| Zatoka lasu zstępuje
w rytmie górskich potoków
ten rytm objawia mi Ciebie,
Przedwieczne Słowo.
JP II, Tryptyk rzymski - Zdumienie
|
TRASA:
Stary Sącz, ołtarz papieski – Barcice
Wola Krogulecka
Makowica (948 m n.p.m.)
Makowica (948 m n.p.m.)
pod Makowicą
Hala Pisana (1044 m n.p.m.)
Wierch nad Kamieniem (1084 m n.p.m.)
Schronisko PTTK na Hali Łabowskiej
OPIS:
poniedziałek, 6 lipca 2020 r.
I oto znów tu jesteśmy, w przepełnionym urokiem miasteczku, położonym w dolinie Dunajca i Popradu, gdzie historia świętej Kingi łączy się z historią turysty i pielgrzyma zarazem, który pojawiał się tutaj wielokroć. Stary Sącz to osada sięgająca historią zamierzchłych czasów Polski. Najstarsze piśmiennicze przekazy wspominające o niej pochodzą z 1257 roku, a mówią one o podarunku jaki księżna Kinga otrzymała od swego męża Bolesława Wstydliwego, obejmującego ziemie na Sądecczyźnie. Około 1273 roku nastąpiła lokacja miasta Stary Sącz, a po śmierci męża przeniosła się do niego na stałe księżna Kinga, opuszczając królewskie apartamenty na Wawelu. W lipcu 1280 roku utworzyła w Starym Sączu klasztor klarysek, gdzie w 1292 roku zmarła i została pochowana.
Zanim rozpoczniemy beskidzką wędrówkę zatrzymujemy się w miejscu, gdzie niedawno kończyliśmy główną trasę Małopolskiego Szlaku Papieskiego. To blisko stacji kolejowej, na której dzisiaj wysiedliśmy. W dniu 16 czerwca 1999 roku papież Jan Paweł II też tutaj był, aby dokonać kanonizacji świętej Kingi. Do dzisiejszych czasów został po tej uroczystości ołtarz zwany papieskim. W ten oto sposób łączy się historia świętej Kingi i Jana Pawła II (od 27 kwietnia 2014 roku również świętego kościoła katolickiego). W tym miejscu, zwanym starosądeckim błoniami, rozpoczynamy wędrówkę wariantem X Małopolskiego Szlaku Papieskiego, którą chcemy dopełnić całe nasze przedsięwzięcie zapoczątkowane 12 marca 2016 roku w Kalwarii Zebrzydowskiej. Chcemy to jednak zrobić w innym stylu niż dotychczasowe wycieczki papieskimi śladami, a mianowicie uczynić to w podobny sposób, w jaki i On czynił przemierzając beskidzkie grzbiety z grupą przyjaciół. Przemieszczać będziemy się jednym ciągiem od punktu do punktu, od jednej bazy noclegowej do następnej, wciąż do przodu. To chyba najpiękniejsza formuła wędrowania, przynosząca najpełniejsze doznania emocjonalne z górami.
|
Ołtarz papieski w Starym Sączu. |
|
Widok w stronę centrum Starego Sącza. |
|
W kierunku stacji kolejowej. |
Przed nami góry Beskidu Sądeckiego. Spoglądając na południe widzimy je rozdzielone doliną Popradu. Rzeka Poprad rozdziela w tym miejscu Beskid Sądecki na Pasmo Radziejowej ciągnące się w prawo i Pasmo Jaworzyny Krynickiej wznoszące się na lewo. Pasma te Karol Wojtyła przemierzał z grupą przyjaciół w sierpniu 1954 roku. Przeszli wówczas z Krościenka przez Dzwonkówkę, Przehybę, Radziejową, Wielki Rogacz do Piwnicznej i dalej przez Łomnicę, Halę Łabowską, Runek, Jaworzynę do Krynicy. My ruszamy w kierunku Makowicy, szczytu wznoszącego się na zachodnich krańcach Pasma Jaworzyny Krynickiej. Najpierw jednak musimy przejść płasko przez Kotlinę Sądecką w kierunku wsi Barcice, korzystając z dostępnych dróg polnych i asfaltowych. Zajmuje nam to niecałą godzinę, w ciągu której pokonujemy dystans 4 kilometrów.
|
Widok na Pasmo Radziejowej. |
|
Widok na Pasmo Jaworzyny Krynickiej. |
|
W drodze do Barcic. |
Historia wsi Barcice sięga co najmniej XIII wieku. Pierwsza wzmianka o parafii w Barcicach (zwanych wówczas Barczyca) pochodzi z 1325 roku. Możliwe, że jej nazwa wiąże się z kultem św. Bartłomieja, ale też wiązana jest ze staropolskim słowem „barć” oznaczającym ul, bądź rodzinę pszczelą, która ma świadczyć o rzemiośle, którym trudnili się jej mieszkańcy. Przypuszczalnie bartnicy z Barcic, jak i pobliskiej Przysietnicy dostarczali miód na stoły książęce, stąd też obie te wsie zachowano w dobrach królewskich.
|
Krzyż w Barcicach. |
|
Kapliczka w Barcicach. |
Koło Kościoła Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej w Barcicach skręcamy w lewo na most nad Popradem. Za mostem mijamy pola pachnące świeżo skoszoną trawą. Wkraczamy na tzw. Małą Rówień, przysiółek Barcic położony w całości na prawym brzegu Popradu, na wysokości 330-360 m n.p.m. Asfaltowa droga zbliża nas do potoku Bogusławiec (Bogusławiecki Potok), znajdujący się po naszej lewej. Gdy jesteśmy już w jego sąsiedztwie, a następnie mostu na nim, skręcamy na południe i oddalamy się od potoku. Droga wprowadza nas w las, gdzie kilkoma zakosami pokonujemy strome zbocze. W międzyczasie opuszczamy Barcice i wchodzimy w granice administracyjne Woli Kroguleckiej, górskiej wsi rozrzuconej na okolicznych wzniesieniach Pasma Jaworzyny Krynickiej, takich jak: Dzielnica (593 m n.p.m.), Wysoki Groń (692 m n.p.m.), Nad Garbem (781 m n.p.m.), Wilcze Doły (786 m n.p.m.). Wieś ta powstała po 1572 roku i należała do starostwa barcickiego i barcickiej parafii. Nazwa może pochodzić od nazwiska Krogulec. Intensywnie zdobywamy wysokość, a tym samym zwiększa się szerokość widokowa, tym bardziej, że wspinamy się na co raz bardziej odsłonięte stoki. Niebieski szlak prowadzący nas od Barcic przechodzi tuż obok wierzchołka Dzielnicy. Za tym wierzchołkiem znajduje się atrakcyjny punkt widokowy, którego absolutnie nie można pominąć. Prowadzi do niego asfaltowa dróżka odchodząca od naszego szlaku o długości 400 metrów. Podziwianie wyjątkowo malowniczej panoramy okolicy ułatwia niekonwencjonalna platforma widokowa „Ślimak” w kształcie spirali, oddana do użytku w 2014 roku. Ulokowana jest ona na wysokości ok. 530 m n.p.m., czyli około 200 m nad doliną rzeki Poprad. Rozciągająca się z niej obszerna panorama obejmuje Beskid Sądecki, a przede wszystkim Pasmo Radziejowej, ponadto Kotlinę Sądecką, Gorce i Beskid Wyspowy. Obok platformy mamy do dyspozycji zadaszone palenisko, toaletę oraz niewielki parking, a także niewielki placyk zabaw dla dzieci z piaskiem.
|
Poprad. |
|
Kościół w Barcicach. |
|
Łąki. |
|
Widok na Kotlinę Sądecką. |
|
Zamek w Rytrze. |
|
Dolina Popradu. |
|
Platforma widokowa. |
Do platformy widokowej „Ślimak” docieramy na godzinę 12.00. Instalujemy się przy jednym ze stołów pod wiatą na przerwę. Rozwieszamy sznur, na którym możemy wysuszyć mokre od potu koszulki. Jest bardzo ciepło, a podejście było dość wyczerpujące. Przerwę kończymy o godzinie 13.10. Na południowym wschodzie wznosi się wciąż pierwszy zasadniczy szczyt na trasie naszej wędrówki – niby bardzo blisko, a wciąż daleko, bo oddziela nas od niego głęboka dolina Życzanowskiego Potoku.
|
Wiata przy platformie widokowej. |
|
Widoki mamy stąd przepiękne i niezwykle romantyczne. |
Niebieskie znaki kierują nas na wschód w stronę doliny Życzanowskiego Potoku. Schodzimy trawersem przez łąki wyśpiewane przez pasikoniki, wonne kwiatami i grupy wilgotnych młodników do łożyska doliny. I zanim osiągniemy dno doliny napotyka nas niespodzianka: droga obejściowa w miejsce zamkniętego odcinka na pierwotnym przebiegu szlaku. Zatem schodzimy jeszcze bardziej w kierunku ujścia doliny, wytracając jeszcze bardziej wysokość, gdzie zaraz za leśniczówką przekraczamy kładką Życzanowski Potok. Teraz idziemy w górę doliny, ponad potokiem. Początkowo stromo po drodze wyłożonej betonowymi płytami. Jest to droga dojazdowa do niżej położonych domów osiedla Podmakowica. Po pewnym czasie droga skręca w prawo ku domostwom, a my w tym miejscu opuszczamy ją. Idziemy dalej ponad doliną Życzanowskiego Potoku, ale już raczej płasko przez las. Przecinamy kolejne jary wcinające się w zbocze (w sumie czterokrotnie), po czym schodzimy w dół. Droga staje się bardzo błotnista.
|
Przymiotno białe (Erigeron annuus). |
|
Mieczyk dachówkowaty (Gladiolus imbricatus). |
|
Kwieciste łąki. |
|
Widok na Makowicę. |
|
Dolina Popradu. |
|
Osterwki. |
|
Droga z Woli Kroguleckiej. |
|
Panorama Kotliny Sądeckiej. |
|
Widok na dolinę Potoku Życzanowskiego. Z prawej wznosi się Makowica. |
|
Kopki siana. |
|
Informacja o zmianie przebiegu szlaku. |
|
Kładka nad Potokiem Życzanowskim. |
|
|
Droga zmienionego szlaku. |
O godzinie 14.10 osiągamy skarpę brzegową Życzanowskiego Potoku, a chwilę później dochodzimy do zadaszonego mostku nad potokiem, prze który szlak prowadził pierwotnie. Zmiana przebiegu szlaku wydłużyła nasze przejście o około pół godziny. Tutaj dowiadujemy się o przyczynach stworzenia obejścia. Wynika ono z osłabienia konstrukcji drewnianego mostu, której grozi zawalenie.
Podążamy dalej w górę Życzanowskiego Potoku, drogami wiodącymi przez wysokie szypoty. Przełom potoku na długości 1 km i powierzchni 7 ha stanowi powierzchniowy pomnik przyrody pod nazwą „Głęboki Jar ". Na jego obszarze rośnie przetacznik pokrzywolistny – gatunek rośliny w Polsce znany zaledwie z kilku stanowisk znajdujących się w Pieninach i Beskidzie Sądeckim. Wyżej przecinamy potok, potem ponownie i skręcamy wraz z jego biegiem na południe. Idziemy wzdłuż niego w kierunku szczytu Makowicy, gdyż on sam ma swoje źródła właśnie pod tym szczytem, na wysokości 800 m n.p.m.
|
Most nad Głębokim Jarem. |
|
Potok Życzanowski powyżej mostu. |
|
Droga wzdłuż leśnego jaru. |
Leśna droga zaczyna ostrzej napierać na zbocze. Potok sączy się płytkim jarem po naszej prawej. O godzinie 14.35 zrównujemy się z nim i przecinamy bród potoku. Wkrótce zostaje gdzieś niżej pod nami, bo droga w dalszym ciągu wiedzie stromo w górę. Mijamy odejście drogi w prawo do domostwa, nieco wyżej kolejne odejście do pozostałych domostwo przysiółka Podmakowica. Skręcamy w tym miejscu w przeciwną stronę, czyli w lewo i podążamy chwilkę płaskim trawersem, aż do miejsca, gdzie szlak odprowadza nas z drogi leśnej na ścieżkę, którą kontynuujemy zdobywanie wysokości. Początkowo dość łagodnie, ale po ostrym skręcie w prawo za którym diametralnie zmieniamy kierunek marszu o 90 stopni, droga wchodzi na znacznie stromsze fragmenty stoków Makowicy. Z mozołem pokonujemy je, gdyż doskwiera zaduch i wysoka temperatura. Wkrótce ścieżka wypłasza się. Osiągamy skraj podwierzchołkowych polan. Podążamy nimi wyżej przechodząc wąski pas zagajników. W dolnych partiach tej polany znajdują się domy przysiółka Makowica należącego do wsi Sucha Struga.
|
Przecięcie z potokiem. |
|
Ostrzej przez las bukowy. |
|
Podszczytowa polana. |
|
Karłowate drzewa. |
Wypatrujemy już szczytu, gdy zagłębiamy się z powrotem do lasu. Z początku las jest karłowaty, a jego drzewa dziwacznie powykręcane. Dalej mamy już wspaniałe, choć niezbyt wysokie buki. Da się już wyczuć, że jesteśmy już na grzbiecie pasma, gdyż szlak wypłaszcza się i niebawem skręca w prawo prowadząc dalej prościutko na szczyt Makowicy. O godzinie 16.00 docieramy do jego skałek. Mamy zatem 948 m n.p.m. i koniecznie musimy zrobić przerwę, bo podejście w gorącym powietrzu kosztowało nas wiele potu. Zasiadamy zadem na leżącym konarze, przed tabliczką szczytową. Obok mamy wysokie kopczyki ułożone przez turystów z płaskich kamieni.
|
Grzbiet przed szczytem Makowicy. |
|
Makowica (948 m n.p.m.). |
Szczyt Makowicy pozbawiony jest widoków, ale kiedyś góra była bardziej odkryta. Pozostało na niej jeszcze parę ładnych i rozległych polan, jak ta, przez którą przechodziliśmy. Utrzymały się dzięki istniejącym wysokogórskim przysiółkom. Wciąż są koszone, a siano suszy się na nich jak dawniej i składuje w kopki na ostrewkach. Dawniej polan tych było więcej, lecz niektóre z nich nieużytkowane zarosły lasem.
Ze szczytu płoszy nas odgłos zwierza poruszającego się blisko po południowych zboczach. Niedźwiedź raczej by nie pozwolił, abyśmy go usłyszeli. Mimo swej zacnej wagi potrafi chodzić po lesie bezszelestnie. Kimże jest ów zwierzak. Aaaa! To przecież jeleń. Mogliśmy siedzieć na Makowicy dalej bez obaw, ale i tak czas nas troszkę już ponagla. Obejścia i dłuższe posiady w Starym Sączu i na Woli Kroguleckiej sprawiły, że już jest 16.25. Ruszamy zatem w dalszą droge.
|
Makowica (948 m n.p.m.). |
Krótkim ostrzejszym zejściem wnet osiągamy przyjemną, wypłaszczoną drogę, którą podążamy dalej w sąsiedztwie grzbietu pasma. Z lewej poprzez młodniki pokazuje się nam boczny grzbiet, wyginający się z na zachód od głównego grzbietu, którym aktualnie idziemy. Zarysowane są na nim szczyty Nad Garbem (781 m n.p.m.), Wilcze Doły (768 m n.p.m.), Ostra (834 m n.p.m.). Dalej rozkłada się Kotlina Sądecka, a za nią wzniesienia Pogórzy i zachodnich krańców Beskidu Wyspowego. O godzinie 16.45 docieramy do węzła szlaków. Idziemy dalej od niego Głównym Szlakiem Beskidzkim, szlakiem, który dostarczył nam tak wielu wspaniałych chwil. Trzy razy go już przemierzaliśmy w całości i za każdym razem zostawiał w sercu inne wrażenia i przeżycia. Z miłą chęcią znów powrócilibyśmy na niego, by na nowo odurzyć się jego smakiem i zapachem. Przechodząc nawet krótkie jego fragmenty wpatrujemy się na mijanych turystów, a gdy widzimy u nich większy plecak nie omieszkamy zagadnąć pytaniem: – Do Ustronia?, albo – Do Wołosatego? – w zależności od kierunku marszu. Dzisiaj na węźle szlaków słyszymy od jednego z maszerujących, że do Ustronia, ale szukam już miejsca na nocleg, bo mam już wiele kilometrów za sobą. – Polana Cyrla jest już bardzo blisko. Tam znajdziesz wyśmienitą strawę i miejsce na biwak w namiocie – zapewniamy go, trochę zazdroszcząc, gdyż nasze obecne plany są nieco skromniejsze. Jednakże ta wyczekiwana przez nas wędrówka ma niezbadany jeszcze smak przygody, bo przecież wszystko przed nami, a to jest chyba najwspanialsze uczucie, które niesie nas do przodu.
|
Droga wzdłuż grzbietu Makowicy. |
|
Widoki na północ. |
|
Widok na południowy wschód. |
Słoneczko przenika do lasu, suszy naszą drogę, którą niebawem przechodzimy niewybitną kulminację. Zaraz za nią mamy pierwsze widokowe polanki, które niebawem przechodzą w bardziej rozleglejsze, a będące pozostałością Hali Jaworzyna, pokrywającej stoki Jaworzyny Kokuszczańskiej (966 m n.p.m.). Dzisiaj na tej hali, tuż pod szczytem Jaworzyny Kokuszczańskiej stoi niecodzienna szopka wykonana przez regionalnego artystę rzeźbiarza, ukryta w kamiennym kopczyku z grotą. Obok niej stoi duży krzyż z Chrystusem.
|
|
Szopka na Jaworzynie Kokuszczańskiej. |
|
Hala Jaworzyna. |
Jest godzina 17.40, kiedy schodzimy z Hali Jaworzyna. Mijamy stado krów pilnowane przez psy, kłaniamy się pasterzowi. Następnie wchodzimy do bukowego lasu, w którym przechodzimy wierzchołek Zadnie Góry (969 m n.p.m.). Dalej mamy krótkie zejście i znów podejście nieco bardziej kamienistą drogą na bezimienne wzniesienie, za którym mamy Przełęcz Bukowinę (993 m n.p.m.). To miejsce, w którym dochodzi żółty szlak z Piwnicznej-Zdroju. Zaraz za przełęczą mamy podejście na Halę Pisaną (1044 m n.p.m.), kolejny niewybitny szczyt na grzbiecie pasma Jaworzyny Krynickiej. Od Makowicy nie ma większych podejść i zejść. Wędrówka nie wymaga wysiłku. Wierzchołek Hali Pisanej pokryty jest halą o tej samej nazwie, z której mamy widoki na wschodnią i południową stronę. Widokową halą schodzimy ku przełęczy, za którą widoczne jest kolejne wzniesienie. Zaraz za szczytem przechodzimy obok pomnika upamiętniającego żołnierza AK, Adama Kondolewicza ps. „Błysk”, który zginął tu podczas obławy gestapo.
|
Zadnie Góry (969 m n.p.m.). |
|
|
Przełęcz Bukowina (993 m n.p.m.). |
|
Hala Pisana. |
Na szczycie bezimiennego wzniesienia, znajdującego sie za Halą Pisaną mamy rozejście szlaków. Czerwony prowadzi oczywiście dalej głównym grzbietem, zaś żółty, które niedawno doszedł do nas z Piwnicznej-Zdroju odchodzi tu na północ, gdzie bocznym grzbietem schodzi do Frycowej. Opuszczając bezimienny szczyt po prawej stronie szlaku mijamy bezimienne groby usypane z ziemi i obłożone kamieniami. To symboliczne groby przypominające o partyzantach, dla których tutejsze lasy były schronieniem. Po krótkim zejściu rozpoczynamy dłuższe, ale łagodne podejście na Wierch nad Kamieniem. Droga szlaku prowadzi nas przez długi ciąg Hali Barnowskiej, zwaną też Halą Średnią. Dzisiaj halę tą porastają łany borówczysk. Od lat nie jest już użytkowana pastersko. Pozostawiona naturze poddaje się sukcesji lasu.
|
|
Bezimienne groby. |
Wchodząc na Halę Barnowską widzimy, że słońce się schowało za chmurami. Na północy widoczny jest opad deszczu. Czujemy silniejsze podmuchy wiatru. Przyspieszamy. Do schroniska mamy już bardzo blisko. O godzinie 18.50 mijamy pierwszy wierzchołek Wierch nad Kamieniem (1084 m n.p.m.). Wierch nad Kamieniem posiada dwa wierzchołki. Zaraz za tabliczką szczytową pierwszego z nich mamy krótki bezleśny fragment, porośnięty trawami i garstką usychających drzew. Drugi wierzchołek o wysokości 1091 m n.p.m. porośnięty jest lasem. Ścieżka szlaku przechodzi obok niego od strony południowo-zachodniej.
|
Hala Barnowska. |
|
Schronisko PTTK na Hali Łabowskiej. |
Po przejściu przez Wierch nad Kamieniem, o godzinie 19.10 wchodzimy na Halę Łabowską. Gdy zatrzymujemy się, czujemy, że zrobiło się znacznie chłodniej. Deszcz wisi w powietrzu. W schronisku nie widać żywej duszy. Wkrótce jednak okazuje się, że to tylko złuda, bo światła w jadalni są wygaszone. Jest jeszcze dostatecznie widno, dlatego jeszcze nie zapalili lamp. W środku jest kilku turystów. Po weekendzie jest tutaj mniej gwarno. Z czasem do schroniska przybędzie jeszcze kilka osób szukających dobrej przystani na noc. Gospodarz zwleka z zamknięciem kuchni, potem jeszcze przysiaduje się na pogawędkę. Wkrótce zimna noc ogarnia wszystko wokół naszego ciepłego schronienia.
Kolekcjonerska Karta Etapu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz