Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Pustevny, czyli czwarta odsłona Wołoskiego Muzeum w Przyrodzie

Nazwa Pustevny pochodzi od pustelników żyjących tutaj w jaskiniach w XVIII-XIX wieku i oznacza po prostu „pustelnię”. W obecnych czasach miejsce to w ogóle nie przypomina owej pustelni, bowiem od tego czasu zostało zagospodarowane bogatą infrastrukturą.

TRASA:
Rožnov pod Radhoštěm (378 m n.p.m.) Rožnov pod Radhoštěm, skanzen (385 m n.p.m.) - Wołoska wioska, Valašská dědina (450 m n.p.m.) - Młyńska dolina, Mlýnská dolina (402 m n.p.m.) - Drewniane miasteczko, Dřevěné městečko (385 m n.p.m.) - Rožnov pod Radhoštěm, skanzen (385 m n.p.m.) Rožnov pod Radhoštěm, autokemp (390 m n.p.m.) Pod chatou "MIR" (646 m n.p.m.) Černá hora, Razcestie (885 m n.p.m.) Radhošť (1129 m n.p.m.) Horský hotel Radegast Radegast (1105 m n.p.m.) Pustevny (1018 m n.p.m.) Ráztoka, lanovka (610 m n.p.m.) Trojanovice Ráztoka (585 m n.p.m.) Trojanovice, Malá Ráztoka, Můstek (565 m n.p.m.) - Chata Koksař (550 m n.p.m.)

OPIS:
PUSTEVNY Pustevny
Mapa Pustevnego
(źródło: http://www.vmp.cz/). 
Ścieżka prowadząca z Radegasta na Pustevny urywa się na skałach zwanych „Podstupně“, opadając ostro w dół po występach skalnych i kamieniach. Ziemia w wielu miejscach zaparta jest tu przed obsuwaniem poprzecznymi drewnianymi belkami.
Na szczycie skał Podstupně postawiono w 1893 roku efektowną drewnianą altankę zwaną „Cyrilka”. Na moment zatrzymujemy się by spojrzeć na malownicze siodło Pustevny, a także rozciągające się za nim masywy Kněhyně - Čertův mlýn.
Następnie zaczynamy kilkuminutowe schodzenie w dół. Po pokonaniu stromego odcinka wchodzimy na wąską drogę asfaltową. Promienie słoneczne przestały do nas docierać, ostatnie z nich łapie jeszcze położono wysoko za nami altanka „Cyrilka”. Pustevny przygotowuje się do nocnego spoczynku. Musimy się śpieszyć.

Słońce jest już nisko nad horyzontem.

Pod altanką „Cyrilka”.
Siodło Pustevny (widziane z altanki „Cyrilka”).

Pustevny - dzwonnica.
Przechodzimy na trawiastą polaną pod drewnianą dzwonnicę z końca XIX wieku, którą zaprojektował jeden z najwybitniejszych architektów słowackich Dušan Jurkovič (nam znany bliżej z zaprojektowanych cmentarzy wojennych w Galicji Zachodniej). Dzwonnica ta jest udekorowana kolorowymi ornamentami, ale autorstwa brneńskich restauratorów Františka Procházki i Ivan Popova, ponieważ pierwotne kolorowe ornamenty zaprojektowane przez Jurkoviča nie zachowały się.
Jednak największe dzieła Dušana Jurkoviča właśnie się rozciągają przed nami. Doskonale je widać spod dzwonnicy - to dwie chaty Maměnka i Libušín, zbudowane tu w latach 1897-1899. Trudno nie zwrócić na nie uwagi, bo zachwycają w każdym calu. Ich żywa folklorystyczna stylizacja, obfitująca w przetworzone motywy ludowe jest oszałamiająca, a jednocześnie idealnie skomponowana z otoczeniem. Libušín został idealnie zharmonizowany z istniejącym tu od 1891 roku schroniskiem Pústevňa, zwanym obecnie Stará Pustevna. Ich ostateczny wygląd powstał z połączenia ze sobą różnych elementów i motywów budownictwa ludowego, zaczerpniętych z różnych regionów Wołoszczyzny Morawskiej i Słowacji. Sprawiają one wrażenie przeniesionych z krainy baśni. Dlatego nie bez przyczyny budowle te zaliczane są do najcenniejszych zabytków kultury narodowej. Aktualnie znajdują się tam hotel Maměnka oraz restauracja Libušín.

Libušín.

Maměnka.

Stará Pustevna (z prawej wspólne wejście do recepcji schroniska i resturacji Libušín).

Najstarszą budowlą jest tu kamienne schronisko Šumná, wybudowane w roku 1894. Później, w 1926 roku wybudowano tu jeszcze jedno schronisko Tanečnice.

Podchodzimy do tych wspaniałych obiektów architektonicznych. Po drodze mijamy największe obniżenie siodła Pustevny - 1010 m n.p.m. Z tabliczki turystycznej przy schronisku Šumná, dowiadujemy się, że trasa zejściowa ma 3 kilometry długości - to zajmie jeszcze trochę czasu. Umówiona obiadokolacja pewnie już nam przepadnie, bo już minęła 20.00, jednak chęć zaglądnięcia do wnętrza, choćby tylko jednego budynku jest silniejsza.

Libušín - wnętrze.
Tylko na „rzut okiem” kierujemy się do restauracji Libušín, nazwanej tak na część czeskiej księżny Libuszy. W opinii znawców jest to najcenniejszy obiekt tutejszej architektury. Jego uroczyste otwarcie miało miejsce 6 sierpnia 1889 roku podczas mszy świętej odprawianej w kaplicy na szczycie góry Radhošť. Po wejściu do środka stajemy zaraz za progiem, bo nie wiemy czy śnimy, czy przenieśliśmy się do świata baśni. Jej wnętrze to jedna bogata kompozycja ornamentyki drewnianych słupków, stropów i ścian, ozdobionych licznymi freskami i sgrafitto przedstawiającymi motywy z wołoskich i słowackich legend, stylizowane motywy roślinne. Wśród tego wszystkiego na ścianach znalazło się jeszcze miejsce na przysłowia. Do tego niezwykłe, idealnie wkomponowane żyrandole i zegar na ścianie czołowej.

Nie mamy więcej czasu. Musimy już wracać. Maměnka, która nazwą oddaje wszystko to, co jest dla ludu wołoskiego wyznacznikiem szacunku i miłości, musi niestety poczekać na inną okazję.
O godzinie 20.15 zaczynamy schodzić do Trojanovic niebieskim szlakiem wzdłuż wyciągu krzesełkowego Ráztoka-Pustevny. W dolinie, do której schodzimy jest już ciemno. Słońce ostatnim czerwonym blaskiem uderza w naszą twarz. Widać jak szybko obniża się ku pofalowanemu górskiemu horyzontowi. Dzisiaj schowa się za dwa szczyty - Kyčera (875 m n.p.m) i Veľky Javornik (918 m n.p.m.). Również Radhošť widoczny nieco na lewo od zachodzącego słońca tuli się do snu.


Jeszcze tylko kilka minut i słońce zanika zupełnie pozostawiając po sobie czerwieniejącą łunę. Przepięknie było. Teraz pozostaje już tylko nasilająca się szarówka.

Stromość zejścia jest znaczna, ale schodzimy w miarę szybko. Trzeba tylko uważać na drobne kamyki, na których nie trudno o poślizg. Patrząc pod nogi wytrzeszczamy coraz bardziej oczy. Powstrzymujemy się jeszcze od założenia czołówek. Wtem tuż przed nami coś niezgrabnie prześlizguje się pomiędzy kępkami trawy. Zamieramy w bezruchu... To salamandra plamista (Salamandra salamandra) - piękny płaz o charakterystycznym wyglądzie, o czarnej i błyszczącej skórze ubarwionej żółtymi plamami. Sunie teraz powoli pod osłoną mroku na łowy. Czyż nie za dużo mamy atrakcji jak na jeden dzień? Chodźmy lepiej dalej, bo ciemność już nadchodzi.

Salamandra plamista (Salamandra salamandra).

O godzinie 20.30 jesteśmy na końcu nartostrady. Teraz jeszcze tylko 10 minut stromego schodzenia i jesteśmy na asfaltowej drodze, przy szumiącym potoku Lomná. To ten sam potok, który płynie obok naszego domku, zatem jesteśmy już bardzo blisko. Droga asfaltowa jest dużo bardziej łagodna od leśnej ścieżki. O godzinie 20.50 przeprowadza nas pod dolną stację wyciągu krzesełkowego na Pustevny (jesteśmy już na wysokości 610 m n.p.m.). W ciemnościach mijamy pierwsze pensjonaty Trojanovic i o 21.05 docieramy do punktu Malá Ráztoka położonego na wysokości 565 m n.p.m. Stąd już tylko kilka minut marszu i docieramy do naszego punktu noclegowego Chata Koksař (550 m n.p.m.).
Tak kończymy wspaniały dzień i kolejny etap górskiej wędrówki. Gdyby nie noc, chętnie byśmy jeszcze gdzieś powędrowali, bo sił w nas jakby nie ubyło po dzisiejszym dniu. Jutro czas na najwyższy szczyt Beskidu Śląsko-Morawskiego. Zatem lepiej chyba odpocząć.

PS. Aha, smaczna i ciepła kolacja mimo naszego spóźnienia czekała na nas, za co dziękujemy szefowi chaty Koksař i jednocześnie wybornemu kucharzowi - panu Chau Hoang.

Udostępnij:

2 komentarze:

  1. Przeczytałem od deski do deski cały opis Waszej wycieczki tego dnia. Jestem pod wrażeniem tak ilości obejrzanych zdjęć jak i szczegółowego opisu. Jak w przyszłym roku tam pojadę, to wydrukuję Wasz post jako świetny przewodnik. Podziwiam też Waszą wytrwałość, bo trasa nie była krótka. Ja chyba ja podzielę na dwa dni, co pozwoli poświęcić więcej czasu na zwiedzanie. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, warto ją podzielić na dwa dni, byle tylko pogoda była piękna. Można wtedy pomyśleć jeszcze o innych atrakcjach np. wzgórzu Hradisko z ruinami zamku rożnowskiego, uznawanymi za znaczący zabytek archeologiczny. Sięgają one korzeni historycznych Rożnowa pod Radhostem, dlatego bez ich zwiedzenia wycieczka w ten region będzie sprawiać wrażenie niekompletnej. Mając więcej czasu można też pobyć dłużej wśród niesamowitych budowli na Pustewnym oraz wejść do ich wnętrza bez spoglądania na zegarek. I jest jeszcze kilka innych miejsc wartych zobaczenia, na które niestety nie mieliśmy czasu. Za niedługo mamy jednak zamiar wrócić w te strony, by zobaczyć jeszcze raz te wspaniałe miejsca, a także to czego do tej pory nie udało się nam zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas