Niewolniczej ukończono w 1852 roku. Wchodzi się do niej poprzez okazały taras, na który wyprowadzają rozciągnięte po obu stronach dwa ciągi stopni. Spod tego tarasu wypływa woda ze Świętego Źródła. W fasadzie budowli wyróżniają się dwie wieże o wysokości 32,5 m, wzniesione nieco później niż sama świątynia, bo w roku 1885. Wiszą w nich dzwony. Wieże wieńczą okrągłe kopuły otoczone balkonami. Na elewacji frontowej powyżej zegara wypatrzeć można herb z literą „S” przebitą gwoździem. Z kolei poniżej zegara we wnęce stoi kamienna rzeźba z wizerunkiem Matki Bożej Niewolniczej. Wewnątrz znajdziemy jej wizerunek wyrzeźbiony w kamieniu, jak również obrazy ze scenami z Matką Bożą oraz zachwycająco złocisty ołtarz. W atrium od strony północnej świątyni znajduje się barokowy krzyż z XVIII wieku. Niezwykła historia tego sanktuarium, jak też wygląd przyciąga i zaciekawia. Jest to jeden z najważniejszych kościołów maryjnych w Galicji.

Ruszamy dalej. Przed nami niewielkie skupiska domów wsi Cruces. Na polanie otoczonej gęstą roślinnością stoi kościół Santa María otoczony murem, ale nie odbywają się już w nim nabożeństwa, gdyż funkcje te przejęło pobliskie sanktuarium. Idąc polną drogą wkrótce przecinamy linię kolejową i wchodzimy do Angueira de Suso. Potem podążamy przez piękne winnice, aż do miejscowości Areal, skąd kierujemy się w stronę szosy. Mamy przy niej bar i obiekty noclegowe. Minąwszy je przez chwilkę podążamy wzdłuż szosy, by znów oddalić się od niej i zagłębić w spokoju galicyjskich wiosek.

Zmierzamy pomiędzy dwa wzgórza wznoszące się przed nami. Idziemy lekko pod górę na przełęcz. Na przełęczy leży mała parafia należąca do gminy Rois. Nazywa się ona Faramello. Położona jest u stóp jednego ze wzgórz, na którym dwa tysiące lat temu znajdował się Castro Lupario, dom mitycznej królowej Lupy władającej tymi ziemiami. Pewnego dnia przybyli do niej Teodor i Atanazjusz, uczniowie Jakuba Apostoła z jego ciałem. Poprosili królową o radę oraz zgodę na pogrzebanie zwłok na tutejszych ziemiach. Królowa powiedziała, że pomoże im, ale najpierw muszą ją przekonać o wyjątkowości ich mistrza, po czym odesłała ich do rzymskiego namiestnika. W ten sposób zapewne chciała się pozbyć gości, bo wiedziała, że rzymski namiestnik widząc zagrożenie dla swojej dominacji religijnej uwięzi chrześcijan. Faktycznie tak też stało się, ale pojawił się anioł, który uwolnił uczniów, a ci postanowili wrócić przed oblicze królowej. Królowa Lupa świadoma była tego, że tylko cud mógł sprawić, aby uczniowie mogli przybyć tu z powrotem. Pomyślała, że to za sprawą cudownej pomocy nieżyjącego Apostoła pozwoliła im szczęśliwie przebyć tą drogę i wtedy Królowa Lupa z pogaństwa nawróciła się na chrześcijańską wiarę. W tejże samej chwili pojawiły się ujarzmione byki, które uniosły ciało Jakuba Apostoła i zaniosły je do miejsca znanego obecnie jako Santiago de Compostela. Tam ciało Jakuba Apostoła zostało przez nich pogrzebane. Gdy nadszedł czas również na Teodora i Atanazjusza, spoczęli blisko swego mistrza. Obecnie na wzgórzu Castro Lupario zobaczyć można nie do końca odkopane, ale dobrze widoczne i zachowane ruiny murów dawnego fortu.

Kiedy wchodzimy do Faramello przenosimy się również w przełom XIX i XX wieku, czyli do czasów, kiedy powstały tu niezwykle czarujące ogrody Pazo do Faramello z kameliami i japońskimi śliwami, i wieloma innymi roślinami. Rośnie w nich również jeden z najstarszych ostrokrzewów w Hiszpanii, symbol znajdujący się w herbie ratusza Rois. Wśród tej roślinności stoi budynek, który w tamtym czasie służył jako letnia rezydencja króla Hiszpanii Alfonsa XIII. Jest to typowa galicyjska budowla pałacowa, jednak uwagę przykuwa tym, jak idealnie integruje się z otaczającym środowiskiem naturalnym. Stojące tu budynki mają jeszcze dłuższą historię, gdyż zanim powstała w nich rezydencja pałacowa, funkcjonowała w nich pierwsza galicyjska papiernia (Królewska Fabryka Papieru), uruchomiona w 1710 roku. Przez 30 kolejnych lat jako jedyna miała pozwolenie na wydawanie papierów z korony Filipa V. Dawała pracę ponad 50 okolicznym rodzinom.

Nieopodal pałacu stoi Kaplica Neves zbudowana w 1727 roku. W jej wnętrzu stoi drewniany ołtarz wykonany przez mistrza Xosé Gambino. Urodził się on w tutejszym pałacu. Wyrósł na jednego z najsłynniejszych barokowych rzeźbiarzy katedry w Santiago de Compostela. Jedno z jego dzieł to Santiago na białym koniu znajdujący się w katedrze w Composteli.

Opuszczając Faramello podążamy wzdłuż rzeki Tinto, płynącej skrajem pięknych ogrodów Pazo do Faramello. Powoli mijamy wzgórze Castro Lupario. Wchodzimy na Rúa de Francos, gdzie obok kaplicy (Capela de San Martiño) stoi interesujący krzyż, jeden z najstarszych w Galicji. Pochodzi z XIV wieku. Przecinamy tory kolejowe, za którymi mamy kolejną osadę gminy Teo, a także schronisko dla pielgrzymów. Od tego momentu profil nasze drogi jest cały czas wznoszący. W Riotinto przechodzimy mostem średniowiecznym Puente de Pedreira nad strumieniem Río Tinto. Zaraz za mostem mijamy ostatnią już chyba albergue na naszym szlaku - Casa Aldea da Pedreira. Działa ona w typowym, uroczym galicyjskim domu zbudowanym w 1802 roku, otoczonym spokojem tarasów i ogrodów. W sąsiedztwie płynie Tinto. Zatrzymalibyśmy się dłużej w tym sielskim miejscu, ale bliskość ostatecznego celu porywa nas do dalszej wędrówki.

Przed nami ostatnie miasto - Milladoiro, będące niczym przedmieście Santiago. W Milladoiro niewiele jest do zobaczenia, no może tylko kaplica Marii Magdaleny (Capela de Maria Madalena). Jeszcze nie tak dawno Milladoiro było tylko niewielką aldeą (wioską), jednakże rosnące ceny mieszkań w Santiago wypchnęły wielu (głównie młodych ludzi) w poszukiwaniu tańszych opcji, a Milladoiro jest bardzo blisko i znakomicie połączone drogami z Santiago.

Milladoiro jest silnie zakorzenione w historii pielgrzymowania do Santiago. Historie te dają podłoże do dwóch teorii próbujących wyjaśnić nazwę tego miasta. Jedna mówi, że pochodzi od łacińskiego słowa humilliatorium oznaczające poniżenie, co miało odnosić się do tego, jak pielgrzymi klękali i upokarzali się tu, składając niesiony kamień u stóp krzyża, gdy wreszcie mogli zobaczyć w oddali Santiago i katedrę. Inna mówi, że nazwa ta ma pochodzić od galicyjskiego słowa miradoiro, oznaczającego miejsce widokowe, ponieważ stąd po raz pierwszy można zobaczyć Santiago i jego katedrę. Miejsce to, z którego pielgrzymi mogli wreszcie zobaczyć wieże Katedry w Santiago de Compostela znajduje się na Agro dos Monteiros, skąd zostało nam już tylko 7 kilometrów drogi.

Przekraczamy rzekę Sar w Ponte Vella, zaraz potem przechodzimy przez ruchliwe rondo i wkraczamy do Santiago de Compostela. Maszerujemy dalej ulicami przez miasto. Najpierw Rúa da Cantaleta, mijamy szpital uniwersytecki (Hospital Gil Casares), za którym idziemy kolejną długą ulicą, aż w końcu po naszej lewej mamy park Caballiera de Santa Susana (Alameda Park). Trzeba go koniecznie zobaczyć, lecz zaraz za tym parkiem jest jedno z tych miejsc, w których znajdowała się jedna z bram do średniowiecznego miasta - Porta Faxeira. W połowie XI wieku Santiago de Compostela otoczono murem o długości 2 km. Otaczał on obszar, który dziś odpowiada historycznemu centrum miasta. Dzisiaj nie ma już tego muru, tak jak też nie ma większości z siedmiu bram do średniowiecznego miasta. Zachowała się tylko jedna: łuk Mazarelos. Po pozostałych bramach zachowały się jedynie nazwy, takie jak Porta do Camiño, Porta da Pena, czy Porta Faxeira, przy której jesteśmy, a od której zostało nam już tylko 200 metrów marszu.

Zmierzamy pod Katedrę w Santiago de Compostela. Trzeba jeszcze tylko skręcić w prawo na Rúa de Fonseca i wchodzimy na plac Praterías, na który otwierają się południowe drzwi wejściowe do Katedry św. Jakuba w Santiago de Compostela. Dotarliśmy do celu.

do celu pozostało
0,0  km

FOTORELACJA

do celu pozostało
0,0  km
Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas