Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Śnieżne Kotły i Szrenica

W jej rejonie występuje specyficzny mikroklimat rodzaju alpejskiego. Średnie dobowe temperatury na Szrenicy są niższe niż w Tatrach, a zimy zdecydowanie bardziej śnieżne oraz  bardziej mroźne. Podczas panowania zimy śnieg i lód osiadają na drzewach, krzakach, skałach, a wtedy jej piękny krajobraz staje się jeszcze bardziej ujmujący. Często spotyka się tutaj szadź (szreń – stąd pochodzenie nazwy szczytu). Szrenica jest oczywiście również wspaniałym punktem widokowym na całą okolicę. Nie czekajmy więc i ruszajmy.

TRASA:
Szklarska Poręba (694 m n.p.m.) [żółty szlak] Schronisko Pod Łabskim Szczytem (1170 m n.p.m.) [żółty szlak] Mokre Rozdroże (1260 m n.p.m.) [zielony szlak] Mokra Przełęcz (1288 m n.p.m.) [czerwony szlak] Śnieżne Kotły (1490 m n.p.m.) [czerwony szlak] Mokra Przełęcz (1288 m n.p.m.) [czerwony szlak] Trzy Świnki (1290 m n.p.m.) [czerwony szlak] Graniczna Łąka (1313 m n.p.m.) [czarny szlak] Schronisko Szrenica (1362 m n.p.m.) [czarny szlak] Graniczna Łąka (1313 m n.p.m.) [czerwony szlak] Schronisko Hala Szrenicka (1201 m n.p.m.) [czerwony szlak] Schronisko Kamieńczyk (850 m n.p.m.) [czerwony szlak] Rozdroże pod Kamieńczykiem (755 m n.p.m.) [czarny szlak] Szklarska Poręba, stacja wyciągu narciarskiego (705 m n.p.m.)

OPIS:
Marsz na Śnieżne Kotły rozpoczynamy o godzinie 8.25 na ulicy Jana Kilińskiego przy Muzeum Mineralogicznym. Od centrum Szklarskiej Poręby przechodzi tędy żółty szlak wiodący tzw. Starą Drogą. Wchodzimy do lasu. Stara Droga zbiega się ze Złotym Potokiem i po 10 minutach przechodzimy nad potokiem drewnianym mostkiem. Szlak skręca tutaj ostro na lewo. Kontynuujemy podejście . Po niedługim czasie ośnieżona, a miejscami oblodzona dróżka skręca z południowego wschodu na południowy zachód, potem na południe, wchodząc na obszar częściowo pozbawiony lasu. Otwiera się nam widok na Łabski Szczyt. O godzinie 9.15 wchodzimy w granice Karkonoskiego Parku Narodowego, o czym informuje tablica. Znajdujemy się na wysokości 954 m n.p.m. Według drogowskazu do Schroniska PTTK pod Łabskim Szczytem mamy jeszcze 45 minut marszu. Podążamy dalej prostą arterią Starej Drogi mając po lewej łożysko Szrenickiego Potoku. Nie widzimy go jednak, bo dróżkę obrasta piękny las świerków, ślicznie nakrytych czapami śniegu. Na końcu prostego odcinka droga skręca 90 stopni na lewo i przechodzimy mostkiem nad Szrenickim Potokiem.

Na początku szlaku.

Złoty Potok.

Stara Droga.


Trochę wyżej Szrenicki Potok ma swoje źródła, na które składa się wiele bezimiennych cieków wypływających z podgrzbietowych Szrenickich Mokradeł. Szrenicki Potok powyżej Szklarskiej Poręby uchodzi na wysokości 579 m n.p.m. do Szklarki. Idziemy dalej, a las zaczyna rzednąć. Z prawej pokazuje nam się osłoneczniona Szrenica. U nas panuje cień, bo słońce zasłania karkonoski grzbiet, który wznosi się jeszcze ponad nami. Po lewej przy naszej drodze mamy atrakcyjną wychodnię skał. Wiele takich można spotkać w Karkonoszach, jak też w innych sudeckich pasmach. Każda z nich jest niepowtarzalna, każda ma swoją odrębną nazwę, która zwykle wynika ze skojarzeń do wyglądu skał. Te noszą nazwę „Kukułczych Skał”. Ich powstanie i przeobrażenie w fantazyjne kształty powiązane jest ze strukturą, tektoniką i składem mineralnym gruntu. W pierwszej fazie mającej miejsce w trzeciorzędzie podczas niszczenia i obniżenia się grzbietu Karkonoszy odporniejsze partie granitu pozostawały ponad nim, przybierając kształty pagórków, słupów, zwalisk i bloków. Potem nadeszła epoka lodowcowa, a marznąca w szczelinach skał woda rozszerzała się. Odłamując bloki skał. Ich krawędzie zaokrąglało wietrzenie, które z czasem nadało im bochenkowate kształty. Taka jest tajemnica powstania tych skalnych zespołów, które wyglądają, jakby ktoś poukładał ich skały jedna na drugiej.

Most nad Szrenickim Potokiem.

Jeden ze źródłowych cieków Szrenickiego Potoku.

Przed Kukułczymi Skałami.

Kukułcze Skały.

Widok na Szrenicę.

Zaraz z Kukułczymi Skałami szlak wychodzi na otwartą przestrzeń kierując się w stronę dobrze widocznego i bliskiego grzbietu. Wcześniej jednak mamy przy szlaku Schronisko PTTK pod Łabskim Szczytem (1168 m n.p.m.), usadowione wydawać by się mogło z dala od ruchliwych szlaków, na krawędzi Łabskiego Kotła. To schronisko, które zachowało dawny klimat, gdyż faktycznie leży nieco na uboczu szlaków, przez które przemieszczają się tabuny turystów. Mowa oczywiście w pierwszym rzędzie o szlaku przechodzącym głównym grzbietem Karkonoszy. Jest godzina 10.10. Zatrzymujemy się w schronisku na 40 minut.

Schronisko PTTK pod Łabskim Szczytem (1168 m n.p.m.).

Widok na Wysoki Grzbiet wchodzący w skład Gór Izerskich.

W drodze na grzbiet Karkonoszy.

Po opuszczeniu wnętrza schroniska podążamy wprost na grzbiet zimowym wariantem szlaku. Stok pokryty jest szczelną warstwą śniegu. Jest pięknie bielutko, lecz dalszy krajobraz, szczególnie ten za nami na Góry Izerskie i pozostałe pasma znajdujące się w otoczeniu Kotliny Jeleniogórskiej jest nie zimowy, pokryty głównie brązami. Zima jakby jeszcze tam nie nadeszła. W ogóle to zima jest bardzo wątła w tym roku.  Zastanawiamy się, czy w tym roku uda nam się zrobić kulig, taki jaki sobie wymarzyliśmy, a więc na saniach ciągnionych przez konne zaprzęgi. Podążamy w górę z mozołem, bo tu na wyższej wysokości śnieg jest głębszy. Troszkę w nim brniemy, ale dobrze jest przystanąć, nie tylko na wyrównanie oddechu, ale przede wszystkim, aby spojrzeć za siebie na mimo wszystko cudowny, dalekosiężny krajobraz. Mijamy kolejne bałwany małych świerczków oblepionych przez zimne wiatry zmrożonym śniegiem.

Widok na wschód i północny wschód.

Borówczane Skały.

Widok na Jelenią Górę.

Słońce w końcu pojawia się przed nami - wchodzimy na rozległy, szeroki grzbiet. Jest godzina 11.35. Na wschodzie widzimy wysoki budynek stacji przekaźnikowej. W jego kierunku skręcamy. Wędrujemy łagodnie podchodząc Łabski Szczyt. Szlak pokrywa się z granicą polsko-czeską. Mieszamy się z grupkami innych turystów. Wielu narciarzy również przemierza ten szlak. Dla wszystkich jest na nim miejsce, bo jest to szeroki trakt. Przechodzimy obok wierzchołka Łabskiego Szczytu od strony południowej. Dalej krótko w dół na przełęcz, aby znów podążać łagodnie w górę wprost na Śnieżne Kotły, przez niezwykły zimowy plener – to śnieżna pustynia ze śnieżnymi stworami uformowanymi przez naturę na nielicznie rosnących tutaj drzewkach. O godzinie 12.10 stajemy u celu.

Słońce wyłania się zza grzbietu.

Śnieżny stwór.

Zimowy wariant szlaku.

Północne stoki.

Widok ze szlaku w stronę schroniska.

Wysoki Kamień (1058 m n.p.m.) w Wysokim Grzbiecie.

Śnieżne stwory w krainie Liczyrzepy.

Droga grzbietowa. W dali widać Łabski Szczyt i budynek na Śnieżnych Kotłach.

W zimowym królestwie Liczyrzepy.

Łabski Szczyt (czes. Violík, Labský štít; 1471 m n.p.m.).

Spojrzenie na północ.

Stacja przekaźnikowa na Śnieżnych Kotłach.

U stóp mamy dwa kotły oddzielone są od siebie 200-metrową, granitową grzędą, która zbudowana z  twardszego materiału skalnego nie uległa całkowitej erozji. Fenomenalnie wyglądają one w zimowym kostiumie. Zobaczyć w takiej krasie Karkonosze - to było naszym marzeniem. Nie jest to zawsze możliwe, bo góry te znane są z surowości warunków i wietrznej pogody. Tutaj nad Śnieżnymi Kotłami wiatr wieje dość silny i chłodny, choć zaledwie te kilkaset metrów stąd nie był wyczuwalny. Karkonosze są jak w powabnej sukni ślubnej. Nad nimi granat nieba z przeciągniętym welonem chmur przepychanych wiatrem. Karkonosze zachwycają dzisiaj nieprzeciętnie, szczególnie nas, bo widzimy je takie po raz pierwszy w naszym krótkim życiu. Śnieżne Kotły niby nie wyglądają groźnie jak o innej porze roku, a jednak trzeba bardziej uważać, bo zwodnicze są uformowane nad nimi nawisy śnieżne.

Widok na Wielki Szyszak (czes. Vysoké Kolo; 1509 m n.p.m.).

Stacja przekaźnikowa.

Nad Wielkim Śnieżnym Kotłem.

Wielki Śnieżny Kocioł.

Widok spod stacji przekaźnikowej na obręb Wielkiego Śnieżnego Kotła.

O godzinie 12.35 opuszczamy obszar Śnieżnych Kotłów. Tą samą drogą schodzimy w kierunku Szrenicy, tam gdzie wiatr przycicha i nie dmie z taką siłą jak na Śnieżnych Kotłach. Na południowym zachodzie uwidaczniają się nam pagóry pasm górskich w Czechach z charakterystycznym Ještěd, najwyższym szczytem Grzbietu Jesztiedzko-Kozakowskiego. Powolutku schodzimy na Mokrą Przełęcz (1287 m n.p.m.), mijając po prawej formację Twarożnika, wysoką na 12,5 m, z charakterystycznym płaskim blokiem na szczycie, leżącym na innym większym bloku.

Po przejściu Mokrej Przełęczy krótkim podejściem dochodzimy do formacji Trzech Świnek. Legenda związana z nimi mówi, że są to świnie zamienione w kamienie przez Liczyrzepę. Jej historia opowiada o tym, jak kiedyś Liczyrzepa najął się do pracy przy wypasie świń, lecz chciwy gospodarz ukrył swoje trzy świnie chcąc oskarżyć Liczyrzepę o stratę w trakcie wypasu, aby w ten sposób mieć podstawę odmowę wypłaty wynagrodzenia. Jednak Duch Gór przejrzał go i zaprowadził do miejsca gdzie ukrył trzy świnie. Liczyrzepa zaczął nadymać je, że pękły, a następnie zamienił jej w kamienie.

Droga powrotna.

Velký Bezděz (604 m n.p.m.) i Malý Bezděz (577 m n.p.m.).

Droga na Mokrą Przełęcz.

Szrenica, a za nią widoczny jest Wysoki Grzbiet Gór Izerskich.

Ještěd (1012 m n.p.m.).

Szrenica.

Twarożnik (czes. Tvarožník).

Mokra Przełęcz (940 m n.p.m.).

Widok z Mokrej Przełęczy na Łabski Szczyt.

Trzy Świnki (czes. Svinské kameny; 1290 m n.p.m.n.).

Zaraz za Trzema Świnkami skręcamy w prawo na szczyt Szrenicy. Wchodzimy wpierw na taras widokowy, następnie do schroniska. Panuje w nim ogromny gwar i tłok. Bardzo duża kolejka do bufetu zniechęca nas. Postanawiamy przejść do pobliskiego Schroniska PTTK na Hali Szrenickiej. Też leży przy naszym szlaku, a ponadto jest bardziej oddalone od kolejki linowej. Liczymy zatem, że będzie w nim mniejszy tłok. I rzeczywiście tak jest. Schronisko na Hali Szrenickiej przeszło duży remont. Wnętrza pachną świeżością. Jadło bardzo dobre. Przyjście tutaj było dobrą decyzją. Przysiadujemy w nim godzinkę i opuszczamy dopiero o godzinie 15.15.

Biała, bajeczna kraina Karkonoszy.

Widok na Łabski Szczyt i Śnieżne Kotły.

Widok na zachód ze Szrenicy.

Schronisko na Szrenicy.

Schronisko Na Hali Szrenickiej (niem. Neue Schlesische Baude; 1195 m n.p.m.).

Słońce skryło się za większa warstwą chmur. Przybyło ich trochę za ten czas, który spędziliśmy w schronisku. Schodzimy szerszą dróżką do Szklarskiej Poręby. Główne atrakcje dzisiejszego programy właściwie już zaliczyliśmy. Z Hali Szrenickiej wchodzimy do lasu, którego nie opuszczamy, aż do miasta. O godzinie 15.45 przechodzimy obok Wodospadu Kamieńczyka i schroniska o tej samej nazwie. Wejście do wodospadu jest zamknięte, do schroniska nie mamy już po co zaglądać. Podążamy dalej w dół, ale bardzo powoli i ostrożnie, bo okazuje się, że jest to najgorszy odcinek do pokonania, ze względu na duże oblodzenie. Schodzimy trzymając się kurczowo drewnianej poręczy. Po godzinie szesnastej skręcamy w prawo na czarny szlak, który szybko schodzi z drogi leśnej w gęstwinę lasu, prowadząc wzdłuż potoku Kamieńczyka, który zbiera tutaj kilka drobniejszych dopływów.

Próg Wodospadu Kamieńczyka.

Poblask zachodzącego słońca.

Słońce jeszcze czerwonym poblaskiem podświetla od dołu chmury. Zaszło już zupełnie. Szybko robi się półmrok, a potem zapada szarówka. Przecinamy ostatni na naszym szlaku strumień wody, potoczek niepozornego Świetlika, który wpada do płynącego po lewej Kamieńczyka. Już widzimy światełka latarni ulicznych. Wchodzimy do miasta. W „Górskiej Pasji” mamy punkt zborny. Stąd udajemy się do autokaru.

Zaliczyliśmy piękny dzień w przededniu ostatniego dnia roku. Przybyliśmy tą trasę w wymarzonych warunkach, dzięki którym była ona silnym przeżyciem natury estetycznej. Duch Gór był dla nas bardzo łaskawy. Jego królestwo otwarło nam swoje progi najpiękniej, jak tylko mogło.




Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas