Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Bawili tam orawscy zbójnicy
Pilsko nase Pilsko, wysoki gronicek... [GSB-28]


za nami
pozostało
433,7 km
85,3 km
Nocując w schronisku położonym przy pokonywanym szlaku człowiek czuje się czasowo swobodnie, nawet gdy zaplanowana trasa ma większy dystans i posiada na przebiegu kilka wzniesień. Zadanie na dzisiaj to przemieścić się ze Schroniska PTTK na Markowych Szczawinach do Schroniska PTTK na Hali Miziowej. Nie jest istotne ile czasu nam to zajmie i na którą godzinę dotrzemy do schroniska znajdującego się na końcu dzisiejszego szlaku, bo miejsce mamy tam zarezerwowane i łóżko będzie czekało. Jest zatem świetnie, no i ta pogoda – poranek w końcu mamy taki, jak na maj przystało – bardzo ciepły, słoneczny. Zapowiada się wyśmienicie.

POGODA:
noc
rano
dzień
wieczór

TRASA:
Schronisko PTTK na Markowych Szczawinach (1180 m n.p.m.) Fickowe Rozstaje (1073 m n.p.m.) Żywieckie Rozstaje (1084 m n.p.m.) Przełęcz Jałowiecka Południowa (993 m n.p.m.) Przełęcz Jałowiecka Północna (998 m n.p.m.) Mędralowa (1169 m n.p.m.) Przełęcz Głuchaczki (830 m n.p.m.) Jaworzyna (1047 m n.p.m.) Beskid Krzyżowski (923 m n.p.m.) Beskid Korbielowski (955 m n.p.m.) Student (935 m n.p.m.) Przełęcz Glinne (809 m n.p.m.) Schronisko PTTK na Hali Miziowej (1274 m n.p.m.)

OPIS:
Na nogach jesteśmy już kilka godzin – od godziny trzeciej rano, kiedy wstaliśmy by ruszyć na Diablaka. Na Markowych Szczawinach gospodarze przygotowali nam obfite śniadanie, że aż ciężko wstać od stołu. Dobrze robi nam pobudzający poranny kubek kawy, ach i jeszcze szarlotka... nie, no może za dużo tego jadła. O godzinie 8.10 zostaliśmy już prawie sami. Grupa ruszyła na szlak. Czas i na nas.

Schronisko PTTK na Markowych Szczawinach (1180 m n.p.m.).

Czerwony szlak od Markowych Szczawin prowadzi Górnym Płajem po północnych stokach Małej Babiej Góry. Stoki te generalnie porasta las, co nie oznacza, że jesteśmy w nim cały czas skryci. Już po dziesięciu minutach marszu wchodzimy na odsłonięty obszar. Jest to pas osuwiska generalnie pozbawiony drzew. Osuwisko to zwane jest Zerwą Cylową. Powstało w roku 1962, a później kilkakrotnie odnawiało się: w 1967, 1982 oraz w 2000 roku. Wciąż jest ono aktywne. W wyniku ostatniego obsunięcia zjechał się pas podłoża o szerokości około 70 metrów szerokości i długości ponad 250 metrów. Obecnie możemy na tym pasie zaobserwować sukcesję wtórną roślinności, która po zupełnym zniszczeniu odradza się powoli. Proces ten na terenach leśnych jest bardziej długotrwały, niż na bezleśnych obszarach wysokogórskich.

Górny Płaj przecinający osuwisko jest węższy. Podczas osuwów Zerwy Cylowej był on niszczony, a szlak turystyczny przez niego okresowo zamykany. Idziemy dalej trawersując strome północne stoki masywu, przekraczając zalesione żleby ze spływającym potokami. Las porastający północne stoki Małej Babiej Góry nie ma gęstej korony. W zagłębieniach leżą jeszcze skrawki śniegu. Wiosna zbudziła się tutaj dopiero niedawno. Runo rozświetlają obficie wpadające promienie słoneczne. To potęguje przyjemność wędrowania.

Zerwa Cylowa widoczna z Górnego Płaju.

Zerwa Cylowa.

Górny Płaj.

Kilka minut przed dziewiątą wchodzimy na zarastającą Halę Czarnego. Niegdyś była bardzo rozległa i oferowała szerokie widoki obejmujące Zawoję, Pasmo Policy i Pasmo Jałowieckie. Hala Czarnego wypasana była jeszcze w latach 60-tych XX wieku. Jej nazwa pochodzi od nazwiska jednego z tutejszych baców. Wcześniej nosiła jednak nazwę Hala Czarna, a pobliski potok Czarna Woda. Rosną na niej spore połacie szczawiu alpejskiego (Rumex alpinus L.), rośliny typowej w miejscach nadmiernie nawożonych na skutek wypasu zwierząt, a szczególnie tam, gdzie trzymane były w budowanych koszarach. Pozostałością gospodarki pasterskiej są też oczywiście krokusy (Crocus scepusiensis), które odnajdujemy tu jeszcze, choć to już początek drugiej połowy maja, a krokus to przecież zwiastun wiosny. Jak wspominaliśmy wcześniej, wiosna przyszła tu późno. Potwierdza to kilka egzemplarzy rosnących tu pierwiosnków wyniosłych (Primula elatior), charakterystycznych dla wczesnej wiosny. Z kolei na podmokłych obszarach hali żółcą się kaczeńce (Caltha palustris L.).

Hala Czarnego.

Szafran spiski, krokus spiski (Crocus scepusiensis).

Pierwiosnek wyniosły (Primula elatior).

Knieć błotna, kaczeniec (Caltha palustris L.).

Hala Czarnego.

Opuszczamy Halę Czarnego i wchodzimy do lasu.

Po przejściu Hali Czarnego napotykamy w lesie zawilce gajowe (Anemone nemorosa L.), kolejny przykład kwiatu wczesnowiosennego. O godzinie 9.15 mijamy Żywieckie Rozstaje i zaczynamy schodzić ku Przełęczy Jałowieckiej. Tam tuż przy naszym szlaku rosną skulone szczawiki zajęcze (Oxalis acetosella L.). Powoli jednak unoszą swe kwiaty ku słońcu, a zielone listki rozchylają się czując jego ciepło. Tak ta roślinka budzi się po nocy. Nie mogło też braknąć w wiosennym runie fioletowych kwiatów żywca gruczołowatego (Cardamine glanduligera O.Schwarz), który gdzie indziej kwitnie zwykle w kwietniu, ale tutaj mamy do czynienie ze specyficznym fenologicznym rozkładem pór roku, któremu oddaje się świat babiogórskiej przyrody.

Zawilec gajowy (Anemone nemorosa L.).

Szczawik zajęczy (Oxalis acetosella L.).

Żywiec gruczołowaty (Cardamine glanduligera O.Schwarz).

Zbliżamy się do Przełęczy Jałowieckiej Południowej (993 m n.p.m.), gdzie stoi zadaszona wiata turystyczna. Kończy się tutaj zasięg terytorialny Babiogórskiego Parku Narodowego. Po przejściu Jałowcowego Garbu wchodzimy na Przełęcz Jałowiecką Północną (998 m n.p.m.), zwaną również Tabakowym Siodłem. Tabakowe Siodło to nazwa związana z przechodzącym tędy starym szlakiem przemytniczym tzw. tabakowym chodnikiem, którym z Węgier szmuglowano na północną stronę Karpat tytoń (czyli tabakę). Kiedyś przełęcz ta stanowiła połączenie komunikacyjne między Zawoją i Orawą. Na Przełęczy Jałowieckiej Północnej spoglądamy na okazały masyw Babiej Góry. W krajobrazie dalszej wędrówki będzie robił się stopniowo co raz mniejszy. Z żalem będziemy oddalać się od niego, ale z drugiej strony jesteśmy rozrywani czarem wspomnień szlaku znajdującego się przed nami. Dawno tędy nie szliśmy.

Babia Góra z Przełęczy Jałowieckiej Północnej.

Za jałowieckimi przełęczami rozpoczynamy sukcesywne podejście na Mędralową, początkowo łagodnie, później bardziej stromo. Na węźle szlaków skręcamy w lewo na zachód i chwilę później wychodzimy na przepiękną widokową Halę Mędralową, z której rozciąga się panorama na stronę północną. chcąc nie chcąc musi tutaj nastąpić krótka przerwa, by nacieszyć się wspaniałym krajobrazem, w który wpisują się wzniesienia Beskidu Śląskiego, Beskidu Małego, Pasmo Pewelskie i Laskowskie, pobliski Kolisty Groń, Czerniawę Suchą i Jałowiec, Pasmo Babicy, Lanckorońską Górę, Koskową Górę i Pasmo Policy. Na Mędralowej (słow. Modrálová; 1169 m n.p.m.) stoi szałas z miejscem na ognisko. Można w nim przeczekać deszcz, a nawet przenocować. Dawniej na Hali Mędralowej było więcej szałasów, bo jeszcze na początku lat 90-tych XX wieku była wypasana.

Takich przeszkód będzie więcej.

Podejście na Mędralową.

Droga grzbietowa przez masyw Mędralowej.

Przed węzłem szlaków na Mędralowej.

Mędralowa.

Mędralowa (słow. Modrálová; 1169 m n.p.m.).

Idziemy dalej grzbietem masywu drogą graniczną w kierunku niższego wierzchołka Mędralowej. Mimo dużej szerokości drogi przejście nie jest łatwe. Utrudniają ją licznie powalone drzewa. Obejścia zwałów bywają czasami skomplikowane, a przeszkadza w tym też błoto. Droga wkrótce skręca na północny zachód. Z lewej poprzez przerzedzone drzewa widoczne jest Pilsko. dochodzimy do rozwidlenia dróg. Droga na wprost wiedzie na Małą Mędralową, czerwony szlak odchodzi stokiem w dół na lewo. Zejście momentami jest bardzo strome, momentami przeciągające się w czasie, bo już byśmy chcieli być na Głuchaczkach. Wpierw mijamy węzeł szlaków Górne Głuchaczki, od którego czeka nas jakieś kilkanaście minut marszu (około 1 km) i przed godziną dwunastą docieramy do miejsca zaplanowanego odpoczynku - bazy namiotowej Głuchaczki. Rozkładamy sobie legowisko na drzemkę.

Droga grzbietowa przez masyw Mędralowej.

Pilsko widziane z Mędralowej.

Droga zejściowa z Mędralowej.

Panorama północno-zachodnia.

W drodze na Głuchaczki.

Miłość żab.

Głuchaczki.

Głuchaczki (słow. Hluchačky; 1047 m n.p.m.) to przełęcz pomiędzy Mędralową i Jaworzyną. Miejsce, w którym zatrzymaliśmy się znajduje się tuż za przełęczą, gdzie zaczynają się stoki Jaworzyny. W sezonie letnim funkcjonuje tu studencka baza namiotowa prowadzona przez Studenckie Koło Przewodników Beskidzkich w Katowicach. O godzinie 12.30 kończymy drzemkę. Ruszamy na Jaworzynę. Znów musimy pokonać zwały połamanych drzew. Nieco wyżej na szlaku nie ma przeszkód. Jesteśmy zaskoczeni, gdy o godzinie 13.00 trafiamy na kolejną bazę namiotową o nazwie Jaworzyna. Nie wiedzieliśmy o jej istnieniu. Dawno tędy nie szliśmy. Ostatni raz w 2014 roku. Opiekunowie bazy przygotowują ją do sezonu. Baza ta jest alternatywą dla turystów. Po pogawędce z gospodarzami obiektu ruszamy dalej. Na rozłożystych partiach wierzchołkowych Jaworzyny dróżka rozwidla się na dwie idące równolegle i blisko siebie drogi.

Jedna z dróżek na Jaworzynie.

Mamy wrażenie, że jesteśmy już blisko szczytu, ale zalesiona wierzchowina góry jest rozległa i jeszcze  nabieramy wysokości, aż do godziny 13.25, od kiedy szlak zaczyna wyraźnie obniżać swój bieg. Po pół godziny od szczytu Jaworzyny wchodzimy na pokrytą łąkami Przełęcz Półgórską (słow. sedlo Pod Beskydom; 809 m n.p.m.) Za przełęczą ukazuje się nam pokryty lasem Beskid Krzyżowski. Z prawej strony na łąkach stoi opuszczona i niszczejąca drewniana szopa. Dalej w północno- zachodnim krajobrazie widoczne jest Brama Wilkowicka rozdzielająca Beskid Mały i Beskid Śląski. Na lewo od Bramy Wilkowickie wznosi się potężny masyw Skrzycznego (1257 m n.p.m.), najwyższego szczytu Beskidu Śląskiego. Na prawo mamy niższy Beskid Mały z najwyższą jego kulminacją, czyli Czuplem (930 m n.p.m.).

Dawniej Przełęcz Półgórską przecinała droga łącząca Orawę i Żywiecczyznę. Przestała być używana i zniknęła po wybudowaniu drogi przez Przełęcz Glinne. Podejście z przełęczy na szczyt kolejnego wzniesienia nie jest długie i znacznie mniej męczące od poprzedniego. Szczyt Beskidu Krzyżowskiego (923 m n.p.m.) przechodzimy o godzinie 14.20. Podczas zejścia na wprost pokazuje się znów Pilsko. Jest co raz większe, jesteśmy co raz bliżej, choć wciąż dość daleko.

Jaworzyna (1047 m n.p.m.).

Przełęcz Półgórska - przed nami zalesiony Beskid Krzyżowski.

Przełęcz Półgórska i stara szopa.

Widok na Bramę Wilkowicką z Przełęczy Półgórskiej.

Odpoczynek na Beskidzie Krzyżowskim.

Beskid Krzyżowski (923 m n.p.m.).

Droga zejściowa z Beskidu Krzyżowskiego.

Wkrótce zaczynamy podchodzić bardzo łagodnie kolejny Beskid Korbielowski przechodząc Polanę Beskid. Stoi przy niej gospodarstwo, zaś niedaleko można odnaleźć jeszcze kilka innych domów górskiego osiedla. Za gospodarstwem droga skręca w lewo i po chwili jesteśmy na wierzchołku Beskidu Korbielowskiego (955 m n.p.m.). Wobec tego szczytu używana jest też nazwa Weska lub Wyska. Po wschodniej stronie wierzchołka pojawia się ładny widok na Babią Górę. Jej masyw wygląda stąd inaczej, bo widzimy go od strony zachodniego profilu. Widzimy teraz różnicę między południowymi łagodnymi zboczami i stromymi zboczami północnymi. Zbocza północne są już widoczne w ograniczonym zakresie, bo oddalając się od Babiej Góry zatoczyliśmy łuk na południe. Widać też stąd zachodni fragment Tatr.

Między Beskidem Krzyżowskim i Beskidem Korbielowskim.

Beskid Korbielowski (955 m n.p.m.).

Widok Babiej Góry ze stoków Beskidu Korbielowskiego.

Tatry ze stoków Beskidu Korbielowskiego.

W drodze na Studenta.

Zaraz za Beskidem Korbielowskim przechodzimy przez słabo wyróżniającą się przełęcz, a za nią podejście na ostatnie wzniesienie przed Przełęczą Glinne. Dróżka szlaku wiedzie wzdłuż ciągu wychodni skalnych znajdujących się po stronie polskiej. Słychać już odgłosy z Przełęczy Glinne, ale nie takie, jakich byśmy się spodziewali, czyli związane z przechodzącą przez przełęcz szosą. Chmur przybyło na niebie, ale słońce wciąż króluje. Zaskakuje na deszcz spadający na nas z jednej z chmur (nie może być!). Jest to jednak opad krótkotrwały, do czego z pewnością przyczyniły się dwie turystki gromko wyśpiewujące znaną pieśń góralską „Nie lij dyscu, nie lij, bo cie tu nie trzeba...”.

Paprocie.

Student (935 m n.p.m.).

Końcowe zejście ze Studenta (935 m n.p.m.) jest jak zwykle karkołomne. O godzinie 16.00 wchodzimy na Przełęcz Glinne (słow. Hliny; 809 m n.p.m.), zwaną też Przełęczą Korbielowską. Pierwszy bity trakt przechodzący przez tą przełęcz wybudowano około 1865 roku. Po II wojnie światowej została ona zamknięta szlabanem, przy którym stanął posterunek WOP. Później uruchomiono na tej drodze przejście graniczne – najpierw dla małego ruchu granicznego na początku lat 70-tych XX wieku (funkcjonowało do 1981 roku), później od 1995 roku działać zaczęło tutaj międzynarodowe przejście graniczne, które przestało istnieć po wejściu Polski i Słowacji do strefy Schengen.

Przełęcz Glinne (809 m n.p.m.).

Pod Przełęczą Glinne znajduje się mała Hala Glinne. Ma tu miejsce dzisiaj impreza folklorystyczna pod nazwą „Redyk w Korbielowie – Wypędzenie owiec na hale”. Organizowana jest ona przez gminę Jeleśnia po raz dwudziesty trzeci. Podczas jej trwania prezentowana jest tradycyjna obrzędowość związana z wypędem owiec na hale i rozpoczęciem sezonu wypasowego. Wszystko to przeplatane jest występami góralskich zespołów folklorystycznych. Górale są bardzo gościnni. Zapraszają nas do stołu, częstują potrawami i ciastem, kawą i herbatą. Skosztować można oczywiście również specjałów z mleka owczego. Żaden turysta nie odejdzie stąd głodny. Dziękujemy serdecznie za tą niezwykłą gościnność.

O godzinie 16.35 przechodzimy na druga stronę Przełęczy Glinne. Przed nami ostatnie podejście i zarazem największe. Najpierw jednak dość płasko idziemy, ale droga ta jest jak zwykle bardzo błotnista. Zawsze jest tutaj ogromne błoto. Po około 40 minutach dochodzimy do dużych stromizn. Zmagamy się z nimi aż do momentu odejścia szlaku od granicy.

Festyn z okazji Redyku na Przełęczy Glinne.

Początek drogi na Pilsko z Przełeczy Glinne.

Po odejściu od granicy szlak prowadzi generalnie płasko przez Las Suchowarski. O godzinie 18.05 przeprawiamy się przez bród wartko spływającego potoku Glinna. Las Suchowarski składa się z monokultur świerkowych tworzących tu gęste górnoreglowe bory. Niektóre ze świerków przekroczyło już 350 lat życia, a większość z nich liczy sobie 200 lat. Osiągają one ponad 30 m wysokości i 70 cm średnicy pnia w pierśnicy. Las ten objęty jest rezerwatem przyrody „Pilsko”.

Potok Glinna.

Las Suchowarski.

Zaczynamy wyczuwać zmęczenie. Jesteśmy już od ponad piętnastu godzin na nogach. Nocne wejście na Diablaka, a potem długa droga z Markowych Szczawin na stoki Pilska wzmaga w nas senność, która jednak nagle znika, gdy o godzinie 18.35 wychodzimy z lasu na hale Pilska. Nareszcie jesteśmy na Hali Miziowej. Powyżej na uskoku stoku stoi schronisko. Jest niewidoczne jeszcze, ale dzieli nas od niego nie więcej jak pięć minut drogi. Jednak droga do schroniska przedłuża się, bo zostajemy urzeczeni śliczną panoramą. Zapominamy o zmęczeniu. Wpatrujemy się w malownicze wzniesienia, niektóre olśnione zachodzącym słońcem, a inne odziane w białe obłoki.

Hala Miziowa z nartostradą schodząca na Halę Szczawina.

Widzimy dach Schroniska PTTK na Hali Miziowej.

Ostatkiem sił dowlekliśmy się na Halę Miziową.
W tle mamy Babią Górę - stamtąd dzisiaj wyruszliśmy.

Hala Miziowa.

Dzień się kończy, kończy się ta cudowna wędrówka w aurze wymarzonej. Jakież wspaniałe uczucie ogarnia nas po takim dniu. Kolejny dystans GSB za nami, a wszystkiego zostało nam już tylko niecałe 100 kilometrów. „Pilsko nase Pilsko, wysoki gronicek...” – znów spędzimy tutaj nockę, jak wówczas, ale czy rano zbudzi nas tak jak wtedy pokrapywanie deszczu, a może powita nas piękny wschód słońca.


GALERIE FOTOGRAFICZNE:
Hala Czarnego
Las Suchowarski


Udostępnij:

3 komentarze:

  1. Moja lepsza połowa stwierdziła, że macie manko w ilości zwróconego Zbyszka po 9 GSB. Wagowo wróciło 2,2 kg mniej (zważony tak samo ubrany)i pasek w spodniach zapinany ciaśniej o jedną dziurkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczy się grupa. Ty masz mniej 2,2 kg, ja mam więcej 2,2 kg.Bilans wychodzi na 0 :)

      Usuń
  2. Bilans musi wyjść na zero - tak ktoś kiedyś śpiewał.

    OdpowiedzUsuń


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas