Wielka Kopa (niem. Scharlachberg; 871 m n.p.m) po wojnie przez krótki czas zwana była Szarlach, albo Wielka Góra. Jest czwartym szczytem Rudaw Janowickich pod względem wysokości po Skalniku, Dziczej Górze i Wołku. We wschodniej części Rudaw Janowickich zaś najwyższym. Góra stanowi zwornik, z którego rozchodzą się promieniście w kilku kierunkach długie ramiona zwieńczone wierzchołkami. Tworzą one wraz ze szczytem Masyw Wielkiej Kopy.
Szlak na Wielką Kopę prowadzi głównie lasem i nie dociera bezpośrednio na wierzchołek. Jednak po drodze można zobaczyć tabliczkę, która pomoże w odnalezieniu szczytu. W związku z dużym zalesieniem Wielkiej Kopy raczej nie napotkamy na niej wyśmienitych punktów widokowych. Przed rokiem 1945, na szczycie znajdowała się 15 metrowa wieża widokowa, po której obecnie nie pozostał żaden ślad. Być może kiedyś znów zostanie wzniesiona, co rozważa zarządca Kolorowych Jeziorek znajdujących się nieopodal. Obecnie do dyspozycji turystów stoją przy szczycie ławeczki.
TRASA:
Czarnów (730 m n.p.m.) Rędziny (601 m n.p.m.) Wielka Kopa (871 m n.p.m.) Kolorowe Jeziorka Wieściszowice (491 m n.p.m.)
Podążamy drogą polną w górę łąk, ku widocznym grupom drzew. Po prawej na wzgórzu Szubienicznej to już raczej las. Wchodzimy na przełęcz pomiędzy masywem Skalnika i Szubieniczną. Dróżka zrazu schodzi ostro w dół. Przecinamy potoczki źródliskowe Bystrej, obrośnięte bogatą florą podmokłych łąk. Po przecięciu potoków, przecinamy lokalną drogę i podchodzimy kolejne zbocze. Osiągamy przełęczką, sielsko porośniętą trawami, z której malowniczo prezentuje się nam Wielka Kopa. Przysiadamy na niej chwilę. Jest bosko, ale też sennie przy tym upale. Zrywamy się zatem, gdy tylko powieki zaczynają same opadać nam na oczy. W zachwycającym krajobrazie zniżamy się ku dolinie Rędzińskiego Potoku. Wkrótce przechodzimy nad nim po kładce, za którą rozpoczynamy zdecydowane podejście na Wielką Kopę. Malownicze pejzaże, można by powiedzieć, że z serca Rudaw Janowickich, wciąż nas zachwycają, a ten las porastający zbocze, do którego niebawem wkraczamy również jest czarujący. Wtem szlak zaczyna raptem skręcać na północ, przechodzi pod wychodniami skał, nieco zniża się nawet. Musiała nastąpić tutaj zmiana jego przebiegu, jakaś drobna korekta, która przez chwilkę nas niepokoi, aż do momentu, kiedy znów kieruje nas ostro w stronę szczytu. Wchodzimy w gęsto rosnące, sędziwe jodły, gdzie czujemy się, jakbyśmy zbłądzili do innej rzeczywistości. W tym jodłowym borze skryty jest wierzchołek góry. Ławki i głazy na nim tworzą wygodne miejsca na przysiadnięcie. Po dwóch godzinach od Czarnowa rozpoczynamy popas na szczycie Wielkiej Kopy. Co dalej? Kolejne atrakcje przed nami, które kiedyś już poznaliśmy, a które z pewnością znów nas urzekną, podkreślone blaskiem padających do nich promieni słonecznych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz