Tak naprawdę myśleliśmy o czymś innym. Chcieliśmy zaproponować coś innego na pierwszą niedzielę października. Jakiś szlak, którego dotąd nie robiliśmy... No tak, są takie. Wiele osób pytało, czy będziemy robić Halę Krupową w tym roku. – Nie będziemy. – Jakże to tak? – A puchar? Jakoś dziwnie się czujemy, gdy odbieramy trofeum za to, że uprawiamy turystykę. Przecież, nie to pociąga nas podczas chodzenia w góry, przecież bez pucharu też byśmy chodzili i nie potrzebna jest nam do tego jakakolwiek dodatkowa motywacja w postaci nagrody, żebyśmy robili dalej to co bardzo lubimy robić. Jest jednak inny aspekt i zdaje się istotny w naszej działalności. Coś proponujemy, wychodząc z ofertą wspólnego wyjazdu na wycieczkę, opracowujemy jej program i strategię realizacji, określamy warunki udziału, współtworzymy później zespół, który chce wspólnie realizować ten program. Wielkość tego zespołu jest potwierdzeniem akceptacji tego, co robimy. Wpływ ma na to oczywiście tematyka wycieczek, sposób ich realizowania, jakie miałoby to wszystko znaczenie, gdyby ci, którzy w nich chcą uczestniczyć nie akceptowaliby siebie nawzajem, nie cieszyli się swoim towarzystwem, nie obdarzali życzliwością i sympatią. Akceptacja, życzliwość i sympatia są najważniejsze, odzwierciedlają dobry zespół ludzi odpowiedzialnych za siebie. Wszystko wtedy (włącznie z tematyką wyjazdu) schodzi na drugi plan, a na pierwszą pozycję wychodzi człowiek, który chce uczestniczyć w wycieczce - jedzie na nią, nawet jeśli jej program jest dokładnie taki sam, jak poprzedniego razu. Chce spotkać się i pobyć w towarzystwie innych, powspominać przemierzone szlaki, czy po prostu odetchnąć i zabawić się. Odebrana nagroda pod Schroniskiem PTTK na Hali Krupowej dla najliczniejszej grupy uczestniczącej w zlocie turystycznym potwierdza właściwie obrany kierunek, wedle słów, które kiedyś od kogoś usłyszeliśmy – „róbcie swoje”.
Tym silniej potwierdza to fakt, że jest to już piąty z kolei puchar, który otrzymaliśmy dzięki Wam, przyjaciołom ze szlaków. Trudno w to uwierzyć, jak ten czas szybko leci. Było to w roku 2014 -
60. Zlot Turystów Górskich - Hala Krupowa i drugie miejsce za liczebność grupy. W kolejnych latach były już tylko pierwsze miejsca. W 2015 roku na zlot podążyliśmy
Śladami papieża: ostatnia kardynalska wędrówka. Rok 2016 to pierwszy bezpośrednio przez nas zorganizowany wyjazd i wędrówka dokładnie taką samą trasą jak rok wcześniej, jako odcinek Małopolskiego Szlaku Papieskiego
MSP TG, etap 5: Skawica Górna - Przełęcz Krowiarki. Występowaliśmy wówczas tak jak w następnym 2017 roku pod nazwą
Promyki Słońca. Jednak nazwa ta nie przyjęła się, bo jeśli już ktoś chciał identyfikować się z naszym zespołem, to mówił najczęściej o Grupie „Zanim znów wyruszysz w góry”. Postanowiliśmy, że w tym roku zgłosimy 104-osobową Grupę „Zanim znów wyruszysz w góry”. Puchar Marszałka Województwa Małopolskiego, który otrzymaliśmy od organizatorów za I miejsce dla najliczniejszej grupy na 64. Zlocie turystów Górskich – Hala Krupowa 2018 dedykujemy wszystkim, którzy tego dnia podążyli z nami na ten zlot. Każdy stał się cząstką, która przyczyniła się do przyznania go naszej grupie.
Dla Was i dla siebie też oczywiście będziemy robić dalej swoje, póki będziecie chcieli robić to razem z nami. Dobrze nam jest tak jak jest – też ktoś nam tak właśnie powiedział: „dobrze jest jak jest”. Od dwóch lat mamy pełną swobodę w działaniach, a dzięki temu możemy realizować wszelakie pomysły w sposób, który akceptuje całkiem spora gromadka turystów. Możemy być otwarci na wszelkie propozycje płynące od Was. Jesteśmy wolni, nie mamy rąk związanych jakimiś ideologicznymi wymysłami. Oddanie się wspólnej pasji z innymi sympatykami gór, czy wszelakiej innej rekreacyjnej aktywności stało się już dawno naszym celem, do którego zmierzamy i staramy się być w tym profesjonalni. Nie było by to możliwe, gdyby nie ludzie, którzy nam pomagają, ludzie radośni, pełni uśmiechu, życzliwości i wzajemnej sympatii. Dziękujemy za to wszystko.
TRASA:
Sidzina, Wielka Polana (751 m n.p.m.)
Okrąglica (1239 m n.p.m.)
Przełęcz Kucałowa
Schronisko PTTK na Hali Krupowej (1152 m n.p.m.)
Przełęcz Kucałowa
Sidzina, skansen (618 m n.p.m.)
OPIS:
Wyruszyliśmy identycznie jak rok temu, z tej samej miejscowości, tym samym szlakiem z Wielkiej Polany o godzinie 9.00. Wyruszyło stąd wiele grup, kilka autokarów zostało tu w oczekiwaniu na powrót piechurów. Nasze autokary zawróciły i odjechały pod sidziński skansen. Pogoda przednia, lekko chłodna, rześka. Poranne słońce, błękit nieba, tylko trochę chmur. Dobrze się podchodzi górskie zbocza przy takiej pogodzie. Przy wcale nie szybkim tempie ostatni docierają przed jedenastą, część od razu kieruje się na szczyt Okrąglicy, część pod Schronisko PTTK na Hali Krupowej, gdzie organizatorzy są już gotowi na przyjęcie grup turystycznych.
|
|
|
|
Pejzaż z drogi podejściowej - taki sam jak rok temu, wciąż niezmiennie piękny. |
Punktualnie o dwunastej ksiądz Ostrowski rozpoczyna mszę w kaplicy na Okrąglicy. W tym roku oprawę muzyczną mszy czyni Grupa Wędrownego Bractwa, czyli Grzesiek, Wawrzek, Mariusz i Jacek. Grają i śpiewają cudnie. Tradycyjnie po mszy spotykamy grupę PTT z Chrzanowa. Odbieramy duże złote odznaki GOT PTT. To już ostatnia jakiej nam brakowało do kolekcji, z serii kolejnych stopni tej odznaki, której historia sięga 1935 roku, kiedy została ustanowiona przez Polskie Towarzystwo Tatrzańskie.
|
Grupa Wędrownego Bractwa. |
|
Grześ śpiewa psalm. |
|
Nieoczekiwane spotkanie? Nie, nie to nieprawda, żadne z nich nie było nieoczekiwane. |
|
Na szczycie Okrąglicy jest już luźno. No to jeszcze jedna fotka tych co najdłużej tu zostali. |
Z Okrąglicy schodzimy na Przełęcz Kucałową, a następnie pod Schronisko PTTK na Hali Krupowej. Robi się tu tłumnie, bo wszyscy tutaj się schodzą, no prawie, bo wiele osób z naszej grupy postanowiło zdobyć jeszcze Policję, najwyższy szczyt pasma, które odwiedzamy. Organizatorzy zlotu z Krakowskiego Oddział PTTK w Krakowie podsumowują miniony rok, mówią o historii zlotów, aż w przychodzi moment kulminacyjny, czyli wręczenie pucharów dla najliczniejszych grup na zlocie. Można było się tego spodziewać, wszak dzisiaj nasz zespół liczy sobie 104 osoby – otrzymujemy największy Puchar Marszałka Województwa Małopolskiego dla najliczniejszej ekipy na zlocie turystycznym. Radosna to chwila i uroczysta, lecz w naszym przypadku to jeszcze nie finał.
|
Tłoczno zrobiło się teraz pod Schroniskiem PTTK na Hali Krupowej. |
|
Przy stole prezydialnym na początku jest dużo dzieci biorących udział w konkursie wiedzy turystycznej.
"Nasze" dzieci też zdobywają trofea, gratulujemy im i ich rodzicom. |
|
Spotkanie na zlocie jest okazją do zapytania: no i co tam u Was? |
|
Ktoś nas wyczytał, więc idziemy...
ciekawe po co? |
|
No, znów ten puchar :) Dziękujemy!
Jest nam bardzo miło i dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do przyznania go nam. |
|
Ależ się błyszczy! (fot. Dopamine) |
|
Radość. |
|
Podgrupka naszej grupki. |
|
Zieloni beskidomaniacy. |
|
Chyba trzeba by już podnieść tyłki i ruszać dalej. Sidzina czeka. Większość już tam podążyła |
Schodzimy do Sidziny, gdzie w plenerach popularnego skansenu - Muzeum Kultury Ludowej rozpoczynamy biesiadę. Kto jeszcze nie zwiedzał tego klimatycznego miejsca i zgromadzonego w nim zespołu starego budownictwa ma okazję to zrobić z licencjonowanymi przewodnikami. Niewiele jest takich osób, co jeszcze tutaj nie było, bo przecież jesteśmy tu któryś raz z rzędu. Skansen w Sidzinie nie jest duży, ale to właśnie jego zaleta, bo dzięki temu jest czas, aby zatrzymać się nad każdym eksponatem i porozmawiać o jego przeznaczeniu. W ogóle można dowiedzieć się w ten sposób mnóstwo ciekawostek o życiu podbabiogórskich górali, tych dawniejszych, jak również tych współczesnych. Grupa Wędrownego Bractwa gra do końca. Daje czadu. Są to najwspanialsze muzyczne warsztaty, z tych jakie dotąd udało się zorganizować. Gospodarze udostępniają nam skansen na dodatkową godzinę po jego zamknięciu. Do ostatnich minut trwają śpiewy i tańce, zabawa na całego.
|
Biegniemy do Sidziny. |
|
Widoki cudne. |
|
Wejście na teren Skansenu w Sidzinie. |
|
Skansen w Sidzinie. |
|
Oto zadaszone centrum naszej biesiady. Przed nim wysunięty mostek muzycznej łajby. |
|
Ruszyli z kopyta. |
|
Ależ dają czadu! |
|
Oj, to ten pucharek co dostaliśmy na Krupowej. |
|
MEGAGRUPA. |
Wieczór nadchodzi wcześnie, noc zapada bardzo szybko. Dzieje się wiele na terenie sidzińskiego skansenu. Dni zabawy są potrzebne. Dobrze, że przeplatają się z wędrówką, towarzyszącemu jej zauroczeniu przyrodą, czy duchowej kontemplacji. To też czas wspomnień przy ognisku, czy zwyczajnej rozmowy z drugą bratnią duszą, na którą niekiedy nie ma czasu na szlaku. Można się wspólnie cieszyć z tego co razem robimy, dzielić przeżyciami i wrażeniami, snuć nowe plany.
|
Ściemnia się. |
|
A oni wciąż grają. |
|
Podrywając do tańca. |
|
Braterski krąg, przejaw braterskiej więzi. |
|
Jest już ciemno, a oni grają Buenos Aires. |
O dziewiętnastej milknie muzyka, cichnie pod wiatą i na polanie przy wiacie. To był wspaniały dzień i wieczór, niezapomniane podsumowanie ostatnich miesięcy ze wspaniałymi ludźmi, nieodłącznymi przyjaciółmi na szlakach turystycznych. Szkoda, że ten dzień tak szybko przeleciał. Trudno myśleć o nadchodzącym, bo w głowach wciąż krząta się niedziela, 7 paździrenika AD 2018. Weseli ludzie, wspaniali kompanii, starsi i młodsi, to dla nas zaszczyt z Wami przemierzać szlaki. Jeśli to co robimy stanie się kiedyś legendą - będziecie jej pierwszoplanowymi postaciami.
|
Pocztówka z wycieczki. |
Dziękujemy gospodarzom Skansenu w Sidzinie za udostępnienie obiektu, niezwykle ciekawe oprowadzanie po nim, dziękujemy panu leśniczemu Mariuszowi za pomoc transportową, dziękujemy, w imieniu wszystkich Grześkowi, Wawrzkowi, Mariuszowi i Jackowi za niecodzienny koncert, dziękujemy wszystkim uczestnikom tego wyjazdu, którzy postanowili tego dnia pobyć razem, bawić się do późnych godzin, no i oczywiście dziękujemy za prezenty :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz