Tego słonecznego dzionka nie mogliśmy się już doczekać. O tym, że pięknie ma być słyszeliśmy od tygodnia. I faktycznie słoneczko uśmiecha się do nas, choć poranek chłodny mamy, lecz cóż się dziwić - przecież to już listopad. W Tatry iść się nie da - toprowcy bezwzględnie odradzają to, ze względu na oblodzenie. Bardziej ambitne cele (dłuższe trasy) też nie wchodzą w rachubę, bo listopadowe dzionki są zbyt krótkie. Wybieramy Beskid Wyspowy i Pasmo Ciecienia. Punktem wyjścia będą Poznachowice Górne, położone u stóp nieznanej nam jeszcze góry Grodzisko.
|
Pasmo Glichowca z Poznachowic Górnych. |
TRASA:
Poznachowice Górne
Grodzisko (618 m n.p.m.)
Księża Góra (649 m n.p.m.)
Ciecień (829 m n.p.m.)
Szczyrzyc
Szczyrzyc
Krzesławice
Diabli Kamień
OPIS:
Do Poznachowic Górnych przyjeżdżamy
o godzinie 8.40. Podjeżdżamy niemal pod skraj lasu porastającego górę
Grodzisko, tym samym niebieski szlak od razu wprowadza nas na leśną
ścieżkę. Z początku pnie się ona ostro leśnym wąwozem. Wygląda jakby
kiedyś biegł tędy leśny trakt. Dzisiejszego dnia pokryty jest grubą
warstwą liści. Jednak barwy jesienie jeszcze nie opadły zupełnie. Las
wciąż mieni się ich krasą.
W lesie listopadowym
Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach
Ileż piękniej drozdy leśne śpiewają
Niż śpiewak płatny na chórach
Wokół lasy, lasy i wiatr
I całe życie w wiatru świstach
Wszyscy których kocham wita Was
Modrzewia ikona złocista
Jak łasiczki ścieżka w śniegach
Droga życia była kręta
Teraz z lasów zeszła na mnie
Młodych jodeł zieleń święta
Ważne są tylko kopuły pieśni
Które na górze wysokiej zostaną
Nikt nie szuka inicjałów cieśli
Gdy cieśle dom postawią
Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach
Ileż piękniej drozdy leśne śpiewają
Niż śpiewak płatny na chórach
Wokół lasy, lasy i wiatr
I całe życie w wiatru świstach
Wszyscy których kocham wita Was
Modrzewia ikona złocista
Nieludzką ręką malowany jest
Wielki smutek duszy mej
Lecz nawet złockiej ikonie
Ja nigdy nic nie powiem
Przyjaciele, którzy jemiołę czcicie
Dobrze, że chodzicie światem
Jutro jodełkę zieloną spalicie
By darzyła was ciepłym latem
autor: J. Harasymowicz
|
Podejście na siodło przełęczy pod Grodziskiem. |
|
Barwy jesienie jeszcze nie opadły zupełnie. |
|
Grzbiet pasma górskiego pod Grodziskiem. |
Stoki Grodziska są dość strome po sam szczyt góry. Dzięki temu szybko się do niego zbliżamy. Duże nachylenie zboczy Grodziska sprawia, że pomimo lesistości pojawiają się na nich niezbyt rozległe, ale ładne widoki. Tuż przed szczytem przekraczamy tajemnicze wały ziemne tworzące podwójny pierścień wokół szczytu i zaraz potem po 40 minutowej wspinaczce, o godzinie 10.20 zdobywamy szczyt Grodziska (618 m n.p.m.). Robimy tutaj dłuższą przerwę przy ognisku.
|
Wały ziemne na Grodzisku. |
Otaczające szczyt góry wały ziemne są pozostałością po grodzie z czasów kultury łużyckiej. Podczas prowadzonych prac archeologicznych znaleziono tutaj broń, narzędzia i naczynia gliniane pochodzące z V w p.n.e. Gród ten był silnym punktem obronny państwa Wiślan. W czasach pierwszych Piastów został on rozbudowany. Powstał wówczas zamek otoczony wałami i murem kamiennym, zwany zamkiem szczyrzyckim od nazwy osady, która rozwijała się u stóp góry. Zamek ten był jedną z najpotężniejszych budowli obronnych ówczesnej Ziemi Krakowskiej. Tak było jeszcze w drugiej połowie XIII wieku, aż do najazdu Tatarów na Polskę, który na Grodzisku pozostawił zgliszcza tej warowni. Zamek został zniszczony prawdopodobnie w 1287 roku. Pozostała po nim ruina, pozostawiona na pastwę czasu. Nikt się nie kwapił się do jego odbudowy. Mimo to w dolinie u stóp góry rozwijały się wioski, szczególnie Szczyrzyc, na terenie którego założono klasztor Cystersów. Niebawem wioska ta urosła do rangi stolicy jednego z największych powiatów w ówczesnym województwie krakowskim. Zostawmy jednak Szczyrzyc na później.
|
Grodzisko (618 m n.p.m.) - szczyt. |
|
Plan Grodziska z XII-XIII wieku. |
|
Symboliczny grób partyzancki na Grodzisku. |
Po konsumpcji pieczonych kiełbasek dokładnie wygaszamy ognisko i o godzinie 11.00 rozpoczynamy schodzenie z wierzchołka Grodziska. Chwilę jest bardzo ostro. Potem szlak łagodnieje, ale nie na długo, bowiem szybko znów przybiera na stromości wiodąc pięknym bukowo-brzozowym lasem. Gruba warstwa liści na szlaku utrudnia bezpiecznie stawianie stóp, gdyż nie widać występujących nierówności.
Jednak niespodziewanie, już po 15 minutach wychodzimy na siodło przełęczy pokryte łąką, na której kończymy schodzenie z Grodziska. Wkraczamy teraz na gruntową drogą, która od zachodu wbiega na grzbiet pasma. Rozciąga się stąd śliczny widok. Patrząc przed siebie wzdłuż grzbietu widzimy Księżą Górę i Ciecień. Dalej od nich, nieco na prawo widoczna jest Wierzbanowska Góra, za którą ukazuje się wierzchołek Lubogoszcza. Przesuwając wzrok jeszcze bardziej na prawo zobaczymy Szczebel, a za nim Luboń Wielki. Na zachodzie okazale prezentują się Lubomir i Łysina oraz Kamiennik.
|
Wierzchołek Grodziska od strony południowej. |
|
Krótkie wypłaszczenie południowego stoku Grodziska. |
|
Widok w kierunku Księżej Góry i Ciecienia z siodła pod Grodziskiem. |
|
Pogórze Wiśnickie z siodła pod Grodziskiem. |
|
Pasmo Lubomira i Łysiny oraz Kamiennik z siodła pod Grodziskiem. |
|
Trawiaste siodło pod Grodziskiem. |
Podążamy dalej grzbietową drogą gruntową. Mijamy stanowisko
obserwacyjne, szpaler kilku wierzb i wchodzimy do mieszanego lasu. Szlak
zaczyna lekko piąć się w górę. Za niedługo mijamy czarny szlak przychodzący od
Szczyrzyca i Diablego Kamienia. Przemierzamy mieszany las i niebawem
przechodzimy obok kulminacji wzniesienia grzbietowego zwanego Cubla Góra (565 m
n.p.m.).
|
Szpaler wierzb i wieża obserwacyjna na przełęczy pod Grodziskiem. |
|
Cubla Góra. |
O godzinie 12.05 wchodzimy na niewielką polankę, na której stoi kamienna kapliczka Matki Boskiej pochodząca z 1869 roku. Nasz szlak krzyżuje się tutaj z tzw. Drogą Klasztorną łączącą Szczyrzyc i Wiśniową. Niebieskie znaki w dalszym ciągu prowadzą nas gruntową, leśną drogą po grzbiecie pasma. Las nie wszędzie rośnie tu zwartym parawanem. Czasem przy szlaku pojawia się niski, leśny młodnik, ponad którym pokazuje się nam Pogórze Wiśnickie.
|
Kapliczka Matki Boskiej z 1869 roku. |
|
Las nie wszędzie rośnie zwartym parawanem. |
|
Kapliczka przed Księżą Górą. |
Niebawem przechodzimy przez inne skrzyżowanie dróg, wspinających się po obu stronach zbocza. Na wysokim pniu wisi przy nim mała czerwona kapliczka. Od tego miejsca szlak ponownie wznosi się spokojnie, jednakże schodzi nieco na wschodnią stronę grzbietu. Zaczyna trawersować szczyt Księżej Góry. Zrównujemy się z nim o godzinie 12.30. Na prawo od naszego szlaku odchodzi ścieżka na szczyt góry. Znak ze strzałką informuje, że dzieli nas od niego tylko 6 minut, i że znajduje się na nim wieża widokowa.
Zatem za wskazaniem tej strzałki schodzimy z niebieskiego szlaku. Na szczycie Księżej Góry oprócz wieży widokowej znajduje się ołtarz z wysokim krzyżem. Są też ławki, na których można odpocząć. Jest też, podobnie jak na Grodzisku - miejsce na rozpalenie ogniska otoczone kamieniami. Wieża widokowa jest nieco podstarzała. Drewno z którego jest zrobiona nie jest już pierwszej młodości i sprawia wrażenie podgniłego. Tabliczka informacyjna na wieży przestrzega, że na danym poziomie może znajdować się jednocześnie nie więcej niż 5 osób. Wchodzimy ostrożnie na górę, a tam przekonujemy się o tym jak piękny jest Beskid Wyspowy. Wygląda olśniewająco. Nie spodziewaliśmy się takich atrakcji, a nastawiali głównie na leśną wędrówkę. Z Księżej Góry szczególnie wspaniale prezentuje się Pasmo Lubomira i Łysiny. Na południu zaś widoczny jest nieodległy już Ciecień, zwany też Cietniem.
|
Księża Góra (649 m n.p.m.) - szczyt. |
|
Pasmo Lubomira i Łysiny oraz Kamiennik. |
|
Widok na południowy wschód z Księżej Góry. |
|
Ciecień z Księżej Góry. |
|
Księża Góra - ołtarz na szczycie. |
Po powrocie na szlak przechodzimy przez drogę łączącą Wiśniową i Pogorzany i rozpoczynamy regularne podejście na Ciecienia. Po około 30 minutach docieramy do miejsca, gdzie dochodzi do nas zielony szlak ze Szczyrzyca. Prowadzi on również na szczyt, podobnie jak nasz niebieski. Trochę dalej podejście na szczyt Ciecienia staje się znacznie bardziej mozolne. Na szlaku pojawiają się odsłonięte fragmenty piaskowca. Dopiero tuż przed samym wypłaszczeniem szczytowym szlak łagodnieje. Około 13.30 przechodzimy przez niewielkie wypłaszczenie szczytowe Ciecienia (829 m n.p.m.). Szlak po drugiej stronie szczytu zaczyna obniżać się, a zielone znaki które nam niedługo towarzyszyły odbijają na północ i schodzą do Wiśniowej. Jeszcze parę kroków idziemy na południe za niebieskimi znakami, gdzie znajduje się wspaniały punkt widokowy.
|
Podejście na Ciecień z przełęczy pod Księżą Górą. |
|
Ciecień (829 m n.p.m.) - szczyt. |
Jest to polana stromo opadająca niemal spod samego szczytu Ciecienia. Cieszy się ona popularnością wśród paralotniarzy. Jest też znakomitym miejscem na postój turystyczny, gdyż rozciąga się z niej nieprawdopodobnie piękna panorama. Obejmuje ona Beskid Wyspowy, Beskid Makowski (zwany też Beskidem Średnim lub Myślenickim) oraz Beskid Żywiecki. Dolina rzeki Krzyworzeki jest u naszych stóp - tak się nam przynajmniej zdaje. Przeciwległa strona doliny falami niewielkich wzniesień wznosi się łagodnie ku zalesionym masywom Lubomira i Łysiny oraz Kamiennika. Na tych wzniesieniach, wśród pól i łąk widać wiele malowniczo rozrzuconych domów. Zwarte skupisko domów mamy wzdłuż Krzyworzeki, przy której zlokalizowane są wsie Wierzbanowa i znajdująca się bardziej na północy Wiśniowa. Natomiast na południowym zachodzie, za Zembalową i Pasmem Polic widać najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego i wszystkich polskich Beskidów - Babią Górę. Patrzymy nieco bardziej na południe, gdzie na pierwszym planie ciągnie się Wierzbanowska Góra, dalej za nią Lubogoszcz, Szczebel, a pomiędzy ich stokami mamy Luboń Wielki z charakterystycznym masztem. Wprost na południu wznosi się Turbacz, najwyższy szczyt Gorców. Napewno byłby stąd widoczny, gdyby nie las na stokach Ciecienia.
|
Na skraju polany pod szczytem Ciecienia. |
|
Polana pod szczytem Ciecienia. |
Panorama gór okryta jest brązami jesieni, blaskiem wczesnopopołudniowego słońca i unoszącą się delikatną mgiełką. Z okolic Węglówki unosi się lekko dym. Podobny pióropusz unosi się doliny Krzyworzeki, przed wzgórzem Dziadkówka (470 m n.p.m.) znajdującym się między Wiśniową i Wierzbanową. Na wschodnich stokach tego wzgórza umiejscowiony został o I wojnie światowej cmentarz nr 373.
Chmury z dużą nieszczelnością zakrywają błękit nieba. Najdalsze pod iluminacją słoneczną nabierają subtelnych kolorów żółci, a może raczej brunatniejącej pomarańczy. Harmonię zakłócają białe ślady pozostawione przez przelatujące samoloty, które nadają panoramie dużą szczyptę niezwykłości. Ogarnia nas zachwyt i odkrywcza myśl, że cudów natury wcale nie trzeba daleko szukać. Zdarzają się wszędzie, również blisko nas.
|
Polana pod szczytem Ciecienia. |
Z piękną panoramą żegnamy się o godzinie 13.45. Wracamy na szczyt Ciecienia, po czym schodzimy z niego tą samą ścieżką, którą wychodziliśmy, aż do miejsca, gdzie zielony szlak odchodzi prostopadle od niebieskiego i zbiega do Szczyrzyca. Odtąd prowadzi nas ten zielony szlak, aż na dno doliny rzeki Stradomki.
|
Polana pod szczytem Ciecienia. |
Ścieżka wyraziście wytraca wysokość wiodąc przez gęsty świerkowy las. W swoich czasach wielokrotnie przemierzał je król Władysław Łokietek, polując na dziką zwierzynę. Dziś zwierzyny tu znacznie mniej i las nie ten sam, bo nowy, młodszy i może troszkę mniej gęsty. Wciąż jednak służy ludziom z dolin tym czym może. Szlak w wielu miejscach usłany jest gałązkami po ściętych drzewach. Rośnie przy nim całkiem sporo grzybów, mimo iż sezon grzybobrania właściwie już minął.
|
Szlak z Ciecienia do Szczyrzyca. |
Po naszej prawej ponad drzewami ukazuje się nam najwyższa w Beskidzie Wyspowym - Mogielica (1171 m n.p.m.) i zaraz potem wchodzimy na gruntową drogę, na której skręcamy w lewo. Przechodzimy obok poukładanych przy drodze, ściętych drzew i wychodzimy z lasu. Na drodze pojawia się asfalt. Mijamy pierwsze domy. Na północy widzimy wzgórze pokryte pasami pól, którego kulminacyjną część wieńczy kościół parafialny z czerwonej cegły, wybudowany w latach 1907-1913, pod wezwaniem Ścięcia św. Jana Chrzciciela. Otaczają go domy wsi o nazwie Góra Świętego Jana. Pierwszy kościół stał w tym miejscu już dużo wcześniej, prawdopodobnie w okresie misji św. Cyryla i Metodego, w I połowie X wieku. Jego kres nastąpił przypuszczalnie w okresie najazdów tatarskich. W kolejnych wiekach stojący w tym miejscu kościół ulegał kilkakrotnie zniszczeniom (m.in. w wyniku pożaru), ale za każdym razem udało się go obudować. Wzgórze z Górą Świętego Jana opada w naszym kierunku do doliny, w której płynie rzeka Stradomka. W tejże dolinie leży wioska Szczyrzyc oraz Opactwo Cystersów założone około roku 1234.
|
Wzgórze z Górą Świętego Jana. |
|
Kościół pod wezwaniem Ścięcia św. Jana Chrzciciela w Górze Świętego Jana. |
Im dalej oddalamy się od krawędzi lasu, tym szerzej widać całe pasmo, przez które wędrowaliśmy. Za naszym lewym ramieniem ukazuje się Grodzisko, przed nim, a bliżej nas Książa Góra, której grzbiet łączy się ze znajdującym się za nami Ciecieniem. Po prawej, na południu mamy Śnieżnicę i Łopień, a pomiędzy nimi ukazuje się widziana już wcześniej Mogielica. Z kolei na wschodzie mamy ładny widok na niewielkie wzniesienia: Kostrzę, Świnną, Zęzów, a także zachodnią część Pasma Łososińskiego. Schodzimy pośród pól oraz sadów, z których słyną te okolice.
|
Sad w Szczyrzycu. |
|
Ponad doliną Stradomki. |
Będąc już blisko Stradomki droga skręca na chwilę w lewo idąc równolegle do Stradomki, a następnie ostro w prawo schodząc do mostu nad rzeką Stradomka. Przechodzimy na drugą stronę rzeki, gdzie znajduje się Opactwo OO. Cystersów, któremu Szczyrzyc zawdzięcza dawną świetność. W XVI wieku stał się stolicą dużego powiatu , choć w rzeczywistości przez cały czas swojego istnienia Szczyrzyc był wsią, pomimo nadanych mu praw miejskich przez króla Władysława Jagiełłę w 1434 roku. Powiat szczyrzycki ciągnął się od Tatr, aż po Tyniec, który obecnie stanowi część Krakowa. Obejmował takie miejscowości jak: Wieliczka, Bochnia, Wiśnicz, Dobczyce, Myślenice, Jordanów, Lanckorona i Tymbark.
|
Powiat szczyrzycki na ścianie restauracji „Marysia”. |
Potężny powiat szczyrzycki istniał do XVII wieku, kiedy zlikwidowali go podczas rozbiorów Austriacy. Wtedy też skonfiskowane zostały dobra Opactwa OO. Cystersów. Białym mnichom udało się je odzyskać w XIX wieku i Cystersi zaczęli na nowo funkcjonować na szczyrzyckiej ziemi, otaczając czcią wizerunek Matki Bożej Szczyrzyckiej, którego pochodzenie do dziś jest zagadką. Przypuszcza się, że obraz Matki Bożej Szczyrzyckiej powstał w VI wieku. Dziś nosi sukienki ufundowane przez Adama Stefana Sapiehę i złote papieskie korony ufundowane w 1984 roku, w 750 rocznicę istnienia opactwa cystersów.
|
Wejście do klasztoru Cystersów. |
|
Plac przyklasztorny tzw. „Szczyrzyckie Błonia”. |
|
Kościół Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej i św. Stanisława Biskupa w Szczyrzycu. |
|
Kościół Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej i św. Stanisława Biskupa w Szczyrzycu. |
|
Wnętrze kościoła Cystersów. |
|
Matka Boża Szczyrzycka. |
Cystersi dbali nie tylko o ducha mieszkańców okolicznych wsi. W 1798 roku otworzyli gimnazjum, do której w latach 1886-1888 uczęszczał m.in. Władysław Orkan. Szkoła ta istniała do 1955 roku, kiedy zamknięta została przez ówczesne władze.
Szczyrzyccy mnisi zasłynęli jeszcze z czegoś. W 1628 roku założyli browar klasztorny. Produkowali w nim według starej receptury piwo o nazwie „Złoty zdrój”. Niestety, stosunkowo niedawno, bo w roku 1997 musieli zamknąć swój słynny browar z powodu braku funduszy na jego modernizację i rozwój. Tradycje Cystersów stara się obecnie podtrzymywać sąsiadujący z klasztornymi budynkami minibrowar „Marysia”. Można w nim posmakować Piwa Szczyrzyckiego, tradycyjnie warzonego w różnych wersjach: nachmielonej „dwunastki”, słodkawej „Czternastki” lub odmiany miodowej. Warzy się ono tak jak dawniej, według tradycyjnych receptur i w dodatku na oczach wszystkich spragnionych. Jest to możliwe, gdyż minibrowar dzieli pomieszczenie z częścią restauracyjną. Nie wypada pytać, czy warto się skusić na kufelek by poznać smak tego cudownego, czy może niebiańskiego napoju. Sekret jego smaku stanowi oczywiście doskonała woda, która pochodzi ze źródła zwanego „Boskim” - tego samego, z którego wcześniej korzystali mnisi. Doskonałości te dopełniają pozostałe naturalne składniki: jęczmień, chmiel, goryczka, słód.
|
Browar klasztorny w Szczyrzycu. |
|
Etykietka z Piwa Szczyrzyckiego. |
Jednakże nie wszyscy o tym wiedzą, że o mały włos nie byłoby ani Szczyrzyckiego Piwa, ani klasztoru, ani mnichów. Niewiele brakowało, a Opactwo zniknęłoby z tej ziemi zaraz po jego wybudowaniu. Wszystko przez pewnego grajka weselnego, który uległ diabelskiej pokusie. Otóż wracając z jednego z weselisk niedaleko stąd napotkał diabła. Ten obiecał mu, że obsypie go złotem jeśli zagra mu do tańca. Grajek zagrał mu, a ten jak rzekł, tak obsypał go złotem. Grajek doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że żona nie uwierzy mu, że tyle złota dostał jedynie za granie i oskarży go, że zaprzedał diabłu duszę, co w rzeczywistości nie miało miejsca. Dlatego też postanowił przekazać złoto na budowę klasztoru w Szczyrzycu. Diabeł zaś powrócił na Łysą Górę, gdzie spotkał czarownicę. Ta rzekła do niego: „Coś ty diable zrobił, miast kusić toś ty złoto na budowę klasztoru dał?”. Rozwścieczył się wówczas diabeł, pochwycił jeden z kamieni i zaczął wlec go do Szczyrzyca, by cisnąć nim w klasztor. Zwiedzieli się o tym bracia mnisi i poleciwszy się opiece Matki Bożej zaczęli modlić się o ocalenie siebie i klasztoru. I sprawiła ona, że kamień zaczął diabłu coraz bardziej ciążyć, aż ten nie mogąc go już udźwignąć upuścił go 3 km przed klasztorem.
Kamień ten wciąż leży tam, gdzie został upuszczony - u wschodnich podnóży góry Grodzisko, w miejscowości Krzesławice na przysiółku Smykań. Dochodzi już godzina 17.00, zmrok już zapadł, ale mamy latarki i jedziemy zobaczyć ten kamień. Z szosy podchodzimy krótko na wzniesienie za czarnymi znakami szlaku, trochę na tzw. czuja, bo znaki oczywiście są słabo widoczne. Po kilku minutach wychodzimy przed ogromny głaz o długości około 55 m, szerokości 8-12 m i wysokości około 25 metrów. Posiada on liczne wnęki, wyżłobienia i spękania. Na jego ścianach można dostrzec 5 wgłębień, pochodzących jak powiadają: od palców diabła. Głaz ten zwieńczony jest metalowym krzyżem. Tuż przed nim, po jego zachodniej stronie stoi drugi krzyż, drewniany. Natomiast nieopodal kamienia stoi opuszczona pustelnia, w której do 1992 roku mieszkał pustelnik związany z klasztorem w Szczyrzycu.
|
Diabli Kamień. |
Pod Diablim Kamieniem kończy się nasze spotkanie z malowniczym szczyrzyckim regionem. Zdaje się, że ta wspaniała wędrówka była też pożegnaniem kolorowej jesieni. Nadchodzi już jej szara i chłodna część, zapowiadająca zbliżającą się już zimę. Nie wyklucza to jednak równie udanych wędrówek. Nie wiemy jednak jeszcze gdzie i kiedy wyruszymy następnym razem, ale tej chwili będziemy wyczekiwać z niecierpliwością.
Chyba to jedna z Waszych ostatnich wspaniałych wycieczek przed zimą. Chyba Wam będzie tego brakować. O, zapomniałam, że kochacie narty i będą niedługo inne przyjemności. Za tą wycieczkę dziękuję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten wiersz- piosenkę :)!... Wycieczka przednia!!!
OdpowiedzUsuńNie przypadkowo znalazł się tu, bo pasuje do leśnego klimatu, który wówczas odczuwaliśmy. Kojarzy nam się również z tą wycieczką, bowiem podczas postoju na Grodzisku zadeklamował nam go wtedy Rysiek z naszej grupy wędrownej.
UsuńJesień też ma swój urok, pod warunkiem, że nie pada :). Faktycznie, chodzenie po górach ze zwiedzaniem ma sens. Polecamy
OdpowiedzUsuńBardzo fajne foty z regionu Szczyrzyca, ale apropos Ksieżej Góry wiezy widokolwej juz nie ma i to jest stan na 26 grudnia 2013 (a ponoc jeszcze w sierpniu'13 stala) / sebas/ outdoor-adventure.blog.pl
OdpowiedzUsuńByłem dzisiejszego poranka (5.04.2014). Z wieży pozostało kilka patyków.
Usuń