Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Droga Królewska, cz.5 - Dawny Okół: Grodzka i Kanonicza

Z Krakowskiego Rynku wchodzimy na jedną z najstarszych ulic Krakowa - Grodzką. Jej nazwa występuje już w dokumentach miejskich z drugiej połowy XIII wieku. Przed lokacją miasta przy ulicy Grodzkiej skupiały się zabudowania osady zwanej Okołem, której centrum znajdowało się przy romańskim Kościele św. Andrzeja, gdzie funkcjonowało wówczas targowisko. Okół stanowił wtedy podgrodzie grodu wawelskiego i ciągnął się od murów zamkowych do dzisiejszego Placu Wszystkich Świętych. Po lokacji Krakowa w roku 1257 stał się początkowo pomostem łączącym miasto z Wawelem, do około połowy XIV wieku, kiedy włączony został do utworzonego miasta. Obecnie ulica Grodzka ma 650 m długości i jako jedyna spośród staromiejskich uliczek nie odchodzi od Rynku pod kątem prostym, lecz jest przedłużeniem jego przekątnej zachowując swój pierwotny przebieg.

Róg Krakowskiego Rynku lejkowato zwęża się przeistaczając w ulicę Grodzką, w okolicy Kamienicy Morsztynowskiej, zbudowanej w XIV wieku, która należała do zamożnej kupieckiej rodziny. W niej rzekomo odbyła się słynna uczta królów i książąt europejskich, zaproszonych do Polski w 1364 roku przez Kazimierza Wielkiego. Nie jest pewne, czy akurat w tej kamienicy odbyła się sławna uczta, bo niewykluczone, że miejscem uczty była kamienica Szara, czy też jeden z domów przy ulicy św. Jana. Jednak obecna restauracja mieszcząca się w Kamienicy Morsztynowskiej nawiązuje swoją nazwą do nazwiska gospodarza tego spotkania - znanego średniowiecznego kupca, patrycjusza i bankiera. Pisze o tym Jan Długosz: „I chociaż każdemu z królów, książąt i panów król polski Kazimierz przeznaczył specjalnych szafarzy spośród panów i szlachty polskiej, którzy ich zaopatrywali i służyli pomocą, to jednak wszyscy oni otrzymali polecenie, że mają być posłuszni rajcy krakowskiemu Wierzynkowi (był to szlachcic, z domu i herbu Łagoda, pochodzący z Rheine [czyli z Nadrenii]).”

Po czym pisze o Wierzynku:
„...zaprosił na ucztę do swego domu pięciu królów i wszystkich książąt, panów i gości. Kiedy uzyskał od monarchów pozwolenie, żeby porozdzielał miejsca królom według własnego uznania, pierwsze i znaczniejsze miejsce kazał zająć królowi polskiemu Kazimierzowi, drugie królowi rzymskiemu i czeskiemu Karolowi, trzecie królowi Węgier, czwarte królowi Cypru, a ostatnie królowi Danii, biorąc pod uwagę, że wobec żadnego z królów nie jest zobowiązany do większej czci, jak w stosunku do swego pana, króla polskiego Kazimierza za niezmierne dobrodziejstwa, którymi zaszczycił i wzbogacił, obcego przybysza. Przyjął ich wyszukanymi potrawami, nadto każdemu w czasie uczty ofiarował wspaniałe dary. Ale dar, który na oczach wszystkich królów wręczył królowi polskiemu Kazimierzowi, był podobno tak wspaniały, że przekraczał kwotę 100 tysięcy florenów i budził u wielu ludzi nie tylko podziw, ale i zdziwienie”.
Kamienica Morsztynowska (na środku fotografii).
Kamienica Morsztynowska (na środku fotografii).

Podążamy dalej Grodzką w kierunku Wawelskiego Wzgórza. Niedaleko od Rynku, blisko miejsca gdzie kończył się Okół, ulica Grodzka przechodzi pomiędzy dwoma placami i dwoma kościołami pamiętającymi czasy lokacji miasta. Po prawej mamy Plac Wszystkich Świętych, za którym widzimy Kościół św. Franciszka z Asyżu, który powstał po tym, jak w roku 1237 sprowadzono do Krakowa Franciszkanów z Pragi. Jego fundatorem był Bolesław V Wstydliwy, który później został tam pochowany wraz z siostrą bł. Salomeą. Po lewej mamy Plac Dominikanów, za nim dominikański Kościół Świętej Trójcy wzniesiony po najeździe Tatarów w 1241 roku, w miejsce wcześniejszego drewniano-murowanego.

Plac Wszystkich Świętych, za którym widzimy Kościół św. Franciszka z Asyżu.
Plac Wszystkich Świętych, za którym widzimy Kościół św. Franciszka z Asyżu.

Plac Dominikanów, za nim dominikański Kościół Świętej Trójcy.
Plac Dominikanów, za nim dominikański Kościół Świętej Trójcy.

Przemierzając dalej Grodzką po lewej stronie mijamy kamienicę o numerze 32 z XIV-wiecznym godłem na fasadzie „Podelwie”, uważanym za najstarsze zachowane godło w Krakowie. Trochę dalej stoi kamienica „Pod Elefanty” z numerem 38, zdobiona dwoma godłami: słonia i nosorożca. Kiedyś były to odrębne kamienice, a kamienne godła w średniowieczu zastępowały numerację domów. Godła słonia i nosorożca są znacznie młodsze od lwa i pochodzą z XVII wieku, kiedy właścicielem budynku był aptekarz Bonifacy Cantelli, który prowadził w nim aptekę „Pod Złotym Słoniem”.

Kamienica „Pod Elefanty”.
Kamienica „Pod Elefanty”.

Kamienica „Pod Elefanty” - zbliżenie na godła.
Kamienica „Pod Elefanty” - zbliżenie na godła.

Narożny fragment obecnej kamienicy „Pod Elefanty” przylegający do ulicy Poselskiej, mieścił jeszcze pod koniec XVIII wieku kościół pw. św. Piotra, wybudowany w XIII wieku. Był to w średniowieczu ostatni budynek przy ulicy Grodzkiej usytuowanym w granicach miasta Krakowa. Zaraz za nim znajdował się głęboki wąwóz oraz mur miejski, a obszar za murem należał do Okołu, samodzielnej osady położonej pomiędzy Krakowem a Wawelem.

Naprzeciwko znajduje się kamienica Pipanowska z numerem 37, wybudowana z XIV wieku. Nazwa tej kamienicy wywodzi się od Jerzego Pipana, ławnika sądu wyższego prawa magdeburskiego, który stał się jej właścicielem w pierwszej połowie XVII wieku. W drugiej połowie XIX wieku na parterze kamienicy powstała winiarnia.

Kamienica Pipanowska.
Kamienica Pipanowska.

Przechodzimy skrzyżowanie z ulicą Poselską, istniejącą już z XIII wieku. Zwana była wówczas Zaułkiem Grodzkim. Dopiero na początku XIX wieku zmieniła nazwę na św. Józefa, potem Legacką, aż w 1882 roku otrzymała obecną nazwę. Za ulicą Poselską stoi kamienica zbudowana w XV wieku. W latach 1478-1492 mieszkał w niej Wit Stwosz, słynny twórca ołtarza Mariackiego.

Grodzka ze skrzyżowania z Poselską. Pierwsza z prawej to kamienica w której mieszkał Wit Stwosz.
Grodzka ze skrzyżowania z Poselską.
Pierwsza z prawej to kamienica w której mieszkał Wit Stwosz.

Idziemy dalej, przekraczamy skrzyżowanie z ulicą Senacką, która do XVII wieku nosiła nazwę Przecznica, potem św. Michała, a w 1815 roku przyjęła obecną nazwę. Wiąże się ona ze znajdującą się przy niej siedzibą senatu Wolnego Miasta Kraków - państwa utworzonego po wojnach napoleońskich na kongresie wiedeńskim, zwanego też Rzeczpospolitą Krakowską. Nowe państwo na mapie Europy miało charakter neutralny, aczkolwiek na mocy postanowień było pod kontrolą trzech państw sąsiednich: Imperium Rosyjskiego, Królestwa Prus i Cesarstwa Austrii. Na jego terytorium znajdowały się poza Krakowem 224 wsie i 3 miasteczka: Chrzanów, Trzebinia i Nowa Góra. Państewko to przetrwało do roku 1846, kiedy zostało prawie w całości włączone do terytorium Cesarstwa Austrii na następne 72 lata.

Wolne Miasto Kraków 1815-1846
[autor Mariusz Paździora, Creative Commons 3.0].

Boniowany arkadowy portal fasady Collegium Iuridicum.
Boniowany arkadowy portal
fasady Collegium Iuridicum.
Wróćmy jednak na Drogę Królewską i przejdźmy dalej Grodzką. Dochodzimy do budynku oznaczonego numerem 53. Na początku XIV wieku, na jego miejscu znajdowała inna budowla - hala targowa będąca centrum handlowym dawnego Okołu, zbudowana najprawdopodobniej z inicjatywy Władysława Łokietka. Jej pozostałości zachowały się w piwnicach obecnego budynku, który powstał w pierwszej połowie XV wieku poprzez połączenie dwóch kamienic. Utworzono w nim, zgodnie z testamentem królowej Jadwigi, Collegium Iuridicum, czyli kolegium prawa kanonicznego. Wejście do budynku zdobi boniowany arkadowy portal fasady z pierwszej połowy XVII wieku. W wewnątrz tego budynku odkryć możemy piękny arkadowy kolumnowy dziedziniec, na którym pod koniec XX wieku umieszczono rzeźbę Igora Mitoraja „Luci di Nara” (pol. „Światła Nary”).

Naprzeciwko Collegium Iuridicum znajduje się Kościół Świętych Apostołów Piotra i Pawła, ufundowany dla jezuitów przez króla Zygmunta III Wazę. Jest to pierwsza budowla architektury barokowej w Krakowie. Została wzniesiona w latach 1596-1616. Na fasadzie świątyni, w niszach umieszczono posągi świętych jezuickich: św. Ignacego Loyoli, św. Franciszka Ksawerego, św. Alojzego Gonzagi oraz św. Stanisława Kostki. Zaś przed świątynią na słupach ogrodzenia umieszczono posągi 12 apostołów. W Kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła pochowany jest wybitny jezuita, nadworny kaznodzieja Zygmunta III Wazy, niestrudzony obrońca wiary - Piotr Skarga, którego pomnik wznosi się naprzeciwko jezuickiej świątyni na placu św. Marii Magdaleny.

Kościół Świętych Apostołów Piotra i Pawła.
Kościół Świętych Apostołów Piotra i Pawła.

Przy dalszym ciągu ulica Grodzkiej wznoszą się monumentalne, romańskie wieże Kościoła św. Andrzeja, zbudowanego w latach 1079-1098. Kościół ten miał charakter warowni i w czasach Okołu nazywano go Dolnym Zamkiem. Posiada mury o grubości 1,6 m i pozbawiony jest dolnych okien. Stanowił centralny budynek Okołu. Jan Długosz podaje, że bronili się w nim jego mieszkańcy podczas najazdu tatarskiego w 1241 i jako jedyny go przetrwał. Został częściowo zniszczona podczas najazdu tatarskiego w 1260 roku. Początkowo znajdował się pod opieką Benedyktynów, a od 1318 roku należy do zakonu klarysek, najstarszego krakowskiego klasztoru żeńskiego.

Kościół św. Andrzeja.
Kościół św. Andrzeja.

Wieże Kościoła św. Andrzeja.
Wieże Kościoła św. Andrzeja.

Grodzka biegnie sobie dalej do Bramy Grodzkiej, jednej z ośmiu krakowskich bram obronnych obok floriańskiej, sławkowskiej, wiślnej, mikołajskiej-rzeźniczej, szewskiej, nowej, pobocznej. Za jej obronę odpowiedzialny był Cech Złotników, dlatego nazywana też była Bramą Złotników. Przez Bramę Grodzką wiodła droga do Kazimierza położonego po drugiej stronie starego koryta Wisły, stąd też nazywana była Bramą Kazimierską. Kazimierz był miastem założonym w 1335 roku przez króla Kazimierza III Wielkiego. Brama Grodzka pozwalała też na komunikację z Wieliczką, gdzie na początku XIV wieku znacznie wzrosła produkcja soli. Wówczas za Bramą Grodzką znajdował się tzw. Most Królewski (Pons Regalis). Istniał on do 26 sierpnia 1813 roku, wtedy zniszczyła go ogromna powódź, która zalała Stradom, Kazimierz i Podgórze. Była to największa powódź jaką odnotowały kroniki miejskie Krakowa.

Kiedyś zapewne pójdziemy traktami w tamte strony, dziś jednak wciąż podążamy Drogą Królewską w kierunku Zamku Królewskiego. Można do niego dotrzeć Grodzką, albo przed warownym Kościołem św. Andrzeja skręcić w prawo, w niezwykle malowniczą uliczkę Kanoniczą.

Przechodzimy przez Plac św. Marii Magdaleny, na którym stoi fontanna i pomnik Piotra Skargi. Około XIII wieku wybudowano tu Kościół pod wezwaniem św. Marii Magdaleny. Był on dwukrotnie trawiony przez pożary. Przetrwał do początków XIX wieku, kiedy był już ruiną i postanowiono go wyburzyć.

Kanonicza zaczyna się już od ulicy Poselskiej. Ma 255 m długości. Mieszkali przy niej głównie kanonicy zarządzający katedrą.  Zachowało się przy niej wiele renesansowych i barokowych kamienic z ozdobnymi portalami.

Ulica Kanonicza.

Ulica Kanonicza.

Ulica Kanonicza.
Ulica Kanonicza.

Podążając Kanoniczą docieramy pod ostatni dom z numerem 25. Zdobi go renesansowy portal z łacińską inskrypcją „Nil est in homine bona mente melius” (pol. „Nie ma w człowieku nic lepszego od dobrej myśli”). Wybudowany został w pierwszej połowie XIV wieku. Spełniał funkcję łaźni królewskiej zasilanej wodami Rudawy, której koryto biegło obok domu wzdłuż obecnej ulicy Podzamcze. Podobno w tym domu słudzy Jadwigi sprawdzali, czy przybywający z litewskich puszcz książę Władysław Jagiełło jest owłosiony jak niedźwiedź, a panowie polscy podglądali go w łaźni, by przekonać się, czy będzie zdolny spłodzić przyszłego następcę tronu.

Ulica Kanonicza. Dom Jana Długosza.
Ulica Kanonicza. Dom Jana Długosza.

Potem ostatni dom przy Kanoniczej był siedzibą kanoników, aż do 1450 roku, kiedy jego właścicielem został zasłużony kronikarz i historyk królewski Jan Długosz. Długosz mieszkał w nim do końca swojego życia. Później jego lokatorem został słynny lekarz, historyk, geograf, profesor Akademii Jagiellońskiej, ksiądz kanonik krakowski  - Maciej Miechowita.  Zaś w drugiej połowie XIX wieku miał w tym domu pracownię rzeźbiarską Franciszek Wyspiański, ojciec Stanisława Wyspiańskiego. Stanisław Wyspiański wspomniał ten czas w swoim wierszu:
U stóp Wawelu miał ojciec pracownię,
wielką izbę białą wysklepioną,
żyjącą figur zmarłych wielkim tłumem;
tam chłopiec mały chodziłem, co czułem,
to później w kształty mej sztuki zakułem.
Uczuciem wtedy tylko, nie rozumem,
obejmowałem zarys gliną ulepioną
wyrastający przede mną w olbrzymy:
w drzewie lipowym rzezane posągi.

Wawel od strony wyloty ulicy Grodzkiej.

Przed Domem Jana Długosza ulica Kanonicza rozszerza się przed głównym wejściem  na Wzgórze Wawelskie...



Udostępnij:

3 komentarze:

  1. Fajnie pospacerować wurtualnie po znajpmych miejscach :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niby znane, a znów dowiedziałem się sporo ciekawych faktów. Bardzo ciekawy cykl. Śmiało można wydać w formie ilustrowanego przewodnika.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak, bardzo fajnie pospacerować po znajomych i tak bardzo kochanych miejscach.
    Ciekawy tekst, dobre zdjęcia.
    Serdeczne podziękowania z Poznania

    OdpowiedzUsuń


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas