MAŁY SZLAK BESKIDZKI
przez cztery pory roku z polskimi zwyczajami ludowymi w tle
PRZED
WIOŚNIE |
WIOSNA
|
LATO
|
JESIEŃ
|
PRZED
ZIMIE |
ZIMA
|
||||
Jare Gody
|
Zielone Świątki
|
Noc Kupały
|
Noc
Świętojańska |
Od zażynek
do dożynek |
Dziady
|
Katarzynki
i Andrzejki |
Szczodre Gody
|
Zapusty
|
Judaszki
|
Noc Kupały
To ostatni dzień wiosny – lato ma już tylko jeden krok by zawitać. Przed nami najdłuższy dzień roku, a zarazem najkrótsza noc oddzielająca ostatni dzień wiosny od pierwszego dnia lata. Zwana jest Nocą Kupały. Podczas niej młodzi mogli kojarzyć się w pary - bez obrazy obyczaju i bez niczyjej aprobaty. Dziewczęta plotły wówczas wianki, nie z kwiatów, lecz magicznych ziół - bylicy, ruty, dziewanny. Puszczały je potem w nurt rzeki z zapalonym łuczywem, gdzie niżej jej biegu czekali chłopcy. Niektórzy w sekretnym porozumieniu, a inni liczący na łut szczęścia wyławiali wianki, a następnie wracali do dziewcząt by zidentyfikować właścicielkę wyłowionego wianka, a zarazem swoją wybrankę. Potem udawali się razem w poszukiwaniu mitycznego kwiatu paproci, bo zakwita on tylko raz w roku, właśnie w tę najkrótszą noc. Zapewnia on bowiem znalazcy dostatek i bogactwo.
|
Dzisiaj dzień osiąga swe apogeum i potrwa najdłużej niż jakikolwiek inny dzień w ciągu roku, oddając wiośnie ostatnie chwile. Po nim nadejdzie najkrótsza noc w roku, zwana ku czci jednego z bóstw Nocą Kupały. Nikt jednak nie ma pewności czy Kupała była bóstwem ognia czy wody. Wielu uważa, że Kupała była boginią miłości, boginią płodności i urodzaju, patronką „mądrych niewiast”. Kupała obchodzi swoje święto w magiczną noc rozpoczynającą lato, kiedy rośliny nabierają czarodziejskich mocy. Przed tą nocą dziewczęta z uplecionymi wiankami na głowach tworzyły krąg wokół ogniska i wrzucały do niego zerwane zioła, śpiewając przy tym:
Myśmy przyszły tu z daleka, popalili ognie święte,
nie zabiorą nam już mleka czarownice te przeklęte!
Niechaj ruta w ogniu trzeszczy, czarownica w ogniu wrzeszczy,
niech bylicy gałąź pęka, czarownica w ogniu stęka…
Tejże nocy szczególnej moc nabierał nasięźrzał, pospolita roślina rosnąca na łąkach i polanach, na których to o północy panny z rozpuszczonymi włosami kąpały się na golasa w rosie nocnej i trzymając w ręce nasięźrzele wypowiadały zaklęcie: „Nasięźrzele, rwę cię śmiele pięcią palcy, szóstą dłonią, niech się chłopcy za mną gonią”. Tejże nocy panny powierzały swe wianki nurtom rzek, puszczając je w nich z płonącym łuczywem, by tenże wianek mógł być wyłowiony przez ukochanego, który czekał gdzieś niżej biegu rzeki. Tak skojarzona para mogła udać się na samotny spacer po lesie, czy na mokradła w poszukiwaniu kwiatu paproci, który ponoć tylko tej nocy zakwitał wskazując swym blaskiem ukryte w ziemi skarby... a może ten legendarny kwiat był tylko pretekstem do wybrania się na romantyczny spacer.
Wiosna Młode jeszcze gałęzie tężą się pokrótce W zielonej, pniom dla znaku przydanej obwódce. Kwiaty, kształt swój półsennie zgadując zawczasu, Nikłym pąkiem wkraczają w nieznaną głąb lasu. W dali - postrach na wróble przesadnie rękaty Z zeszłorocznym rozpędem chyli się we światy, Jakby chciał paść w ramiona pobliskiej cierpiałki, Co naprzeciw cień w skrócie rzuca w piasek miałki. W obłoku - obłok drugi napuszyście płonie. Wróbel łeb zaprzepaszcza w swych skrzydeł osłonie, jak gdyby nasłuchiwał, co mu dzwoni w sercu świat, zda się, dziś nam nastał, a na pola szczercu, Gdzie zieleń swym wyrojem omgliła rozłogi, Bocian, pod prostym kątem załamując nogi I dziób dzierżąc wzdłuż piersi dogodnie, jak cybuch, Kroczy donikąd, w słońca zapatrzony wybuch, Co skrzy się, że go okiem zgarnąć niepodobna, We wszystkich rosach naraz i w każdej z osobna. Bolesław Leśmian |
3 |
MAŁY SZLAK BESKIDZKI
przez cztery pory roku z polskimi zwyczajami ludowymi w tle
|
Wiosna
|
Przełęcz Kocierska (718 m n.p.m.) Roczenka (765 m n.p.m.) Kiczora (746 m n.p.m.) Potrójna (883 m n.p.m.) Chatka na Potrójnej (875 m n.p.m.) Łamana Skała (929 m n.p.m.) Smrekowica (885 m n.p.m.) Na Beskidzie (863 m n.p.m.) Potrójna (847 m n.p.m.) Przełęcz Beskidek (805 m n.p.m.) Leskowiec (922 m n.p.m.) Groń Jana Pawła II, Schronisko PTTK Leskowiec (890 m n.p.m.) Jaworzyna (662 m n.p.m.) Krzeszów (476 m n.p.m.)
OPIS:
Szlak przez kilkaset metrów wiedzie wzdłuż szosy położonej na dawnym Gościńcu Kocierskim, który był jedną z pierwszych inwestycji drogowych w austriackiej Galicji. Trakt ten skracał drogę na Węgry przez Żywiec i Zwardoń, omijając niebezpieczne przełomy rzek Soły i Skawy, charakteryzujących się dużym potencjałem powodziowym. W siodle Przełęczy Kocierskiej przecinamy szosę, która odbiega na lewo do Andrychowa. Szlak prowadzi nas dalej grzbietem. Wchodzimy do lasu mijając samotne gospodarstwo.
Przecinamy dawny Gościniec Kocierski. |
Między Roczenką i Kiczorą. |
Droga grzbietowa na Potrójną. |
Droga grzbietowa na Potrójną. |
Podejście na Potrójną. |
Idziemy dość płasko przez las, przechodząc przez Roczenkę (765 m n.p.m.) i Kiczorę (746 m n.p.m.), aż do szczytu Potrójnej (883 m n.p.m.), zwanego Czarnym Groniem. Zdobywamy go niedługim podejściem z Przełęczy Skaliste. Partie szczytowe Potrójnej pokrywa rozległa hala oferująca rozległą panoramę. Na północy widoczne jest Pogórze Śląskie i Pasmo Bliźniaków. Na północnym wschodzie widać Gancarza (798 m n.p.m.), a na prawo od niego Groń Jana Pawła II (890 m n.p.m.) i Leskowiec (922 m n.p.m.), dalej na prawo wierzchołek niższej Potrójnej (847 m n.p.m.) i Łamaną Skałę. Od Łamanej Skały na południowy zachód, a potem na zachód odchodzi grzbiet z Gibasów Groniem (898 m n.p.m.). Na prawo od Gibasów Gronia widać osiedle Groń. Przy przejrzystym powietrzu w dali na wschodzie widoczne są wzniesienia Beskidu Makowskiego i Beskidu Wyspowego. Za Łamaną Skałą znajduje się pasmo Policy, a nieco bardziej na lewo Gorce. Z kolei na południu widoczna jest sylwetka Babiej Góry, przed którą leży Pasmo Jałowieckie. Wiodąc wzrokiem dalej na prawo od Babiej Góry wznoszą sie Pilsko, a dalej Romanka (1366 m n.p.m.) i Lipowska (1323 m n.p.m.). Przy dobrej przejrzystości między Babią Górą a Pilskiem widoczne są Tatry. Chmury zasłaniają dzisiaj wiele. Również widoki zachodnie, gdzie znajduje się grzbiet opadający na Przełęcz Kocierską, a dalej Żar (761 m n.p.m.) ze zbiornikiem na szczycie, i inne szczyty Beskidu Małego m.in. Magurki Wilkowickiej, Czupla i Hrobaczej Łąki. Na południowym-zachodzie mamy Kotlinę Żywiecką i dolinę górnej Soły sięgającą Pasma Wielkiej Raczy. W prawo zaś za Kotliną Żywiecką wznosi się Beskid Śląski: szczyty Glinnego (1034 m n.p.m.), Magurki Radziechowskiej (1108 m n.p.m.) i Magurki Wiślańskiej (1140 m n.p.m.), a także Barania Góra (1220 m n.p.m.) na lewo od nich i Skrzyczne (1257 m n.p.m.) po prawej.
Potrójna (883 m n.p.m.). |
Panorama z Potrójnej w stronę Łamanej Skały. |
Przy drogowskazie do Chatki na Potrójnej. |
Chatka na Potrójnej (875 m n.p.m.). |
Chatka na Potrójnej (875 m n.p.m.). |
Panorama z Potrójnej na grzbiet Beskidu Małego, po którym będziemy wędrować. Z lewej na końcu widoczny jest Groń Jana Pawła II i Leskowiec. |
Domy na Potrójnej. |
Przełęcz Zakocierska (779 m n.p.m.). Grób nieznanego żołnierza poległego we wrześniu 1939 roku. |
Groby poniżej Przełęczy Zakocierskiej. |
Na Przełęczy Zakocierskiej żółty szlak, który towarzyszył nam od szczytu Potrójnej odbija na prawo i prowadzi do Zbójeckiego Okna, a następnie do Chatki pod Potrójną, po czym wraca na grzbiet spotykając się z powrotem z Małym Szlakiem Beskidzkim. Jest to pociągające odgałęzienie od czerwonego szlaku, gdyż już po 5 minutach marszu doprowadza nas pod efektowną basztę skalną Zbójeckie Okno. Wychodnia ta ma około 9 metrów wysokości. Posiada ona efektowne okno - otwór o średnicy około 1 metra.
Zbójeckie Okno. |
Po obejściu Zbójeckiego Okna żółty szlak doprowadza do Chatki pod Potrójną, urządzonej w drewnianej chałupie góralskiej z 1911 roku. Jest ona własnością prywatną, ale obiekt ten wciąż utrzymuje klimat dawnego studenckiego schroniska, jakim był wcześniej. Oferuje turystom noclegi w pokojach o aluzyjnych nazwach: Lotnisko, Hindenburg, ZEPs, Magazyn Broni, Szpakówka, czy też Stodółka zlokalizowana w mniejszym budynku poza chatką. Również prywatne pomieszczenie gospodarzy chatki posiada oryginalną nazwę Ciurlok. Do dyspozycji turystów jest w chatce kuchnia z piecem, a także gary, sztućce i talerze. Na zewnątrz można skorzystać z niewielkiej werandy, czy też zadaszonego miejsca na ognisko z siedziskami dla około 30 osób.
Chatka pod Potrójną. |
Wejście do chatki. |
Wewnątrz chatki. |
Drogowskaz turystyczny przy Chatce pod Potrójną. |
Wiata, miejsce na ognisko, a za nimi stoi Stodółka. |
Strefa zagrożenia wybuchem, czyli tzw. sławojka. |
Grillujemy. |
Wracamy na czerwony szlak. |
Czerwony szlak z Przełęczy Zakocierskiej przechodzi zalesionym grzbietem Beskidu (826 m n.p.m.), po czym schodzi na Przełęcz na Przykrej (757 m n.p.m.). Idąc dalej czerwonym szlakiem wkrótce mijamy z lewej obiekty górnej stacji ośrodka narciarskiego „Czarny Groń”, którego trasy schodzą do przysiółka Rzyki Praciaki. Następnie wspinamy się na Łamaną Skałę (929 m n.p.m.), drugi co do wysokości (po Czuplu) szczyt Beskidu Małego. Mijamy rozrzucone ostańce z piaskowca istebniańskiego. Osobliwością w partiach szczytowych Łamanej Skały są fragmentaryczne obszary górnoreglowego lasu świerkowego, charakterystycznego dla znacznie wyższych partii gór. Nietypowa jest tu również występująca flora w postaci rzeżuchy trójlistkowej, czy mchów charakterystycznych dla znacznie wyższego masywu Babiej Gór. Dlatego właśnie najwyższe obszary masywu objęte zostały od 1960 roku ochroną Rezerwatu Madohora.
Przed Przełęczą na Przykrej. |
Górna stacja ośrodka narciarskiego „Czarny Groń”. |
Pod ostańcami piaskowca istebniańskiego. |
Pod szczytem Łamanej Skały. |
Łamana Skała (929 m n.p.m.). |
Schodzimy z Łamanej Skały mijając rozstaj pod Mladą Horą, zwany też rozstajem Anuli. Podążamy północno-zachodnimi stokami Smrekowicy (885 m n.p.m.), której nazwa pochodzi od gwarowego określenia świerków („smreki”), które niegdyś gęsto porastały szczyt. Po lewej stronie od szlaku pojawiają się wychodnie skalne zwane Wędrującymi Kamieniami. Zaraz po minięciu szczytu Smrekowicy z Targoszowa dochodzi do nas zielona ścieżka dydaktyczna „Szlak Skałek”. Towarzyszyć nam będzie on do Przełęczy Beskidek, skąd odchodzi z powrotem do Targoszowa.
Opuszczamy rezerwat Madohora. |
Przed rozstajem pod Mladą Horą. |
Widok na północ z okolic rozstaju pod Mladą Horą. |
Przechodzimy następny wierzchołek Na Beskidzie (863 m n.p.m.). Zmierzając na kolejny szczyt pośród buków napotykamy kolejne wychodnie skalne zlepieńców i piaskowców sięgające 3 metrów wysokości. Osiągamy wierzchołek Potrójnej (847 m n.p.m.) - to drugi wierzchołek na dzisiejszym odcinku o takiej samej nazwie. Schodzimy z niej na Przełęcz Beskidek (805 m n.p.m.), za którą dołącza do nas czerwona ścieżka dydaktyczna „Szlak Buków” przychodzący z Targoszowa. Będzie nam on towarzyszył niemal do końca dzisiejszej wędrówki, prawie do samego Krzeszowa.
Jedna z wychodni skalnych przy szlaku. |
Widok na grzbiet Czarnego Gronia (794 m n.p.m.). |
Na skalnym zlepieńcu. |
Szlak wiedzie teraz grzbietem porośniętym odmianą kwaśnej, niewysokiej buczyny o niespotykanych kształtach, świadczących o trudnych dla przyrody warunkach klimatycznych tutaj panujących. Najbardziej fantazyjne kształty napotkamy za szczytem Leskowca.
Tymczasem wspinamy się na Leskowiec. Grzbiet na odcinku końcowego podejścia na ten szczyt pokryty jest szkółką leśną. Na szczycie jest niewielka grupa drzew, ale w większości pokryty jest on górską halą stworzoną niegdyś przez Wołochów pod wypas owiec. Hala ta przy dobrych warunkach pogodowych jest znakomitym punktem widokowym.
Podejście na Leskowiec. |
Podejście na Leskowiec. |
Widok w stronę północną z podejścia na Leskowiec. |
Leskowiec (922 m n.p.m.). |
Z Magdaleną i Barbarą na Leskowcu. |
Wobec niedogodnych warunków pogodowych opuszczamy szczyt Leskowca i wchodzimy do karłowatego, buczynowego lasu, opisywanego przez polonistę wadowickiego gimnazjum i działacza Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego - Tadeusza Szantrocha, poetę należącego do Grupy Poetów w Beskidzie „Czartak” założonej przez Emila Zegadłowicza:
Na Leskowcu. |
Cześć wam bracia! Wytrwaliście tu na pozycji,
jak czworobok Cambronne’a w bitwie Waterloo…
w bliznach wszyscy, koślaki, starej gwardii czoło,
co tę walkę podjęła na śmierć bez kondycji.
Iluż wichur nawały o pierś waszą biły
w rozhukanym ataku chmur pędzące stada,
a gdy przemoc ich czezła, wilczym głodem wyły,
w salwach gromów ból dławiąc, co bezsilnie pada.
Cześć wam bracia, rycerze na beskidzkiej górze,
tym pniom waszym, sękatym piersiom bez zalęku,
co w największe jednako się wspierały burze,
a blizn chwałę zaszczytną w każdym noszą sęku.
Bezramienne kaleki! Potyrane czoła!
Nie wam spocząć! Już czarny zmierzch w okolicach knuje
Nowej burzy szturm walny. Nikt was nie odwoła
z raz oddanej pozycji i nikt nie współczuje.
Lecz jedyne wam słowo – parol swój wyznaję
bracia buki beskidzkie: w jednym my już szeregu,
który ziemi zdobytej raz – już nie oddaje,
choćby ziemią tą było pogranicze śniegu!
Buki na Leskowcu. |
Buki na Leskowcu. |
Wtem oczom naszym ukazuje się Schronisko PTTK na Leskowcu, stojące na Polanie Barglowej tuż pod szczytem Gronia Jana Pawła II (890 m n.p.m.). Schronisko to wybudowano w 1932 roku, kiedy góra na której stoi nosiła według austriackich map Leskowiec. Stosowaną nazwą pozostała jednak Jaworzyna, ale Leskowiec pozostał już na zawsze w nazwie schroniska. Z kolei nazwa Groń Jana Pawła II została przyjęta w 1981 roku na cześć Karola Wojtyły - papieża Polaka, który bywał tu częstokroć w ciągu swego życia. W dziesiątą rocznicę zamachu na papieża Jana Pawła II, w 1991 roku postawiono tutaj kapliczkę z krzyżem poświęconą „Ludziom Gór”. W 1995 roku na szczycie góry wzniesiono kaplicę. Z czasem zaczęto ją nazywać Sanktuarium na Groniu Jana Pawła II, czy też Sanktuarium Górskim Matki Bożej Królowej Ludzi Gór. We wnętrzu kaplicy stoi fotel, na którym Jan Paweł II siedział podczas wizyty w Skoczowie w 1995 oraz ołtarz z inskrypcją: „Jest nas troje: Bóg, góry i ja. W otoczeniu kaplicy znajduje się droga krzyżowa z rzeźbionymi stacjami, kilka mniejszych kapliczek, dzwonnica i budynek zaplecza.
Schronisko PTTK na Leskowcu, stojące na Polanie Barglowej. |
Sanktuarium Górskie Matki Bożej Królowej Ludzi Gór na Groniu Jana Pawła II. |
Wnętrze kaplicy na Groniu Jana Pawła II. |
Pasmo Bliźniaków z Gronia Jana Pawła II. Za nimi leżą Wadowice (nieco z prawej). |
Na Groniu Jana Pawła II opuszczamy grzbiet Beskidu Małego, kierując się na południowy wchód. Wkrótce przecinamy polanę Semikówkę, która wczesną wiosną pokrywa się fioletowymi kwiatami szafranów spiskich. Schodząc z polany mijamy źródełko i niebawem znów przecinamy kolejną polanę, zarastającą modrzewiami z posiadłością „Sadyba”. Przed szczytem Jaworzyny (662 m n.p.m.) wychodzimy na polanę w widokami sięgającymi Babiej Góry, Pilska i Romanki. Następnie omijamy szczyt Harańczykowej Góry (624 m n.p.m.) skręcając w prawo na przełęczkę pod Palusową Górą (613 m n.p.m.), gdzie odłącza się od nas ścieżka „Szlaku Buków”.
Polana Barglowa. |
Zejście przez polany... |
...i las. |
Podrzeń żebrowiec (Blechnum spicant). |
Kapliczka z figurą Chrystusa z 1861 roku. |
Kapliczka MB w Krzeszowie. |
Słońce chyliło się już ku zachodowi, gdy zatrzymaliśmy na brzegiem rzeki Skawy. Było wcześniej ognisko, uczta i śpiewy. W ten ostatni wiosenny czas przyszła chwila by wypełnić stary słowiański obyczaj. Dziewczęta powierzyły rzece uplecione wianki. Niektóre już zostały wyłowione, inne być może wciąż jeszcze płyną czekając na zdobywców. Hej, miejcie się dziewczęta na baczności, bo nie znacie dnia ani godziny, kiedy chłopiec zapuka do Waszych drzwi trzymając w rękach ten piękny wianek, który żeście same uplotły.
To był piękny dzień, jakże niezwyczajny, ostatni dzień wiosny. Dziękujemy, że oddaliście się jego magii tak samo jak my, śpiewając przy dźwiękach gitary i radując się sobą. Szczególne ukłony składamy Paniom za misternie utkane wianki. Wszystkie lśniły tym samym blaskiem... były tak piękne, że żal było je powierzać rzece.
Już za tydzień znów spotkamy się na szlaku. Będzie to już czwarta wspólna wyprawa, już myślimy o tym spotkaniu, już wiemy co dla Was przygotujemy, musimy się śpieszyć, czas płynie bardzo szybko.
Dorota i Marek
III etap Małego Szlaku Beskidzkiego
Dziś trzeci etap szlaku beskidzkiego.
Co może nas spotkać dzisiaj ciekawego?
A czegoś ciekawego wszyscy oczekują,
Bo wiedzą, że Szale - fest się angażują!
Nieco później ruszamy. Spóźniła się Ania,
Bo Ją policjanci wzięli do… dmuchania!
Tam drugi skończyliśmy. Ruszamy więc z Kocierza,
Trasa gór szczytami, do Krzeszowa zmierza.
Na trzecim etapie, znów turystów sfora,
Bez względu na pogodę, trasę przejść jest skora.
Marek jest na czele, za „zamek” Dorota,
Jest trochę deszczowo, nie grozi nam duchota.
Ruszamy czerwonym, na żółty zboczymy,
Skały „Okno Zbójnickie” tutaj zobaczymy.
(I na tle tej skały, „Okna Zbójnickiego”,
Wszyscy robią zdjęcie „zbója” Wiecheckiego!)
Idziemy znów granią, nie ma przewyższenia,
Widok monotonny - prawie się nie zmienia.
Już jest szczyt kolejny - nazwa jego „chora”,
Skąd w języku polskim wziąć słowo Madhora?
(Wszyscy tu na trasie na pewno nie wiecie,
Madhura to: słodki, w języku – sanskrycie.)
W rezerwacie Madhora: tu puszcza się chowa,
Bukowa na stokach, na szczycie świerkowa.
Dużo jest tu dzików, ten zwierz jest mocarny,
Drugi liczny gatunek, to są zwykłe sarny.
Koncepcja całej trasy jest naprawdę spójna,
Na „pierwszy ogień” idzie schronisko Potrójna.
Od dawna tutaj stoi pasterska kaplica,
Ona stylem góralskim wszystkich nas zachwyca.
Pogoda jest brzydka, więc nam się nie zdarzy,
Zobaczyć startujących stąd paralotniarzy.
W Schronisku na Potrójnej ognisko palimy,
Półtorej godziny tutaj zabawimy.
Są kiełbaski z grilla, piwko i herbatka,
Poważne rozmowy oraz „gadka-szmatka”.
Są próby muzyczne, grupa zaśpiewała,
I ni stąd, ni zowąd - struna się zerwała!
Od jednego do drugiego, droga była bliska,
Mieliśmy na trasie dzisiaj trzy schroniska!
Trasa omówiona, rzec można gotowiec,
Kolejny szczyt w trasie - to góra Leskowiec!
Mam dokładne dane, a nie połowiczne,
Na Leskowcu się krzyżują górskie szlaki liczne.
(Kto w zimie na Leskowiec wyjść by nie dał rady,
Ten ma do wyboru aż dwie nartostrady.)
I wprost Wam to powiem, nie pójdę na skróty,
Dawna nazwa Leskowca, to są: Hrabskie Buty.
A skąd taka nazwa? Mówiąc między nami,
Są tam płyty z wykutymi stóp dwoma śladami.
Te płyty to pamiątka, cóż w tym ciekawego?
Wejścia na szczyt Adama, hrabiego Potockiego.
To Wam jeszcze powiem, będę z Wami szczery,
Wszedł na szczyt z hrabianką: Wielkopolską Mery.
Od pierwszego etapu, tradycja ta trwa,
Waldek głośno śpiewa a Iwona gra!
I w schronisku Leskowiec, również koncert dali,
Pozostali turyści też z nimi śpiewali.
Poniżej Leskowca jest Groń nam znanego,
Wielkiego turysty - Jana Pawła Drugiego.
Na Groni Papieża, jest on prawie nowy,
„Ludziom gór” poświęcony stoi krzyż stalowy.
Jest również kapliczka z fotelem Papieża,
Oj, wielu turystów do kapliczki zmierza.
Ten drewniany fotel, może ktoś Wam powie,
Stoi na pamiątkę pobytu w Skoczowie.
W kaplicy na tablicy, papieska myśl trwa,
Inskrypcja: „Jest nas troje: Bóg, góry i ja.”
Organizatorzy dzisiaj konkurs ogłosili,
„Zróbcie wianki dziewczyny!” - Oni poprosili.
Wianków było niedużo, bo zaledwie osiem,
Lecz organizatorom i tak udało się!
Potem Panie wrzuciły swe wianki do wody,
A Prezes im rozdał: praktyczne nagrody…
I to już był koniec szlaku beskidzkiego,
Jeszcze został powrót do domu swojego.
Ponieważ w dniu dzisiejszym jest Święto Kupały,
To w autobusie turysty śpiewały.
Z historii i tradycji, naukę nam dano,
Kiedyś w noc Kupały, tak właśnie śpiewano:
„Sobótka, sobótka! Dzień długi, noc krótka!”
Nie raz była to noc opłakana w skutkach…
PS.
Moje wielkie gór ukochanie,
Przekłada się na ciągłe wędrowanie.
Z Wędrowcami, Wierchem czy innym ZA,
Moja wędrówka po górach wciąż trwa!
I bardzo mnie to dotyka -
Gdy wkrada się tu jakaś „polityka”...
Bo niech to dotrze do niektórych głów,
Że można wędrować bez żadnych klubów!
Kluby winny służyć integracji,
A nie niezdrowej rywalizacji...
Prawdziwym turystom daję do myślenia,
Wy decydujcie! Niech to się zmienia!
Uczestnik - Waldemar Ciszewski - 20.06.2015 r.
Małym Szlakiem Beskidzkim - etap III
Weseli i radzi na szlaku z Szalami,
Po Beskidzie Małym się po przechadzamy.
Z Kocierzy do Krzeszowa trasę przemierzymy,
Ludowe zwyczaje sobie omówimy.
Tym razem chatkami droga ubarwiona,
Kiełbaska się smaży, głowa ochroniona
Bo deszczyk czerwcowy trochę nas pogania
I kąpieli w rosie, pannom nie zabrania.
Paproci różnych był w lesie dostatek,
W środku jednej wyrósł nawet żółty kwiatek.
Buki się kłaniały, mokre, pokręcone, pytały:
Czy panny w wiankach dobre są na żonę?
Ziółek nazbierały wszak nasze dziewice,
Z wiankami na głowach schodzą wszetecznice,
Jeden był największy, ciężki, rosochaty,
Konkurentów nie miał lecz cóż, polityka!
Nawet w konkurs wianków swe trzy grosze wtyka.
Opcja wszak wędrowna jest tu promowana
Do niej przynależność jest wynagradzana.
Wiosna pożegnana, wianki w Skawie utopione,
Zwyczaje ludowe były odnowione.
20.06.2015r.
J.K.
Ale super wianki we włosach :)
OdpowiedzUsuń