Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

GSB na raty, etap 16: Hańczowa - Zdynia

TRASA:
Hańczowa [czerwony szlak] Kozie Żebro (847 m n.p.m.) [czerwony szlak] Regietów [czerwony szlak] Rotunda (771 m n.p.m.) [czerwony szlak] Zdynia-Ług

OPIS:
Jesień dziś najlepszą jest malarką,
najpiękniejszą naszą towarzyszką.
Słońce również nie próżnuje wcale
i przygrzewa niebywale.
Z Hańczowej "krowim szlakiem"
wyruszamy dość spokojnym krokiem,
ale wnet Koziego Żebra stoki
wyciskają z nas troszę soki.
Jednak zejście okazuje się trudniejsze,
bo jest wiele bardziej stromsze.
I osiągamy dolinę malowniczą, piękną
wyjątkowo cichą i spokojną,
chociaż kiedyś była bardzo gwarną;
dziś ta ziemia jest bezludną -
ślady łemkowskiej bytności tuli trawami
tęskniąc za dawnymi gospodarzami.
Stąd na Rotundę leśna dróżka
jest już nawet dosyć krótka.
Na niej szczycie jeden z wojennych cmentarzy,
gdzie leży wielu poległych żołnierzy
i choć mówią nam: nie płaczcie,
że leżymy tak z dala od ludzi,
pozostaje w nas ogromne współczucie;
u każdego ten pomnik smutną zadumę wzbudzi.
I schodzimy lasem, a potem łąkami
z pasącymi się stadnie krowami.
Dość szybko do Zdyni docieramy,
gdzie się u Zosi zatrzymamy;
a Popowe Wierchy zdobędziemy,
gdy nową wędrówkę rozpoczniemy.
~~Dorota

Główny Szlak Beskidzki
etap 16
HańczowaZdynia
11,4 km

W lipcu, gdy przywędrowaliśmy do Hańczowej (łemkow. Ганчова) witała nas burza („GSB-21, dzień 7”), dwa tygodnie temu obfity deszcz („GSB na raty, etap 15”), a dziś błękit nieba i jesienne słońce. Hańczowa rozbarwiła się przepięknie. Ktoś rozlał na lasy zarastające stoki Gór Hańczowskich ciepłe barwy akwareli. Zapowiada się cudowny dzień. Nietypowa październikowa ciepłota, sięgająca 20°C i lekkie, poranne powietrze są wymarzone na górską wędrówkę po Beskidzie Niskim.

Na czerwonym szlaku stajemy ponownie o godzinie 10.25, dokładnie tam, gdzie przerwaliśmy ostatnią wędrówkę, czyli pod budynkiem szkoły w Hańczowej. Hańczowa jest dużą wsią położoną w dolinie rzeki Ropa, bezpośrednio przy drodze z Uścia Gorlickiego do Wysowej. Przypuszcza się, iż powstała w połowie XV wieku. Pierwsza wzmianka o Hańczowej należącej do Gładyszów pochodzi z 1480 roku.

Od wschodu górują nad nią Kiczerka (625 m n.p.m.), Skałka (820 m n.p.m.) oraz Markowiec (640 m n.p.m.), a tam skąd dwa tygodnie temu przybyliśmy znajduje się wylot z doliny w której niegdyś znajdowała się wieś Ropki. Po prawej stronie tej doliny wznosi się Dzielec (717 m n.p.m.).

Hańczowa. Początek wędrówki.
Hańczowa. Początek wędrówki. Z tyłu po prawej widoczny jest Dzielec (717 m n.p.m.).

Czerwony szlak skręca przed budynkiem szkoły na wąską drogę pokrytą asfaltem. Po lewej widzimy połemkowską, drewnianą prawosławną cerkiew pod wezwaniem Opieki Bogurodzicy, wybudowaną z XIX wieku w miejscu wcześniejszej XVII-wiecznej cerkwi. Po powojennych wysiedleniach była użytkowania jako cerkiew grekokatolicka, lecz nieodnawiana niszczała, aż w końcu została opuszczona. Po roku 1956 uratowały ją rodziny łemkowskie powracające na te ziemie z wygnania. Obecnie hańczowska cerkiew jest jedną z lepiej zachowanych w Polsce cerkwi typu łemkowskiego. W roku 1985 Hańczowa gościła III Łemkowska Watra.

Kratową kładką ze stali przechodzimy przez rzekę Ropa i za niedługo mijamy ostatnie zabudowania wsi. Wkrótce kończy się też asfaltowa droga. Przechodzimy płytki bród potoku Markowiec i idziemy dalej wzdłuż jego koryta, przeprawiając się przez jego wody jeszcze kilkakrotnie. Jest to błotnisty odcinek, który nazywamy „krowim szlakiem”, a to ze względu na to, iż jest on rozdeptany przez przepędzane tędy krowy. Nawet najbardziej uważne patrzenie pod nogi nie zawsze odnosi pożądany skutek, gdyż błoto pod nogami miesza się z krowimi odchodami. Na szczęście nie ma tu o tej porze roku nieznośnych insektów, z którymi walczyliśmy tutaj ostatniego lata.

Hańczowa. Most nad rzeką Ropa.
Hańczowa. Most nad rzeką Ropa.

Wzdłuż koryta potoku Markowiec.
Wzdłuż koryta potoku Markowiec.

Potok Markowiec.
Potok Markowiec.

Mała przeprawa przez Markowiec.
Mała przeprawa przez Markowiec.

W jarze Markowca.
W jarze potoku Markowiec.

Powoli wchodzimy pomiędzy stoki Skałki (z lewej) i Markowca (z prawej). Po kilkunastu minutach zmagań z „krowim szlakiem” wchodzimy na szutrową drogę, którą niebawem wchodzimy w fantastyczny, jesienny las bukowy. Wkrótce wznoszące się po naszej lewej zbocza Skałki przechodzą w zbocza Koziego Żebra. Droga, którą idziemy prowadzi do Wysowej-Zdroju, lecz my odbijamy w lewo i rozpoczynamy wspinaczkę się na szczyt Koziego Żebra. Początkowo nie jest zbyt stromo, ale wkrótce leśna ścieżka wyraźnie przybiera na stromości, tylko chwilami dając wytchnienie krótkimi łagodnościami.

Droga przed leśnymi stokami Koziego Żebra. Na horyzoncie mamy Dzielec (717 m n.p.m.), a bliżej nas po lewej stok góry Markowiec (640 m n.p.m.).
Droga przed leśnymi stokami Koziego Żebra.
Na horyzoncie mamy Dzielec (717 m n.p.m.), a bliżej nas po lewej stok góry Markowiec (640 m n.p.m.).

Leśna wędrówka na Kozie Żebro.

Leśna wędrówka na Kozie Żebro.

Leśna wędrówka na Kozie Żebro.

Leśna wędrówka na Kozie Żebro.

Leśna wędrówka na szczyt Koziego Żebra.
Leśna wędrówka na szczyt Koziego Żebra.

O godzinie 11.30 docieramy do miejsca, gdzie nasza ścieżka łączy się ze ścieżką znakowaną na zielono, biegnącą na Kozie Żebro przez Skałkę ze wsi Skwirtne. W tym momencie znajdujemy się już na grzbiecie pasma i do szczytu Koziego Żebra jest już bardzo blisko. Szlak prowadzi dalej, alej już łagodnie grzbietem górskim i po 10 minutach stajemy na szczycie Koziego Żebra o 847 m n.p.m. wysokości.

Stoki grzbietu bardzo stromo opadają na wschód i na zachód, a porastający las miejscami nie jest bardzo gęsty. Dzięki temu ze szczytu w kierunku wschodnim rozpościera się mała panoramka na wzniesienia Beskidu Niskiego, za którymi wyłaniają się strzeliste szczyty Tatr. Szczęściarze z nas, że trafiliśmy na tak dobrą pogodę.

Leśna wędrówka na Kozie Żebro. Tuż przed połączeniem ze szlakiem zielonym.
Tuż przed połączeniem ze szlakiem zielonym.

Leśna wędrówka na Kozie Żebro.

Leśna wędrówka na Kozie Żebro.
Na grzbiecie Koziego Żebra.

Kozie Żebro (847 m n.p.m.).
Kozie Żebro (847 m n.p.m.).

Panorama z Koziego Żebra na zachód.
Panorama z Koziego Żebra na zachód.

Panorama z Koziego Żebra na zachód.
Panorama z Koziego Żebra na zachód.

Panorama Tatr z Koziego Żebra.
Panorama Tatr z Koziego Żebra.

Po 15 minutowej przerwie na szczycie góry ruszamy dalej. Szlak ze szczytu Koziego Żebra załamuje się ostro w dół na jego wschodni stok. Nie można tego zlekceważyć - z trudnością utrzymujemy stabilność na jego stromości, pomimo, że jest dość sucho. Brak uwagi łatwo może skończyć się tu kontuzją. Choć Beskid Niski jest niski, to niektóre jego stoki są w stanie zaskoczyć - stromością nieustępującą tatrzańskim szlakom. Trzeba się nieźle natrudzić, aby zejść po wschodnim stoku Koziego Żebra. Gdybyśmy szli w przeciwnym kierunku mielibyśmy do czynienia z wyjątkowo forsownym podejściem, wyciskającym ostatnie poty nawet wprawionym turystom.

Zejście z Koziego Żebra w kierunku doliny potoku Regetówka.
Zejście z Koziego Żebra w kierunku doliny potoku Regetówka.

Zejście z Koziego Żebra w kierunku doliny potoku Regetówka.

Schodzimy powolutku, nic nas nie popędza, a las obdarowuje nas od samego początku. Zaraz gdy tylko weszliśmy na leśne stoki Koziego Żebra mamy prawdziwe grzybobranie. Spod warstwy opadłych liści grzyby wyrosły stadami. Problemem staje się to do czego je zbierać. Szybko zapełniają się nam wszelkie dostępne torby, worki i woreczki. Wieczorem będzie pyszna jajecznica. Lasy te od dawna utrzymywały mieszkańców wiosek położonych w zacisznych dolinach, dostarczając budulca i opału, jak też obdarowując bogactwami runa leśnego.

Zejście z Koziego Żebra w kierunku doliny potoku Regetówka.

Zejście z Koziego Żebra w kierunku doliny potoku Regetówka.

Zejście z Koziego Żebra w kierunku doliny potoku Regetówka.

Zejście z Koziego Żebra w kierunku doliny potoku Regetówka.

Rodzinka muchomorków przy szlaku.

Rodzinka muchomorków przy szlaku.

Dolne partie stoków Koziego Żebra są już łagodniejsze. Pozwalają już schodzić „na luzie” aż do doliny potoku Regetówka. Wkrótce wychodzimy z lasu i idąc między łąkami szybko zbliżamy się do drogi łączącej dwie dawne wsie - Regetów Wyżny i Niżny, które po II wojnie światowej zostały całkowicie wysiedlone w wyniku akcji „Wisła”. Obecnie znajduje się tu jedna wioska o nazwie Regietów (łem. Рeґєтiв, trb. Regietiw), która do roku 1968 nazywała się Regetów. Z lewej na północy widać wybudowaną w latach 2008-2011 regietowską cerkiew pod wezwaniem św. Michała Archanioła, która przejęła funkcję już nieużytkowanej, drewnianej cerkwi pochodzącej z lat 30-tych XX wieku. Dzisiejszy Regietów zajmuje tereny po dawnym Regetowie Niżnym. Z kolei tereny po Regetowie Wyżnym, znajdujące się w południowej części doliny po naszej prawej są do dziś niemal bezludne.

Łagodna końcówka zejścia z Koziego Żebra.
Łagodna końcówka zejścia z Koziego Żebra.

Dolina Regetówki. Przed nami wznosi się Rotunda (771 m n.p.m.)

O godzinie 12.45 wchodzimy na drogę łączącą dawne wsie Regetów Wyżny i Niżny. Skręcamy w prawo, w kierunku Regetowa Wyżnego. Początek tu ma żółty szlak prowadzący do Regetowa Wyżnego i dalej do granicy ze Słowacją na Przełęcz Regetowską (słow. Sedlo Regetovská voda, 646 m n.p.m.), za którą znajduje się słowacka wieś Regetówka (słow. Regetovka).

W kierunku Regetowa Wyżnego maszerujemy krótką chwilkę, po czym skręcamy w lewo, gdzie przeprawiamy się przez potok. Regetówka. Można to zrobić przez jego bród, bowiem poziom wód potoku nie jest dziś zbyt wysoki. Obok do dyspozycji mamy też wąską, chwiejącą się drewnianą kładkę.

Dolina Regetówki
Dolina Regetówki

Przejście Regetówki.

Przejście Regetówki.
Przejście Regetówki.

Regietów. Potok Regetówka.
Potok Regetówka.

Przed nami wznosi się zalesiona Rotunda, drugie wzniesienie na trasie dzisiejszej wędrówki. Jest równie wspaniale co poprzednie okraszone barwami jesieni. U stóp wzniesienia znajduje się opustoszała baza namiotowa SKPB Warszawa, czynna w okresie lipca i sierpnia. Choć jesień wydaje się tu być najpiękniejszą ze wszystkich pór roku, to w duchu czuje się jakiś smutek z powodu braku sympatycznych, letnich gospodarzy bazy i tej znakomitej miętowej herbaty z kociołka. Brakuje nam ich, podobnie jak historycznych mieszkańców tych stron. Tak wiele o nich czytaliśmy, że chciałby się cofnąć w czasie, by zobaczyć dolinę Regetówki kwitnącą pełnym życiem. Jaka szkoda i żal, że pozostało po tamtym czasie już niezbyt donośne echo.

Opustoszała baza namiotowa SKPB Warszawa.
Opustoszała baza namiotowa SKPB Warszawa.

Podejście na Rotundę.
Zaczynamy wspinać się na Rotundę.

Wspinaczka na Rotundę w pierwszej fazie ma dość ostre fragmenty. Szczególnie ten ostatni znajdujący się w połowie drogi do szczytu. Jest on szczególnie forsowny i mimo, że jest bardzo krótki wymaga zazwyczaj krótkiego zatrzymania się dla złapania oddechu. Potem szlak przez 20 minut biegnie łagodniej w górę mijając od północnego zachodu jeden z dwóch lokalnych wierzchołków Rotundy.

Podejście na Rotundę.
Podejście na Rotundę.

Forsowniejszy odcinek podejścia.
Forsowniejszy odcinek podejścia.

Podejście na Rotundę. To już łagodniejszy fragment szlaku przed szczytem.

Podejście na Rotundę. To już łagodniejszy fragment szlaku przed szczytem.
To już łagodniejszy fragment szlaku przed szczytem.

Szczyt Rotundy (771 m n.p.m.).
Szczyt Rotundy (771 m n.p.m.).

O godzinie 13.30 zdobywamy główny szczyt Rotundy wznoszący się na 771 m n.p.m. Zajmuje go jedna z osobliwości Beskidu Niskiego. Jeden z najpiękniejszych cmentarzy wojennych z okresu I wojny światowej, zaprojektowany przez Dušana Jurkoviča. Jest częściowo odrestaurowany, ale wciąż nie może doczekać się należnej mu świetności. To jeden spośród wielu w tych stronach cmentarzy wojennych z okresie I wojny światowej. Jedno z wielu milczących, ale jakże wymownych świadectw bezsensowności wojny i jej ofiar. Tereny, przez które obecnie prowadzi nas czerwony szlak, w 1915 były miejscem przełomowych, ale i krwawych zmagań na frontach I wojny światowej. Ówczesne działania zwane operacją gorlicką doprowadziły do złamania rosyjskiej siły zaczepnej, która już nigdy później nie zagroziła monarchii austro-węgierskiej. Pozostawiła jednak na terenie Gminy Uście Gorlickie kilkadziesiąt cmentarzy, które stały się pomnikami historii - i choć są dziś często zaniedbane, wciąż jeszcze trwają ku przestrodze ludzi. To zastanawiające - czyż nie są warte odnowy i przywrócenia dawnej świetności? Jakąż trzeba nieść ideę i przesłanie, aby zasłużyć na to? Czyż nie posiadają odpowiednio silnej wymowy wobec współcześnie powstających pomników? Przechodząc przez szczyt Rotundy właśnie takie pytania rwą się na zewnątrz. Pamiętać trzeba, iż wielu spoczywających w nim żołnierzy uczestniczyło w tamtej wojnie bez względu czy tego chcieli, czy też nie... a mimo to przemawiają dziś do nas:
Nie płaczcie, że leżymy tak z dala od ludzi,
a burze już nam nieraz we znaki się dały
- wszak słońce co dzień rano tu nas wcześniej budzi
i wcześniej okrywa purpurą swej chwały.

Krzyże na szczycie Rotundy.
Krzyże na szczycie Rotundy.

Cmentarz wojenny na Rotundzie.
Cmentarz wojenny na Rotundzie.

Po 20-minutowej przerwie na szczycie ruszamy w dół Rotundy, początkowo po wschodnim stoku, ale szybko zakręcamy na północny wschód. Zbocze po tej stronie jest łagodniejsze, ale tym samym ścieżka zejściowa jest dłuższa niż ta z doliny Regetówki. Leśna wędrówka jeszcze trwa, ale nieuchronnie zmierza ku końcowi. Nie wiemy, czy jeszcze tego roku uda się powtórzyć wędrówkę w tak przepięknych barwach jesieni. Może tak, a może nie. W Beskidzie Niskim czeka nas jeszcze wiele kilometrów wędrówki, wszak to najdłuższe pasmo górskie na trasie Głównego Szlaku Beskidzkiego. Może jeszcze kiedyś trafimy na tak dogodna aurę, może już za tydzień - zobaczy się.

Ze szczytu szlak wiedzie wygodną leśną drogą do Zdyni. Po około 45 minutach marszu odbijamy w prawo na ścieżkę, która niebawem wychodzi na łąki. Jesteśmy jeszcze dość wysoko na stokach góry, która oferuje nam wspaniały widok na dolinę potoku Zdynia, z malowniczo położoną w niej wsią Zdynia. Za doliną wznoszą się kolejne wzniesienia Beskidu Niskiego wraz z Popowymi Wierchami, które czekają na nasze odwiedziny.

Leśna droga wiodąca ze szczytu Rotundy.
Leśna droga wiodąca ze szczytu Rotundy.

Odbijamy z leśnej drogi na ścieżkę.
Odbijamy z leśnej drogi na ścieżkę.

Pierwsza polana na stokach Rotundy.
Pierwsza polana...

Zejście z Rotundy do Zdyni.
pojawiają się też pierwsze zagajniki...

Zejście z Rotundy do Zdyni.
pierwsze panoramy...

Zejście z Rotundy do Zdyni.
...i łaki.

Zejście z Rotundy do Zdyni.

Otwarte stoki pokryte łąkami i polami oszałamiają znakomitą panoramą, o niesłuchanej jesiennej kolorystyce. Zdynia jeszcze nigdy nie prezentowała się nam tak pięknie. To spora wioska, ciągnąca się przez około 3 km wzdłuż drogi wojewódzkiej nr 977, biegnącej ku pobliskiej Przełęcz Dujawa (słow. Priesmyk Dujava, 556 m n.p.m.), na której znajduje się drogowe przejście graniczne.

Widok na Zdynię.
Widok na Zdynię.

Zdynia. Rozległe pastwiska na stokach Rotundy.

Zdynia. Rozległe pastwiska na stokach Rotundy.
Pastwiska na stokach Rotundy.

Pastwiska na stokach Rotundy.
Pastwiska w Zdyni.

Na pastwiskach witają nas pasące się przy szlaku krowy. Za niedługo wchodzimy na asfaltową drogę wijącą się pośród pierwszych zabudowań Zdyni (łem. Ждыня, trb. Żdynia). Jest to bardzo stara osada lokowana na dobrach Gładyszów. Pierwsza udokumentowana informacja o wsi pojawia się w 1437 roku. W 1581 roku z części wsi powstała osada na prawie wołoskim o nazwie Ług; po jakimś czasie cała Zdynia została przeniesiona na to prawo. W Zdyni znajduje się drewniana prawosławna cerkiew pod wezwaniem Opieki Matki Bożej z 1795 roku. Z kolei na cmentarzu parafialnym znajdziemy grób ks. Maksyma Sandowicza, świętego prawosławnego.

Zaś na wschód od wsi znajduje się miejsce, gdzie na trzy dni w roku powraca życie dawnej Łemkowszczyzny, z jego własną, niepowtarzalną atmosferą. Tutaj od już wielu ostatnich lat odbywa się coroczny festiwal kultury łemkowskiej „Łemkowska Watra”.

Dolina Zdyni. Na wprost znajdują się Popowe Wierchy (684 m n.p.m.).
Dolina Zdyni. Na wprost znajdują się Popowe Wierchy (684 m n.p.m.).

Panorama na dolinę Zdyni


Zdynia. Pierwsze domy przy szlaku.
Pierwsze domy.

Popowe Wierchy (684 m n.p.m.).
Popowe Wierchy (684 m n.p.m.).

Zdynia-Ług.
Zdynia-Ług.

Zdynia-Ług.
Zdynia-Ług.

Most nad potokiem Zdynia.
Most nad potokiem Zdynia.

O godzinie 15.00 przekraczamy potok Zdynia, nieopodal znanego nam ośrodka szkoleniowo-wypoczynkowego, w którym zatrzymujemy się przed wyjazdem. Do zachodu słońca pozostało jeszcze sporo czasu, ale niestety do domu droga nasza daleka. Żegnamy się z Beskidem Niskim, miejmy nadzieję, że nie na długo.



Udostępnij:

2 komentarze:

  1. Z zapartym tchem czytam opisy Waszych wędrówek, za oknem świta, kawa stygnie, i jakoś tak żal, że wiatr odarł już drzewa z tych kolorów; jesteście bardzo dzielni, a specjalne słowa uznania dla córki, że chętnie z Wami wędruje; pozdrawiam serdecznie Niezłomnych Wędrowców.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witajcie,
    Na Wasz blog nakierował nas Tomek Gołkowski,
    świetna sprawa, dla nas naturalnie najciekawsze są artykuły związane z Beskidem niskim ;)
    Bardzo wyczerpująco opisaliście trasę, ciekawa lektura, świetnie opatrzona zdjęciami ;) Zawstydziliście nas co tu dużo kryć ;) Wspaniała robota. Wkładacie w to tyle serca, kłaniamy się z uśmiechem i pozdrawiamy ;)
    Oczywiście blog ląduje w zakładce zaprzyjaźnione blogi, niech inni tutaj zaglądają! :)
    Pozdrawiamy serdecznie
    N&K

    OdpowiedzUsuń


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas