Od Bramy Floriańskiej ciągnie się jedna z najważniejszych ulic starego miasta. Ma 335 metrów długości i 12 metrów szerokości. Na jej drugim końcu widać charakterystyczną sylwetkę Kościoła Mariackiego, stojącego przy płycie Rynku. Wytyczona została ona w XIII wieku, a jej nazwa nie zmieniła się przez ponad 700 lat i pochodzi od bramy, przez którą weszliśmy przed chwilą do miasta. Zmieniały się jedynie domy stojące przy niej, budowane i przebudowywane w stylu swojej epoki. Należały one głównie do zamożnych warstw mieszczaństwa, a także szlachty. Będąca reprezentacyjnym traktem Drogi Królewskiej ulica Floriańska otrzymała jako jedna z pierwszych w mieście solidne bruki, a pod koniec XV wieku większość domów przy Floriańskiej była już murowana.
Kamienice stojące przy Floriańskiej mimo dokonywanych przebudów, wciąż sięgają historią nawet średniowiecza, a o ich dawnym pochodzeniu świadczą zachowane detale. Każda z tych kamienic warta jest odrębnej opowieści, my zatrzymamy się tylko przy niektórych i to na bardzo krótko.
|
Kamienica „Belzowska”, w której obecnie mieści się kawiarnia „Jama Michalika”. |
Po lewej stronie zaraz za Jamą Michalika, pod numerem 41 stoi Dom Jana Matejki. Kamienica ta została zbudowana w XVI wieku. W późniejszych wiekach nadbudowano na niej II i III piętro. W 1794 roku stała się własnością krakowskiej rodziny Rossbergów, z której pochodziła matka Jana Matejki - Katarzyna. W 1838 roku urodził się w niej Jan Matejko. Mieszkał tu aż do śmierci, tworząc swoje dzieła. Od roku 1904 jest oddziałem Muzeum Narodowego. Na pierwszym piętrze zachowano sypialnię, zwaną pokojem pod gwiazdami i salon państwa Matejków. Na drugim piętrze, gdzie urodził się malarz, znajduje się pamiątkowa tablica z łacińską aluzją do słabego zdrowia i niewielkiego wzrostu Matejki: „Często sprawia Bóg, że wielkość zamyka w małym kształcie”. Na trzecim piętrze znajduje się malarska pracownia Matejki.
|
Dom Jana Matejki (pierwszy z lewej). |
|
Tablica pamiątkowa na fasadzie Domu Jana Matejki. |
Pod numerem 24 mijamy kamienicę „Podedzwony” lub też nazywaną „Pod Trzema Dzwonami”. W roku 1510 była ona własnością odlewnika Marcina Kannegisera. Wtedy jak też przez wiele późniejszych lat mieszkali w niej odlewnicy, konwisarze, ślusarze, kotlarze. Na początku XIX wieku nabył ją kupiec win Józef Weiss. W 1830 roku odnowił on kamienicę, dzwony znajdujące się w godle nad wejściem do kamienicy otoczył ramą z kiści winogron, liści i kotwic, a na samych dzwonach dał datę 1830 i monogram.
|
Kamienica „Podedzwony”. |
|
Godło na fasadzie kamienicy „Podedzwony”. |
Na rogu Floriańskiej z ulicą św. Tomasza stoi kamienica Molendowska z numerem 17. Pierwszym znanym z nazwiska jej właścicielem był sekretarz królewski na dworze Stefana Batorego i przewodniczący gminy kalwińskiej - Krzysztof Trecjusz. W XVI wieku w gotyckich piwnicach budynku prowadzono znaną winiarnię. Zapewne funkcjonował tu też wówczas zajazd. W połowie XVII wieku na sto lat kamienica była w posiadaniu rodziny Molendów, pasamoników. Z końcem XIX wieku właścicielem kamienicy został kupiec krakowski i automobilista Anastazy Froncz, po którym na froncie fasady pozostały inicjały AF.
W murach kamienicy Molendowskiej zachowały się resztki wtopionych żelaznych łańcuchów. Podobne łańcuchy znajdowały się również przy innych ulicach odchodzących od rynku i służyły do zamykania ulic podczas obrony miasta przed wrogiem. Rozpięte w poprzek ulicy stanowiły dodatkową przeszkodę dla napierających wrogich wojsk, a Kraków niejeden raz musiał się im przeciwstawiać i nie zawsze skutecznie. Już na początku swoich dziejów, 28 marca 1241 roku do miasta jeszcze wtedy pozbawionego murów obronnych wtargnęli Tatarzy, dokonując ogromnych spustoszeń. Dramatyzm tamtych wydarzeń upamiętnia urywana melodia Hejnału Mariackiego, ale o tym nieco później, jak dotrzemy na krakowski rynek.
|
Resztki wtopionych łańcuchów w murze Kamienicy Molendowskiej
służących do zamykania ulic podczas obrony miasta przed wrogiem. |
Po prawej pod numerem 14 mamy hotel „Pod Różą” - najstarszy w mieście. Zdobi go piękny renesansowy portal z XVI wieku, ujęty w dwie kolumny podtrzymujące belkowanie. Na fryzie portalu znajduje się łacińska sentencja „
Stet domus haec donec fluctus formica marinos ebibat, et totum testudo permabulet orbem”, która w języku polskim oznacza „Niech dom ten przetrwa w tak odległe lata, dopóki mrówka morza nie wypije, a żółw całego nie obierzy świata”. W końcu XVI wieku kamienica ta należała do bankiera i królewskiego dworzanina Prospero Provana, twórcy pierwszej w Polsce regularnej poczty o charakterze międzynarodowym. Na początku XIX wieku w kamienicy powstała oberża, w której mieszkali m.in. car Aleksander II i jego brat książę Konstanty.
|
Hotel „Pod Różą”. |
|
Szyld Hotelu „Pod Różą”. |
|
Fryz portalu z łacińską sentencją „Niech dom ten przetrwa w tak odległe lata, dopóki mrówka morza nie wypije, a żółw całego nie obierzy świata”. |
|
Ulica Floriańska ze skrzyżowania z ulicą Św. Tomasza (widok w kierunku Rynku Głównego). |
Tymczasem idziemy dalej ulicą Floriańską. Na jej przedłużeniu rośnie przed nami okazały Kościół Mariacki. Mijamy kamienicę „Pod Aniołkiem” z numerem 11, powstałą w XV wieku. Jej nazwa pochodzi od figury aniołka umieszczonej na fasadzie. Przyozdobiona jest kolumnową attyką. To perła architektury mieszczańskiej. Wnętrze budynku skrywa renesansowe drewniane stropy z kasetonami i almarie.
Pod numerem 3 mamy kamienicę „Ciechanowską” powstałą już w XIV wieku, której właścicielem był m.in. Marcin Siennik, botanik, tłumacz, rajca i lekarz Zygmunta Augusta.
|
Od lewej kolejno: kamienica „Pod Matką Boską”, kamienica „Dobrodziejskich”,
kamienica Ciechanowska, kamienica „Pod Murzynami”.
Za wylotem ulicy Floriańskiej górują wieże Kościoła Mariackiego. |
Mamy już tylko kilkanaście metrów do rynku. Na rogu po lewej stoi kamienica „Pod Murzynami” z numerem 1, z charakterystyczną płaskorzeźbą przedstawiającą dwóch Murzynów z koszem egzotycznych owoców. Zwana była kiedyś „Pod Etiopy”, od nazwy apteki „Ad Aethiopes”, która mieściła się tu na początku XVI wieku. Później w XVII wieku istniała tu drukarnia Ignacego Antoniego Hebanowskiego.
|
Płaskorzeźba na kamienicy „Pod Murzynami”. |
Wylot Floriańskiej na Rynek Główny pod koniec XVI wieku stał się tradycyjnym miejscem stawiania łuku triumfalnego z okazji wjazdów koronacyjnych. Pierwszy taki łuk został tu wzniesiony w roku 1574 z okazji koronacji Henryka Walezego w katedrze wawelskiej. Zaś ostatni raz w roku 1734, kiedy odbyła się koronacja Stanisława Augusta Poniatowskiego.
|
Wylot Floriańskiej na Rynek Główny.
Z prawej znajduje się kamienica „Pod Murzynami”, zaś z lewej kamienica Margrabska. |
W ten sposób weszliśmy na Rynek Główny. Przed nami największy z placów Krakowa, a zarazem największy rynek w średniowiecznej Europie. W jego północno-wschodnim narożniku stoi jeden z największych i najważniejszych, po Katedrze Wawelskiej, kościołów Krakowa...
|
Floriańska (widok z wieży Kościoła Mariackiego). |
Czasy studenckie do mnie wracają... ech...
OdpowiedzUsuń