Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Droga z przymusu, lecz uroku jej nie brakło

Dzisiejsze drogi są silnie zmoczone nieustającym, kilkunastogodzinnym deszczem. Od wczorajszego popołudnia padało do samego rana, aż w końcu koło siódmej przestało. Chmury jednak nadal wiszą nad Wapiennym i całą okolicą. Nie możemy zwlekać z wyjściem, choć przytulnie jest w naszym sanatoryjnym pokoiku. Musimy ruszyć w nieplanowaną drogę, bo przecież w domu mieliśmy być już wczoraj. Dzisiaj do Gorlic też nic nie jedzie, a dopiero jutro po szóstej jest autobus. Nieufni aurze zostawiamy peleryny w pogotowiu, zarzucone na plecaki. Udajemy się w wymuszoną przez zbieg okoliczności ostatnią drogę naszej wyprawy.

TRASA:
Wapienne (394 m n.p.m.) Łysula (551 m n.p.m.) Gorlice (286 m n.p.m.)

OPIS:
Ośrodek uzdrowiskowy opuszczamy o godzinie 8.45. Mijamy rotundę, w której ugoszczono nas wczoraj smacznymi pierogami, następnie dochodzimy do ronda, przy którym wczoraj niepotrzebnie czekaliśmy na busa do Gorlic. Tutaj skręcamy w lewo, tak jak kierują nas znaki zielonego szlaku – do następnej wsi o nazwie Męcina Wielka. O godzinie 9.05 dochodzimy do cmentarza wojennego nr 82 w Męcinie Wielkiej, zaprojektowanego przez Hansa Mayra. Znajdują się na nim 24 pojedyncze groby oraz 17 mogił zbiorowych. Pochowano w nich żołnierzy rosyjskich i austriackich poległych 2-3 maja 1915 roku. Hans Mayr był jedynym kierownikiem artystycznym i głównym architektem Oddziału Grobów Wojennych C. i K. Komendantury Wojskowej w Krakowie (niem. Kriegsgräber-Abteilung K.u.K. Militär-Kommando Krakau) w okręgu III „Gorlice”, w którym zaprojektował aż 53 z 54 zbudowanych cmentarzy. Przygotowywał też projekty w innych okręgach. Takich cmentarzy, jak już wielokroć wspominaliśmy, jest wiele na terenie Galicji. Kiedyś, mamy taką nadzieję, bo plany już są, poświęcimy im obszerną uwagę. Jest to jednak zamierzenie wymagające więcej czasu, gdyż takich cmentarzy jest na tym obszarze aż 400.

drewniany
Drewniany krzyż przy drodze w Wapiennem.

krzyz
Krzyż z 1911 roku przy szosie w Męcinie Wielkiej.

mecina
Męcina Wielka, przy cmentarzu wojennym.

cmentarz
Cmentarz wojenny nr 82 w Męcinie Wielkiej.

Zaraz za cmentarzem wojennym skręcamy w prawo, w uliczkę odchodzącą na wzniesienie. Przed tym skrętem, spoglądamy na stojącą przy szosie głównej Cerkiew św. św. Kosmy i Damiana w Męcinie Wielkiej, zabudowaną 1807 roku. Wzniesiona została na konstrukcji zrębowej, a jej ściany pokryto gontem. W trakcie bitwy rosyjsko-austriackiej została zniszczona, ale w 1930 roku została gruntownie odremontowana z datków zebranych przez ludność Męciny Wielkiej, Wapiennego i Pstrążnego. Po remoncie tym wygląd świątyni zmienił się. Dostawiono do niej zakrystię i kruchtę, zaś dach pokryto blachą, zmieniając jednocześnie kształt hełmów nad przedsionkiem i nawą.

cerkiew
Cerkiew św. św. Kosmy i Damiana w Męcinie Wielkiej.

lemkowskie
Krzyże łemkowskie.

Wspinając się na wierzchowinę wzgórza z prawej dostrzegamy łemkowskie krzyże. Niektóre są przechylone chyba ze starości. Pośród nich widzimy też kilka pustych, betonowych cokołów. Dróżka wprowadza nas między rozległe łąki. Zatacza łukiem na północny zachód, a pod lasem prosto na zachód. Z prawej na krzewince przysiadł niewielki trznadel zwyczajny (Emberiza citrinella). Obrócił się tyłem do nas, ale główkę obróconą ma w nasza stronę. Uważnie obserwuje, zapewne zadziwiony, że kogoś dzisiaj poniosło na wędrówkę. Może jego obawy wzbudza czerwień naszych peleryn. Obok skowronka jest zaliczany do najpospolitszy ptaków terenów otwartych. Preferuje przy tym jednak sąsiedztwo niedużych lasów, choćby tylko kilku drzew. Gniazdo zakłada najczęściej na ziemi, a niekiedy tylko, nieco wyżej na gałęziach krzewów. Robi tak, gdy nie ma warunków na założenie gniazda na ziemi, gdyż musi to być miejsce osłonięte i zamaskowane od widoku zewnętrznego, a więc otoczone wysoką trawą, bądź kępą krzaków. Gniazdo buduje z łodyżek traw, kawałków mchu, siana, słomy i tym podobnych materiałów. A tam dalej zając kica... na chwilkę przystanął, aby przyjrzeć się piechurom. Widzimy w jego oczach pewne zaskoczenie, wszak nie powinno być tutaj żadnego człowieka, gdyż jest niedziela rano i nikt nie powinien  być w polu. Zając szarak jest dzisiaj rzadkością naszych pól. Grozi mu zupełne wyginięcie. Pisaliśmy już o tym podczas tej wyprawy.

wzgorze
Droga na wzgórze.

laki
Łąki nad Męciną Wielką.

trznadel
trznadel
Trznadel zwyczajny (Emberiza citrinella).

szarak
Zając szarak.

droga
Droga z Męciny Wielkiej.

Mgły zaczynają odrywać się od łąk i lasów. Nie wiadomo, co je niesie, co unosi i kłębi na tym bezwietrzu. Jednak niebawem przestaje nas to interesować, gdyż wchodzimy do lasu. Mokra ścieżka zagłębia się w coraz większym gąszczu. Jest szeroka, wiedzie raczej płasko, ale częstokroć musimy obchodzić znajdujące się na niej kałuże wody. Czasami przez to musimy przedzierać się przez gęste zarośla. Leśna dróżka początkowo niezauważalnie, aczkolwiek sukcesywnie kieruje nas wyżej na szczyt Łysuli (551 m n.p.m.), który osiągamy o godzinie 10.15.

las
Wejście do lasu.

droga
Kałuże nie są rzadkością.

las
las
Leśna droga.

lysula
Łysula (551 m n.p.m.).

Opuszczając szczyt przemieszczamy się dalej na zachód. Przechodzimy skrajem niedużej polany, potem skrajem kolejnej z widokiem na Gorlice rozłożone wśród falujących pagórów, między którymi skrywają się dwie najważniejsze rzeki tego miejsca: Sękowa i Ropa. Na urokliwy, malowniczy krajobraz padają pierwsze dzisiejsze wiązki promieni słonecznych. Jest to niesamowicie piękny widok i dobry prognostyk. Wkrótce szlak wprowadza nas na szosę, na której skręcamy w lewo. Szosa dynamicznie sprowadza nas ostrzejszym zboczem. Wpierw krótko na północ, a potem na zachód. Przy skręcie tym mamy pole biwakowe (nieczynne obecnie), zaś po drugiej stronie szosy stacje leśnej drogi krzyżowej rzeźbione w drewnie lipowym. Ponad nimi wśród drzew widoczne są trzy wysokie, drewniane krzyże, nawiązujące do wzgórza Golgota.

widok
Widok na Gorlice z polany na stokach Łysuli.

trzy
Trzy Krzyże.

Kontynuujemy zejście. Przechodzimy przez osuwisko z wyraźnie zerwaną jezdnią. Po niedługim czasie szosa znów biegnie na północ. Wychodzimy z lasu i idziemy dalej przez wieś Dominikowice. Dochodzimy do skrzyżowania dróg, gdzie stykają się wiejskie osiedla Osiek, Podlesie i Pustki. Zmieniamy tutaj kierunek marszu i skręcamy na skrzyżowaniu w lewo, gdzie mijamy zabudowania osiedla Pustki. Wkrótce przecinamy kolejne skrzyżowanie, gdzie utrzymujemy ten sam kierunek marszu i chwilkę potem na łagodnym podejściu wzgórza wkraczamy w granice administracyjne miasta Gorlice. Mamy godzinę 11.15.

osuwisko
Osuwisko.

panoram
Panorama ze stoków Łysuli na dolinę Ropy, Gorlice i otoczenie

dominikowice
Dominikowice i osiedle Pustki.

gorlice
Na tej drodze wkroczymy w granice administracyjnej miasta Gorlice.

Zbliżamy się do centrum, zgodnie z biegiem ulicy Dukielskiej, która kończy się pod Góra Parkową (347 m n.p.m.), a dokładnie na moście nad Sękową. Przed mostem skręcamy w prawo i idziemy dalej pod osuwającymi się zboczami Góry Parkowej, pod którym mamy ładny park miejski, a w nim niewielu ludzi. Taki smutny mamy czas. Park opuszczamy kładką na rzeką Ropą. Po drugiej stronie kładki idziemy dalej ulicą Juliusza Słowackiego, która doprowadza nas do ronda, przy którym stoi Pomnik Niepodległości. Tu kończy się nasz zielony szlak, który przyprowadził nas tutaj z Wapiennego, a można nawet powiedzieć, że z Magury, jeśliby połączyć dzień dzisiejszy i wczorajszy. Mamy stąd bardzo blisko do dworca autobusowego, nie więcej jak pięć minut marszu. Około godziny 12.00 docieramy do celu. Nie mamy od razu pewności, czy załapiemy się na autobus, ale jak się potem okaże uda się, bo nie będzie dużo pasażerów do Krakowa i będą wolne miejsca. 

park
park
Park miejski.

ropa
Kładka nad Ropą.

Cała nasza wyprawa dobiega końca. Udała się wyśmienicie - była taka, jaką sobie wymarzyliśmy, choć jej końcówka miała niewielką szczyptę dramatyzmu. W górach tego może nie dało się odczuć, ale w każdej osadzie ludzkiej życie zupełnie odmieniło się od czasu, kiedy na naszej planecie pojawił się nieproszony gość. Nikt nie spodziewał się go. Gdy pojawił się... nie od razu uwierzyliśmy, że może tak bardzo zmienić nasze codzienne życie i że tak bardzo szybko opanuje cały świat. Pokazał nam, że we współczesnym świecie nie ma żadnych granic, mimo, że próbujemy sobie sami je tworzyć. Tak naprawdę, to wirus dał nam lekcję, zabierając nam to, co tak naprawdę powinno najbardziej liczyć się w życiu - ograniczając nam to, czego teraz nam najbardziej brakuje. Pokazał, że sprawy materialne nie są tak ważne jak spotkanie z drugim człowiekiem, ze znajomymi i przyjaciółmi. Uświadomił nam cierpienie, gdy nie możemy wyjść na zwyczajny spacer po lesie, do parku, czy w ogóle wyjść na powietrze i oddychać nim głęboko, cieszyć się naturą. Wirus daje nam odczuć, że te zwyczajne potrzeby są ponad wszystko najważniejsze. Obyśmy pamiętali o tym również wtedy, gdy wirus odejdzie i nie będzie już władcą naszego życia, albo przynajmniej przestanie plenić się po świecie.


Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas