Pod koniec lutego lub w marcu 1713 roku do Klenovca przybyło około trzydziestu hajduków. Hajducy już od jakiegoś czasu poszukiwali Jánošíka i trop doprowadził ich do domu Martina Mravca. Juraj Jánošík po pojmaniu osadzony został w kasztelu Vranovo we wsi Palúdzka koło miasteczka Liptovský Mikuláš. W Liptovským Mikulášu w dniach 16 i 17 marca 1713 roku odbył się jego proces. Jego przebieg jest znany dzięki zachowanym protokołom.
Nie wiadomo skąd hajducy wiedzieli, że to właśnie u Martina Mravca znajdą Jánošíka. Niektórzy podają, że został zdradzony przez kochankę, inni posądzają Uhorčíka o zdradę, ale czy tak było naprawdę – niewiadomo, nie potwierdzają tego żadne wiarygodne źródła. Faktem jest, że Jánošík poddawany okrutnym torturom nigdy nie zdradził kim w rzeczywistości był Martin Mravec. Oświadczył nawet, że prawdziwy Tomáš Uhorčík zginął w 1711 roku podczas strzelaniny między zbójnikami i hajdukami w Górach Kremnickich.
Proces Jánošíka odbywał się w dniach 16 i 17 marca 1713 roku w tzw. domu Hanzelego w Liptovským Mikulášu, który rok wcześniej władze miasta zakupiły dla potrzeb sądu. Jánošík złożył dobrowolne zeznania, ale oskarżyciel zażądał poddania go torturom, bo jak to określono – w zeznaniach winnego jest sporo niejasności i brak informacji o reszcie towarzystwa i osobach współdziałających z kompanią. Tortury jednak na nic się zdały. Na torturach, które trwały kilka godzin, nie zdradził żadnego z kompanów, a mówił jedynie o tych, którzy już nie żyli. 17 marca 1713 roku szybko wydano wyrok: śmierć przez powieszenie na haku. Egzekucja dwudziestopięcioletniego Juraj Jánošíka odbyła się wieczorem jeszcze tego samego, albo następnego dnia w Liptovskim Mikulášu.
Zginął więc Juraj Jánošík, tak jak powinien umrzeć harnaś zbójnicki – śmiercią honorną na haku. Wkrótce legenda o nim rozeszła się - legenda tak wielka, że stał się ulubionym bohaterem folkloru słowackiego, a z czasem również terenów po północnej stronie Tatr.
Popołudniową porą po przejściu na drugą stronę grzbietu Małej Fatry przenosimy się do Liptowskiego Mikulasza (słow. Liptovský Mikuláš). Wpierw zatrzymujemy się przy Kasztelu Vranovo (słow. Kaštieľ Vranovo), znajdującym się na terenie dawnej wsi Palúdzka, która od 1960 roku stała się dzielnicą Liptowskiego Mikulasza. Kasztel Vranovo to zabytkowy renesansowy dwór z 1612 roku, zbudowany na fundamentach wcześniejszego budynku pochodzącego z okresu XV-XVI wieku. Pierwotnie był to prosty budynek blokowy z narożną wieżą, który był później stopniowo rozbudowywany. W XVIII wieku został przebudowany na styl barokowy. Po pożarze w XIX wieku budynek stracił zniszczone drugie piętro, a w konsekwencji remontu uzyskał cechy klasycystyczne. Aktualnie budynek ten jest dwukondygnacyjny stojący na planie prostokąta, z narożną wieżą. Znajduje się obecnie w prywatnych rękach. W 1992 roku obiekt odzyskali spadkobiercy dawnych właścicieli rodziny Lackovcoc.
Kasztel Vranovo (słow. Kaštieľ Vranovo). |
Posąg Juraja Jánošíka przy Kasztelu Vranovo. |
Napis na podstawie posągu. |
Przed budynkiem Kasztelu Vranowo stoi statua Juraja Jánošíka, która przypomina legendarnego zbójnika oraz kojarzy go z tym miejscem, w którym został uwieziony zimą 1713 roku. Oglądamy z zewnątrz budynek kasztelu i przylegający do niego park. Wnętrze Kasztelu Vranovo (jako własność prywatna) nie jest obecnie udostępnione do zwiedzania. Wcześniej, tj. do roku 1997 można było obejrzeć tu ekspozycje muzealne, które zostały przeniesione do Miejskiego Muzeum Liptowskiego Mikulasza (Múzeum Janka Kráľa). Przemieszczamy się zatem do centrum miasta, na Námestí osloboditeľov, przy którym stoi to muzeum.
Múzeum Janka Kráľa mieści się w wyróżniającym się budynku z szeregu pozostałych domów stojących na zachodniej pierzei rynku. Obejrzeć w nim można różnorodne wystawy ukazujące początki Liptowskiego Mikulasza i to, jak miasto to zmieniała się na przestrzeni 700 lat swojego istnienia. Poznać można codzienne życie mieszkańców tego miasta. Częścią ekspozycji jest izba pamięci poświęcona Jankowi Kralowi, słowackiemu poecie doby romantyzmu, urodzonemu w Liptowskim Mikulaszu. To jedna z czołowych postaci słowackiego odrodzenia narodowego. W 1844 roku wziął udział w jednym z pierwszych wejść na szczyt Krywania mających na celu manifestację słowackiej przynależności narodowej. Było to w 1844 roku, trzy lata po tym, jak 16 sierpnia 1841 na Krywań weszli po raz pierwszy słowaccy działacze odrodzenia narodowego Ľudovít Štúr i Michal Miloslav Hodža. O ile ekspozycja muzeum jest bardzo ciekawa i rozbudowana, to jednak przybyliśmy do niego śladem Juraja Jánošíka. Wróćmy zatem do tej tematyki.
Rekonstrukcja mieszkania Janka Kráľa. |
Múzeum Janka Kráľa i cząstka jego ekspozycji. |
W podziemiach mamy nietypową ekspozycję, a do tego wyglądającą bardzo naturalnie Mikulaszowską Izbę Tortur. To zrekonstruowane miejsce, gdzie przed ponad 300 laty odbywało się przesłuchanie i sąd nad Jurajem Jánošíkiem. Stoją w nim narzędzia tortur: hiszpańskie buty, ławka i kłoda (są rekwizyty zrobione na potrzeby filmu „Juraj Janosik. Historia prawdziwa”). Obok pod ścianą stoi kat, a obok siedząca postać Juraja Jánošíka, postacie realistycznie wykonane, naturalnej wielkości. To pozwala wczuć się w przebieg procesu, podczas którego narzędzia tortur były jednym z elementów przesłuchania. W tamtych czasach tortury stanowiły dla wymiaru sprawiedliwości narzędzie uzyskania zeznań, ale także (tak jak to było w przypadku Jánošíka) stosowane były w celach dowodowych. Jánošík złożył zeznania dobrowolnie i przyznawał się do winy, a jednak sąd postanowił poddać go torturom dla potwierdzenia jego prawdomówności.
Sala tortur Jánošíka (słow. Jánošíkova mučiareň). |
Na piętrze oglądamy pomieszczenie sali sądowej. Mniej więcej tak musiało ono wyglądać w czasach Jánošíka – opowiada nam pani przewodnik – bardzo możliwe, że autentyczna sala sądowa, w której toczyła się rozprawa nad Jánošíkiem mieściła się nawet w tym samym pomieszczeniu. To w takiej sali odczytany został wyrok: „Ponieważ wyżej oznaczony Juraj Jánošík, nie bacząc tak na przykazania boskie, jak i na prawa ojczyste, przed dwoma laty oddał się zbójnictwu i wodzem alboli hetmanem takowym się mianował, i że z tymi towarzyszami swoimi na drogach się czając, licznych ludzi z dobytku ograbiał, jakoteż, co się jego własnego wyznania okazuje, jego towarzysze, kiedy i on był przytomny, pana plebana z Demanicy przestrzelili i bezbożnie zamordowali, jak również i innych, co jest wyżej opisane, złych uczynków się dopuścił: dlatego za te tak bardzo złe uczynki i przekroczenia przykazań ma być na hak w lewym boku wbity i tak dla przykładu innych takich złoczyńców powieszony”.
Po osądzeniu Janosika na tej samej sali osądzony został Tomáš Uhorčík skazany na karę śmierci przez łamanie kołem. Następnie osądzony Jano Krutnica pojmanego razem z Jánošíkiem i skazano na karę łagodniejszą – śmierć przez ścięcie mieczem.
Sala sądowa (słow. Súdna sieň). |
Nie wiadomo dokładnie, kiedy wykonany został wyrok na Juraju Jánošíku. Może jeszcze tego samego dnia, kiedy ogłoszono wyrok, albo (co wydaje się bardziej prawdopodobne) nazajutrz, a więc 18 marca 1713 roku. Wyrok wykonano z pewnością w miejscu publicznym na oczach ciekawego pospólstwa, zaś ciała skazanych wystawione zostały zgodnie z nakazem prawa na widok publiczny, aby odstraszały innych zbójników od gwałtów i grabieży.
W ten sposób zginął jeden z najsłynniejszych karpackich zbójników. Takich jak on w bogatej historii karpackiego zbójnictwa było wielu. Zbójnictwo na słowackim i polskim Podkarpaciu sięga czasów bardzo odległych, a wygasa dopiero w połowie XIX wieku. Wątki zbójnickich historii wgryzły się w kulturę Karpat. Niektóre z nich, jak ta, przerodziły się w legendę szlachetnego zbójnika, wobec którego często stawia się pytanie: bohater, czy bandyta? Pośród dziesiątek ludowych bohaterów Juraj Jánošík stał się m.in. uosobieniem szlachetności, odwagi i walki z uciskiem. Stał się postacią wiecznie żywą w góralskiej kulturze ludowej, czy współczesnej popkulturze, bohaterem pieśni, poematów i poezji, malarstwa i filmów, inspiracją dla artystów wszelkich dziedzin sztuki.
W Liptowskim Mikulaszu kończymy podróż przez dzieje Juraja Jánošíka, jedną z najbardziej fascynujących podróży, jakie odbyliśmy. Od dawna o niej marzyliśmy i dawno temu zrodził się jej pomysł. Zrobiliśmy to z grupką fantastycznych ludzi odwiedzając przy okazji niezwykle fascynujący region górski Małej Fatry i jej okolic. Warto tam było powrócić po dłuższej przerwie.
PS. Podróż tą dedykujemy pamięci Jana Sztefka, Wielkiego Zbójnika Gromady Górali na Śląsku Cieszyńskim, wielkiego miłośnika i krzewiciela cieszyńskiej kultury ludowej, a przede wszystkim niezwykłego przyjaciela, który odszedł od nas w zeszłym roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz