Chyba już nie ma nikogo wśród żyjących, kto pamięta co się tu działo sto, czy sto kilka lat temu. Nawet drzew tych tutaj nie było i całych tych lasów porastających wzniesienia. Ludzi żyło tu znacznie więcej niż dzisiaj. Wojna, która się rozpętała nie unicestwiła ich, choć niejednokrotnie byli w centrum bitew. Cierpieli, ale przetrwali, choć sama I wojna światowa pochłonęła tysiące ofiar różnych nacji. W 1915 roku operacja gorlicka dała zwrot dalszym wydarzeniom. Gdyby wojska carskie przedostały się przez Karpaty monarchia Habsburgów zapewne poniosłaby klęskę. Przyszło jednak wsparcie osłabionych wojsk austro-węgierskich ze strony utworzonej 11. armii niemieckiej dowodzonej przez generała Augusta von Mackensena. W dniu 2 maja 1915 roku rozpętało się piekło. W rejonie Gorlic i Tarnowa rusza ofensywa, w której bierze udział 217 tysięcy żołnierzy niemieckich i austro-węgierskich przeciwko 60-tysięcznej armii rosyjskiej. Blisko tysiąc dział, austriackich i niemieckich otworzyło ogień. W ciągu czterech godzin wystrzelono 700 tysięcy pocisków. Potem ruszyła piechota do walki na bagnety. Gdy Niemcy zajęli Gorlice, Rosjanie rozpoczęli odwrót na wschód, ale walki wciąż trwały jeszcze przez kilkanaście dni - Rosjanie próbowali powstrzymać nacierających. Zostali jednak zepchnięci daleko na wschód ponosząc druzgoczącą klęskę. Na polach bitew Beskidu Niskiego i całej Galicji nie słychać już dział, ale obszar około 100 tysięcy kilometrów kwadratowych. został usłany tysiącami trupów. Ludność miejscowa starała się zadbać o prowizoryczne pochówki, ale ofiar było zbyt wiele.
3 listopada 1915 roku w wiedeńskim Ministerstwie Wojny utworzony został Wydział Grobów Wojennych (niem. Kriegsgraber Abteilung), przed którym postawiono zadanie rozwiązania tego problemu. Terenowe filie tego wydziału zajęły się ekshumowaniem, identyfikowaniem poległych oraz ich pochówkiem w wybranych miejscach, gdzie rozpoczęto budowę cmentarzy o niespotykanym dotąd charakterze. To nie były zwyczajne cmentarze. Przede wszystkim chowano w nich razem wszystkich żołnierzy, bez względu na narodowość i walczącą stronę.
Na innych frontach działania I wojny światowej jeszcze trwały, ale tutaj prawie doprowadzono do końca dzieło, które stało się ewenementem w skali światowej pod wieloma względami. W miejscu, skąd zaczynamy trasę jest betonowy drogowskaz. Wskazuje drogę do takiego cmentarza. Z Przełęczy Dujawa (słow. Priesmyk Dujava; 547 m n.p.m.) o godzinie 8.00 ruszamy w jego stronę granicznym szlakiem. Przez Przełęcz Dujawa przechodzi szosa łącząca Polskę i Słowację. Położona została na drodze bitej, którą w latach 1787-1788 wybudowali Austriacy, łącząc Bardejów i Gorlice. Z drogi tej schodzimy tuż przed przejściem granicznym na łąki, gdzie gruntowa droga wprowadza nas do lasu i na grzbiet pasma, po którym biegnie granica międzypaństwowa.
TRASA:
Przełęcz Dujawa (557 m n.p.m.)
Pod Beskidkiem (672 m n.p.m.)
Jaworzyna Konieczniańska (881 m n.p.m.)
Przełęcz Regetowska (646 m n.p.m.)
OPIS:
Wiatr kołysze drzewami i gnie gałązki. Chmury nisko wiszą, zaczepiają o las tworząc w nim mroczną mgłę. Szlak powoli zdobywa wzniesienie Beskidka. Zanim jednak dotrzemy do jego kulminacji, po 25 minutach marszu od przełęczy z mgły szybko wyłania się coś innego niż drzewa - strzelisty kamienny słup, potem płot cmentarnego ogrodzenia. Wchodzimy otwierając dwuskrzydłową furtkę.
|
Przełęcz Dujawa (557 m n.p.m.). |
|
Węzeł szlaków i drogowskaz do cmentarza wojennego na Przełeczy Dujawa. |
|
Odejście szlaku z przełęczy. |
|
Szlak wiedzie granicą. |
Na cmentarzu wojennym nr 46 „Konieczna-Beskidek” znajduje się 6 grobów zbiorowych i 48 mogił pojedynczych. Pochowano w nich 303 żołnierzy poległych w styczniu i lutym 1915 roku, w tym 168 żołnierzy austro-węgierskich i 135 rosyjskich. Wśród pochowanych leży 5 żołnierzy austro-węgierskich i 134 rosyjskich, których tożsamości nie udało się zidentyfikować.
Głównym elementem cmentarza jest dwudziestometrowa wieża kamienna. Ustawiona jest na kamiennym tarasie, nakryta wysokim dachem gontowym. W elewacji wieży umieszczone są drewniane krzyże łacińskie. W dolnej części, na elewacjach północnej, wschodniej i południowej umieszczone są tablice inskrypcyjne, głoszące: „Tu, wśród ciemnych lasów, ziół pachnących i gór błyszczących w dali. Dzielni żołnierze pokonawszy wroga na spoczynek się udali.”. Patrząc w dół stoku widzimy rzeźbione, drewniane krzyże – łacińskie, w miejscach gdzie pochowani są żołnierze armii austro-węgierskiej i patriarchalne nad grobami żołnierzy rosyjskich. Krzyże nakryte są drewnianym daszkiem. Do krzyży doczepiono tabliczki z danymi pochowanej osoby.
|
|
|
Cmentarz wojenny nr 46 „Konieczna-Beskidek”. |
Po zwiedzeniu cmentarza idziemy dalej przez las tonący we mgle. Mijamy wierzchołek Beskidek (685 m n.p.m.), za którym szlak łagodnie opuszcza wzniesienie i kieruje się na zachód. O godzinie 9.15 zatrzymujemy się chwilkę na przełęczy przy węźle szlaków Dieročky. Idziemy dalej granicą. Okolice przełęczy porastają głównie kępy młodników i łąki. Za niedługo jednak znów wchodzimy do lasu, tuż przed stromym stokiem Jaworzyny Konieczniańskiej robimy sobie 20-minutową przerwę.
O godzinie 9.50 ruszamy w kierunku stoku Jaworzyny Konieczniańskiej. Zaczynamy zmagania ze sporą stromością. W zamglonym powietrzu panuje cisza. Gołe, bezlistne buki milczą i stoją nieruchomo. Nie kołysze ich wiatr. Słychać tylko ciche rozmowy zakapturzonych turystów. Wchodzimy na szczytowy grzbiet góry porośnięty skarłowaciałymi drzewami. Nie ma z niego widoków. O godzinie 10.30 docieramy do tabliczki szczytowej, umieszczonej na drzewie rosnącym poniżej grzbietu.
|
Niewinnie przed stokiem Jaworzyny Konieczniańskiej. |
|
Podejście. |
|
Ostry fragment podejścia. |
|
Grzbiet. |
Grzbiet Jaworzyny Konieczniańskiej jest bardzo wąski, ciągnie się krótko od zachodu na wschód, a potem załamuje się na południowy wschód. Jej stoki północne i północno-wschodnie są bardzo strome. Od północnej strony przy sprzyjającej pogodzie byłaby widoczna ograniczona, ale ładna panorama. Wędrówka na Jaworzynę Konieczniańską ma jednak też ważny towarzyski motyw. Jest wesoło. Czas andrzejkowo-katarzynkowych zabaw prowadzi myślami do wczorajszego oraz kolejnego czekającego nas dzisiaj wieczoru. Po niedługim pobycie na szczycie opuszczamy go, zostawiamy go mgielnej pustce.
|
Jaworzyna Konieczniańska (881 m n.p.m.). |
|
Jaworzyna Konieczniańska (881 m n.p.m.). |
|
Zejście na Przełęcz Regietowską. |
Zejście z góry wbrew wcześniejszym przypuszczeniom nie jest błotniste, choć wilgotność powietrza jest duża. Fragmentarycznie występujące błoto można bez problemów obejść. O godzinie 11.15 jesteśmy na Przełęczy Regietowskiej (646 m n.p.m.). Tutaj opuścimy granicę państwową. Skierujemy się w głuchą, pustą dolinę.
|
Przełęcz Regietowska (646 m n.p.m.). |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz