0
|
Porto
|
|
POGODA
noc
|
rano
|
południe
|
popołudnie
|
wieczór
|
|
|
|
|
|
Dawno temu nie była to bezpieczna i łatwa wędrówka. Na pielgrzymów czyhały
różne niebezpieczeństwa, a drogę łatwo było zgubić, bo nie było na niej znaków, takich jakie dzisiaj mamy. Na trasach do Santiago de Compostela
ustawiano kamienne krzyże, które ułatwiały orientację, jednak to było zbyt
mało, aby prowadzić pielgrzymów bezpiecznie do celu, tak jak obecnie czynią to
żółte strzałki. Pierwsze znaki w postaci żółtych strzałek pojawiły się wiele
lat później, dopiero w czasach nam nieodległych, w pewnej galicyjskiej wiosce…
O’Cebreiro, to nieduża galicyjska wioska, w której może wydawać się, że czas
dawno się zatrzymał. Położona jest na wysokości blisko 1300 m n.p.m. i mówi
się, że jest bramą do Galicji na francuskiej drodze do Santiago de Compostela.
Około roku 1300 miał w niej miejsce Cud Eucharystyczny, kiedy do wsi przybył
chłop o imieniu Juan Santín ze wsi Barjamayor, pragnąc wziąć udział we mszy i
przyjąć komunię. Kapłan odprawiający nabożeństwo zdziwił się bardzo, gdyż nie
sądził, że ktokolwiek pojawi się w kościele w tak bardzo mroźny i wietrzny
zimowy wieczór. Był to benedyktyński kapłan, który zwątpił w prawdziwość obecności Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Według opowieści, kapłan
zapytał chłopa: „tyle poświęcenia dla odrobiny chleba i wina?” I w tym
momencie konsekrowany chleb i wino stały się ciałem i krwią Chrystusa. Zdawało
się, że drewniana figurka Madonny, znajdująca się w kaplicy, pochyliła wówczas
głowę w geście adoracji. Figurka ta zwana jest dzisiaj Madonną Świętego Cudu.
Przez prawie dwieście lat dzieło przeistoczenia ciała i krwi było wystawione
na widok publiczny, a wieść o cudzie, zwanym Cudem Świętego Graala,
rozpowszechniła się dzięki pielgrzymom przemierzającym Drogę Świętego Jakuba.
Królowa Izabella podróżująca pod koniec XV wieku do grobu świętego Jakuba,
zatrzymała się w trakcie swojej pielgrzymi w O’Cebreiro. Gdy zobaczyła
relikwie nakazała wykonanie specjalnego kryształowego relikwiarza. Umieszczono
w nim ampułki z Cudowną Krwią z kielicha i Hostię Ciała z pateny. W
relikwiarzu wstawiono również kielich i patenę. Legenda mówi, że królowa
zamierzała zabrać te relikwie ze sobą, ale konie odmówiły posłuszeństwa.
Cudowny kielich i patena są wciąż przechowywane w kościele w O’Cebreiro, w
którym również spoczywają pochowani obok siebie kapłan i chłop. Kielich z
tutejszego kościoła, uznawany jest za mitycznego „świętego Graala”, zaś jego
wizerunek znajduje się na herbie wspólnoty autonomicznej Galicji.
Rozwijając opowieść o wiosce O’Cebreiro zmierzamy jednak do jeszcze innej
historii, z czasów, kiedy proboszczem był w niej w Elías Valiña Sampedro
(1929-1989). Był on wielkim propagatorem i znawcą tematyki pielgrzymowania do
Santiago de Compostela, napisał o tym wiele dokumentów, artykułów, a nawet
rozprawę na temat Camino de Santiago dla Uniwersytetu w Salamance. Znał
również doskonale problemy z którymi muszą zmierzyć się pielgrzymi. Pewnego
dnia, pod koniec lat 70-tych XX wieku zobaczył drogowców malujących na drodze
linie i puszki z farbą, która im została. Ponoć właśnie wtedy przyszedł mu do
głowy ten pomysł i odkupił ta farbę od robotników. Zaczął od swojej okolicy
malować nią żółte strzałki, aby ułatwić pielgrzymom znalezienie drogi do
Santiago de Compostela. Na tym nie poprzestał i potem zapakował wiadra z
farbą do swojego starego Citroën GS i pojechał oznaczać pozostałe odcinki
francuskiej drogi w Hiszpanii. Malując żółte strzałki blisko granicy z Francją
został zatrzymany przez Gwardię z puszką żółtej farby w ręku. Gwardziści zapytali go, co
tutaj robi, odpowiedział „Szykuję wielką inwazję z Francji”. I jak się
wkrótce okazało znaki namalowane przez Elíasa stały się częścią fenomenu
pielgrzymowania do Camino de Santiago, wielu za jego wzorem zaczęło malować
kolejne żółte strzałki, które prowadzą bezpiecznie pielgrzymów do Santiago.
Tego roku żółte strzałki poprowadzą nas z uroczego portugalskiego Porto.
Przyjeżdżamy do tego miasta późnym popołudniem. Jest już po godzinie
osiemnastej, katedra jest już niestety zamknięta. Lokalizujemy słupek Camino,
ten który wskazuje początek naszej drogi, którą już jutro podejmujemy.
Napisano na nim 248 km, taki dystans właśnie musimy pokonać, aby dotrzeć do
Santiago. Droga ta stała się dla nas marzeniem niedawno, ale pragnienie jej
przebycia jest ogromne.
|
|
do celu pozostało
|
|
|
248,0 km
|
|
OBRAZY z CAMINO
|
Widok w stronę Porto City Hall.
|
|
Przed wejściem do Katedry Sé.
|
|
Katedra Sé. |
|
Element fasady nad wejściem do Katedry Sé.
|
|
Przy słupku oznaczającym początek Camino 248,0 km.
|
|
Katedra Sé. |
|
Kościół św. Wawrzyńca (Convento de São Lourenço) i widok na
miasto.
|
|
Cais da Ribeira - dzielnica w historycznym centrum Porto.
|
|
Most Ludwika I (Ponte Dom Luis I).
|
|
Rzeka Douro. |
|
Blaski nadchodzacego zmierzchu nad Douro.
|
|
Po zachodzie słońca.
|
|
Odpoczywamy, bo jutro wyruszamy na kolejną wędrówkę.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz