Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Naprzeciw Tatr... (cz.2)

Mamy poranek nowego dnia. Witamy go popijając kawę na rozsłonecznionym tarasie przed Schroniskiem PTTK na Turbaczu, na wysokości 1280 m n.p.m. Jakież to wspaniałe i orzeźwiające uczucie powitać dzień w tak cudownym miejscu, z widokiem na ścianę Tatr strzeliście wyrastających ponad Kotliną Nowotarską, nad którą unosi się jeszcze cienka warstewka mgły. Tak olśniewający widok każe nam się zastanowić, czy naprawdę już się obudziliśmy. Można go oczywiście zabrać ze sobą na fotografii, ale dostarczy ona tylko wspomnienie towarzyszących nam wrażeń i emocji, które tak trudno jest opisać. Można się o tym przekonać tylko w jeden sposób. Trzeba po prostu stanąć tu osobiście, w aurę tak piękną jak dziś.

Tatry widziane z tarasu przed Schroniskiem PTTK na Turbaczu.

Na tarasie przed Schroniskiem PTTK na Turbaczu.

Przed godziną 9.00 szykujemy się do dalszej drogi. Spoglądamy ostatni raz na wschód, na drogę, która doprowadziła nas do tego miejsca, na Halę Długą, szczyt Kiczory i znajdującego się za nim Gorca. Czas iść na zachód, na Turbacz.

TRASA:
Schronisko PTTK na Turbaczu (1283 m n.p.m.) Turbacz (1310 m n.p.m.) Rozdziele (1188 m n.p.m.) Obidowiec (1106 m n.p.m.) Groniki (1027 m n.p.m.) Schronisko PTTK na Starych Wierchach (980 m n.p.m.) Bacówka PTTK na Maciejowej (852 m n.p.m.) Maciejowa (815 m n.p.m.) Rabka-Zdrój

OPIS:
Czerwony szlak wiedzie nas w szczyt Turbacza. Tuż za schroniskiem znajduje się od 1980 roku Ośrodek Kultury Turystyki Górskiej PTTK. Mijamy postawiony obok niego obelisk z krzyżem poświęcony Edwardowi Moskale - wybitnemu znawcy gór, twórcy wielu bacówek PTTK, inicjatorowi utworzenia Centralnego Ośrodka Turystyki Górskiej PTTK w Krakowie, a także budowniczemu ośrodka, obok którego właśnie przechodzimy. Na tablicy pamiątkowej czytamy:
Co jest na szczycie?
 Dokąd droga wiedzie...
 Tylko błękit nieba
 w nieskończoności wielkiej.


Na tarasie przed Schroniskiem PTTK na Turbaczu.

Ścieżka wprowadza nas do lasu. Biegnie prawie cały czas łagodnie i tylko przez samym wierzchołkiem robi się trochę ostrzejsza. Dojście od schroniska na szczyt zajmuje nam około 5 minut. O godzinie 9.15 stajemy na wierzchołku Turbacza - najwyższego szczytu Gorców mającego 1310 m n.p.m. wysokości. Na środku stoi tu wysoki betonowy obelisk oraz żelazny krzyż z datami 1945–1985. Turbacz od dawna był celem turystycznych wypraw. W dawnych czasach wierzchołek Turbacza był bezleśny i rozciągały się z niego faktycznie szerokie widoki. Jednak zniknęły z czasem, gdy zarósł gęstym lasem świerkowym. Sytuacja ta zmieniała się jednak kilka lat temu, kiedy potężne wiatry skutkowały wiatrołomami, choć w wielu przewodnikach możemy jeszcze napotkać informację, że wierzchołek Turbacza pozbawiony jest jakichkolwiek widoków. Jednak jest to już tylko historia. Dziś możemy podziwiać z niego piękną panoramę, po części taką, jaką w XIX wieku opisywał Seweryn Goszczyński w swoim „Dzienniku Podróży do Tatrów”: „widok z Turbacza na wszystkie strony przecudny, obszarem, który zajmuje i bogactwem rozmaitości. Nie miałem jeszcze w swym życiu podobnego widoku”.

Turbacz (1310 m n.p.m.).



Panorama z Turbacza.

Charakterystyczną cechą Turbacza jest to, iż tworzy tzw. rozróg, na którym początek ma większość gorczańskich pasm rozchodzących się gwiaździście we wszystkich kierunkach. Widać to doskonale na zdjęciach lotniczych.

O godzinie 9.25 kończymy pobyt na Turbaczu i schodzimy ścieżką wijącą się po jego stokach wśród powalonych drzew i ich kikutów. Jest to niezwykły odcinek trasy prowadzący przez cmentarz setek drzew. Pobojowisko utrudnia wyszukiwanie znaków szlaku, ale na szczęście nasza ścieżka jest wyrazista. Gdyby znajdowała się pod śniegiem na tej połaci zniszczonego lasu łatwo byłoby zgubić drogę.

Zejście ze szczytu przez wiatrołomy.

Po kilku minutach schodzenia wchodzimy na drogę gruntową. Skręcamy na niej w prawo, po czym wkrótce odbijamy na lewo i dalej wędrujemy wygodną drogą, czasem kamienistą, czasem gruntową, przez las i polany. Wokół jest śliczne, pogoda rozpieszcza, a fantastyczna wędrówka po niesłychanej krainie trwa. Szlak łagodnie wznosi się i opada.



Zbliża się godzina 10.15, gdy po prawej stronie mijamy krzyż postawiony na miejscu katastrofy samolotu sanitarnego, który rozbił się w tym miejscu 25 maja 1973 roku. Krzyż ten stoi w stercie kamieni i resztek poszycia części samolotu sanitarnego. Na wystającym śmigle odręcznie wypisano dokładną datę katastrofy i nazwisko ofiary - Anny Skalińskiej z Gdańska. W tym miejscu ciągnie się również szereg skalnych ambon i wychodni skalnych, tzw. Skałki Skalińskie.

Miejsce upamiętniające katastrofę samolotu sanitarnego.

Idąc dalej przez las wychodzimy wkrótce na kolejną polanę. Porośnięta pojedynczymi świerkami lub ich niewielkim grupami ciągnie się długo po grzbiecie Obidowca, oczarowując nas wyśmienitymi krajobrazami. Jest to Polana Obidowiec, nazwana tak samo jak góra na której się znajduje. Przechodzimy nieopodal niszczejącego szałasu, trochę dalej zatrzymujemy się na chwilę przy tablicy informacyjnej z opisem panoramy na Gorce, Tatry, Góry Choczańskie, Małą Fatrę i inne szczyty. To zdumiewające, że do tej pory nie natknęliśmy się na choćby jedno takie miejsce, które dałoby ochłonąć z ciągłego zachwytu malowniczością trasy, jej otoczenia, czy panoram.

Od godzinie 10.35 osiągamy kulminację rozległego grzbietu Obidowca o wysokości 1106 m n.p.m. Dochodzi tu zielony szlak z Koninek, który będzie nam towarzyszył do Starych Wierchów. Jedna z gorczańskich legend opowiada, że Obidowiec razem z nieodległą Obidową tworzą parę zamienionych w góry kochanków.

Wchodzimy na Polanę Obidowiec.


Przez rozległy grzbiet Obidowca.


Widoki z Obidowca.


Zbliżenie na fragment Tatr Zachodnich.

W pobliżu wierzchołka Obidowca (1106 m n.p.m.).

Idąc dalej mijamy kierunkowskaz ścieżki przyrodniczej na Polanę Suhora. Po wejściu w zarośnięty lasem odcinek na drodze pojawia się kilka rozległych kałuż, przy których spostrzegamy grupę maleńkich Jaszczurek żyworodnych, tzw. żyworódek (Zootoca vivipara).



Jaszczurki żyworodne, tzw. żyworódki (Zootoca vivipara).

Niebawem nasza droga trochę bardziej opada w dół i wychodzimy na polanę z której widać dolinę potoku Lepietnica z położoną przy niej Klikuszową. Jeszcze tylko kilka minut marszu i wchodzimy na inną polanę Stare Wierchy ze schroniskiem PTTK. Dochodzimy do niego na godzinę 11.15. Schronisko PTTK na Starych Wierchach położone jest na wysokości 980 m n.p.m. Z polany widać Tatry i Babią Górę. Im bardziej zbliżamy się do Rabki tym więcej spotykamy turystów. Tutaj też jest ich sporo, ale nie mamy problemu ze znalezieniem miejsca. Postanawiamy posiedzieć tu do południa.

Kolejna polana i widok na dolinę potoku Lepietnica z położoną przy niej Klikuszową.

Schronisko PTTK na Starych Wierchach (980 m n.p.m.).

Po smacznej biesiadzie opuszczamy polanę Stare Wierchy. Czerwony szlak kieruje nas przez chwilę na północ, po czym zakręca szerokim łukiem na północny zachód w kierunku Rabki-Zdrój. Cały czas stopniowo obniżamy swoją wysokość, lecz urokliwość gorczańskiego szlaku nie gaśnie. Czuje się już bliskość cywilizacji, bo coraz częściej pozdrawiamy i sami jesteśmy pozdrawiani przez innych wędrowców, czy też niedzielnych spacerowiczów. Jednak na szlaku wciąż panuje spokojna, prawdziwie górska atmosfera. Przyroda cały czas zachwyca pięknem i bliskością.


Rusałka pawik (Inachis io).



W prześwitach leśnych na prawo pojawia się wierzchołek Lubonia Wielkiego z charakterystycznym masztem antenowym. Jest to najwybitniejszy szczyt górski w Beskidzie Wyspowym, a dla nas jest to znak, że niestety jesteśmy coraz bliżej końca spotkania z Gorcami.

W prześwitach leśnych pojawia się wierzchołek Lubonia Wielkiego.

O godzinie 13.00 docieramy do kolejnego schroniska turystycznego PTTK w Gorcach - Bacówki PTTK na Maciejowej, położonej nie na Maciejowej, ale na Polanie Przysłop na wysokości 852 m n.p.m. Nazwa schroniska jest myląca, bowiem położone jest około 1 km na południowy wschód od szczytu Maciejowej, sięgającego 815 m n.p.m.

Polana Przysłop.

Polana Przysłop - Bacówka PTTK na Maciejowej.

Rozkładamy się w pobliżu schroniska na trawiastej polanie, z której mamy szeroką panoramę widokową aż po Babią Górę. Dobrze widoczny jest też łańcuch Tatr oraz słowackie pasma Wielki Chocz i Mała Fatra. No i widać już niestety Rabkę. Widok kresu wspaniałej wędrówki jest trochę przygnębiający.

Leżymy sobie na trawie przed schroniskiem, opalając się i popijając różnorodne napoje, stosowne do wieku. Chcemy pozostać tu jak najdłużej, wyliczając niemal na styk czas potrzebny do zejścia do Rabki-Zdrój, gdzie czeka autokar.


Panorama spod Bacówki na Maciejowej w kierunku Rabki.

Ścieżka do szlaku z Bacówki na Maciejowej.

W dalszą drogę wyruszamy o godzinie 13.45, zamykając naszą grupę wędrowną. Poruszamy się poprzez lasy świerkowe, ale też mieszane, przeplątane mniejszymi i większymi polanami. Po 15 minutach przechodzimy ponad górną stacją wyciągu narciarskiego MaciejowaSki, przechodząc jednocześnie przez wierzchołek Maciejowej (815 m np.m.). Trochę dalej szlak skręca na północ i zaskakująco stromo opada skalistą drogą. Tak omijamy szczyt wzniesienia Tatarów (710 m n.p.m.). Po tym ostrym zejściu wychodzimy z lasu i wędrujemy wśród bardzo widokowych pól. Bardzo spokojnie wytracamy wysokość. Rabkę mamy przed sobą jak na dłoni. Na północy wznosić się zaczyna Beskid Wyspowy.

MaciejowaSki. Przy górnej stacji wyciągu narciarskiego.

Panorama z górnej stacji wyciągu narciarskiego MaciejowaSki.

Stroma skalista droga pod wzniesieniem Tatarów.

Widok na Beskid Wyspowy.

Rabka-Zdrój.

Wśród widokowych pól.

O godzinie 14.35 wchodzimy pomiędzy pierwsze zabudowania Rabki. Droga gruntowa zamienia się wkrótce w asfaltową. Czerwony szlak prowadzi nas ulicami Dietla i Nowy Świat. Z Nowego Świata skręcamy do Parku Zdrojowego - zaliczanego do największych parków w Małopolsce. Przechadzamy się alejkami, otoczonymi trawnikami i mnogością gatunków drzew. Można tu spotkać grupy wszystkich drzew rosnących w Polsce, a także niektóre charakterystyczne dla innych regionów Europy i Azji. Na drugim końcu parku przysiadamy kilkanaście minut na lodach przy kawiarni parkowej.



Rabka-Zdrój. Park Zdrojowy.

Wracamy na ulicę Orkana, którą biegnie nasz czerwony szlak. Dochodzimy nim do skrzyżowania z rondem. Przechodzimy po pasach trzymając kierunek marszu i skręcamy w lewo pod zabytkowy budynek stacji PKP, przed którym stoi pomnik Świętego Mikołaja. Tu o godzinie 15.45 kończymy wędrówkę po Gorcach, które zachwyciły nas swoimi malowniczymi krajobrazami, dobrze zachowaną przyrodą, ciszą i spokojem. Tak jak pisał w 1912 roku Kazimierz Sosnowski, tak i dziś „...są one zaciszną świątynią przyrody, a choć nie imponują wyniosłością szczytów ... to przecież mają niezwykle wiele powabu. Ten powab stanowi wielka obfitość hal i polan, powódź borów i najwspanialsza panorama Tatr.

Rabka-Zdrój, ul. Orkana.

Rabka-Zdrój. Skrzyżowanie ul. Orkana tuż przed stacją PKP.

Rabka-Zdrój. Pomnik Świętego Mikołaja przed zabytkowym budynkiem stacji kolejowej.


Udostępnij:

1 komentarz:

  1. W temacie widoku Tatr z Turbacza - rozważcie kiedyś wideorelację, wczoraj u nas pojawił się taki oto film: http://goryiludzie.pl/2016/01/turbacz-niesamowita-panorama-tatr.html :)

    OdpowiedzUsuń


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas