Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Howerla

Słowacy mają swój Krywań, Ukraińcy zaś Howerlę. Latem wchodzi na nią nawet kilkaset osób dziennie. W święto niepodległości Ukrainy (ukr. День Незалежності України) wejście na Howerlę ma charakter masowy, podobnie jak podczas corocznej imprezy Goverlyana, odbywającej się na początku kwietnia, kiedy panują jeszcze warunki zimowe. Howerla wznosząca się na wysokość 2061 m n.p.m. jest najwyższą górą Czarnohory i całej Ukrainy.

TRASA:
Zaroślak Howerla (ukr. Говерл; 2061 m n.p.m.) [zielony szlak] Mała Howerla (1762 m n.p.m.) [zielony szlak] Zaroślak

OPIS:
Lesistą doliną Prutu przedostajemy się do Zaroślaka. W tym miejscu już w XIX wieku zatrzymywali się turyści. W latach międzywojennych Polskie Towarzystwo Tatrzańskie wzniosło tutaj schronisko, bo teren ten leżał wówczas w granicach Rzeczpospolitej. Przez Howerlę i grzbiet Czarnohory biegła wówczas granica polsko-czechosłowacka, a krótko przed wybuchem II wojny światowej granica polsko-węgierska (od marca 1939), która formalnie istniała do 31 grudnia 1945 roku. Wcześniej, do 1772 roku przez szczyt Howerli biegła granica między Koroną Królestwa Polskiego a Królestwem Węgier. Schronisko w Zaroślaku spłonęło w czasie II wojny światowej. Po wojnie góry Czarnohory znalazły się w obszarze ZSRR. W latach 70-tych XX wieku w Zaroślaku powstała baza sportowa, która służyła radzieckim olimpijczykom. Budynek tej bazy nosił nazwę „Wszechzwiązkowej Bazy Sportów Olimpijskich”. Dzisiaj spełnia funkcję tzw. turbazy (od skrótu ukraińskiej nazwy туристична база, turystyczna baza).

O godzinie 10.15 ruszamy w kierunku szczytu Howerli, najkrótszą drogą, oznaczoną znakami niebieskiego szlaku. Szlak niebieski krótko wiedzie z zielonym. Wchodzimy do lasu. Dochodzimy do miejsca połączenia się dwóch potoków tworzących rzekę Prut (ukr. Прут). Są to Prutczyk Koźmieski napływający od prawej i Prutczyk Zaroślacki spływający z drugiej strony. W tym miejscu początek ma rzeka Prut, drugi co do długości dopływ Dunaju, mający 953 km długości. Prut i Howerlę łączą legendy. Jedna z nich mówi o wielkiej miłości jaka łączyła dwoje kochanków: młodzieńca imieniem Prut i dziewczynę o imieniu Howerla. Howerla była córką górskiego króla Molfara. Molfar sprzeciwiał się temu związkowi i zaczarował Howerlę zamieniając ją w górę. Aby odczynić ten czar Prut musiał wspiąć się nocą na szczyt góry, tak aby dotrzeć na niego o świecie. Prut jednak nie mógł dostać się na szczyt w ciągu nocy. Tak więc usiadł u jej stóp i zaczął płakać. Płacze aż do dziś, a jego łzy spływają z góry.

Zaroślak.
Zaroślak.

Prut (ukr. Прут).
Prut (ukr. Прут).

Tam gdzie łączą się potoki Prutczyka Koźmieskiego i Prutczyka Zaroślackiego szlak niebieski i zielony rozchodzą się. Zielony odbija na prawo w dolinę Prutczyka Koźmieskiego, a niebieski wiedzie dalej prosto. Od rozstaju szlaków do szczytu dzieli nas 3,8 km, albo 4,3 km gdybyśmy szli za znakami zielonymi. Podążamy chwilkę wzdłuż Prutczyka Zaroślackiego, po czym oddalamy się podchodząc zbocze pokryte gęstą plątaniną korzeni drzew lasu. Las ten jednak szybko opuszczamy. Wychodzimy na polanę, gdzie szlak skręca na lewo. Biegnie dalej w górę obok niedużych młodników dróżką rozciętą głębokim rowem. W czasie deszczów muszę tędy spływać obfite strugi wody drążące takie rowy.

Niezwykły dzień zapowiadają niezwykłe obiekty na niebie ukształtowane z chmur. Wyglądają jak zjawisko nie z tej ziemi. Na horyzoncie za nami pojawiają się łańcuchy wzniesień Karpat wschodnich. Przed nami zaś wznosi się ściana masywu, tak to trzeba określić bo zbocze jest bardzo strome. Idziemy jeszcze parę chwil łagodnie miedzy niskimi kępami kosodrzewiny i jałowca, spomiędzy których wyrastają świerkowe choiny. Ścieżki szlaku przedzierają się przez gęsto rosnące jałowce. Stopniowo zwiększają nachylenie, aż w końcu ostro podrywają w górę. Wspinamy się powoli, lecz widoki wokół szybko pogłębiają się. Wchodzimy na połonińskie murawy.

Plątanina korzeni.
Plątanina korzeni.

Niezwykłe obiekty na niebie ukształtowane z chmur.
Niezwykłe obiekty na niebie ukształtowane z chmur.

Przed nami wznosi się ściana masywu.
Przed nami wznosi się ściana masywu.

Tablica upamiętniająca śmierć turysty w 2015 roku.
Tablica upamiętniająca śmierć turysty w 2015 roku.


Mnóstwo ludzi dzisiaj wspina się na Howerlę, Ukraińców, Polaków o szerokim przekroju wiekowym. Na górę wspina się również wycieczka ukraińskich dzieci. Wszyscy wspinamy się przede wszystkim dla doznań estetycznych, dla Ukraińców wspinaczka ma dodatkowy wymiar patriotyczny. Ponoć każdy Ukrainiec przynajmniej raz w życiu musi wyjść na Howerlę.

Na całej szerokości zbocze pokryte jest ścieżkami podejściowymi, które krzyżują się i plączą wzajemnie. To tylko świadczy o masowych wyjściach na górę. Aura dzisiejszego dnia sprawia, że wspaniałość panoramy jest wyjątkowa. Stok góry wkrótce na krótko wypłaszcza się. Wieje na tym odcinku bardzo porywisty wiatr. Trudno utrzymać równowagę. Z trudem ubieramy kurtki, przytrzymując nogą plecaki, aby ich nam nie porwało. Idziemy dalej w stronę szczytu. Stok góry przed wierzchołkiem znów jest silnie nachylony. Zmagamy się z kolejnym ostrym podejściem, choć nieco łagodniejszym niż wcześniej. Wiatr na tym odcinku jest słabszy.

Na ostrym podejściu.
Na ostrym podejściu.



Na zboczu zwanym Plecami.
Na zboczu zwanym Plecami.
Na zboczu zwanym Plecami.

Spojrzenie w stronę Zaroślaka.
Spojrzenie z Pleców w stronę Zaroślaka.

Howerla.
Howerla.
Spojrzenie w górę na wierzchołek.

Nad wierzchołkiem Howerli góruje księżyc. Chmury pojawiające się zza kopuły wierzchołka góry jak w przyspieszonym filmie przepływają nad nim z dużą prędkością. Chmury jednak nie dominują na niebie, a przede wszystkim błękit. Mimo silnego i chłodnego wiatru pogoda jest cudowna. Mieszamy się na podejściu z Ukraińcami. Jakieś ukraińskie dziecko niesie furgoczącą na wietrze narodową flagę, pokrytą autografami. Zatrzymuje się i spogląda w dół stoku, gdzie reszta jego grupy. Podnosi dłoń na znak, że jest tutaj, przed nimi. Czeka, aż dojdą go.

Połoniny okrywają już barwy wczesnej jesieni. Nie są już zielone jak w piosenkach, ale ich trawy są wiatrem roztańczone. Idziemy po nich razem, ja i ty, i mnóstwo innych ludzi. Szczyt coraz bliżej. Im bliżej niego jesteśmy, tym więcej sił do nas napływa. Coraz bliższa myśl o odpoczynku sprawia, że zmęczenie coraz mniej odczuwamy. Szczyt Howerli zdobywamy o godzinie 13.00. Howerla (ukr. Говерла; 2061 m n.p.m.), której nazwa z rumuńskiego hovirla oznacza górę trudną do przejścia okazała się raczej górą nie bardzo trudną do zdobycia.


Szlak pod wierzchołkiem Howerli.
Szlak pod wierzchołkiem Howerli.

Księżyc nad Howerlą.
Księżyc nad Howerlą.

Nad Plecami.
Nad Plecami.

Ukrainiec z flagą.
Ukrainiec z flagą.
Ukrainiec z flagą.

Widok w stronę Popa Iwana.
Widok w stronę Popa Iwana.

Na szczycie wieje, ale nie aż tak bardzo. Nietrudno znaleźć zaciszne miejsce, aby przysiąść. Obiekty na szczycie odziane są w narodowe flagi Ukrainy. Radośnie furgoczą na wietrze. Betonowy słup pomalowany w barwach narodowych Ukrainy wtapia się w krajobraz góry. Kolor niebieski łączy się z barwą nieba jako symbol pokoju, zaś znajdujący się w dolnej części kolor żółty, nawiązuje do koloru zboża i symbolizuje bogactwa ziemi. Obok betonowego słupa znajduje się pamiątkowa płyta zdobiona Trójzubem (narodowy symbol Ukrainy) z wbudowanymi kapsułkami z gruntem z wszystkich regionów Ukrainy. Została zainstalowana na szczycie Howerli w 5-tą rocznicy Dnia Niepodległości Ukrainy.

Z wierzchołka Howerli roztacza się piękna do okólna panorama. Obejmuje mnóstwo pasm górskich: Świdowiec, Gorgany, Karpaty Marmaroskie, Góry Czywczyńskie i oczywiście całą grań Czarnohory aż po Pop Iwana z widocznymi na jego szczycie pozostałościami budynku dawnego obserwatorium astronomicznego, wybudowanego w okresie międzywojennym.

Howerla (ukr. Говерла; 2061 m n.p.m.).
Howerla (ukr. Говерла; 2061 m n.p.m.).
Howerla (ukr. Говерла; 2061 m n.p.m.).

Howerla (ukr. Говерла; 2061 m n.p.m.).
Howerla (ukr. Говерла; 2061 m n.p.m.).
Howerla (ukr. Говерла; 2061 m n.p.m.).

Petros (ukr. Петрос; 2020 m n.p.m.) widziany z Howerli.
Petros (ukr. Петрос; 2020 m n.p.m.).
Petros (ukr. Петрос; 2020 m n.p.m.).

Gorgany (ukr. Ґорґани).
Gorgany (ukr. Ґорґани).
Wielka Sywula (ukr. Велика Сивуля; 1836 m n.p.m.).


Gorgany (ukr. Ґорґани).
Gorgany (ukr. Ґорґани).
Gorgany.

Pasmo Świdowca (ukr. Свидівець).
Pasmo Świdowca (ukr. Свидівець).

Bliźnica (ukr. Ближниця; 1883 m n.p.m.).
Bliźnica (ukr. Ближниця; 1883 m n.p.m.).
Bliźnica (ukr. Ближниця; 1883 m n.p.m.) w pasmie Świdowca.

Ośrodek narciarski na polanie Drahobrat.
Ośrodek narciarski na polanie Drahobrat.

Widok w stronę Zaroślaka.
Widok w stronę Zaroślaka.

Grzbiet Czarnohory - widok w stronę Popa Iwana.
Grzbiet Czarnohory - widok w stronę Popa Iwana.

Pop Iwan (ukr. Піп Іван; 2022 m n.p.m.).
Pop Iwan (ukr. Піп Іван; 2022 m n.p.m.).
Pop Iwan (ukr. Піп Іван; 2022 m n.p.m.).

Widok w stronę Karpat Marmaroskich.
Widok w stronę Karpat Marmaroskich.
[kliknij by powiększyć...]

Fărcăul (rum. Farcău; 1961 m n.p.m.).
Fărcăul (rum. Farcău; 1961 m n.p.m.).
Fărcăul (rum. Farcău; 1961 m n.p.m.) w Karpatach Marmaroskich.

Pop Iwan Marmaroski (ukr. Піп Іван Мармароськи; 1936 m n.p.m).
Pop Iwan Marmaroski (ukr. Піп Іван Мармароськи; 1936 m n.p.m).
Pop Iwan Marmaroski (ukr. Піп Іван Мармароськи; 1936 m n.p.m) w Karpatach Marmaroskich.

Howerla.
Howerla.

Zaroślak.
Zaroślak.

Żal opuszczać wierzchołek góry. Co chwila pojawiają się na nim nowi przybysze. Jedni schodzą, inni wychodzą. Od naszego wejście Howerla nieco opustoszała. Więcej widać już schodzących niż wychodzących. Zaczynamy schodzić ze szczytu góry o godzinie 14.20 za zielonymi znakami szlaku. Tą trasą mamy 4,3 km do Zaroślaka.

Początkowe zejście jest oczywiście strome. Wiedzie sporą szerokością stoku, bo tak jak na szlaku, którym podchodziliśmy górę, taki ten nie ma jednolitej ścieżki. Można powiedzieć, że każdy schodzi jak chce, przez siebie dobraną drogą uznaną za najbardziej wygodną. Po 20 minutach osiągamy wypłaszczenie, które stanowi przełęcz przed niezbyt wybijającym się wierzchołkiem Małej Howerli (1762 m n.p.m.), pod którym przechadza się kruk. Coś wydziobuje z traw połoniny, spoziera okiem na nas, po czym odlatuje na wschód.

Szlak przed szczytem Małej Howerli schodzi na południowo-wschodni stok, mijając czarną płytę upamiętniającą dwoje młodych ludzi, którzy zginęli tutaj tragicznie dnia 1 stycznia 2009 roku. Schodzimy wkrótce dość ostro w dół silnie zdezelowaną ścieżką. Widać na niej działanie siły natury, a przede wszystkim wody. Szlak ten schodzi przez partie jałowca, a zaraz po złagodnieniu stoku wchodzimy do gęstego, starego lasu. Jest wtedy godzina 15.15.

Na zejściu z Howerli.
Na zejściu z Howerli.

Zejście na Mała Howerlę.
Zejście na Mała Howerlę.

Przed przełęczą.
Przed przełęczą.

Kruk.
Kruk.

Mała Howerla (1762 m n.p.m.).
Mała Howerla (1762 m n.p.m.).

Plecy z Małej Howerli.
Plecy z Małej Howerli.

Widok na grzbiet, którym podchodziliśmy Howerlę.
Widok na grzbiet, którym podchodziliśmy Howerlę.

W strefie kosówki.
W strefie kosówki.

Mijamy poznaną na Howerli rodzinę Ukraińców odpoczywających w cieniu drzew. Śmieją się z nas, że gdzie się nie obrócą, tam nas znów widzą. Jesteśmy jak orły przemieszczające się tu i tam. Żegnamy się z nimi, chyba na dłużej, bo Howerla jest już naszą ostatnią góra podczas tegorocznej wyprawy na Ukrainę. Dreptając po plątaninie korzeni docieramy w sąsiedztwo Prutczyka Koźmieskiego. Kilkanaście minut później docieramy do miejsca jego połączenia z Prutczykiem Zaroślackim. Tym samym zamykamy pętlę wędrówki, taką samą jaką odbyliśmy kiedyś, ale w zdecydowanie gorszych warunkach atmosferycznych. Jeszcze tylko kilka minut marszu wzdłuż początkowego biegu Prutu i wychodzimy z lasu pomiędzy ciąg bud z pamiątkami i knajpkami Zaroślaka.

Prutczyk Koźmieski.
Prutczyk Koźmieski.

Prut.
Prut.

Widok na Howerlę z drogi do Zaroślaka.
Widok na Howerlę z drogi do Zaroślaka.

Snujemy się powoli pomiędzy stoiskami. Przy jednej stoi Ukrainka, która spotkaliśmy na podejściu. Dzisiejszego dnia zawróciła, nie weszła na szczyt, ze względu na złe samopoczucie. Ofiarowaliśmy jej wodę. Teraz pytamy o zdrowie. Jest ok. Do zobaczenia mówimy jej oraz sercu ukraińskich gór – Czarnochorze.

Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas