Wyśmienita była wczoraj zabawa. Przeciągnęła się. Pobudka dzisiaj była odpowiednio później zaplanowana, bo jak się bawić to się bawić, ale czas na sen też musi być. Krople deszczu przedświtem działają jak kołysanka. Utulają pod kołdrą do późnego poranka. Przestało jednak padać. Deszcz pozostawił mokre drogi i ścieżki. Niektóre zdążyły obeschnąć do czasu naszego wymarszu. Pogoda pochmurna, ale bezwietrzna. Dobra na wycieczkę, a czemu nie. Leśne dukty nie potrzebują przejrzystości powietrza dla widoków. Las podziwia się z bliska.
TRASA:
Skwirtne (408 m n.p.m.)
Skałka (820 m n.p.m.)
Kozie Żebro (847 m n.p.m.)
Wysowa-Zdrój (506 m n.p.m.)
OPIS:
Nasz szlak ma początek obok pięknej cerkwi greckokatolickiej w Skwirtnem zbudowanej w 1837 roku. Jest to jedna z najpiękniejszych cerkwi zachodniołemkowskich. Obecnie pełni funkcję świątyni rzymskokatolickiej. O godzinie 10.30 ruszamy zielonym szlakiem w stronę wzniesienia. Szlak wiedzie łagodnie silnie błotnistą drogą między pastwiskami. Pasą się na nich konie. Wkrótce wchodzimy w świerkowe zadrzewienie. Szlak jeszcze chwilkę wiedzie skrajem lasu, po czym niknie w lesie. Wprowadza nas na grzbiet leśnego masywu. O godzinie 11.15 osiągamy północno-zachodni kraniec grzbietu. Jesteśmy jeszcze stosunkowo na niskim pułapie i czeka nas dalsze, grzbietowe podejście.
|
Cerkiew greckokatolicka w Skwirtnem z 1837 roku. |
|
Pastwiska w Skwirtnem. |
|
Początkowy odcinek szlaku. |
|
Konie. |
|
Przed lasem. |
|
Las. |
|
Na podejściu. |
|
Skręt na ścieżkę grzbietową. |
Mgła jest gęściejsza na tej wysokości. Spada przejrzystość, a las staje za zasłoną tajemnic. Grzbiet po którym idziemy jest bardzo wąski, spadzisty po północno-wschodniej stronie. O godzinie 11.50 przechodzimy przez wierzchołek Skałka (820 m n.p.m.). Schodzimy na przełączkę o niewielkim obniżeniu. Grzbiet jest jeszcze bardziej wąski niż wcześniej. Wkrótce znów podchodzimy. Grzbiet wznosi się ku najwyższej kulminacji masywu. Z Hańczowej dołącza do nas czerwony szlak. Od tego miejsca do szczytu mamy już bardzo blisko. Kozie Żebro (847 m n.p.m.) zdobywamy o godzinie 12.35. Urządzamy sobie 20 minut przerwy. Leżące konary służą nam za siedzisko.
|
Na drodze grzbietowej. |
|
Skałka (820 m n.p.m.). |
|
Droga grzbietowa. |
|
Droga grzbietowa. |
|
Omszały konar. |
|
Kozie Żebro (847 m n.p.m.). |
|
Kozie Żebro (847 m n.p.m.). |
|
Kozie Żebro (847 m n.p.m.). |
Z Koziego Żebra schodzimy do Wysowej-Zdroju. Zielone znaki prowadzą ścieżką, najpierw łagodnie, potem ostrzej w dół. Wkrótce jednak dróżka rozszerza się i wiedzie raczej płasko. O godzinie 13.30 wychodzimy na szosę wiodącą doliną potoku Szumniak. Nazwa potoku nawiązuje do bystrego nurtu i szumu płynącej wody. Zbudowane na nim sztuczne, kamienne przegrody tworzą kaskady i rozlewiska zarastające roślinnością. Lubią to miejsce ptaki wodne, a także bobry.
|
Kikuty. |
|
Na zejściu. |
|
Wyjście z lasu. |
Gdy dolina opuszcza już leśne zacisze mijamy odejście drogi dojazdowej do ośrodka uzdrowiskowego „Biawena”, potem drogę odchodząca do sanatorium uzdrowiskowego „Glinik”. Z prawej strony mamy teren Parku Zdrojowego z rozlewniami wód mineralnych. O godzinie 14.00 dochodzimy w pobliże prawosławnej cerkwi św. Archanioła Michała. Zatrzymujemy się kilkadziesiąt metrów przed cerkwią w Barze „u Tomasza” na posiłek przed drogą powrotną.
|
To już droga przez Wysową-Zdrój. |
I to już koniec listopadowej wycieczki - mglistych szlaków i przedniej zabawy katarzynkowo-andrzejkowej. Zaliczyliśmy pięć szczytów do Korony Beskidu Niskiego, a w długie wieczory grała muzyka, zaś wróżki odkrywały sekrety przyszłości uczestników tej wyprawy. Dziękujemy za radośnie spędzony czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz