Nadchodzi już zimowa szarówka. Kończymy sielankę w „Gubałzzerii”. Poniżej naszej jadłodajni znajduje się kompleks narciarski „Gubałówka”. Składają się na niego dwie trasy narciarskie, ale niestety trasa główna na skutek konfliktu PKL z właścicielem kilku działek leżących na trasie nartostrady, od paru lat jest nieczynna. Szkoda. Nieczynna trasa ma 1600 m długości i 300 m różnicy wysokości. Obsługuje ją znana kolejka linowo-terenowa, składająca się z dwóch wagoników o pojemności 120+1 osób. Górna stacja kolejki znajduje się na wysokości 1122 m n.p.m., a dolna 823 m n.p.m. Jazda takim wagonikiem trwa 3,5 minut, podczas której pokonujemy 1298 m odległości. Trasa narciarska biegnie wzdłuż linii kolei, najpierw po wschodniej stronie, a gdzieś w połowie przecina linię kolei przechodząc ponad nią przez wiadukt na zachodnią stronę. Tak w ogólnym zarysie wygląd jej przebieg.
Gdyby tylko podstawowa, 1600-metrowa trasa była otwarta, to jechalibyśmy dalej w dół, a potem między drzewami w prawo na wiadukt ponad linią kolejki linowo-terenowej. |
Końcówka podstawowej trasy z Gubałówki przy dolnej stacji kolejki linowo-terenowej. |
MAPA TRAS:
Trasa
|
Stopień trudności
|
Długość
trasy |
Różnica
poziomów |
1
|
1600 m
|
300 m
| |
2
|
300 m
|
70 m
|
OPIS:
Do naszej dyspozycji pozostaje dużo krótsza od niej trasa równoległa o długości 300 m i przewyższeniu 70 m, położona na Polanie Gubałówka. Na polanie znajduje się również snowpark z przeszkodami i skoczniami. Trasę zjazdową na Polanie Gubałówka charakteryzuje jednolity profil nachylenia. Obsługuje ją wyciąg orczykowy. Po wypięciu się z orczyka najpierw zjeżdżamy trawersem po zboczu w kierunku zachodnim, omijając snowpark z rynną snowboardową. Potem skręcamy w lewo i jedziemy prosto w dół, szeroką, ale bardzo krótką nartostradą. Ledwo się rozkręciliśmy, a już musimy skręcać w lewo ku dolnej stacji wyciągu orczykowego. Taka jest ta trasa. Nie sprawia trudności i potrafi wzbudzić sympatię. W przejrzysty dzień jest bardzo widokowa i dostarcza wielu doznań wizualnych. Widzieliśmy to w pierwszy dzień naszego pobytu na Gubałówce. Teraz, wieczorem, w sztucznym oświetleniu, nastraja nas jakimś tajemniczym ciepłem.
Początkowy fragment krótszej trasy - w tym miejscu trawersujemy zbocze Gubałówki, by ominąć snowpark. |
Teraz skręcamy w lewo i pędzimy w dół stoku... |
...ale nie na długo, bo już tu trzeba skręcać w kierunku dolnej stacji wyciągu orczykowego. |
Dziesięcioprzejazdowy karnet szybko wykorzystujemy. Trasa, choć krótka, pozostawia w nas przyjemne odczucia. Czynna jest do późnych godzin wieczornych, do ostatniego narciarza, jak rekomendują jej właściciele. Gdyby nie wyznaczona godzina obiadokolacji, zapewne dalej tutaj byśmy szusowali. Pozostaje nam zjechać po zboczach Gubałówki do „Sobolówki”, naszej bazy noclegowej. Gubałówka świeci pustką, choć pora nie jest taka późna. Mrok rozświetlają rozwieszone na budynkach kolorowe światełka, a górą unosi się czerwona łuna płynąca z lamp umieszczonych na maszcie RTON „Gubałówka”. Przed nami już ostatnia noc na Gubałówce. Jutro niestety, przyjdzie się nam pożegnać z tym urokliwym miejscem.
Droga na Ząb z Gubałówki - tędy zjeżdżamy do naszej bazy noclegowej. |
Droga na Ząb z Gubałówki. |
Czerwona łuna z lamp na maszcie RTON „Gubałówka”. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz