Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Lubomir

Jesteśmy na Przełęczy Jaworzyce (dawnej Wierzbanowskiej Przełęczy), położonej na wysokości 596 m n.p.m. Mamy pochmurny, ale ciepły ranek. Nie mamy gwarancji, że pogoda taka utrzyma się, bo prognozy zapowiadają na popołudnie przelotne opady deszczu, ale nie rezygnujemy ze zdobycia Lubomira, który zaliczany jest do Korony Gór Polski jako najwyższy szczyt Beskidu Makowskiego. Klasyfikacja ta nie pokrywa się m.in. z naukową regionalizacją Polski opracowaną przez Jerzego Kondrackiego, według której Lubomir należy do Beskidu Wyspowego. Dolina rzeki Raba rozdziela w tej koncepcji Beskid Makowski i Wyspowy. Taki podział wydaje się logiczny, ale przewodniki i mapy nie są w tej kwestii jednomyślne. Zostawmy jednak te dywagacje z boku, bo chcemy zdobyć Lubomira w ramach Korony Gór Polski, a zatem pozostańmy przy Beskidzie Makowskim.

Przełęcz Jaworzyce - dawna Wierzbanowska Przełęcz, położona na wysokości 596 m n.p.m.
Przełęcz Jaworzyce - dawna Wierzbanowska Przełęcz, położona na wysokości 596 m n.p.m.

TRASA:
Przełęcz Jaworzyce (596 m n.p.m.) [czerwony szlak] Lubomir (904 m n.p.m.) [czerwony szlak] Łysina (891 m n.p.m.) [czerwony szlak] Schronisko PTTK na Kudłaczach (730 m n.p.m.) [czerwony szlak] Przełęcz Granice [czerwony szlak] Działek (600 m n.p.m.) [czerwony szlak] Śliwnik (620 m n.p.m.) [czerwony szlak] Uklejna (677 m n.p.m.) [czerwony szlak] Myślenice Zarabie

OPIS:
Ruszamy zatem w trasę, na czerwony szlak przechodzący przez Przełęcz Jaworzyce w kierunku szczytu Lubomira, o godzinie 8.20. Idziemy asfaltową szosą, najpierw przez las, a po kilkunastu minutach przez otwarte tereny, mijamy kilka pojedynczych zabudowań. Za ostatnim gospodarstwem na drodze znika asfalt, a ono pnie się ostrzej po zboczu Lubomira i po widokowym zakosie wchodzi do gęstego lasu. Ostatnim spojrzeniem na niebo przed wejściem do lasu badamy aurę. Szczyty chowają się w chmurach. Znajdującą się za nami Wierzbanowską Górę przykrywa ciemny nawis. Zastanawiamy się jak długo dobra pogoda się utrzyma?

Znajdującą się za nami Wierzbanowską Górę przykrywa ciemny nawis chmur
Znajdującą się za nami Wierzbanowską Górę przykrywa ciemny nawis chmur.

Droga wznosząca się po zalesionych stokach Lubomira robi się kamienista. Nie ma żadnych widoków, a więc praktycznie bez ustanku wspinamy się do góry, ale bez pośpiechu. Jak ma padać, to niech pada. O godzinie 9.35 docieramy na szczyt Lubomira, znajdujący się na wysokości 904 m n.p.m. Został tak nazwany na cześć księcia Kazimierza Lubomirskiego, który w 1922 roku przekazał parcelę na budowę pierwszego w polskich górach obserwatorium astronomicznego. W 1925 roku odkryto w nim pierwszą polską kometę, a w 1936 roku - drugą. Podczas II wojny światowej obserwatorium zostało zniszczone. Odbudowano je dopiero w 2007 roku.

Droga wznosząca się po zalesionych stokach Lubomira robi się kamienista
Droga wznosząca się po zalesionych stokach Lubomira robi się kamienista.

Obserwatorium Astronomiczne na Lubomirze
Obserwatorium Astronomiczne na Lubomirze.

Lubomir (904 m n.p.m.) zdobyty
Lubomir (904 m n.p.m.) zdobyty.

Lubomir (904 m n.p.m.) zdobyty
Lubomir (904 m n.p.m.) zdobyty.

Na szczycie sadowimy się pod wiatą turystyczną. Posilamy się. Potem przenosimy się na drugą stronę budynku, gdzie znajdują się pozostałości po dawnym obserwatorium - schody i postument pod lunety. Od tej strony na Lubomira wchodzi zielony szlak z Wiśniowej. W obecnym Obserwatorium Astronomicznym dość często organizowane są pokazy i zwiedzanie, ale dziś i jutro jest ono nieczynne. Nic nie szkodzi, byliśmy już na takim pokazie 6 listopada 2010 roku i zainteresowanych zapraszamy na stronę z relacją.

Obserwatorium Astronomiczne na Lubomirze
Obserwatorium Astronomiczne na Lubomirze.

O godzinie 10.00 kończymy wizytę na szczycie Lubomira. Schodzimy z niego czerwonym szlakiem, kierując się w stronę Łysiny. Idziemy leśną ścieżką, która łagodnie faluje grzbietem pasma. Czujemy się jak leśni ludzie, odizolowani gęstym drzewostanem od świata cywilizacji. Jednak wczesny czas wiosenny nie zdążył jeszcze zaopatrzyć rosnących tu buków w zielone listowie i dociera do nas dużo światła. Gdy pojawia się więcej młodych świerków, po prawej stronie wypatrujemy pozbawione drzew małe startowisko paralotniarzy. To jedno z nielicznych miejsc na szlaku oferujące widoki na okolicę.

Wczesny czas wiosenny nie zdążył jeszcze zaopatrzyć rosnących buków w zielone listowie
Wczesny czas wiosenny nie zdążył jeszcze zaopatrzyć rosnących buków w zielone listowie
i dociera do nas dużo światła.

Startowisko paralotniarzy
Startowisko paralotniarzy.

Przed szczytem Łysiny
Przed szczytem Łysiny.

Na Łysinie (891 m n.p.m.)
Na Łysinie (891 m n.p.m.).
Przed szczytem Łysiny z lewej strony dochodzi do nas żółty szlak z Lubienia, a trochę dalej po prawej pojawia pole z młodnikiem. Chwilkę potem dochodzimy do miejsca, skąd odchodzą od nas żółte znaki na prawo do wsi Zasań. Stąd na lewo mamy szczyt Łysiny, oddalony tylko kilkadziesiąt metrów od nas. Zdobywamy go i jak się okazuje Łysina nie jest łysa (może kiedyś, bo dziś łysych to mamy tylko co niektórych wędrowców).

Schodząc z Łysiny w pewnym momencie wypatrujemy na drzewie drewnianą tabliczkę ze strzałką kierującą na prawo do grobów - mogiły żołnierzy AK poległych we wrześniu 1944 roku. Dochodzimy do niej nieznakowaną ścieżką (1 min. drogi). To jedno z wielu miejsc w tutejszej okolicy, upamiętniające partyzantów zgrupowania „Kamiennik”. Jest to mogiła z metalowym krzyżem, ogrodzona drewnianymi barierkami. Jej teren porastają, przebijające się przez leżące stare liście leśnych drzew... krokusy!

Przed mogiłą żołnierzy AK poległych we wrześniu 1944 roku
Przed mogiłą żołnierzy AK poległych we wrześniu 1944 roku.

Mogiłę porastają, przebijające się przez stare liście leśnych drzew...  krokusy!
Mogiłę porastają, przebijające się przez stare liście leśnych drzew... krokusy!

Po powrocie na czerwony szlak sukcesywnie obniżamy swoją wysokość. Jeszcze przez chwilę dość ostro w dół, po czym już łagodnie, niemal płaskim grzbietem. Jedynymi utrudnieniami jest kilka błotnych rozlewisk na ścieżce.

Do schroniska PTTK na Kudłaczach docieramy o godzinie 11.15. Spod niego rozpościera się znakomita panorama na Beskid Makowski, nawet dziś, kiedy niebo jest przychmurzone i widoczność ograniczona.

Na polanie na Kudłaczach
Na polanie na Kudłaczach.

Polana na Kudłaczach
Polana na Kudłaczach.

Panorama Beskidu Makowskiego z polany pod schroniskiem na Kudłaczach
Panorama Beskidu Makowskiego z polany pod schroniskiem na Kudłaczach.

Panorama z polany pod schroniskiem na Kudłaczach
Panorama z polany pod schroniskiem na Kudłaczach.

Schronisko na Kudłaczach wybudował w 1991 roku oddział PTTK z Myślenic. Stoi na wysokości 730 m n.p.m., nieco powyżej domów osiedla Kudłacze. W sympatycznym schronisku degustujemy ciepły posiłek. Z „Kudłaczy” znów zabierzemy miłe wspomnienia, choć nasuwa się jedna uwaga: bigos dobry, ale okropnie kwaśny. Kilka minut po południu ruszamy w dalszą drogę.

Schronisko PTTK na Kudłaczach (730 m n.p.m.)
Schronisko PTTK na Kudłaczach (730 m n.p.m.).

Schodzimy w dół, dość ostro, ścieżką usłaną licznymi kamieniami przez las zwany „Wilcze Doły”. Po 20 minutach ścieżka wypłaszcza się w wygodną drogę gruntową, przeprowadzająca nas obok domów osiedla Burkatówka. Dziesięć minut później widzimy już przed sobą niezbyt wybijające się w otoczeniu wzniesienie Działka. Po prawej widzimy grzbiet Kamiennika. Zaraz potem przechodzimy skrzyżowanie dróg (asfaltową drogą na prawo możemy dojść do wsi Poręba). Skrzyżowanie to znajduje się na Przełęczy Granice (575 m n.p.m.). My idziemy prosto, wciąż czerwonym szlakiem, który po niewielkim podejściu wyprowadza nas na szczyt góry Działek (600 m n.p.m.). W pobliżu Działka mamy również węzeł szlaków turystycznych, który krzyżuje się z naszym czerwonym. Na prawo mamy zielony szlak do Poręby, na lewo żółty do Pcimia. Zielony będzie nam towarzyszył do przełęczy przed Śliwnikiem.

Zejście z Kudłączy
Zejście z Kudłaczy.

Jakiś owad na naszym szlaku
Jakiś owad na naszym szlaku.

„Wilcze Doły”
Przez „Wilcze Doły”.

Jeden z domów osiedla Burkatówka
Jeden z domów osiedla Burkatówka.

Na Przełęczy Granice
Na Przełęczy Granice (575 m n.p.m.).

Widok z przełeczy Granice na polanę Kudłacze
Widok z przełeczy Granice na polanę Kudłacze.

Knieć błotna, czyli inaczej mówiąc kaczyniec błotny (Caltha palustris L.) rosnący na stokach Działka
Knieć błotna, czyli inaczej mówiąc kaczeniec błotny (Caltha palustris L.) rosnący na stokach Działka.

Działek (600 m n.p.m.)
Działek (600 m n.p.m.) zdobyty.

Na Działku nasz czerwony szlak skręca na chwilę na północ, a potem znów obiera kierunek północno-zachodni. Po wyjściu z lasu przechodzimy obok domów osiedla Lipiska. Za nimi przechodzimy przez szerokie trawiaste siodło. Na prawo mamy świetny widok na Porębę i wznoszący się nad nią masyw Kamiennika. Na prawo od Kamiennika widać masyw Łysiny. Na obniżeniu siodła mijamy kapliczkę. Rozpoczynamy krótkie podejście trawersujące od zachodu kolejne zalesione wzniesienie o nazwie Grotówka.

Widok na masyw Kamiennika i Łysiny (z prawej) z siodła pod Działkiem
Widokz siodła między Działkiem i Grotówką na masyw Kamiennika i Łysiny.

Panorama z siodła między Działkiem i Grotówką na masyw Kamiennika i Łysiny.
Panorama z siodła między Działkiem i Grotówką na masyw Kamiennika i Łysiny.

Z Grotówki schodzimy na niewielką polanę z kapliczką z drewnianą figurą Chrystusa Frasobliwego. W tym miejscu zielony szlak odchodzi do Myślenic przebiegając przez górę Chełm. Nasz czerwony również prowadzi do tego miasta, ale biegnie przez Śliwnik, a potem równoległym do Chełma grzbietem Uklejny.

Kapliczka z drewnianą figurą Chrystusa Frasobliwego
Kapliczka z drewnianą figurą Chrystusa Frasobliwego na polanie między Grotówką i Śliwnikiem.

Znów mamy krótkie podejście i po 10 minutach zdobywamy szczyt Śliwnika, osiągający 620 m n.p.m. Z niego po kilkunastu minutach schodzimy na odsłonięte siodło przed Uklejną, przez które przebiega gruntowa droga. Przed ponownym wejściem do lasu, na prawo mamy ładną panoramę na Pasmo Glichowca, Grodzisko, Kamiennik i Łysinę.

Śliwnik (620 m n.p.m.) zdobyty.

Mija godzina 13.30, kiedy wchodzimy z powrotem do lasu i łagodnie podchodzimy Uklejną. Może tylko w jednym momencie szlak wymaga od nas nieco więcej wysiłku, gdy niespodziewanie staje przed nami „dęba”. Po tym fragmencie wchodzimy na wypłaszczenie grzbietowe, na którym mamy kulminację Uklejny sięgającą 677 m n.p.m.

Odsłonięte siodło przed Uklejną
Odsłonięte siodło przed Uklejną.

W siodle przed Uklejną
W siodle przed Uklejną.

Panorama z siodła przed Uklejną
Panorama z siodła przed Uklejną.

Zawilec gajowy (Anemone) przy ścieżce na Uklejną
Zawilec gajowy (Anemone) przy ścieżce na Uklejną.

Żywiec gruczołowaty (Dentaria) przy ścieżce na Uklejną
Żywiec gruczołowaty (Dentaria) przy ścieżce na Uklejną.

Wypłaszczenie grzbietowe, na którym mamy kulminację Uklejny (677 m n.p.m.)
Wypłaszczenie grzbietowe, na którym mamy kulminację Uklejny (677 m n.p.m.).

Widok z Uklejnej na dolinę Raby w kierunku północnym
Widok z Uklejnej w kierunku północnym.

Mamy godzinę 14.15 i już cały czas zejście z gór, przeważnie strome, a czasem karkołomne. Podczas niego przecinamy szeroką leśną drogę, choć nie wprost, bo na bardzo krótko skręcamy na nią w lewo, po czym schodzimy w prawo. Po opuszczeniu drogi leśnej trzeba uważnie patrzeć na skrywane pod gałęziami drzew znaki, bo po kilkudziesięciu metrach marszu musimy gwałtownie skręcić w prawo w gąszcz leśny. Jest tu jeszcze kilka takich miejsc, kiedy nasza ścieżka łamie się pod kątem zbliżonym 90 stopni, gdzie łatwo przeoczyć znak skrętu. Trzeba uważnie patrzeć na znaki, a często też jednocześnie patrzeć pod nogi, by nie uślizgnąć się na podmokłym terenie, czy chybotliwym kamyku.

Zejście z Uklejnej
Zejście z Uklejnej.

Zejście z Uklejnej
Zejście z Uklejnej.

Dolina Raby w Myślenicach.

Widać już Zarabie i stojący tam nasz autokar (po lewej)
Widać już Zarabie i stojący tam nasz autokar (po lewej).

W końcu wchodzimy na efektownie urzeźbiony teren, garbami będącymi pozostałością po dawnej fosie. Otaczała ona dawną wieżę strażnicy szlaku handlowego, biegnącego doliną Raby z Krakowa na Węgry, stojącą tu na wysokości około 380 m n.p.m. Pozostały po niej ruiny wśród których przebiega nasz czerwony szlak. Zewnętrzna średnica tej potężnej kamiennej wieży o cylindrycznym kształcie wynosiła 10,2 metra, a średnica wewnętrzna 2 metry. W którymś momencie dziejów, nie wiadaomo kiedy wieża została wysadzona w powietrze. Jej wielkie odłamy leżą dziś rozrzucone na stokach góry i na majdanie, gęsto porośniętym drzewami.

Przez garby otaczające dawną średniowieczną strażnicę
Przez garby otaczające dawną średniowieczną strażnicę.

Ruiny średniowiecznej strażnicy
Ruiny średniowiecznej strażnicy.

Ruiny średniowiecznej strażnicy
Ruiny średniowiecznej strażnicy.

Ruiny strażnicy są najstarszym, XIII-wiecznym zabytkiem Myślenic. Obecnie ruiny strażnicy i przyległy do nich leśny teren objęte są od 1962 roku ochroną jako rezerwat krajobrazowy „Zamczysko nad Rabą”. Oprócz ruin chroniony jest tu las jodłowy z domieszką sosny i świerka, a w runie, bluszcz pospolity.

A co tam ciekawego rośnie?

Miodunka (Pulmonaria)
To Miodunka (Pulmonaria).

Pierwiosnek (Primula)
Pierwiosnek (Primula).

Ruiny opuszczamy trawersując bardzo strome zbocze. Kilka minut po 15.00 jesteśmy na uliczkach Zarabia - jednej z dzielnic Myślenic. Tu, na prawym brzegu Raby kończymy udaną wyprawę, podczas której aura była nam bardzo przychylna i mimo spodziewanego deszczu, jedynie przez moment delikatnie nas zrosiła. Na myślenickim Zarabiu stawiamy ostatnie kroki przed powrotem do Krakowa.

Na trawersie pod ruinami strażnicy
Na trawersie pod ruinami strażnicy.

Na trawersie pod ruinami strażnicy
Szybciej przechodźcie!

Na trawersie pod ruinami strażnicy
Dzięki Elu!

Myślenice - Zarabie
Myślenice - Zarabie.

Myślenice - Zarabie. Rzeka Raba
Myślenice - Zarabie. Rzeka Raba.


Udostępnij:

4 komentarze:

  1. Kolejny ciekawy opis wycieczki w mało mi znane pasmo górskie. Lubie takie jednodniowe wypady i chyba Wasz opis wykorzystam, do przejścia tej trasy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. W Myślenicach byłam, ale po górkach tam nie chodziłam. Wspaniała rodzinna wycieczka i bardzo mi się to podoba. Dziękuję za wycieczkę i kwiatki, które po drodze zauważyliście. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dotyczy komentarza u mnie:-). Ja byłam w górach Beskidu Śląskiego, a konkretnie w Szczyrku, na weekendzie . Celem moich zdjęć była roślinność, więc patrzyłam w dół. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję zdobycia kolejnej góry w ramach KGP. :-)
    Bardzo ciekawy opis wycieczki i udane zdjęcia (mimo dość słabej fotograficznie pogody).
    Pzdr.
    P.S. Szczególnie interesujące są te okolice strażnicy. Pięknie pofałdowane tereny.

    OdpowiedzUsuń


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas