Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

GSB na raty, etap 15: Krynica-Zdrój - Hańczowa

TRASA:
Krynica-Zdrój [czerwony szlak] Huzary (864 m n.p.m.) [czerwony szlak] Mochnaczka Niżna [czerwony szlak] Mizarne (770 m n.p.m.) [czerwony szlak] Banica [czerwony szlak] Ropki [czerwony szlak] Hańczowa

OPIS:
Słoneczko co wczoraj przyświecało
za chmury dziś się schowało
i wcale się nie przejmuje,
że nasza rodzinka znów wędruje.
Z Krynicy o świcie wyruszamy
na Huzary się wspinamy,
po czym mamy ostro z górki,
a później strumyk malutki
i wchodzimy do Mochnaczki Niżnej;
do Hańczowej coraz bliżej.
Wchodzimy na Mizarne,
tempo nie jest ślamazarne,
potem łąką do wsi Banica;
pod mgłą niestety ta okolica.
Za Izbami mgły przewiało,
w lesie jednak widoków mamy mało.
W Ropkach słońce chwilkę się pokazało
po czym znów za chmury schowało,
lecz idzie się wciąż bardzo miło,
a jak się skończyło - niebo zapłakało.
~~Dorota

Główny Szlak Beskidzki
etap 15
Krynica-ZdrójHańczowa
20,4 km


Jakże przez noc zmieniła się nam pogoda. Wczoraj ani jednej chmurki, a dziś nie widać ani skrawka nieba. Nisko wiszące chmury wróżą deszcz i niestety mówią o nim też wczorajsze prognozy pogody. Pierwsze drobne opady zapowiadają jeszcze przed południem, ale po południu ma być znacznie gorzej. Wyruszamy zatem na trasę tak wcześnie, jak tylko się da, o porannej szarówce. Opuszczamy nasz pensjonat „Tęcza” przy Leśnej (to chyba najtańszy nocleg w centrum Krynicy) i o godzinie 6.45 jesteśmy już w drodze.

Krynica-Zdrój. Ulica Pułaskiego.
Krynica-Zdrój. Ulica Pułaskiego.

Przechodzimy 300 metrów w górę ulicy Pułaskiego pod stoki góry Huzary. Za domem wypoczynkowym Związku Nauczycielstwa Polskiego „Huzar” skręcamy w lewo na leśną ścieżkę. Wraz z naszymi czerwonym znakami biegną tędy również znaki zielone, które na szczycie Huzarów opuszczą nas, kierując na Dzielec i dalej na Lackową (najwyższy polski szczyt w Beskidzie Niskim). Pierwsze kilkadziesiąt metrów podejścia jest dość strome, ale nachylenie zbocza szybko się zmniejsza do spacerowego. Choć prognozy zapowiadały dużo chłodu, nie jest zimno. Wręcz jest bardzo ciepło. Szybko pozbywamy się zbędnego odzienia i chowamy je do plecaków. Nasza ścieżka zmierza do źródlisk potoku Palenica, który mamy z prawej. W Krynicy-Zdroju zasila on wody Kryniczanki. W obszarze źródliskowym Palenicy przekraczamy dno doliny potoku, robiąc przy tym ostry łuk na lewo, a następnie wspinamy się lekko na przeciwległy stok. Szlak wkrótce wraca do swojego wcześniejszego kierunku i tak samo ostrym łukiem przyjmuje z powrotem kierunek wschodni, a niedługo potem zakręca na południe osiągając najwyższy szczyt na dzisiejszej trasie. Tuż przed nim dołącza do nas żółty szlak biegnący wokół Krynicy-Zdroju. Huzary o wysokości 864 m n.p.m. zdobywamy o godzinie 7.35. Przez szczyt przechodzi jeszcze jeden szlak, czarny z Krynicy-Zdroju do Tylicza.

W obszarze źródliskowym Palenicy.
W obszarze źródliskowym Palenicy.

Huzary (864 m n.p.m.).
Huzary (864 m n.p.m.).

Zejście z Huzarów jest bardzo strome, a utrudniają je wystające, oślizgłe od wilgoci korzenie. Tak stromo jest w partiach podszczytowych. Szlak dochodzi do leśnej drogi, na której skręca w prawo, by po chwili z niej zejść na prawo w gęstwinę lasu. Za niedługo przechodzimy w bród jeden z potoków zasilających płynący na pograniczu Beskidu Sądeckiego i Beskidu Niskiego potok Mochnaczka. Dalej nasza ścieżką przechodzi w szeroką, wygodną drogę gruntową, która niebawem wychodzi z lasu na łąki, ciągnące się ponad wsią Mochnaczka Niżna. Pasą się na nich stada krów oraz konie.

Huzary - zejście do Mochnaczki Niżnej.
Huzary - zejście do Mochnaczki Niżnej.

Przechodzimy w bród jeden z potoków zasilających wody Mochnaczki.
Przechodzimy w bród jeden z potoków zasilających wody Mochnaczki.

Las porastający stoki Huzarów.

Łąki przed wsią Mochnaczka Niżna.
Łąki przed wsią Mochnaczka Niżna.

Łąki przed wsią Mochnaczka Niżna.
Łąki przed wsią Mochnaczka Niżna.

Pasące się konie.
Pasące się konie.

Przed chwilą las skrywał przed nami jakiekolwiek widoki. Teraz niestety skrywają je chmury. Schowane są w nich nawet szczyty grupy górskie znajdującej się naprzeciwko nas, a wcale nie są one bardzo wysokie. Na szczęście nie pada, choć wydaje się, że ulewa może zacząć się w każdej chwili. Szeroka droga, którą maszerujemy odbija w prawo, a czerwony szlak w stronę przeciwną wiodąc wciąż przez łąki oraz pola. Tak docieramy nad obfity w wodę potok Mochnaczka. Skręcamy w lewo i idziemy wzdłuż jego brzegu, do kładki, którą przeprawiamy się na drugi brzeg, w pobliże pierwszych domów wsi. Obok kładki przez potok przechodzi też przejazd wyłożony betonowymi płytami, ale piesze przejście nim wiąże się z wejściem w nurt potoku, płytkiego w tym miejscu, ale jednak sięgającego do kostek. Wchodzimy do wsi, leżącej przy drodze krajowej nr 75. Szlak doprowadza nas do tej drogi, gdzie skręcamy w lewo.

Mochnaczka Niżna. Droga pomiędzy łąkami.
Droga pomiędzy łąkami.

Przeprawa przez potok Mochnaczka... tutaj nie bardzo da się przejść.
Przeprawa przez potok Mochnaczka... tutaj nie bardzo da się przejść...

Przeprawa przez potok Mochnaczka.
...ale tu nie ma problemu.

Idąc poboczem drogi mijamy stojącą po lewej stronie, za potokiem, drewnianą kaplicę pod wezwaniem Narodzenia Bogurodzicy, ufundowaną w 1787 roku przez miejscowego księdza greckokatolickiego Czyrniańskiego. Zaraz potem, o godzinie 9.00 docieramy do skrzyżowania ulic, gdzie dochodzi szosa z Krynicy-Zdroju. Stanowi ona przedłużenie ulicy Zieleniewskiego, która rozpoczyna swój bieg przed domem wypoczynkowym ZNP „Huzar” w Krynicy-Zdroju, przechodzi dalej przez przysiółek Jakubik, a następnie schodzi bardzo widokowo do Mochnaczki Niżnej, gdzie znajdujemy się obecnie.

W stojącym przy skrzyżowaniu dróg sklepiku spożywczym robimy małe zakupy, po czym opuszczamy drogę krajową i kierujemy się na pierwsze wzniesienie Beskidu Niskiego - Mizarne. Wchodzimy na drogę polaną, która przechodzi nieopodal dawnej cerkwi pw. św. Michała Archanioła z XVIII wieku z kompletnym ikonostasem wewnątrz. Cerkiew ta od 1951 użytkowana jako rzymsko-katolicki kościół parafialny pw. Matki Bożej Częstochowskiej.

Cerkiew pw. św. Michała Archanioła z XVIII wieku.
Cerkiew pw. św. Michała Archanioła z XVIII wieku.

Około 150 metrów przed cerkwią pw. św. Michała Archanioła skręcamy z drogi krajowej w prawo w niewielką dolinkę przez którą przepływa strumień Fataloszka, będący prawym dopływem potoku Mochnaczka. Wygodna droga gruntowa skręca najpierw lekko w lewo, a zaraz potem prawo i spokojnie na wzniesienie pokryte polami i łąkami. Niebawem pochłania nas gęsta mgła, czy może raczej chmura spoczywająca na stokach pokonywanej góry. Gdyby nie ona mielibyśmy bardzo malowniczy widok na dolinę Mochnaczki i znajdujące się za nią wzniesienia. Widać byłoby również dużo bardziej oddaloną Jaworzynę Krynicką (1114 m n.p.m.). Te piękne widoki mieliśmy okazję podziwiać, gdy przechodziliśmy tędy w lipcu br. pokonując Główny Szlak Beskidzki jednym cięgiem (GSB-21, dzień 8: Hańczowa - Jaworzyna Krynicka). Dziś jednak toniemy we mgle. Widoczność mamy na kilkanaście metrów. Dobrze, że znamy tutejsze ścieżki.

Podejście na Mizarne. Za nami widać dolinę Mochnaczki.
Podejście na Mizarne. Za nami widać dolinę Mochnaczki.

Mgła osaczająca stoki Mizarne.
Mgła osaczająca stoki Mizarne.

Zbliżając się do szczytu góry wchodzimy w zagajniki, a następnie do lasu. W nim, po około 30 minutach wędrówki od Mochnaczki Niżnej przechodzimy w pobliżu kulminacji góry. Nazywa się ona Mizarne. Ma 770 m n.p.m. wysokości. Schodząc z góry mijamy dwie polanki i wchodzimy ponownie na łąki. Gdyby nie słaba widoczność, widzielibyśmy, że owe łąki ciągną się cudownie w bezkres po łagodnych wzniesieniach. Schodzimy powoli do Banicy, kolejnej wsi na naszym szlaku.

Zejście z Mizarne.
Zejście z Mizarne.

Na skraju jednej z polan podczas zejścia z Mizarne.
Na skraju jednej z polan podczas zejścia z Mizarne.

Pajęczyna na stokach Mizarne.
Pajęczyna na stokach Mizarne.

Szlak przeprowadza nas pośród zabudowań wiejskich, a następnie przeprawia przez potok Banica i wchodzi na asfaltową szosę. W Banicy znajduje się zabytkowa cerkiew pw. śś. Kosmy i Damiana, służąca obecnie jako kościół rzymskokatolicki. Znajduje się ona około 500 metrów na lewo. My zaś skręcamy w prawo, a po kilkudziesięciu metrach w lewo, by wspinać się na przełęcz pomiędzy szczytami Sołdywiec (627 m n.p.m.) i Hirki (627 m n.p.m.).

Łąki i pola przed Banicą.
Łąki i pola przed Banicą.

Pośród zabudowań wiejskich Banicy.
Pośród zabudowań wiejskich Banicy.

W podejściu na przełęcz pomiędzy szczytami Sołdywiec (627 m n.p.m.) i Hirki (627 m n.p.m.).
W podejściu na przełęcz pomiędzy szczytami Sołdywiec (627 m n.p.m.) i Hirki (627 m n.p.m.).

W okolicy siodła przełęczy pojawia się las, ale na krótko. Z przełęczy ścieżka schodzi bardziej stromo. Przechodzimy skrajem małej polany, zaraz potem skrajem drugiej większej i wkrótce wchodzimy z lasu na łąkę, na środku której, wśród drzew stoi dom. Na łące pasie się stadko kilkunastu krów. Schodzimy dalej w dół trzymając się lewego skraju lasu. Przed nami widać już szerokie i głębokie koryto potoku Biała.

Zejście do Izb.
Zejście do Izb.

W drodze do Izb.
W drodze do Izb.

Izby. Łąka przed potokiem Biała.
Łąka przed potokiem Biała.

Ponad potokiem Biała znajdował się kiedyś most. Został on jednak zerwany. Szlak po dotarciu nad zakrzaczoną skarpę nad potokiem zakręca w prawo do dróżki prowadzącej do wspomnianego domu. Dróżka ta schodzi w dół znikając w kamienistym korycie potoku. Podążamy tą dróżką przeprawiając się przez potok po wystających kamieniach. Na przeciwległym brzegu, pośród krzaczastej roślinności dróżka pojawia się z powrotem. Niedługo potem wychodzimy na szosę, prowadząca z Banicy do Izb. Skręcamy na niej w prawo, w kierunku wioski Izby, w której konfederaci barscy w latach 1769-1772 mieli swój obóz i siedzibę dowódcy Kazimierza Pułaskiego. Do roku 1947 wioska ta zamieszkiwana przez Łemków. Znajduje się w niej ciekawa murowana cerkiew pod wezwaniem św. Łukasza Ewangelisty, jednak nie docieramy do niej. Czerwony szlak biegnie w kierunku Izb bardzo krótko, po czym skręca w lewo na utwardzoną, leśną drogę. Otacza ją las.

Izby. Przeprawa przez Białą.
Przeprawa przez Białą.

Izby. Na drugim brzegu Białej.
Na drugim brzegu Białej.

Własnie mija godzina 10.45. Leśna droga początkowo bardzo łagodnie, niemal niezauważalnie nabiera wysokości, wchodząc pomiędzy Kamienny Wierch (776 m n.p.m.) wznoszący się z lewej i znajdujące się po prawej kolejno dwa wzniesienia: Wierch (738 m n.p.m.) i Wnyki (862 m n.p.m.). Po 15 minutach droga podrywa się bardziej w górę. W tym miejscu po naszej prawej pojawiają się zbocza Wnyków.

Izby. Wchodzimy na szutrową drogę.
Wchodzimy na szutrową drogę.

Leśna droga jest dość monotonna, ale na tyle utwardzona, że gdyby zaczęło padać, to dużego błota na niej nie będzie. Jednak ewidentnie widać, że w między czasie przejrzystość powietrza poprawiła się i to znacznie. To dobrze, bo może deszczowe prognozy nie sprawdzą się dziś. Czerwone znaki schodzą na prawo do lasu i niemal cały czas prowadzą nim, idąc w pobliżu szutrowej drogi, którą wcześniej wędrowaliśmy.

Przed kulminacją grzbietu.
Przed kulminacją grzbietu.

Dzwonek jednostronny, dzwonek rapunkokształtny (Campanula rapunculoides L.).

Dzwonek jednostronny, dzwonek rapunkokształtny (Campanula rapunculoides L.).
Dzwonek jednostronny (Campanula rapunculoides).

O godzinie 11.25 osiągamy kulminację grzbietu. Ponownie jesteśmy na szutrowej drodze, która zawija tu serpentyną. Jednak czerwony szlak ją tylko przecina dwukrotnie i ponownie wiedzie lasem, w jej pobliżu, ale wkrótce biegnie zdecydowanie poniżej niej, schodząc na łąki powyżej Ropek. Dość szybko schodzimy na dno doliny w pobliżu ośrodka buddyjskiego i docieramy do wygodnej drogi szutrowej. Pierwsze wzmianki o wsi Ropki pochodzą z 1581 roku. Jest to dawna wieś łemkowska, a pierwotnie nazywała się Рiпкы (trb. Ripky). Przed wysiedleniami liczyła 59 gospodarstw. Obecnie znajduje się tutaj tylko kilka gospodarstw i kilka starych chat.

Na łąkach powyżej wsi Ropki.
Na łąkach powyżej wsi Ropki.

Droga przez Ropki.
Droga przez Ropki.

Na naszą szutrową drogę dochodzi żółty szlak z Ostrego Wierchu. Pod pensjonatem „Kudak” dochodzi do nas niebieski szlak biegnący z Wysowej. Wędrujemy dalej wzdłuż potoku Ropka. O dziwo przez sklepienie chmur przebija się w pewnym momencie jaśniejący punkt słońca, ale tylko na parę minut. Po prawej mijamy rozlewisko potoku Ropka, który trochę dalej odbija w prawo, w kierunku Hańczowej, gdzie wpada do rzeki Ropa.

Tyle słońca widzieliśmy.
Tyle słońca widzieliśmy.

Droga wzdłuż potoku Ropka.
Droga wzdłuż potoku Ropka.

Potok Ropka.
Potok Ropka.

Pod lasem osiągniemy drogę biegnącą ze wsi Stawisza do Hańczowej.
Pod lasem osiągniemy drogę biegnącą ze wsi Stawisza do Hańczowej.

My również skręcamy w prawo, ale nieco dalej, na szutrowej drodze biegnącej ze wsi Stawisza do Hańczowej. Po krótkiej już wędrówce osiągamy rozległe łąki rozciągające się ponad Hańczową. Z prawej przez mgłę widać położone wyżej zabudowania Wysowej-Zdroju, a w szczególności okazały budynek sanatorium „Biawena”. W międzyczasie opuszcza nas niebieski szlak, który odchodzi w lewo wiodąc aż do Grybowa. Hańczowa już przed nami, dwadzieścia, a może kilkanaście minut wędrówki lekko opadającym zboczem.

Na drodze biegnącej ze wsi Stawisza do Hańczowej.
Na drodze biegnącej ze wsi Stawisza do Hańczowej.

Do Hańczowej już niedaleko.
Do Hańczowej już niedaleko.

Przy szosie w Hańczowej.
Przy szosie w Hańczowej.

O godzinie 12.50 docieramy do szosy biegnącej przez Hańczową (łemkow. Ганчова). Powstała ona w XV wieku na prawie wołoskim, a założona została przez polskich rycerzy Gładyszów. Z Hańczowej pochodził znany w okolicy zbójnik Sawka, żyjący w XVII wieku.

Pod budynkiem szkoły podstawowej w Hańczowej.
Pod budynkiem szkoły podstawowej w Hańczowej.

Minibar „U Romana”.
Minibar „U Romana”.
Po lewej stronie przy szosie stoi prawosławna cerkiew pod wezwaniem Opieki Bogurodzicy z XIX wieku. My skręcamy w prawo i przy budynku szkoły podstawowej opuszczamy czerwony szlak. Chwilę potem docieramy na przystanek autobusowy, zaś naprzeciwko niego znany nam Minibar „U Romana”, lecz niestety otwarty zostanie dopiero od 15.00. Nie mniej pozdrawiamy serdecznie sympatycznego Romana, którego mieliśmy przyjemność poznać podczas lipcowej wędrówki i skorzystać z noclegu w jego lokalu. Dziś nie zostaniemy na noc, bo jutro czeka nas praca, a dzieci szkoła. Szczęśliwie udana wycieczka dobiegła końca. Za godzinkę mamy autobus do Krakowa. W oczekiwaniu na niego zasiadamy na ławeczce pod wiatą przystankową i wtedy zaczyna padać deszcz.




Udostępnij:

2 komentarze:

  1. Dobrze, że nie padał Wam deszcz w czasie wędrówki, chociaż mgła też nie była miła, bo ograniczała widoczność. Przecież w góry się idzie, żeby podziwiać widoki. Ta wycieczka, to dla Was kolejna wspaniała przygoda i podziwiam Was za to kolejny raz. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Fantastyczne zdjęcia :D
    Pozdro :)

    OdpowiedzUsuń


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas