Z Krakowskiego Rynku wchodzimy na jedną z najstarszych ulic Krakowa - Grodzką. Jej nazwa występuje już w dokumentach miejskich z drugiej połowy XIII wieku. Przed lokacją miasta przy ulicy Grodzkiej skupiały się zabudowania osady zwanej Okołem, której centrum znajdowało się przy romańskim Kościele św. Andrzeja, gdzie funkcjonowało wówczas targowisko. Okół stanowił wtedy podgrodzie grodu wawelskiego i ciągnął się od murów zamkowych do dzisiejszego Placu Wszystkich Świętych. Po lokacji Krakowa w roku 1257 stał się początkowo pomostem łączącym miasto z Wawelem, do około połowy XIV wieku, kiedy włączony został do utworzonego miasta. Obecnie ulica Grodzka ma 650 m długości i jako jedyna spośród staromiejskich uliczek nie odchodzi od Rynku pod kątem prostym, lecz jest przedłużeniem jego przekątnej zachowując swój pierwotny przebieg.
Róg Krakowskiego Rynku lejkowato zwęża się przeistaczając w ulicę Grodzką, w okolicy Kamienicy Morsztynowskiej, zbudowanej w XIV wieku, która należała do zamożnej kupieckiej rodziny. W niej rzekomo odbyła się słynna uczta królów i książąt europejskich, zaproszonych do Polski w 1364 roku przez Kazimierza Wielkiego. Nie jest pewne, czy akurat w tej kamienicy odbyła się sławna uczta, bo niewykluczone, że miejscem uczty była kamienica Szara, czy też jeden z domów przy ulicy św. Jana. Jednak obecna restauracja mieszcząca się w Kamienicy Morsztynowskiej nawiązuje swoją nazwą do nazwiska gospodarza tego spotkania - znanego średniowiecznego kupca, patrycjusza i bankiera. Pisze o tym Jan Długosz: „I chociaż każdemu z królów, książąt i panów król polski Kazimierz przeznaczył specjalnych szafarzy spośród panów i szlachty polskiej, którzy ich zaopatrywali i służyli pomocą, to jednak wszyscy oni otrzymali polecenie, że mają być posłuszni rajcy krakowskiemu Wierzynkowi (był to szlachcic, z domu i herbu Łagoda, pochodzący z Rheine [czyli z Nadrenii]).”
Po czym pisze o Wierzynku:
„...zaprosił na ucztę do swego domu pięciu królów i wszystkich książąt, panów i gości. Kiedy uzyskał od monarchów pozwolenie, żeby porozdzielał miejsca królom według własnego uznania, pierwsze i znaczniejsze miejsce kazał zająć królowi polskiemu Kazimierzowi, drugie królowi rzymskiemu i czeskiemu Karolowi, trzecie królowi Węgier, czwarte królowi Cypru, a ostatnie królowi Danii, biorąc pod uwagę, że wobec żadnego z królów nie jest zobowiązany do większej czci, jak w stosunku do swego pana, króla polskiego Kazimierza za niezmierne dobrodziejstwa, którymi zaszczycił i wzbogacił, obcego przybysza. Przyjął ich wyszukanymi potrawami, nadto każdemu w czasie uczty ofiarował wspaniałe dary. Ale dar, który na oczach wszystkich królów wręczył królowi polskiemu Kazimierzowi, był podobno tak wspaniały, że przekraczał kwotę 100 tysięcy florenów i budził u wielu ludzi nie tylko podziw, ale i zdziwienie”.
Kamienica Morsztynowska (na środku fotografii). |
Podążamy dalej Grodzką w kierunku Wawelskiego Wzgórza. Niedaleko od Rynku, blisko miejsca gdzie kończył się Okół, ulica Grodzka przechodzi pomiędzy dwoma placami i dwoma kościołami pamiętającymi czasy lokacji miasta. Po prawej mamy Plac Wszystkich Świętych, za którym widzimy Kościół św. Franciszka z Asyżu, który powstał po tym, jak w roku 1237 sprowadzono do Krakowa Franciszkanów z Pragi. Jego fundatorem był Bolesław V Wstydliwy, który później został tam pochowany wraz z siostrą bł. Salomeą. Po lewej mamy Plac Dominikanów, za nim dominikański Kościół Świętej Trójcy wzniesiony po najeździe Tatarów w 1241 roku, w miejsce wcześniejszego drewniano-murowanego.
Plac Wszystkich Świętych, za którym widzimy Kościół św. Franciszka z Asyżu. |
Plac Dominikanów, za nim dominikański Kościół Świętej Trójcy. |
Przemierzając dalej Grodzką po lewej stronie mijamy kamienicę o numerze 32 z XIV-wiecznym godłem na fasadzie „Podelwie”, uważanym za najstarsze zachowane godło w Krakowie. Trochę dalej stoi kamienica „Pod Elefanty” z numerem 38, zdobiona dwoma godłami: słonia i nosorożca. Kiedyś były to odrębne kamienice, a kamienne godła w średniowieczu zastępowały numerację domów. Godła słonia i nosorożca są znacznie młodsze od lwa i pochodzą z XVII wieku, kiedy właścicielem budynku był aptekarz Bonifacy Cantelli, który prowadził w nim aptekę „Pod Złotym Słoniem”.
Kamienica „Pod Elefanty”. |
Kamienica „Pod Elefanty” - zbliżenie na godła. |
Narożny fragment obecnej kamienicy „Pod Elefanty” przylegający do ulicy Poselskiej, mieścił jeszcze pod koniec XVIII wieku kościół pw. św. Piotra, wybudowany w XIII wieku. Był to w średniowieczu ostatni budynek przy ulicy Grodzkiej usytuowanym w granicach miasta Krakowa. Zaraz za nim znajdował się głęboki wąwóz oraz mur miejski, a obszar za murem należał do Okołu, samodzielnej osady położonej pomiędzy Krakowem a Wawelem.
Naprzeciwko znajduje się kamienica Pipanowska z numerem 37, wybudowana z XIV wieku. Nazwa tej kamienicy wywodzi się od Jerzego Pipana, ławnika sądu wyższego prawa magdeburskiego, który stał się jej właścicielem w pierwszej połowie XVII wieku. W drugiej połowie XIX wieku na parterze kamienicy powstała winiarnia.
Kamienica Pipanowska. |
Przechodzimy skrzyżowanie z ulicą Poselską, istniejącą już z XIII wieku. Zwana była wówczas Zaułkiem Grodzkim. Dopiero na początku XIX wieku zmieniła nazwę na św. Józefa, potem Legacką, aż w 1882 roku otrzymała obecną nazwę. Za ulicą Poselską stoi kamienica zbudowana w XV wieku. W latach 1478-1492 mieszkał w niej Wit Stwosz, słynny twórca ołtarza Mariackiego.
Grodzka ze skrzyżowania z Poselską. Pierwsza z prawej to kamienica w której mieszkał Wit Stwosz. |
Idziemy dalej, przekraczamy skrzyżowanie z ulicą Senacką, która do XVII wieku nosiła nazwę Przecznica, potem św. Michała, a w 1815 roku przyjęła obecną nazwę. Wiąże się ona ze znajdującą się przy niej siedzibą senatu Wolnego Miasta Kraków - państwa utworzonego po wojnach napoleońskich na kongresie wiedeńskim, zwanego też Rzeczpospolitą Krakowską. Nowe państwo na mapie Europy miało charakter neutralny, aczkolwiek na mocy postanowień było pod kontrolą trzech państw sąsiednich: Imperium Rosyjskiego, Królestwa Prus i Cesarstwa Austrii. Na jego terytorium znajdowały się poza Krakowem 224 wsie i 3 miasteczka: Chrzanów, Trzebinia i Nowa Góra. Państewko to przetrwało do roku 1846, kiedy zostało prawie w całości włączone do terytorium Cesarstwa Austrii na następne 72 lata.
Wolne Miasto Kraków 1815-1846 [autor Mariusz Paździora, Creative Commons 3.0]. |
Boniowany arkadowy portal fasady Collegium Iuridicum. |
Wróćmy jednak na Drogę Królewską i przejdźmy dalej Grodzką. Dochodzimy do budynku oznaczonego numerem 53. Na początku XIV wieku, na jego miejscu znajdowała inna budowla - hala targowa będąca centrum handlowym dawnego Okołu, zbudowana najprawdopodobniej z inicjatywy Władysława Łokietka. Jej pozostałości zachowały się w piwnicach obecnego budynku, który powstał w pierwszej połowie XV wieku poprzez połączenie dwóch kamienic. Utworzono w nim, zgodnie z testamentem królowej Jadwigi, Collegium Iuridicum, czyli kolegium prawa kanonicznego. Wejście do budynku zdobi boniowany arkadowy portal fasady z pierwszej połowy XVII wieku. W wewnątrz tego budynku odkryć możemy piękny arkadowy kolumnowy dziedziniec, na którym pod koniec XX wieku umieszczono rzeźbę Igora Mitoraja „Luci di Nara” (pol. „Światła Nary”).
Naprzeciwko Collegium Iuridicum znajduje się Kościół Świętych Apostołów Piotra i Pawła, ufundowany dla jezuitów przez króla Zygmunta III Wazę. Jest to pierwsza budowla architektury barokowej w Krakowie. Została wzniesiona w latach 1596-1616. Na fasadzie świątyni, w niszach umieszczono posągi świętych jezuickich: św. Ignacego Loyoli, św. Franciszka Ksawerego, św. Alojzego Gonzagi oraz św. Stanisława Kostki. Zaś przed świątynią na słupach ogrodzenia umieszczono posągi 12 apostołów. W Kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła pochowany jest wybitny jezuita, nadworny kaznodzieja Zygmunta III Wazy, niestrudzony obrońca wiary - Piotr Skarga, którego pomnik wznosi się naprzeciwko jezuickiej świątyni na placu św. Marii Magdaleny.
Kościół Świętych Apostołów Piotra i Pawła. |
Przy dalszym ciągu ulica Grodzkiej wznoszą się monumentalne, romańskie wieże Kościoła św. Andrzeja, zbudowanego w latach 1079-1098. Kościół ten miał charakter warowni i w czasach Okołu nazywano go Dolnym Zamkiem. Posiada mury o grubości 1,6 m i pozbawiony jest dolnych okien. Stanowił centralny budynek Okołu. Jan Długosz podaje, że bronili się w nim jego mieszkańcy podczas najazdu tatarskiego w 1241 i jako jedyny go przetrwał. Został częściowo zniszczona podczas najazdu tatarskiego w 1260 roku. Początkowo znajdował się pod opieką Benedyktynów, a od 1318 roku należy do zakonu klarysek, najstarszego krakowskiego klasztoru żeńskiego.
Kościół św. Andrzeja. |
Wieże Kościoła św. Andrzeja. |
Grodzka biegnie sobie dalej do Bramy Grodzkiej, jednej z ośmiu krakowskich bram obronnych obok floriańskiej, sławkowskiej, wiślnej, mikołajskiej-rzeźniczej, szewskiej, nowej, pobocznej. Za jej obronę odpowiedzialny był Cech Złotników, dlatego nazywana też była Bramą Złotników. Przez Bramę Grodzką wiodła droga do Kazimierza położonego po drugiej stronie starego koryta Wisły, stąd też nazywana była Bramą Kazimierską. Kazimierz był miastem założonym w 1335 roku przez króla Kazimierza III Wielkiego. Brama Grodzka pozwalała też na komunikację z Wieliczką, gdzie na początku XIV wieku znacznie wzrosła produkcja soli. Wówczas za Bramą Grodzką znajdował się tzw. Most Królewski (Pons Regalis). Istniał on do 26 sierpnia 1813 roku, wtedy zniszczyła go ogromna powódź, która zalała Stradom, Kazimierz i Podgórze. Była to największa powódź jaką odnotowały kroniki miejskie Krakowa.
Kiedyś zapewne pójdziemy traktami w tamte strony, dziś jednak wciąż podążamy Drogą Królewską w kierunku Zamku Królewskiego. Można do niego dotrzeć Grodzką, albo przed warownym Kościołem św. Andrzeja skręcić w prawo, w niezwykle malowniczą uliczkę Kanoniczą.
Przechodzimy przez Plac św. Marii Magdaleny, na którym stoi fontanna i pomnik Piotra Skargi. Około XIII wieku wybudowano tu Kościół pod wezwaniem św. Marii Magdaleny. Był on dwukrotnie trawiony przez pożary. Przetrwał do początków XIX wieku, kiedy był już ruiną i postanowiono go wyburzyć.
Kanonicza zaczyna się już od ulicy Poselskiej. Ma 255 m długości. Mieszkali przy niej głównie kanonicy zarządzający katedrą. Zachowało się przy niej wiele renesansowych i barokowych kamienic z ozdobnymi portalami.
Podążając Kanoniczą docieramy pod ostatni dom z numerem 25. Zdobi go renesansowy portal z łacińską inskrypcją „Nil est in homine bona mente melius” (pol. „Nie ma w człowieku nic lepszego od dobrej myśli”). Wybudowany został w pierwszej połowie XIV wieku. Spełniał funkcję łaźni królewskiej zasilanej wodami Rudawy, której koryto biegło obok domu wzdłuż obecnej ulicy Podzamcze. Podobno w tym domu słudzy Jadwigi sprawdzali, czy przybywający z litewskich puszcz książę Władysław Jagiełło jest owłosiony jak niedźwiedź, a panowie polscy podglądali go w łaźni, by przekonać się, czy będzie zdolny spłodzić przyszłego następcę tronu.
Potem ostatni dom przy Kanoniczej był siedzibą kanoników, aż do 1450 roku, kiedy jego właścicielem został zasłużony kronikarz i historyk królewski Jan Długosz. Długosz mieszkał w nim do końca swojego życia. Później jego lokatorem został słynny lekarz, historyk, geograf, profesor Akademii Jagiellońskiej, ksiądz kanonik krakowski - Maciej Miechowita. Zaś w drugiej połowie XIX wieku miał w tym domu pracownię rzeźbiarską Franciszek Wyspiański, ojciec Stanisława Wyspiańskiego. Stanisław Wyspiański wspomniał ten czas w swoim wierszu:
Przed Domem Jana Długosza ulica Kanonicza rozszerza się przed głównym wejściem na Wzgórze Wawelskie...
Przechodzimy przez Plac św. Marii Magdaleny, na którym stoi fontanna i pomnik Piotra Skargi. Około XIII wieku wybudowano tu Kościół pod wezwaniem św. Marii Magdaleny. Był on dwukrotnie trawiony przez pożary. Przetrwał do początków XIX wieku, kiedy był już ruiną i postanowiono go wyburzyć.
Kanonicza zaczyna się już od ulicy Poselskiej. Ma 255 m długości. Mieszkali przy niej głównie kanonicy zarządzający katedrą. Zachowało się przy niej wiele renesansowych i barokowych kamienic z ozdobnymi portalami.
Ulica Kanonicza. |
Podążając Kanoniczą docieramy pod ostatni dom z numerem 25. Zdobi go renesansowy portal z łacińską inskrypcją „Nil est in homine bona mente melius” (pol. „Nie ma w człowieku nic lepszego od dobrej myśli”). Wybudowany został w pierwszej połowie XIV wieku. Spełniał funkcję łaźni królewskiej zasilanej wodami Rudawy, której koryto biegło obok domu wzdłuż obecnej ulicy Podzamcze. Podobno w tym domu słudzy Jadwigi sprawdzali, czy przybywający z litewskich puszcz książę Władysław Jagiełło jest owłosiony jak niedźwiedź, a panowie polscy podglądali go w łaźni, by przekonać się, czy będzie zdolny spłodzić przyszłego następcę tronu.
Ulica Kanonicza. Dom Jana Długosza. |
Potem ostatni dom przy Kanoniczej był siedzibą kanoników, aż do 1450 roku, kiedy jego właścicielem został zasłużony kronikarz i historyk królewski Jan Długosz. Długosz mieszkał w nim do końca swojego życia. Później jego lokatorem został słynny lekarz, historyk, geograf, profesor Akademii Jagiellońskiej, ksiądz kanonik krakowski - Maciej Miechowita. Zaś w drugiej połowie XIX wieku miał w tym domu pracownię rzeźbiarską Franciszek Wyspiański, ojciec Stanisława Wyspiańskiego. Stanisław Wyspiański wspomniał ten czas w swoim wierszu:
U stóp Wawelu miał ojciec pracownię,
wielką izbę białą wysklepioną,
żyjącą figur zmarłych wielkim tłumem;
tam chłopiec mały chodziłem, co czułem,
to później w kształty mej sztuki zakułem.
Uczuciem wtedy tylko, nie rozumem,
obejmowałem zarys gliną ulepioną
wyrastający przede mną w olbrzymy:
w drzewie lipowym rzezane posągi.
Wawel od strony wyloty ulicy Grodzkiej. |
Przed Domem Jana Długosza ulica Kanonicza rozszerza się przed głównym wejściem na Wzgórze Wawelskie...
Fajnie pospacerować wurtualnie po znajpmych miejscach :-)
OdpowiedzUsuńNiby znane, a znów dowiedziałem się sporo ciekawych faktów. Bardzo ciekawy cykl. Śmiało można wydać w formie ilustrowanego przewodnika.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
O tak, bardzo fajnie pospacerować po znajomych i tak bardzo kochanych miejscach.
OdpowiedzUsuńCiekawy tekst, dobre zdjęcia.
Serdeczne podziękowania z Poznania