Od rana sypie gęstym śniegiem. Dziś Gubałówka z pewnością nie zaserwuje nam widoków na tatrzańskie wierchy. Szkoda, bo będziemy dziś testować narciarsko południowe zbocza Pasma Gubałowskiego. Zima jednak w pełni i takiej jaką tutaj mamy - zawsze pragnęliśmy. Gubałówka pokryła się świeżym puchem, nawet wydeptanych ścieżek nie widać. Nawet nie myślimy ich szukać, bo śniegu jest po pas. Zasypało również drogę dojazdową do naszego pensjonatu, ale jeden z tutejszych gospodarzy już wyjechał traktorem z zamontowanym lemieszem i odśnieżarką. Powolutku, ale skutecznie przeciera drogę, a za nim jak w procesji wleczemy się oczywiście my, z nartami na ramieniu. Tak maszerujemy sobie aż do drogi łączącej Ząb z Gubałówką, która jest już przetarta.
Podążamy za traktorem z odśnieżarką. |
MAPA TRAS:
Trasa
|
Stopień trudności
|
Długość
trasy |
Różnica
poziomów |
A
|
1322 m
|
261 m
| |
B
|
400 m
|
60 m
|
OPIS:
O godzinie 11.00 docieramy do popularniej stacji narciarskiej „Polana Szymoszkowa”, położonej pomiędzy szczytem Gubałówki a Butorowym Wierchem (a faktycznie bliżej tego drugiego).
Górna stacja wysiągu „Polana Szymoszkowa”. |
Przebieramy się i ruszamy na pierwszy zjazd. Nartostrada podstawowa ma 1322 m długości, przy różnicy poziomów 261 m. Nie wygląda to imponująco, ale pamiętajmy, że są to dane uśrednione dla całej długości stoku. Już na starcie widać, że przynajmniej na początku stromość stoku jest znacznie większa niż byśmy się spodziewali po przytoczonych parametrach. Nartostrada zatacza na tym stromym odcinku bardzo szeroki łuk na lewo. Odcinek ten jest dość wymagający jeśli chodzi o umiejętności. Po około 450 metrach nartostrada wchodzi szeroko w las i biegnie prosto. Jednocześnie znacznie łagodnieje, a właściwie to robi się dokuczliwie płaska. Kończy się szaleństwo. Stopień trudności nartostrady zmienia się z czerwonego trudnego na niebieski łatwy. W naszej ocenie można by tu przypisać poziom bardzo łatwy. Większość narciarzy pokonuje ten odcinek na sztywno, z wyprostowaną sylwetką, urozmaicając ten statyczny zjazd delikatnym slalomem, ot takim który nie spowoduje zbytniej utraty prędkości.
Rozpoczynamy zjazd. |
Początkowy, czerwony fragment trasy widziany spod górnej stacji wyciągu. |
Końcówka stromego odcinka trasy. Dalej widać, jak trasa przybiera niebieski stopień trudności. |
Po około 400 metrach wyjeżdżamy z lasu na Polanę Szymoszkowa. Na bardzo krótko stok nieznacznie zwiększa nachylenie, po czym znów się wypłaszcza. Hmm... chyba nawet przez moment jedziemy pod górkę. Dopiero gdzieś na 100 metrów przed dolną stacją wyciągu krzesełkowego stok znów nabiera nieco większej stromości, ale bez szaleństwa.
Spojrzenie za siebie w górę nartostrady z miejsca, gdzie wychodzi ona na Polanę Szymoszkowa. |
W dole widać dolną stację wyciągu. Po lewej mamy 400-metrową niebieską trasę i obsługujący ją wyciąg. |
Dziwny jest ten stok. Trudno go komuś polecić. Słabiej jeżdżący mogą mieć problemy na jego początkowym, czerwonym fragmencie. Wszak widzieliśmy tam osoby, które walczyły ze stromością stoku oraz wielu takich co zaliczyło tu glebę. I na nic w tym przypadku zdaje się markowy sprzęt, czy uniform narciarski. Z kolei narciarze dobrze jeżdżący mogą być zawiedzeni dalszą częścią stoku.
Dolna stacja wyciągu krzesełkowego znajduje się przy ulicy Powstańców Śląskich, łączącej Zakopane i Kościelisko, niedaleko wyróżniającego się budynku Hotelu „Mercure” (dawniej „Kasprowy”). Wyciąg to nowoczesne, 6-osobowe krzesełko wyposażone w specjalną osłonę chroniącą przed śniegiem i wiatrem, które gwarantuje wysoki komfort jazdy.
W pobliżu dolnej stacji wyciągu mamy parking, wypożyczalnię sprzętu narciarskiego i szkółkę narciarską. Poza tym mamy do dyzpozycji bogate zaplecze gastronomiczne, zarówno przy dolnej, jak i przy górsnej stacji wyciągu.
Na Polanie Szymoszkowa zlokalizowany jest również krótszy stok (400 m długości) obsługiwany przez krzesełko 4-osobowe. Jest to nartostrada o lekkim nachyleniu, średnio 17%. Oznakowana jest kolorem niebieskim, czyli łatwym stopniem trudności. Jest to stok nadający się do nauki jazdy na nartach i snowboardzie.
Na „Szymoszkowej” wykonaliśmy 10 zjazdów i to nam wystarczy, bo nie przypadła nam do gustu charakterystyka tego stoku. „Polana Szymoszkowa” ma jednak wielu swoich sympatyków. Przewijająca się liczba ludzi świadczy o dużej popularności tej stacji narciarskiej. Pozytywnym zaskoczeniem jest jednak to, że ogromnych tłoków na trasie nie zaznaliśmy, a tym samym nie możemy skarżyć się na irytujące kolejki do wyciągu. Być może zawdzięczamy to tutejszym punktom gastronomicznym, które kuszą do zrobienia przerwy przed kolejnym zjazdem.
Kuszą i nas, ale jednocześnie trochę odstraszają cenami. Udajemy się na przerwę, ale gdzieś bliżej Gubałówki, w pobliże innej nartostrady. Nie zdejmując nart przejeżdżamy grzbietem Gubałówki.
Przy górnej stacji kolei linowo-terenowej „Gubałówka” już wcześniej przyciągał nas lokal o intrygującej nazwie „Gubałzzeria”. W nim odsapniemy i coś zjemy. Docieramy do niego na godzinę 15.10. Dewizą lokalu jest hasło „U nas zjesz i wypijesz na wysokim poziomie 1123 m n.p.m.”. Stwierdzenie takie okazuje się nie być bez pokrycia. Frykasem okazuje się być oscypkowa pizza, a także powszechniejsza z bekonem i cebulą. Obie przygotowane zostały na wyjątkowym, cieniutkim i chrupiącym cieście. Polecamy. Z menu zaciekawiła nas jeszcze jedna specjalność z działu napoje gorące, a mianowicie kawa mrożona, ale obstaliśmy przy zwyczajnej, ciepłej herbacie.
Przez grzbiet Gubałówki. |
Przy górnej stacji kolei linowo-terenowej „Gubałówka” już wcześniej przyciągał nas lokal o intrygującej nazwie „Gubałzzeria”. W nim odsapniemy i coś zjemy. Docieramy do niego na godzinę 15.10. Dewizą lokalu jest hasło „U nas zjesz i wypijesz na wysokim poziomie 1123 m n.p.m.”. Stwierdzenie takie okazuje się nie być bez pokrycia. Frykasem okazuje się być oscypkowa pizza, a także powszechniejsza z bekonem i cebulą. Obie przygotowane zostały na wyjątkowym, cieniutkim i chrupiącym cieście. Polecamy. Z menu zaciekawiła nas jeszcze jedna specjalność z działu napoje gorące, a mianowicie kawa mrożona, ale obstaliśmy przy zwyczajnej, ciepłej herbacie.
W „Gubałzzerii”. |
Napoje gorące / kawa mrożona? Kiedyś trzeba będzie spróbować. |
Gubałzzeria nocą. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz