Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Szlak Orlich Gniazd, dzień 6: Pilica - Golczowice

Nikt by się pewnie nie domyślił, gdzie spędziliśmy noc. Nie możemy jednak tego zdradzić. Niech to pozostanie tylko w naszych głowach. Jest już zupełnie jasno. Niebo zupełnie bezchmurne. Upał się zapowiada. Idziemy na rynek w Pilicy do miejsca, gdzie wczoraj opuściliśmy czerwone znaki Szlaku Orlich Gniazd.

POGODA:
noc
rano
dzień
wieczór

TRASA:
Pilica (342 m n.p.m.) Smoleń (451 m n.p.m.) Dolina Wodącej Zegarowe Skały (396 m n.p.m.) Pod Ruskową Skałą (400 m n.p.m.) Góry Bydlińskie Bydlin (356 m n.p.m.) Cieślin Golczowice (329 m n.p.m.)
OPIS:
Wchodzimy w ulicę Krakowską, która doprowadza nas do Zalewu Pilica i drogi frontowej do pałacu. Zachodzimy na chwilę do parku pałacowego, choć tablice „teren prywatny” i „Uwaga! Spadające gałęzie – wejście na własną odpowiedzialność” odstraszają. Długo nie zabawiamy na tych pałacowych terenach, gdyż więcej czasu poświęciliśmy mu dnia wczorajszego. Poprzestajemy na krótkiej przechadzce główną aleją parkową, prowadzącą wprost do pałacu, po czym ruszamy w dalszą drogę jurajskim szlakiem. Jest godzina ósma. Nad nami dogrzewające słońce na bezchmurnym niebie. Z pewnością wyciśnie z nas trochę potów.

rynek
Rynek w Pilicy.

zalew
Zalew Pilica.

Podążamy wzdłuż zalewu przechodząc przez most nad Pilicą, po czym skręcamy w prawo na ulicę Adam Mickiewicza i poboczem tej szosy przemierzamy jakiś kilometr trzysta metrów. Odbijamy w lewo na drogę dojazdową do budowanych posesji. Powyżej nich wchodzimy do lasu. Lekko podchodzimy zbocze wzniesienia, po czym, gdy droga osiąga szczytowe partie wzgórza najpierw z lewej znika las i pojawiają się z tej strony pola uprawne. Chwilkę później pola uprawne mamy już po obu stronach naszej drogi, a przed sobą widzimy bliski już Zamek w Smoleniu.

wzgorze
Wzgórze ponad Pilicą.

widok na zamek
Przed sobą widzimy już wzgórze zamkowe.

Zamek Pilcza w Smoleniu


Zamek usadowiony jest na szczycie stożkowego wzgórza, porośniętego lasem bukowo-grabowo-modrzewiowym, ale z przewagą buczyny sudeckiej. Wzgórze to naszpikowane jest ostańcami wapieni górnojurajskich, wśród które został wkomponowany Zamek Pilcza.

Zamek został posadowiony na skalnym ostańcu o wysokości 500 m n.p.m. Mówi się o nim Zamek Smoleń, ale ponoć właściwą nazwą jest Zamek Pilcza, która nawiązuje do rzeki Pilicy, a także pobliskiej miejscowości Pilica, która pierwotnie nosiła nazwę Pilcza. Sama osada Smoleń znajdująca się u stóp wzgórza zamkowego wymieniona zostaje w źródłach pisanych po raz pierwszy pod rokiem 1432, ale rzec trzeba, że ślady osadnictwa na górze zamkowej sięgają czasów bardzo odległych, sięgających drugiego tysiąclecia przed naszą erą. Zamek murowany najpewniej powstał w okolicy połowy XIV wieku, być może w miejscu drewnianej warowni, jak to często w tamtych czasach bywało.

W 1655 roku został zdewastowany przez Szwedów. Po ich ustąpieniu Stanisław Warszycki miał plan zaadaptowania zrujnowanego zamku pod klasztor Franciszkanów, lecz zamiar ten nie doszedł do skutku. Klasztor taki powstał wiek później w Pilicy. Do kolejnej dewastacji zamku przyczynili się Austriacy, którzy pozyskiwali kamień z murów zamkowych na budowaną komorę celną w Smoleniu.

Kilka lat temu ruiny tego urokliwego zamku zostały zabezpieczone, częściowo zrekonstruowane i przystosowane do zwiedzania. Pierwotnie zamek składał się z obwarowanej części mieszkalnej, nad którą górowała charakterystyczna, kolista wieża. W późniejszych czasach, tj. w XV wieku, zamek został rozbudowany, najpierw o zamek dolny po stronie wschodniej, a potem zamek dolny od zachodu. Założenie obronne zamku uzupełniono umocnieniami kamienno-ziemnymi w formie wałów odcinkowych, które osłaniały wejścia do zamku.

brama
Brama do zamku.

Zwiedzanie zaczynamy od przejścia leśnymi alejkami na stronę południową zamku, gdzie zachowała się jedna z bram wejściowych do zamku. Dojście do niej ułatwiają drewniane schody. W ten sposób wchodzimy na dziedziniec ze studnią zamkową, którą ponoć wykuć mieli jeńcy tatarscy, a jej głębokość miała wynosić 200 m, choć inne źródła podają 100 m, ale tak naprawdę nie wiadomo jak głęboka była ta studnia. Obecnie jest ona zasypana do głębokości 26 m.

Przypuszcza się, że na dnie studni Zamku w Smoleniu istnieje sieć podziemnych korytarzy, które według legend łączą się z jaskinią Biśnik koło Grodziska oraz innymi w okolicy. Podobno przy kopaniu studni Tatarzy natrafili na boczny korytarz wydrążony przez wodę, w którym miano ukryć wielkie skarby. Tych, którzy wiedzieli o nich i nie potrafili dochować tajemnicy, wrzucano do studni. Dlatego obok tych skarbów mają leżeć ludzkie szkielety.

studnia
studnia
Studnia zamkowa.

mieszkalna
Część mieszkalna zamku dolnego zachodniego.

mieszkalna
Pałac zamkowy.

dziedziniec
Dziedziniec zamku dolnego zachodniego otoczony zabudową części mieszkalnej.

mieszkalna
Piwnica pod wieżą mieszkalną.

armata
Armata na dziedzińcu zamku dolnego.

Na dziedzińcu znajdziemy pozostałości po renesansowej rezydencji z wyodrębnioną częścią gospodarczą. Otaczające dziedziniec mury z widocznymi w nich otworami okiennymi, sięgają 2 metrów wysokości. Jeden z murów biegnie ku skale, by połączyć się z cylindryczną wieżą, wieńczącą zamek górny. Dostać się do niego nie było łatwo, dzisiaj ułatwiają to drewniane schody, zbudowane w miejscu, w którym istniały one wcześniej. Wieża ma 16 metrów wysokości i 7,5 metrów średnicy. Grubość jej murów wynosi 2 metry. Dostać się do niej można z piętra budynku mieszkalnego, do którego wchodzimy z dziedzińca zamku dolnego po wspomnianych drewnianych schodach, które doprowadzają do tworu wykutego w północnych murach zamku górnego. Stał w nim budynek mieszkalny o dwóch, bądź trzech kondygnacjach. Na niewielkim dziedzińcu znajdowała się cysterna na wodę. Wznosząca się wieża była miejscem ostatecznej obrony na wypadek zajęcia przez wroga pozostałych części zamku. Służyła również jako miejsce przekazywania informacji oraz punkt obserwacyjny. Na szczyt wieży z tarasem widokowym dostajemy się po ażurowych, metalowych stopniach. Widok z wieży jest niebanalny, wręcz znakomity. Widać stąd cudownie sfalowane obszary Jury, naszpikowane wapieniami. Na zachodzie widoczny jest Zamek Ogrodzieniec, zaś na południu pobliskie, legendarne Zegarowe Skały.

Podobno dwa razy do roku, w Wigilię Bożego Narodzenia oraz w Noc Świętojańską, w Jaskini Zegarowej znajdującej się u podnóża Zegarowych Skał ma dać się słyszeć bicie zegarowego dzwonu.

zamek gorny
Wejście na zamek górny.

okienko
Okienko w wieży.

wieza
Ślimacze schody na wieżę zamkową.

widok
Stamtąd przyszliśmy (widok na północny zachód).

zegarowe
Widok na Zegarowe Skały.

ogrodzieniec
ogrodzieniec
Zamek Ogrodzieniec.

Smolen
Widok w stronę wsi Smoleń.

armatka
Armatka w zamku górnym.

wieza
Wieża zamkowa, stołp.

Po zejściu z powrotem na dziedziniec zamku dolnego, z części zachodniej przechodzimy do części wschodniej dolnego zamku, gdzie znajduje się ostrołukowa brama wjazdowa z zachowanymi otworami służącymi do spuszczania brony. Dzięki współcześnie dobudowanym przejściom możemy spojrzeć na okolicę z murów zamkowych. W tej części zamku mogła istnieć wysunięta poza mury zamkowe półbaszta, pełniąca funkcje wieży obserwacyjnej. Pozostałością po niej jest zapewne widoczne do dzisiaj wgłębienie w murze zamkowym.


brama
Most przed bramą na podzamcze wschodnie zamku.

wschodni
Zamek dolny wschodni.

Rok 1860 (rycina A. Schouppe).

Lata 1900-1905.

Lata 1920-1930.

pilcza
Zamek w Smoleniu dzisiaj.

O godzinie 10.45 opuszczamy ruiny. Wracamy na północną część wzgórza przechodząc po zboczach od strony wschodniej. W ten sposób zataczamy pełny okrąg wokół zamku. Pani w kasie dziękujemy za możliwość przechowania plecaków. Ubieramy je i ruszamy w dalszą drogę przez Jurę do Krakowa, a zastało nam jeszcze 75 km. Szlak zaraz po wejściu na szosę wsi Smoleń skręca w prawo na południe obniżając się ku Dolinie Wodącej, otoczonej grupami ostańców wapiennych, ale – o dziwo – dolina ta nie posiada cieku wodnego, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Najbardziej znaną grupa skalną są Skały Zegarowe znajdujące się po lewej naszego szlaku. Po niecałym kilometrze opuszczamy szlak, aby zobaczyć z bliska te legendarne skały, które prezentowały się nam z Zamku w Smoleniu.

rezerwat
Rezerwat przyrody Smoleń.

wiata
Wiata u stóp wzgórza zamkowego.

kopki
Kopki siana na łące przy zejściu do Doliny Wodącej.

Skały Zegarowe


Skały Zegarowe są częściowo ukryte w lesie. Są kompleksem górnojurajskich skał wznoszących się 25–30 m ponad dno Doliny Wodącej, uznane za pomnik przyrody. Ciekawostką jest, że pośród tych skał znajdowało się niegdyś grodzisko z przełomu XIII i XIV wieku. W jednej ze skał znajduje się znana od dawna miejscowej ludności Jaskinia Zegarowa. Odkryto w niej ślady człowieka neandertalskiego datowane na około 50–60 tysięcy lat temu, a także przedmioty pochodzące z okresu środkowego neolitu, kultury przeworskiej oraz z okresu średniowiecza.

Jest to jaskinia nietrudna do zwiedzania, pozioma i obszerna. Jedynie korytarzyk w środkowej części jaskini jest bardzo ciasny i może wymagać kompresji np. wciągnięcia brzucha. Jaskinia Zegarowa posiada trzy otwory wejściowe, z których dwa skrajne oddalone są od siebie o 25 m. Główny korytarz znajduje się w zachodniej części jaskini i doprowadza do obszernej komnaty o długości 20 m. Jej dno jest obniżone w wyniku wybrania namuliska podczas prac archeologicznych. Od komnaty tej odchodzi dalej niski korytarz z niewielkimi salkami, a łączący się z otworem wschodnim. I jeszcze o jednym korytarzu trzeba wspomnieć, ciasnym i krętym, który odchodzi w środkowej części głównego korytarza i prowadzi on do otworu trzeciego mającego postać okna, zwanego Drzwiczkami do Pieca. Okno to znajduje się w dużym schronisku między otworami jaskini.

zegarowa
Zachodnie wejście.

zegarowa
Zachodni korytarz.

zegarowa
Zachodni otwór Jaskini Zegarowej widoczny z korytarza jaskini.

zegarowa
zegarowa
Jaskinia Zegarowa.

zegar
Niski korytarzyk z salki ze środkowej części Jaskini Zegarowej.

zegar
Środkowe wejście Jaskini Zegarowej.

smolen
Wieś Smoleń z Doliny Wodoącej

O godzinie 11.45 kończymy eksplorację Jaskini Zegarowej i wracamy do łożyska malowniczej Doliny Wodącej. Zrobiło się upalnie, typowo dla gorącego dnia lata. Ścieżka wiodąca doliną jest odkryta - sąsiaduje z kwiecistym łąkami, zapełnionymi grającymi świerszczami. Na niektórych jedynie odcinkach dotyka ścian leśnych. Wkrótce zaczynamy zataczać łuk wokół leśnego cypelka po lewej. Na tym cypelku, u stóp wzgórz zwanego Grodziskiem Chłopskim mamy skałę ze wspinaczami. Nie ma chyba takich skał na Jurze, na których nie byłoby żadnego wspinacza. Cała Jura to wspaniałe tereny dla sympatyków wspinaczki.

Biśnik


Skała nosi nazwę Biśnik i jak wcześniej opowiadaliśmy powiązana jest legendami z Zamkiem Pilcza w Smoleniu. Nazwa ta pochodzi od słowiańskiej nazwy diabła, czyli słowa „bies”. Biśnik ma połogie, pionowe, ale też przewieszone ściany o wysokości 10-15 m. Archeolodzy twierdzą, że na szczycie skały istniały nieduże fortyfikacje, które wchodziły w skład zespołu obronnego na linii Smoleń-Strzegowa. Zostały one spalone w trakcie walk o tron krakowski pomiędzy Władysławem Łokietkiem a Wacławem II Czeskim.

szlak
Szlak przez Dolinę Wodącej.

dzwonek
Dzwonek rozpierzchły (Campanula patula L.).

wodocej
Przez młodniki w Dolinie Wodącej.

bisnik
Biśnik.

bisnik
bisnik
Jaskinia Biśnik.

W Biśniku znajdują się trzy jaskinie: Jaskinia na Biśniku, Jaskinia Psia i Schronisko na Biśniku Dolne. Jednakże wejście do Jaskini na Biśniku jest zamknięte kratą ze względu na prowadzone prace archeologiczne. Już pierwsze opisy jaskini wspominają o znajdujących się w niej skamieniałych kościach i skorupach glinianych naczyń. Wejście do Jaskini Psiej nie jest widoczne ze szlaku, a przypomina okno, gdyż znajduje się w ścianie skalnej na wysokości nieco ponad 1 metra. Jest to niezbyt rozległa jaskinia z kropielnicami, czyli niewielkimi jeziorkami. W jej głębi można zobaczyć pleśnie rosnące na resztkach organicznych, zaś w zasięgu światła rozproszonego mchy i glony. Bliżej otworu wejściowego spotkać można dość liczne muchówki, motyle i pająki z gatunku Sieciarz jaskiniowy.

Sieciarz jaskiniowy (Meta menardi) to pająk dość pospolity w jurajskich jaskiniach. Meta menardi osiąga względnie duże rozmiary. Rozmiar samców dochodzi do 12 mm, czasem nieco więcej, z kolei samice osiągają do 17 mm długości ciała. Buduje sieci o szerokości od 25 do 30 cm, w klinowatym kształcie i ekscentrycznie położonym otwartym pępku, uwitej na 8 do 18 promieniach. Sieć sieciarza jaskiniowego pozbawiona jest nici sygnałowej. Żywi się różnymi bezkręgowcami, a przeprowadzone badania wskazują, że największy udział w jego diecie mają organizmy glebowe, takie jak wije i ślimaki, na które sieciarz jaskiniowy poluje, gdy te przemieszczają się po jaskiniowych ścianach. Mniejszy udział w jego menu mają owady (chruściki, biegaczowate, a także inne pająki). Sieciarz jaskiniowy jest najbardziej jadowitym pająkiem występującym w Polsce. Jego jad nie jest co prawda niebezpieczny dla życia człowieka (poza ewentualną reakcją alergiczną), ale jego ukąszenie jest bolesne, porównywalne z użądleniem przez szerszenia. Odpuszczamy sobie zwiedzanie Jaskini Psiej.

droga
Przez liściasty las.

Dolina Wodącej skręca za Biśnikiem na lewo. Opuszczamy ją odchodząc w kierunku południowo- zachodnim. Paręnaście minut temu minęło południe. Idziemy przyjemną dróżką przez liściasty las. Wkrótce zaczynamy podejście na wzgórza, gdzie znajdują się najwyższe punkty na trasie dzisiejszego odcinka. Są one porośnięte lasami zwanymi Strzegowskimi. Obszar ten obfituje w liczne wąwozy, zagłębienia i zakamarki, z których podczas II wojny światowej korzystali „leśni ludzie”, czyli partyzanci AK. W tym, jak też w okolicznych lasach, mieli oni zorganizowane obozy leśne. Jeden z nich osiągamy o godzinie 12.30. Kiedyś stała w tym miejscu gajówka „Psarskie”, przy której stacjonował oddział partyzancki „Surowiec” wchodzący w skład 23 Dywizji Okręgu Śląskiego. Jego dowódcą był kpt. Gerard Woźnica ps. „Hardy”. Na partyzancki obóz w tym miejscu składało się 9 baraków, 2 szałasy, namiot i ziemianki na magazyn broni. Baraki mogły pomieścić 14-18 osób. Natomiast kuchnia znajdowała się w budynku gajówki. Obecnie można zobaczyć jedynie relikty gajówki, którą upamiętnia kamienny obelisk. Tuż obok tego miejsca jest duża wiata turystyczna.

psarskie
Wiata w pobliżu miejsca, gdzie stała gajówka „Psarskie”.

psarskie
Pozostałości po gajówce „Psarskie”.

drogi
Drogi na wzgórzach przed Górami Bydlińskimi.

lubin
Łubin trwały (Lupinus polyphyllus L.).

Dalszym podejściem osiągamy najwyższe położenia wzgórz, przechodząc wcześniej przez nasłonecznione polanki, na których krzyżują się leśne drogi. Przez pewien czas idziemy po dość rozległej płaszczowinie wzgórza, potem łagodnie schodzimy do położonego w górnych partiach wzgórza przysiółka Góry Bydlińskie, wchodzącego w skład wsi Bydlin. Skręcamy w lewo wchodząc na wąską szosę wsi i idziemy na południowy wschód, gdzie szosa przechodzi w leśną drogę. Potem schodzimy lasem przez gęstą grupę mateczników, potem przez roślejszy las. Poruszamy się wkrótce w sąsiedztwie suchego jaru, idąc to jego dnem, to powyżej niego, aż wychodzimy do miejscowości Załęże. Na szosie skręcamy w lewo, a po około 200 m skręcamy na drogę odchodzącą na południe. Przecinamy rzekę Tarnówkę, za którą dochodzimy do cmentarza w Bydlinie.

skrzyp
Skrzyp leśny (Equisetum sylvaticum L.).

las
las
las
Urokliwy las na zejściu ze wzgórz za wsią Góry Bydlińskie.

drzewo
W dolinie Tarnówki.

cmentarz
Cmentarz w Bydlinie.

Cmentarz w Bydlinie jest ciekawą nekropolią. Znajdują się na jego terenie zabytkowe nagrobki z XIX wieku i mogiła żołnierzy poległych w bitwie pod Krzywopłotami, Załężem i Bydlinem w dniach 17-19 listopada 1914 roku, która widoczna jest z daleka za sprawą wysokiego, kamiennego krzyża. Przy wejściu na cmentarz, zaraz przy ograniczającym go murze, stoi murowana z kamienia kapliczka pochodząca z XIX stulecia, w miejscu, gdzie kiedyś stała pustelnia. W kapliczce przechowywana jest bardzo stara figura Matki Bożej Pocieszenia z XV wieku, którą miejscowa ludność otacza kultem. Powyżej cmentarza wznosi się zalesione wzgórze, na którym odnaleźć można ślady okopów z I wojny światowej. Zaś na samym szczycie wzgórza znajdują się ruiny Zamku Bydlin.


Zamek Bydlin


Dziwne są losy tej warowni, która nie zawsze była zamkiem, lecz także świątynią. Są też opinie, że od samego początku pełniła funkcje sakralne. Trudno stwierdzić kiedy wzniesiona została ta budowla. Pierwsze wzmianki o niej pochodzą z roku 1398. Stanowiła ono wówczas jeden z obiektów w systemie obronnym pogranicza polsko-śląskiego, ale początkowo była to wieża strażnicy. Z trzech stron wzgórze zamkowe otoczone było bagnami, które stanowiły skuteczny naturalny system obronnym. Jedyny łagodny stok wzgórza przecięto fosą. Jego właścicielami byli Pełka i Niemierza, herbu Śmiara. Czasami jako jednego z pierwszych właścicieli zamku wymienia się nieślubnego syna króla Kazimierza Wielkiego, który mieszkał w nim z kobietą nazywaną Cudka. Zamek w Bydlinie przechodził później z rąk do rąk. Był w posiadaniu rodziny Szczepanowskich, potem Brzezickich, a po nich panowali w nim Bonerowie, którzy na początku XVI wieku przebudowali warownię na świątynię. I tak już właściwe zostało. Za czasów Jana Firleja kościół przekształcony został w zbór ariański (były to czasy reformacji), lecz już jego syn Mikołaj w 1594 roku zwrócił budowlę katolikom, nadając kościołowi wezwanie Świętego Krzyża. Wtedy też dokonano rozbiórki murów obwodowych. Zamek zniszczony został przez Szwedów idących na Częstochowę w 1655 roku. Był później odbudowany przez rodzinę Męcińskich, lecz opuszczony pod koniec XVIII wieku uległ ruinie.

Do czasów dzisiejszych po Zamku Bydlin zachowały się jedynie postrzępione resztki murów i fosy. obrośnięte wokół lasem. Ruiny zarysowane są na prostokącie o długości 24 m i szerokości 11 m. Budynek najprawdopodobniej składał się z trzech kondygnacji, na których znajdowały się po dwa pomieszczenia.

bydlin
Ruiny Zamku w Bydlinie na wzgórzu Świętego Krzyża.

dolna
Wnętrza dolnej kondygnacji.

okno
Otwór okienny w murze.

mur
Mur z oknami od strony frontu.

elewacja
Elewacja południowa.

elewacja
Elewacja północna.

Rekonstrukcja możliwego wyglądu zamku.

Rok 1935.

bydlin
Zamek Bydlin dzisiaj.

Po zejściu ze wzgórza zamkowego kierujemy się do wsi Bydlin. Szosa wkrótce skręca na południe, gdzie mijamy miejsce do wypoczynku z miejscem na ognisko. Dalej mijamy Szkołę Podstawową im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, otwartą w roku szkolnym 1938/1939. Została zbudowana z inicjatywy Marszałka za pieniądze legionistów, którzy pragnęli zostawić pamiątkę dla przyszłych pokoleń, jako swego rodzaju pomnik o wielkiej mocy, tętniący życiem, a jednocześnie przekazujący młodszym patriotyzm. Miejsce na taki pomnik nie jest przypadkowe, bowiem bitwa, jaka się w tutejszych stronach rozegrała się w dniach 17-19 listopada 1914 roku, choć nie rozstrzygała jeszcze niczego, to była pierwszą, w wyniku, której armia rosyjska została powstrzymana i musiała się wycofać.

Niedaleko po minięciu szkoły, mamy skrzyżowanie dróg. Jedna z nich, ulica Turystyczna prowadzi pod Dom Turystyczny „Zacisze” stojący nad zacisznym stawkiem otoczonym lasem. Jest tam też pole namiotowe. Mija dopiero 15.30, słońce smaży, trzeba korzystać z aury, tym bardziej, że zaraz szlak powinien wprowadzić nas w cień lasu. Zaraz za odejściem ulicy Turystycznej, odchodzi uliczka na teren Klubu Sportowego Legion Bydlin. Znaki szlaku tam nas właśnie kierują, co może wydawać się dziwne. Przecinamy mały plac, potem idziemy wzdłuż zakola bieżni otaczającej boisko piłki nożnej. Dochodzimy prawe do trybun, gdzie ścieżka odchodzi w prawo nad urokliwie skrytą pod ciągiem drzew rzeką Tarnówka. Brzegi obrośnięte są ślicznie zielonymi trawami. Przez leniwy i płytki nurt tej niewielkiej rzeczki przenikają promienie słońca, balansujące plamami cieni drzew. Wody rzeki są bardzo klarowne, że aż chce się wejść do niej i stąpać po jej piaszczystym dnie. To byłoby piękne miejsce na biwak.

stadion
Stadion Klubu Sportowego Legion Bydlin.

tarnowka
tarnowka
Tarnówka.

tarnowka
Mostek nad Tarnówką.

Za rzeką idziemy miękka jak dywan dróżką pokrytą igliwiem i szyszkami, przechodzącą przez piękny las sosnowy. Mijamy się z innymi turystami, czy też ludźmi zażywającymi popołudniowego spaceru przez las. Idziemy wpierw na południowy zachód, potem skręcamy nagle na północny zachód, a następnie kolejnymi skrętami, za którymi zataczamy szeroki łuk na południe. Z lewej pokazują się nam polanki lub łąki. W końcu leśna droga kończy się. Za ostatnim drzewem leśnym pojawia się na niej asfalt. Mamy asfalt, a z lewej i prawej mijamy dwa domy. Przed nami skrzyżowanie z ulicą Jurajską biegnącą z Bydlina do Kwaśniowa Dolnego. W narożu naszej drogi i ulicy Jurajskiej znajduje się cmentarz parafialny. Szlak skręca w prawo na ulicę Jurajską, po czym 400 metrów dalej schodzi z niej na lewo do lasu. Idąc zbliżamy się do doliny rzeki Tarnówka, jednak nie na tyle blisko, abyśmy mogli ją znów zobaczyć. Osiągając peryferyjne zabudowania Golczowic wchodzimy na ulicę Stawową. Dochodzimy nią do centrum wsi, w której zaczynamy poszukiwać ulicy Plażowej. Z odszukaniem jej nie ma żadnych problemów, bowiem znaki czerwonego szlaku właśnie wprowadzają nas na tą uroczą uliczkę, biegnącą w sąsiedztwie rzeki Biała Przemsza. To w Białej Przemszy kończy bieg Tarnówka. Zasila ją niedaleko stąd, 300-400 metrów na wschód od mostu nad rzeką, po którym przechodzimy, a za którym pierwsza z prawej to ulica Plażowa. A przy Plażowej o godzinie 16.40 docieramy do naszego punktu noclegowego, u przesympatycznej rodziny prowadzących „Agroturystykę u Felka”.

sosnowy
sosnowy
sosnowy
Sosnowy las.

cieslin
Przed nami wieś Cieślin.

przemsza
Biała Przemsza w Golczowicach.

Agroturystyka u Felka to ciekawy obiekt. Wcześniej mieścił się w nim bar. Cześć bufetową dawnego baru zaadaptowano na aneks kuchenny, zaś od przestronnego przedsionka znajdują się wejścia do przytulnych pokoików. Gospodarze pytają nas tylko, czy chcemy pokoik z szumem rzeki, czy szumem lasu. Wybieramy pokoik po stronie rzeki. Potem szybciutko udajemy się jeszcze do sklepu spożywczego, który lada chwila będzie zamknięty. Po takim wspaniałym dniu, szóstym już kolei, należy się nam dobra uczta.



Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas