![Timaska [CC0], from Wikimedia Commons](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbv6qpdoxC0Aw3El7n9yFoHrS9QYZTCWH6ct1ZzLPUjZsdKAWy24_aTOv6C5Zhrp2_voJ-QZb_rtiGrtGVWHsRvR-UL9bHAKb0M6Lx2qwvOUliWYsoY6xeBPgmB1jK8IKOS9nerlBVI24/s300/Prose%25C4%258Dsk%25C3%25BD+h%25C5%2599eben+%2528593%2529%252B%252B.jpg)

Prosečský hřeben jest najwyższym wzniesieniem Kotliny Libereckiej (czes. Žitavská pánev). Charakteryzuje się łagodnymi oraz stromymi zboczami, urozmaiconą rzeźbą i nieregularnym ukształtowaniem z niewyraźnie zaznaczoną częścią szczytową. Wzniesienie to góruje nad osadami, położonymi u jego stóp: od wschodu nad Rynovice, od zachodu nad Vratislavice nad Nisou od południa nad Lukášov a od północy nad Proseč nad Nisou. Szczyt znajduje się 250 m na południowy wschód od funkcjonującego na górze schroniska i wieży widokowej. Stoi na nim kamień szczytowy.
Kamień szczytowy został umieszczony w najwyższym punkcie grzbietu Prosec latem 1932 r. przez Franza Reilicha, przedsiębiorcę i właściciela firmy „Reilich u. Sohn” z Miśni nad Nysą. Tabliczkę z wysokością szczytu umieścił na tym kamieniu Rudolf Zitte, profesor liceum w Jabłońcu. W 1990 roku kamień został odrestaurowany przez małżeństwo Zítkovy. Wtedy też zostały umieszczone drogowskazy szlaku. Tabliczka i drogowskazy zostały skradzione w 2015 roku, ale jeszcze tego samego roku 21 listopada zainstalowano nowe oznakowania na szczycie (zapomniano jednak podania na tabliczce wysokości szczytu).
Obecna wieża widokowa na szczycie jest już piątą z kolei. Pierwsza wieża widokowa była drewniana i została zbudowana w 1892 roku przez Niemiecki Klub Górski (DGV - Der Deutsche Gebirgsverein für das Jeschken). Miała 6 m wysokości. W lutym 1894 została zniszczona przez burzę. Naprawiona służyła do 1901 roku, kiedy to została zniszczona przez uderzenie pioruna. Kolejna została zbudowana wg projektu Rudolfa Hemricha przez Stowarzyszenie Górskie Jablonec. Była to również drewniana wieża, ale wyższa (miała 12 metrów). Otwarta została w 1908 roku, a zniszczona przez wiatr w 1921 roku. W 1928 roku Konrad Hübner zbudował domek turystyczny, przy którym to samo stowarzyszenie wzniosło kamienną wieżę o wysokości 28 metrów, również według projektu Rudolfa Hemricha. Wieża ta stoi do dzisiaj, ale domek został celowo podpalony w 2003 roku. W 2016 roku przy wieży otwarto nowe schronisko z restauracją.
TRASA:
Lukášov (522 m n.p.m.)

Chata Proseč (584 m n.p.m.)

Prosečský hřeben, směrný kámen (593 m n.p.m.)

Chata Proseč (584 m n.p.m.)

Lukášov (522 m n.p.m.)

Została nam ostatnia góra do zdobycia. Od niej mieliśmy zaczynać wyprawę, ale jak pamiętacie kierowca wiózł nas wtedy tutaj znacznie dłużej niż jadą rejsowe autobusy, ale ewidentnie chłopak rozjeździł się chyba, bo dzisiaj mknie jak przystoi na prawdziwego kierowcę, nie bagatelizując przy tym oczywiście bezpieczeństwa naszego przejazdu. O godzinie 12.00 parkujemy w miejscowości Lukášov. Przyjechaliśmy tutaj trochę w niepewności ze względu na niedawno przeprowadzoną przebudowę dróg. Nie byliśmy pewni co zastaniemy na miejscu. Za zgodą pracownika firmy AUTOHOFI sprzedającej samochody marki CITROËN parkujemy na terenie tej firmy. Znalezienie miejsca dla autokaru czasem nie jest łatwe, ale udaje się i możemy ruszać w trasę pieszą czerwonym szlakiem, który mamy zaledwie kilka metrów dalej. To najkrótsza droga na Prosečskýhřeben. Asfaltową drogą przechodzimy na nowo wybudowaną arterią drogową. Dalej wiedzie nas przez łąki, a następie wprowadza do lasu. Droga wprowadza wprost pod wieże widokową i stojący przy niej bufet. Wcześniej jednak chcemy zaliczyć szczyt wzniesienia,, który znajduje się kilka minut drogi dalej. Jest godzina 12.20, gdy docieramy do niego. Robimy pamiątkowe fotografie i wracamy, by wejść na wieże widokowa, bo chmury się podniosły. Najbardziej cieszy nas widok góry Ještěd, dobrze widocznej stąd, bo wznosi się po drugiej stronie miasta Liberec. Przywodzi na myśl pierwszy dzień wyprawy, a było to osiem dni temu. Dzisiaj już wiemy, że wszystko co zaplanowaliśmy udało się zrealizować. Jesteśmy już na ostatnie górze. Nie byłoby to możliwa, gdyby nie współdziałania i solidna współpraca wszystkich z 54-osobowej grupy, z którą mieliśmy ogromną przyjemność wędrowania po krainie romantyków, jak ją nazwaliśmy. Pozostała jeszcze tylko krótka wizyta w bufecie i zejście. O godzinie 13.00 odjeżdżamy. Opuszczamy region, który dał nam tak wiele pięknych wrażeń i pozytywnych emocji.
FOTORELACJA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz