Na czwarty dzień górski greckiej wyprawy zaplanowaliśmy Góry
Pindos. Są to mało znane góry w Grecji, choć pasmo jest bardzo rozległe. Zajmują
znaczną część powierzchni Grecji, jak też część południowej Albanii. Liczą
sobie około 200 km długości do 50 km szerokości. Zbudowane są ze skał osadowych
- rogowców i łupków. Charakteryzują się urozmaiconą florą. Ich zbocza
porośnięte są lasami sosnowymi i świerkowymi, a w wyższych partiach trawami i
krzewami. W górach tych ingerencja człowieka jest znikoma, dlatego są one
siedliskiem rzadkich gatunków flory i fauny. Góry Pindos dają schronienie
kozicom, sarnom, wilkom, a nawet niedźwiedziom. Są też domem dużej liczby
gatunków ptaków i gadów. W planach mieliśmy wejście na najwyższy szczyt tego pasma
o nazwie Smolikas (2631 m n.p.m.). Szczyt mieliśmy atakować z wioski Pades,
ale udało się nam dojechać tylko do Distrato (gr. Δίστρατο). Greckie drogi naszpikowane ostrymi,
przepaścistymi zakosami są wyzwaniem dla kierowców. Mamy wspaniałych kierowców, jednak stanęliśmy bezsilni przed wąskim zakrętem w
wiosce, na którym ponad 10-metrowy autokar nie ma możliwości złożenia się do
skrętu. Górę mieliśmy już jak na dłoni, jednakże jeszcze zbyt daleko, aby
ruszyć ku niej. Pozostało znaleźć innych cel, który był w zasięgu.
TRASA:
Przełęcz Vasilitsa (1777 m n.p.m.) – Vasilitsa (gr. Βασιλίτσα; 2248 m n.p.m.) – Przełęcz Vasilitsa (1777 m n.p.m.)
Zawracamy i jedziemy z powrotem na przełęcz Vasilitsa. Dzieli nas od niej zaledwie 14 kilometrów, ale też ponad 1000 metrów przewyższenia.
Droga ta jest jedną z najwyżej położonych w Grecji i przechodzi przez siodło przełęczy na wysokości 1777 m
n.p.m. Na przełęcz wjeżdżamy o godzinie 9.20. Jest tu bardzo obszerny parking,
związany z ośrodkiem narciarskim, przy którym w zimie zapewne jest gwarno. Ośrodek
ten zbudowany został tu w 1975 roku. Działa w nim 5 wyciągów i 16 tras
narciarskich, spośród których dwie mają homologację FIS do rozgrywania zawodów
olimpijskich. Teraz jest tutaj zupełnie pusto. Wszystko jest pozamykane.
Przełęcz Vasilitsa rozdziela szczyty: Baltoumis (2011 m n.p.m.) leżący na
północnym zachodzie i Vasilitsa (2248 m n.p.m.) położona na południu. Wybieramy
wyższy cel.
|
Przełęcz Vasilitsa. |
|
Wzniesienie Baltoumis. |
|
Widok na zachód i droga do wsi Distrato. |
|
Początkowy odcinek podejścia. |
Stoki góry są kuso porośnięte sosnami, które rosną tu
pojedynczo, albo w niedużych grupach. To trochę niedobrze, bo słońce pali już
bezlitośnie. Słońce jest tutaj bardzo niebezpieczne. Nakrycie głowy jest
niezbędne, jak też filtry UV na odsłonięte części ciała. Korzystamy z dróżki,
która wpierw odchodzi na prawo od linii wyciągu narciarskiego, a potem ku niemy
wraca. Dzięki temu niwelujemy nieco stromiznę podejścia. Z prawej strony wnet
ukazuje się nam masyw Smolikas, który okazał się dzisiaj dla nas niedostępny.
Jego widok będzie nam towarzyszył cały czas. Do szczytu mamy niedaleko z
przełęczy, ale droga w silnie przygrzewającym słońcu staje się bardzo
wyczerpująca. Co pewien czas zatrzymujemy się w cieniu pod koroną wolno
stojącej sosny. Jednakże powyżej górnej stacji wyciągu nie możemy już liczyć na
taką dogodność. Wyżej zbocza porośnięte są jedynie trawami.
Zbocza góry są generalnie zielone, ale jednocześnie
kamieniste. Przez to też odczuwamy szczyptę surowości, szczególnie, gdy idziemy
w pobliżu urwistych, zdecydowanie mniej zielonych wschodnich zboczy wzniesienia.
W jego zagłębieniach ujrzeć jeszcze można całkiem spore płaty śniegu. W
niedużej odległości od nas zbocze to wyrównuje się tworząc stopień z płytkim kotłem wypełnionym niewielkim jeziorkiem z zieloną wysepką. Wody tego jeziorka,
a może raczej jego dno przybierają różne barwy, jakby na jego powierzchni były
plamy oleju. To zapewne wynika z kolorystyki skały, z której zbudowana jest
góra. Wiele tu takich o rudych barwach, co być może związane jest z zawartością
rud żelaza. Po stronie zachodniej
łagodne zbocza pokryte są murawami. Są one zaskakująco bogato ukwiecone. Co my
tu mamy? Fiołki, niezapominajki, kukułki, len, mlecze i wiele innych.
|
Sosny. |
|
Elementy infrastruktury narciarskiej. |
|
Smolikas (z lewej) i Gomára (z prawej). |
|
Z widokiem na Smolikas. |
|
|
Wschodnie zbocza. |
|
Kamienisty grzbiet |
|
Flora góry Valilitsa. |
|
Len (Linum aroanium). |
|
Len (Linum aroanium). |
|
Brodawnik zwyczajny (Leontodon hispidus L.). |
|
Omieg wschodni (Doronicum orientale). |
|
Goryczka wiosenna (Gentiana verna L.). |
|
Fiołek (Viola sfikasiana lub Viola eximia). |
|
Piaskowiec (Arenaria confereta subsp. serpentini). |
|
Szafirek armeński (Muscari armeniacum). |
|
Niezapominajka alpejska (Myosotis alpestris susp. suaveolens). |
|
Flora góry Valilitsa. |
|
Flora góry Valilitsa. |
|
Zachodnie zbocza. |
|
Widok na zachód. |
|
Grzbiet za nami. |
|
Przed nami wierzchołek. |
O godzinie 11.15 docieramy na szczyt. Stoi na nim słupek o okrągłym przekroju, mający może nieco ponad metr wysokości. Obok niego znajduje się nieduży kopczyk dużych kamieni. A wokół mamy piękną panoramę. W całej panoramie najkorzystniej prezentują się nam pasma najbliższe, a wiec przede wszystkim rozległy masyw Smolikas, a na lewo od niego potężny grzebień skał pasma Tymfi (Τύμφη). Pasmo Tymfi słynie z pionowych, przepaścistych jaskiń znajdujących się w okolicy wioski Papingo, leżącej po drugiej stronie masywu, w pobliżu szczytów Gamila i Astraka. Niektóre z tych jaskiń noszą nazwy inspirowane mitologią - takie jak Dziura Odyseusza i Otchłań Eposu. Jedna z nich o nazwie „Provatina” liczy 408 m głębokości. W momencie odkrycia była najgłębszą znaną studnią jaskiniową w Europie i drugą na świecie (po El Sótano w Meksyku). Została odkryta dzięki wskazówkom tutejszych pasterzy przez brytyjskich speleologów z Cambridge University Caving Club. Odtąd wielokrotnie była i i wciąż jest odwiedzana i badana.
|
Zachodnia panorama. |
|
Jesteśmy na szczycie. |
|
|
Vasilitsa (gr. Βασιλίτσα; 2248 m n.p.m.). |
|
Grzebień pasma Tymfi (Τύμφη) (zamykający horyzont). |
|
Masyw Smolikas. |
|
To będziemy już schodzić. |
|
Smolikas. |
Rozgrzane powietrze ogranicza pejzaż. Niebo co raz bardziej zachodzi chmurami zapowiadającymi ulewę. Nie wiadomo skąd napływają, bo wiatru nie ma, a chmury stoją w miejscu. Wygląda jakby nadchodziły od południowego zachodu, gdyż po przeciwnej stronie chmur nie ma. W prognozach zapowiadali tutaj opady w południe, ale te chmury wyglądają groźniej niż spodziewaliśmy się. O godzinie 12.00 opuszczamy szczyt góry. Wracamy tą samą trasą na przełęcz. Docieramy do niej na godzinę 12.45
|
Grzbiet Vasilitsa. |
|
Wciąż piękna zachodnia panorama. |
|
Po wschodniej stronie grzbietu. |
|
|
|
Jeziorko po wschodniej stronie. |
|
Na grzbiecie. |
|
Przed przełęczą. |
Masywy górskie, które dzisiaj zobaczyliśmy odtąd wpisane zostały na listę naszych potrzeb. To wspaniałe góry, znacznie rozleglejsze i zdecydowanie bardziej urozmaicone niż popularny Olimp. W Grecji turystyka górska, oczywiście poza Olimpem, prawie nie istnieje. Widać to w górach, które dzisiaj odwiedziliśmy. Trzeba przyznać, że tak naprawdę jedynie dotknęliśmy skraju tych mniej znanych gór, ale jakże tajemniczych i pociągających. W porównaniu z wieloma innymi pasmami gór, o tych skąpo z informacjami w mediach. Wracamy do Panteleimonas nienasyceni, ale też wdzięczni aurze, że pozwoliła nam, choć trochę zobaczyć Góry Pindos. Oddalając się od nich przez okna autokaru widzimy, że nakryły się ciemnogranatowymi chmurami. Dobrze, że wracamy, bo tam pogoda uległa zmianie. Tam leje i błyska się, a przed nami wciąż słońce świecie. Z pewnością dzisiejszą wycieczkę w Góry Pindos traktujemy jak preludium przed kolejną grecką wyprawą.
Dziękujemy Łukaszowi Nowickiemu za oznaczenie gatunków greckiej flory.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz