Słońce już co raz niżej. Mamy bliżej końca ładnego dnia. Została nam jeszcze do zwiedzenia perła Saksońskiej Szwajcarii. Znajduje się po drugiej stronie rzeki Łaby (niem.
Elbe). Jak wcześniej powiedzieliśmy Kurort Rathen jest podzielony przez rzekę Łabę na dwie dzielnice. Połączenie pomiędzy obiema dzielnicami zapewnia nietypowy prom, który do przemieszczania się z jednego na drugi brzeg rzeki wykorzystuje naturalny prąd rzeczny. Prom jest przyczepiony do swobodnie pływającej liny, zakotwiczonej nieco wyżej rzeki. W ten sposób na wyciągu liny przesuwa się swobodnie niesiony siłą prądu rzecznego.
O godzinie 15.40 jesteśmy po drugiej stronie Łaby, w dzielnicy Niederrathen miejscowości Kurort Rathen. Ruszamy stąd na obszar najstarszych i najbardziej znaczących tworów skalnych w Szwajcarii Saksońskiej. Ich piękno niejednokrotnie było inspiracją dla poetów, czy malarzy takich jak Caspar David Friedrich. Z przystani promowej przechodzimy uliczką Am Grünbach, do odchodzącej na lewo uliczki Amselgrund, by po chwili wejść na odchodzącą w lewo dróżkę Basteiweg. Łatwo przejść to odejście na wąskiej zatłoczonej uliczce, którą turyści podążają w górę doliny Grünbach do jeziorka Amselsee. Raczej nie ostrym podejściem, ale i tak szybko zwiększamy wysokość. Idziemy wpierw zwyczajnym chodnikiem, a potem ziemnymi stopniami zagłębiamy się w liściastym lesie porastającym masyw. Wkrótce mijamy pierwsze zwietrzałe skały, jedna po prawej z grotą o wysokości wzrostu przeciętnego człowieka. Z lewej pojawiają się ładne widoki na dolinę Łaby. Po chwili jesteśmy już dość wysoko, a dróżka oddzielona jest od urwiska metalowymi barierkami. Najlepszy widok rozpościera się z punktu widokowego, skąd widoczny jest Kurort Rathen, a w dali charakterystyczna formacja skalna Lilienstein. Na prawo od tej formacji widać górską Twierdzę Königstein.
|
Uliczka Amselgrund. |
|
Basteiweg. |
|
Basteiweg. |
|
Dróżka nad urwiskiem. |
|
Dolina Łaby. |
|
Przeprawa przez Łabę w Kurorcie Rathen. |
|
Kurort Rathen, dzielnica Oberrathen. |
|
Twierdza Königstein. |
|
|
Droga do punktu widokowego. |
Od punktu widokowego wspinamy się schodami poprowadzonymi korytarzem pomiędzy ścianami omszałych skał. Doprowadzają nas one o godzinie 16.15 do ruin średniowiecznego zamku Neurathen. Zamek Neurathen powstał w XII wieku. Z tamtego wieku pochodzi pierwsza wzmianka o zamku dotycząca jego właściciela Theodoricusa de Raten. Z dawnego zamku niewiele pozostało, zarysy pomieszczeń, pozostałości cysterny na wodę, kamienne kule trebusza do obrony zamku. Zamek około XVI wieku zaczął popadać w ruinę, ale jego pozostałości zaczęły stawać się atrakcją turystyczną, o czym mówi już wzmianka z 1755 roku. Przechadzka pomostami po iglicach, które niegdyś stanowiły wyniesiony fundament zamku przynosi wiele emocji i wrażeń krajobrazowych. Z przejść pojawią się też widok na skalny amfiteatr ukryty w dolinie Amselgrund, a także pierwszy obraz przedstawiający symbol Saksońskiej Szwajcarii.
|
Schody w korytarzu skał. |
|
Schody w korytarzu skał. |
|
Ławeczka. |
|
Zamek Neurathen. |
|
Kamienne kule trebusza do obrony zamku. |
|
Amfiteatr ukryty w dolinie Amselgrund. |
|
Skalne filary na północy. |
|
Na platformach w Zamku Neurathen. |
|
Symbol Szwajcarii Saksońskiej. |
|
Na pomoście. |
|
Z widokiem na cysternę zamkową. |
|
Mönch (pol. Mnich). |
|
Północne grupy skalne widoczne z zamku. |
|
Wyrzutnia. |
O godzinie 16.40 opuszczamy ruiny zamku Neurathen i wchodzimy na Most Bastei - symbol Saksońskiej Szwajcarii. Jesteśmy na nim w porze najlepszej, kiedy tłumy na nim maleją. Most Bastei wygląda jak cud natury, ale przecież stworzony został ręką człowieka. Człowiek był tu od wieków obecny, ale swoją obecność dyskretnie zaznacza w krajobrazie, zarówno wznosząc fortece, zamki, czy budując takie mosty jak ten. Pierwszy taki most zbudowano w 1826 roku. Niedługo później zastąpiono go nowym, 80-metrowym kamiennym mostem. Połączył on skały i ruiny dawnego średniowiecznego zamku Neurathen. Można się zachwycać nim samym, jak również rozciągającym się z niego krajobrazem. Dostarcza niesamowitych wrażeń wizualnych i oczywiście emocji przyprawiających o zawrót głowy sympatyków górskich wycieczek. W sąsiedztwie Mostu Bastei odnajdujemy punkty widokowe do których prowadzą metalowe platformy, z których można ujrzeć fenomenalne panoramy przełomu Łaby i okolic. Oczywiście przechadzce tej może towarzyszyć odrobina lęków przestrzeni i wysokości, ale otaczające piękno jest warte przezwyciężenia wszelkich ludzkich słabości.
|
Dolina Łaby. |
|
Kurort Rathen i widok na Park Świat Kolei (Eisenbahnwelten im Kurort Rathen). |
|
Widok na pólnocny wschód z Mostu Bastei. Z prawej widać platformę w Zamku Neurathen. |
|
Most Bastei. |
|
Tablice pamiątkowe wykute w skale. |
|
Widok między filarami skał z Mostu Bastei na Kurort Rathen. |
|
Popołudniem na Moście Bastei. |
|
Popatrzmy na dolinę Łaby i zachodzące słońce. |
|
|
Spotkajmy się na Bastei. |
|
Czyż to nie jest romantyczny widok? |
|
Bastei. |
|
Na jednym z punktów widokowych. |
|
Bastei. |
|
Bastei. |
|
Dolina Łaby od strony południwo-wschodniej. |
|
Dolina Łaby od strony zachodniej. |
|
Makieta Bastei. |
|
Berghotel. |
A słońce nieustannie zniża się do zachodniego horyzontu. Czas szybko upływa, gdy człowiek próbuje ogarnąć zmysłami piękno. Tutaj romantyzm każdego ujmuje, nawet gdyby nam przyszło przejść przez Most Bastei w deszczu. To fenomen stworzony po części ręką człowieka, po części przez naturę. Góry Połabskie powstały ponad 100 milionów lat temu, kiedy dzisiejszy obszar zalany był płytkim morzem. Wówczas prądy rzek naniosły tu pokłady piasków i żwirów, z których pod wpływem ciśnień między naniesionymi warstwami powstał pokład piaskowca o grubości około 600 metrów. Pod koniec okresu kredy na skutek ruchów w skorupie ziemskiej został on wyniesiony. Wtedy rozpoczął się proces erozji, w czasie którego rzeźbiarką stała się płynące do dziś wody. Tak powstał ten naturalny cud natury, do którego umiejętnie wkomponował się człowiek. Mimo powstałej infrastrukturze naturze pozostawiono prawo rządzenia się swoimi zasadami. Lasy mogą się naturalnie odmładzać, drzewa mogą się spokojnie zestarzeć i obumrzeć, a także samodzielnie rozsiewać. Człowiek ingeruje w jego cykl w minimalnym stopniu.
Dochodzi osiemnasta. Rozstajemy się z Parkiem Narodowym Saskiej Szwajcarii. To trudne rozstanie, ale Droga Malarzy jeszcze kiedyś przyprowadzi nas tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz