Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Wysoka

Do Jaworek przyjechaliśmy dopiero o 9.40. W miarę jak zbliżaliśmy się do Jaworek niebo stawało się co raz bardziej zachmurzone. Jeszcze przed Szczawnicą błękit nieba zupełnie zaniknął, choć w Krakowie o poranku nie było ani jednej chmurki. Utrzymuje się jednak bardzo turystyczna aura, jest dość pogodnie, nie jest gorąco i co najważniejsze nie pada.


TRASA:
Jaworki - Wąwóz Homole Kapralowa Wysoka (935 m n.p.m.) Durbaszka (942 m n.p.m.) Schronisko pod Durbaszką (834 m n.p.m.) Durbaszka (942 m n.p.m.) Kapralowa Wysoka (935 m n.p.m.) Wysoka, słow. Vysoké Skalky (1050 m n.p.m.) Kapralowa Wysoka (935 m n.p.m.) Wierchliczka, słow. Vrchriečky Przełecz Rozdziela (803 m n.p.m.) Biała Woda - Jaworki.

OPIS:
Zasadniczym celem grupy turystycznej z Koła przy Oddziale PTTK, z którymi mieliśmy przyjemność wyruszyć na górskie szlaki jest łemkowska wieś Litmanová, gdzie na początku lat 90-tych, na południowym zboczu Eliaszówki, na Polanie Žvir powstało sanktuarium Matki Boskiej Litmanowskiej. Miały tam wtedy miejsce objawienia Matki Boskiej tamtejszym dziewczynkom: 13-letniej Katce i 12-letniej Ivetce. Przeto podstawowa grupa wędrowców naszej grupy ruszyła trasą z Jaworek, przez dolinę Białej Wody, Przełęcz Rozdziele do Litmanowej, a my... no cóż, plany mieliśmy od początku zupełnie inne i z naszą sympatyczną grupą przyszło nam rozstać się zaraz po wyjściu z autokaru, i ruszyć w kierunku obranych wcześniej celów, o których pokrótce chcemy Wam opowiedzieć.

Wejście do Wąwozu Homole.

Z parkingu do wylotu Wąwozu Homole (pierwszej dzisiejszej atrakcji) idziemy krótko chodnikiem wzdłuż szosy. Wąwóz Homole o długość około 800 m wcina się w północne stoki Wysokiej - najwyższego szczytu Pienin, który mamy zamiar dziś zdobyć inaugurując nim zdobywanie szczytów Korony Gór Polski. Do Wąwozu Homole wchodzimy o 9.45, kierując się zielonym szlakiem turystycznym, który nas przez niego poprowadzi. Mijamy tablice informacyjne oraz punkt pobierania opłat za wstęp (dziś nieczynny) i przekraczamy pierwszy mostek nad potokiem Kamionka.  Od razu wchodzimy w bardzo głęboki i wąski kanion o bardzo stromych ścianach, których wysokość dochodzi do 120 m. Po lewej mijamy skałę zwaną Wapiennik. Za nią wznosi się prawie pionowa skała Grzebienia, naprzeciwko której znajduje się równie stroma Prokwitowska Homola. Dalej za skałą Grzebienia znajduje się Niska Skała o wysokości 70 m, a następnie Wysoka Skała, mającą aż 120 m wysokości. Widzimy na nich czerwone  zabarwienie, które świadczy o dużej zawartości żelaza.



Wielokrotnie przechodzimy przez drewniane i metalowe mostki nad wartkim potokiem Kamionka, który wije się dnem wąwozu, niemal odbijając się od jego ścian. Jego szum miesza się ze śpiewem ptaków. Od samego początku nie możemy nasycić się szczególną osobliwością Wąwozu Homole. O godzinie 10.05 zaczynamy wchodzić na strome zbocze po metalowych stopniach, zostawiając z prawej potok Kamionka, który w tym miejscu opada w kaskadach po zawalonym rumowisku dużych głazów skalnych.




Na górze ścieżka nasza wchodzi w las, pnąc się w dalszym ciągu stromo. Podejście ułatwiają nam zainstalowane poręcze. Maszerując bardzo wolnym krokiem po około 10 minutach trasa nasza wypłaszacza się i wprowadza nas na Dubantowską Polanę, położoną na wysokości ok. 640 m n.p.m.



Rumowisko głazów skalnych na końcu Wąwozu Homole.

Pozdrawiamy odpoczywających tu innych wędrowców, a następnie rozglądamy się wokół, gdyż trawiastą polankę otaczają bardzo ekscytujące twory skalne. Najbardziej niesamowite wrażenie wywierają tzw. Kamienne Księgi, znajdujące się tuż przy wyjściu szlaku z Wąwozu Homole. Tworzą je płaskie skały „poukładane” jedna na drugiej, w których zapisane są (wedle przekazów najstarszych wśród miejscowej ludności) wszystkie losy ludzkie. Jest to zaszyfrowane pismo, którego nikt dotąd nie dał rady odczytać, poza pewnym starym popem z Wielkiego Lipnika na Słowacji. Jednak Pan Bóg nie chcąc, by ludzie poznali koleje swojego przyszłego życia, odebrał mu mowę. Dubantowska Polana wznosi się w kierunku Czajkowskich Skał sięgających 707 m n.p.m. Są to bardzo oryginalne skały, miejscowo zabarwione na czerwono i zielono.

Dubantowska Polana (z prawej strony ścieżki widoczne są Kamienne Księgi).


Kamienne Księgi na Dubantowskiej Polanie.


Czajkowskie Skały na Dubantowskiej Polanie...
...to oryginalne skały miejscowo zabarwione na czerwono i zielono.
Ruszamy dalej, nieco szybciej, gdyż zaplanowana przez nas trasa nie posiada dużego marginesu czasowego. Kamienista ścieżka prowadzi nas w dalszym ciągu w górę, przewijając się wśród świerków. Wyprowadza nas na polanę z kolejnymi skałkami. Przed tymi skałkami biegnie droga gruntowa, na którą skręcamy w prawo. Mimo, że lekko się teraz idzie, nie jest to prosty odcinek, bowiem pokryta jest błotem zmieszanym z odchodami zwierząt. Po pozostawionych śladach (odchodów nie badamy) dochodzimy do wniosku, iż drogą tą pędzone było stado owiec.


Dubantowska Polana już nami.

Wśród świerków na kamienistej dróżce.

O godzinie 10.40 droga nasza krzyżuje się ze strumieniem, a za nim rozstajemy się z drogą gruntową. Zaczynamy dość intensywnie wchodzić na trawiaste zbocze górskiej hali, nazywane Polaną pod Wysoką. Na tej otwartej przestrzeni odczuwamy porywistość i chłód wiatru. Przez chwilę pojawia się delikatna mżawka i śnieg. Mijamy kilka pojedynczych szeroko rozrośniętych drzew. Pod zasłoną jednego z nich zatrzymujemy się na łyk mineralnej. Po naszej lewej dostrzegamy kamienne ruiny dawnej bacówki.


Polana pod Wysoką.

Idąc dalej dochodzimy na skraj lasu, gdzie zaczyna się rezerwat przyrody „Wysokie Skałki”. Zaraz potem, pod osłoną lasu zaczynami dość mozolne podejście, które ułatwiają na pewnym odcinku zainstalowane poręcze. Dochodzimy do rozstaju, gdzie dołączają do nas niebieskie znaki szlaku. W dalszym ciągu wspinamy się w górę i po kilku minutach, o 11.15 dochodzimy do Kapralowej Wysoka - niewielkiej przełęczy znajdującej się na wysokości 935 m n.p.m., tuż pod wierzchołkiem Wysokiej. Biegnie przez nią granica polsko-słowacka. Stąd na lewo bieg swój rozpoczyna udostępniona turystycznie, nieoznakowana ścieżka prowadząca na wierzchołek Wysokiej. Póki co jeszcze na niego nie wchodzimy, skręcamy w prawo zgodnie z niebieskimi znakami szlaku, w kierunku Durbaszki, na której zlokalizowane jest schronisko. Tam zamierzamy chwilkę odpocząć i wygodnie zjeść posiłek.



Mozolne podejście przez zalesione zbocze Wysokiej.

Ruszamy na zachód wzdłuż granicy polsko-słowackiej. Zejście z Kapralowej Wysokiej zaskakuje nas swoją stromością. Dobrze, że jest tu drewniana barierka. Po deszczu musi tu być niezła ślizgawica. Nawet dziś, gdy jest sucho chcąc nie chcąc zsuwamy się po tej stromości. W głowie krząta się myśl: ciekawe jak tu z powrotem wyjdziemy?

Zejście z Kapralowej Wysokiej.

Tym sposobem docieramy do kolejnej przełęczy położonej na wysokości 908 m n.p.m. o nazwie Stachurówki. Chwilę potem stajemy przed górą Borsuczyny wznoszącą się na wysokość 939 m n.p.m. Dosłownie stajemy, bo na tą niewybitną górkę prowadzi wyjątkowo strome i skaliste wejście - nie dlatego, żebyśmy nie dali rady, lecz dlatego, że czas nas pogania. Decydujemy się na obejście szczytu wydeptaną ścieżką po północnej stronie. Jesteśmy zadowoleni z takiej decyzji bowiem zejście z drugiej strony Borsuczyny jest równie karkołomne, a przecież w planie mamy jeszcze dość długą trasę. Można oczywiście pokonać całą trasę na wysokim tempie, ale przecież nie o to chodzi. Nie po to wchodziliśmy tak wysoko, by nie mieć czasu nacieszyć oko widokami.

Maszerujemy na Durbaszkę.

Teraz maszerujemy lekko do góry na Durbaszkę, wznoszącą się na wysokość 934 m n.p.m. Po północnej, polskiej stronie zaczynają się pojawiać prześwity leśne, a niedługo potem otwierają się wspaniałe widoki poprzez wielkie połoniny opadające do doliny Grajcarka.


Wielkie połoniny opadające do doliny Grajcarka.

Na opadających połoninach wybudowano tu wyciąg orczykowy o długości 560 metrów i różnicy wzniesień 112. Obok niego biegnie 200-metrowa ścieżka do Schroniska pod Durbaszką, a właściwie do Górskiego Ośrodka Szkolno-Wypoczynkowego MDK, spełniającego funkcję schroniska turystycznego. Zejście do niego zajmuje nam tylko kilka minut, podczas którego obniżamy swoją bezwzględną wysokość do 834 m n.p.m. Do bardzo stylowego budynku schroniska wchodzimy o godzinie 11.55 i spędzamy w nim pół godziny. Spotykamy tu znajomych z naszej grupy turystycznej, Piotra i Elżbietę z córką Anną, którzy pokonują dziś trasę od Szczawnicy do Jaworek przez Wąwóz Homole.

Schronisko pod Durbaszką.

Widok spod schroniska w kierunku doliny Grajcarka.

O godzinie 12.30 wychodzimy ze schroniska i kierujemy się z powrotem na przełęcz Kapralową Wysoką. Wędrujemy dokładnie tą samą trasą, którą tutaj przyszliśmy. Wejście na Kapralową Wysoką, okazuje się łatwiejsze niż zejście z niej i o godzinie 13.00 wracamy do miejsca, w którym już byliśmy 1 godzinę i 45 minut temu. Bez zwłoki rozpoczynamy mozolne podejście podszczytowe nieoznakowaną ścieżką na Wysoką. Na stromych skalistych odcinkach, tworzących swego rodzaju garby wapienne, zainstalowane są metalowe stopnie z poręczami. Grzbiet Wysokiej jest zalesiony, ale ścieżka momentami wyprowadza na południowy brzeg przepaścistych skał Wysokiej.


Wspinaczka na przełęcz Kapralową Wysoką.
Tuż przed przełęczą Kapralową Wysoką.

Podejście na szczyt Wysokiej.

Dwukrotnie napotykamy na niewielkie galerie widokowe ubezpieczone stalowymi poręczami. Krótko zatrzymujemy się na jednej, potem na drugiej, bo rozciągające się nich widoki powalają (oczywiście w przenośni, a nie dosłownie, choć osoby z lękiem przestrzeni i wysokości zapewne mogą czuć tu dyskomfort). Potem ścieżka wiedzie przez chwilkę skalistym, zalesionym i dość wąskim grzbietem, doprowadzając nas do kolejnych schodów. Te wyprowadzają na skalną kopułę wierzchołka Wysokiej, znanej też powszechnie pod nazwą Wysokie Skałki (słow. Vysoké Skalky), na wysokość 1050 m n.p.m. Najwyższy szczyt Pienin zdobywamy około godziny 13.20.

Tatry z jednej z galerii widokowych. 

Na Wysokiej (1050 m n.p.m.).

Na szczycie galeria widokowa ubezpieczona jest poręczami. Widok z niego jest oszałamiający, choć może pogoda nieco go gasi. Zawiesina chmur zakrywa trochę najodleglejsze zakątki, ale i tak panorama jaką widzimy jest imponująca. Pieniny i pasma Beskidów wydają się być jak na dłoni. Na południowym zachodzie uwagę przyciągają obielone jeszcze Tatry Bielskie, zza których połyskują równie majestatycznie Tatry Wysokie. Ich wierzchołki giną w chmurach, co wygląda jakby sięgały aż do samego kosmosu. Mimo wietrznej aury chce się tu gościć jak najdłużej, bo choćby jak człowiek wpatrywał się w otaczającą panoramę, to i tak nie ma dość. Nie można nasycić się otaczającą panoramą. Na tej niewielkiej, strzelistej kopułce szczytowej, wystającej ponad wierzchołki drzew, wydawać się może, że jesteśmy zawieszeni w powietrzu ponad wszystkimi lądami.

Widok z Wysokej w kierunku Trzech Koron.

Po kilkunastominutowej nieprawdopodobnej, ale prawdziwej jawie na wierzchołku Wysokiej, niestety schodzimy w dół. Podczas zejścia uraczamy się jeszcze widokami przy galeriach widokowych i o 13.40 jesteśmy ponownie na przełęczy Kapralowa Wysoka. Stąd za niebieskimi i zielonymi znakami schodzimy do rozstaju szlaków, skąd niebieskim szlakiem trawersujemy północną stroną skaliste, zalesione zbocza Wysokiej. Dalej ścieżka wchodzi na otwarte tereny. Prawie cały czas towarzyszy nam ładna panorama na północną stronę, z Dziobakowymi Skałami na zalesionych zboczach Repakowej. Za plecami coraz okazalej widać, oddalającą się smukłą sylwetkę Wysokiej. Chwilę później około godziny 14.15, tuż przed Smerekową (słow. Vysoká) ścieżka nasza zatacza łuk w kierunku północnym. To drugi co do wysokości, choć słabo wyróżniający się szczyt Pienin o wysokości 1015 m n.p.m. Jego wierzchołkiem jest wystająca skała wapienna, którą obchodzimy bokiem.

Wysoka, znana też pod nazwą Wysokie Skałki.

Dziobakowe Skały na zalesionych zboczach Repakowej.

Na Smerekowej.

Widok podczas zejścia ze Smerekowej na polską stronę.

Przed nami Watrisko.

Spojrzenie na Trzy Korony przed wejściem na zalesione Watrisko.

Idziemy dalej wygodną ścieżką chwilami przez las, chwilami przez polany, z których rozpościerają się ładne widoki. O godzinie 14.40 ścieżka nasza wznosi się pomiędzy skałami góry Watrisko. Jej szczyt położony jest nieco na wschód od nas i wznosi się na wysokość 960 m n.p.m.

Przed nami pozostaje ostatnia góra Wierchliczka (słow. Vrchriečky) - najdalej na wschód wysunięty szczyt polskich Małych Pienin, osiągający wysokość 964 m n.p.m. Omijamy go nieco poniżej, po północnej, polskiej stronie przez polanę Podskałkę. Potem wchodzimy w pas lasu, ale nie na długo, bowiem około 15.00 zbocza Wierchliczki odkrywają się przed nami i opadają do doliny Biała Woda, w której widać już stąd Brysztańskie Skały. Niedługo pójdziemy w kierunku tych skał, ale póki co ścieżka sprowadza nas do położonej na wysokości 803 m n.p.m. Przełęczy Rozdziela. Nieco powyżej niej, na rozstaju szlaku nasze sokole oczy wypatrzyły znajome postacie odpoczywające na trawce. To  grupa powracająca z Litmanowej. Za nami na zboczach Wierchliczki daje się dostrzec zrujnowany budynek dawnej socjalistycznej spółdzielni mleczarskiej. Dziś po tym wszystkim pozostał jedynie kulturowy wypas owiec i bydła. Na odkrytym zboczu widzimy kierdel wypasanych owiec, być może ten sam, który widzieliśmy podczas podchodzenia na Wysoką.

Zejście z Wierchliczki, z lewej na dole widać Brysztańskie Skały.
 
Znajome postacie odpoczywające na trawce ponad Przełęczą Rozdziela,
co widać na powiększeniu: od prawej Czesław, siedzący Prezes Eugeniusz, w białych skarpetach - Lech,
a dalej niech się wędrowcy sami rozpoznają.
Z Przełęczy Rozdziela kierujemy się na żółty szlak wprowadzający nas dalej w dół do rezerwatu „Biała Woda”. Przechodzimy obok bacówki, w której kupić można oscypki, poniżej której ścieżka zaczyna trochę ostrzej opadać w dół, aż pod Kociubylską Skałę. O 15.35 jesteśmy już pod tą skałą i odtąd idziemy wzdłuż potoku Biała Woda, kilkakrotnie przecinając jego nurt. Po kilku minutach przechodzimy obok Czerwonej Skały, zwanej również Kornajowską Skałą. Tutaj nasza wysokość bezwzględna wynosi 630 m n.p.m., ale cały czas na widoku mamy bardzo wysokie wapienne skały i turnie, tworzące wyjątkowe formy przestrzenne. Musimy dzielić swoją uwagę, aby niczego nie przeoczyć, bowiem zachwycają zarówno piętrzące się formy skalne, jak też płynąca u ich stóp Biała Woda tworząca liczne progi, wodospady i baniory. Po 20 minutach wędrówki wzdłuż Białej Wody wchodzimy w krótki Wąwóz Międzyskały, który tworzą Czubata Skała (675 m n.p.m. wysokości) od północnej strony i wybitna Smolegowa Skała (715 m n.p.m. wysokości) od południowej strony. Wąwóz ten kończy nasz pobyt w rezerwacie Biała Woda.

Zejście z przełęczy Rozdziela.
Na trasie w rezerwacie „Biała Woda”.

Niebawem przy naszej trasie gęstnieją zabudowania, a droga zamienia się na asfaltową. Idziemy jej poboczem zważając na przejeżdżające od czasu do czasu pojazdy. O godzinie 16.25 dochodzimy do centrum Jaworek, gdzie na wysokości ok. 570 m n.p.m. Biała Woda łączy się z Czarną Wodą tworząc rzekę Grajcarek. Drogą wzdłuż Grajcarka kierujemy się w stronę parkingu mijając wejście do Wąwozy Homole. Przed ostatnim zakrętem drogi dopada nas jeszcze jedna niespodzianka - kierdel owiec gnany wprost na nas. Uchodzimy na skraj szosy i zachwycamy się bliskością tutejszej regionalności.






Przed autokarem  meldujemy się o 16.40, pozostawiając Grajcarek, który płynie sobie dalej, aż do Szczawnicy, gdzie na wysokości 430 m n.p.m., tuż powyżej charakterystycznej skały Kotuńka (z rzeźbą górala witającego przybywających gości) wpada do Dunajca.

Tak kończy się nasza dzisiejsza górska wędrówka. W radosnych nastrojach, zadowoleni ze zrealizowanych celów, wracamy do domu w gronie szczególnych turystów. W tym miejscu składamy podziękowania Pani Jasi za umożliwienie nam realizacji naszych planów. Jednocześnie składamy podziękowania Panu Czesławowi za interesujące wprowadzenie do świata Pienin oraz składamy specjalne wyrazy uznania dla Pana Lecha za ujmujące gawędziarstwo i porywający śpiew acapella podczas podróży powrotnej, jakże nieczęsto słyszany w dzisiejszych czasach, bo iluż współczesnych wokalistów odważy się śpiewać bez akompaniamentu. Gratulujemy talentu.

Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas