Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

MSP TW-04, etap 2: Ostra, Cichoń i Skiełek

Trzeba nauczyć się patrzeć na świat,
stworzony oczyma czystymi
pełnymi zdumienia.

Jan Paweł II, 1990 r.

TRASA:

Przełęcz Słopnicka (758 m n.p.m.) [zielony szlak] Zapowiednia (925 m n.p.m.) [zielony szlak] Cichoń (925 m n.p.m.) [zielony szlak] Przełęcz Ostra-Cichoń (812 m n.p.m.) [zielony szlak] Ostra (925 m n.p.m.) [zielony szlak] Jeżowa Woda [zielony szlak] Młyńczyska, Kopiec [zielony szlak] Skiełek (748 m n.p.m.) [zielony szlak] Łukowica (448 m n.p.m.)

OPIS:
Raczej dzisiaj nie zanosi się na beskidzką sielankę. Okolicę ogarnął skraj orkanu. Aura raczej zniechęca do wyjścia z domu, a co dopiero do spacerów, czy wędrówek. Pada cały czas, jest zimno, a silne podmuchy wiatru nie napawają optymizmem. Trzeba dużo silnej woli, aby dzisiaj wstać z łóżka i wyjrzeć, co dzieje się na zewnątrz. Któż by spodziewał się, że pomimo tak paskudnej aury z pięćdziesięciorga na szlaku stawi się 26 wędrowców. Przełamali swoje słabości i już na samym początku, jeszcze zanim wyruszyli na szlak pokazali wyjątkową charyzmę typową dla najtwardszych, najprawdziwszych wędrowców. Oni muszą kochać to co robią i ufać sobie bezgranicznie. Razem raźniej, razem można wiele.


Zalesie, Kościół św. Maksymiliana Kolbe. Tutaj opuszczamy ciepłe i suche wnętrze autokaru. Tu kończyliśmy wcześniejszy etap tej wędrówki i w tym miejscu zaczynamy jej ciąg dalszy. Wioska ta położona jest w wysokich partiach południowo-wschodniej części Beskidu Wyspowego. Powrót na grzbietowy szlak nie zajmie nam wiele czasu i nie będzie wymagać dużego wysiłku.

Przełęcz Słopnicką (759 m n.p.m.) osiągamy o godzinie 8.30. Tutaj zaczyna się właściwa wędrówka - zielony szlak schodzący z Mogielicy i prowadzący dalej przez Cichoń i Ostrą do Łukowicy, i dalej w kierunku Limanowej. Tam też skręcamy, na wschód. Asfaltową dróżką przechodzimy mijając porozrzucane na zboczach domy przysiółka Ślagi należącego do Zalesia. Przed nami widać Cichoń, a przed nim nieco niższe wzniesienie o nazwie Zapowiednia (925 m n.p.m.). Wierzchołki tych wzniesień porasta las. Da nam osłonę przed wiatrem i deszczem. Zmierzamy do niego z taką nadzieją. Docieramy do niego kilka minut przed dziewiątą.

Ślagi.
Ślagi. Przed nami Zapowiednia i Cichoń.

Na początku leśnej dróżki.
Na początku leśnej dróżki.

Wspinamy się na Zapowiednię pod osłoną lasu. Jest znacznie przyjemniej pod koroną jego drzew. Trochę cieplej. Po dwudziestu minutach osiągamy wierzchołek Cichonia (926 m n.p.m.). Po krótkiej przerwie kontynuujemy marsz grzbietową ścieżką. Las jest w tym miejscu świerkowy, ale kiedyś stoki góry porastał przepastny las bukowy, w którym głuszce urządzały sobie słynne tokowiska. Stąd też Cichoń nazywano dawniej Tokoń i czasami jeszcze dzisiaj można tę nazwę usłyszeć. Schodzimy łagodnym nachyleniem w kierunku przełęczy. Wkrótce dróżka idzie skrajem polan rozciągających się na południowych stokach, opadających do doliny, za którą wznosi się okazała i dzika Modyń (1029 m n.p.m.). Jej widok sączy się przez mgły i zawiesiste chmury. Zaś wprost przed nami pokazuje się Ostra, jakby bliźniacze wzniesienie do Cichonia.

Leśna droga.
Leśna droga.

Cichoń (925 m n.p.m.).
Cichoń (925 m n.p.m.).

Las na Ostrej.
Las na Ostrej.
Las na Cichoniu.

Krótkim ostrzejszym zejściem wchodzimy na siodło Przełęczy pod Ostrą (812 m n.p.m.), na którym rozłożyły się domostwa Młyńczysk, miejscowości, w której przed laty stały najprawdopodobniej liczne młyny. Tak sugeruje nazwa. Obecnie do atrakcji turystycznych miejscowości dopisuje się 13-metrowy krzyż milenijny i prowadzące do niego efektowne stacje drogi krzyżowej, ulokowane na przełęczy Cisowy Dział, tuż pod wzniesieniem Modyni.

Przechodzimy przez Przełęcz Pod Ostrą, nazywanej też Przełęczą Ostra, Przełęcz Ostra-Cichoń, przecinamy jednocześnie krętą, górską drogę z Limanowej do Kamienicy. Po drugiej stronie szosy zmagamy się chwilkę z ostrym podejściem. Podczas niego następuje coś niezwykłego, a wydarzenia następują bardzo szybko i zmieniają krajobraz całego otoczenia. Chmury przepychane wiatrem rozchylają się. Robi się jasno i słonecznie. Może tylko na chwilę - tak można by pomyśleć, mając w pamięci wcześniejszą szarugę, ale okazuje się, że aura wywołująca uśmiech na twarzy będzie towarzyszyć nam dłużej. Błękitne niebo ma kojąca barwę, tak jak w latem. I choć blask słońca jest chłodny, to jest też bardzo radosny. Tak miało być, choć jeszcze przed chwilą nikt w to raczej nie wierzył. Orzeźwiające słońce, które ładuje w nas dodatkową energię. Ruszamy na pobliski szczyt Ostrej z entuzjastyczną euforią.

Przełęcz Ostra-Cichoń (812 m n.p.m.).
Przełęcz Ostra-Cichoń (812 m n.p.m.).

Przełęcz Ostra-Cichoń (812 m n.p.m.).
Przecinamy szosę i zaczynamy podejście na Ostrą.

Widok na Cichoń ze stoku Ostrej.
Widok na Cichoń ze stoku Ostrej.

Odsłania się błękit.
Odsłania się błękit.

Cichoń ze stoków Ostrej.
Cichoń. Z lewej widać ośnieżone Gorce i Mogielicę.

Gorce z Gorcem i masyw Mogielicy.
Gorce z Gorcem i masyw Mogielicy.

Widok na dolinę Zbludzkiego Potoku.
Widok na dolinę Zbludzkiego Potoku.

Około godziny 10.10 stajemy na szczycie Ostrej. Dwie tabliczki szczytowe informują o różnych wysokościach. Na jednej jest 925 m n.p.m., na drugiej 929 m n.p.m. Pamiątkowe fotografie robimy przy obu i idziemy dalej grzbietową ścieżką przez las słonecznego lśnienia.

Młody las porastający stoki Ostrej pokrywa słoneczne lśnienie. Promienie wtargnęły do jego wnętrza z łatwością, bo drzewa są już prawie nagie. Ścieżka wyściełana jest warstwą opadniętych z nich liści. Chcielibyśmy, aby szeleściły pod nogami, ale są zbyt mokre, aby szeleścić. Słychać tylko chlupot wody w butach, która dostała się do nich sącząc nogawkami spodni. Spodnie za ten czas słoneczny zdążyły podeschnąć, ale nieprzemakalne buty nie mają szans na osuszenie, bo tak jak nie wpuszczają wody do środka, tak też i jej nie wypuszczają. Chyba jedynym sposobem na zaradzenie w tej sytuacji byłoby ściągnięcie ich z nóg i odwrócenie do góry podeszwą, by woda mogła z nich swobodnie się wylać.

Ostra (925 m n.p.m.).
Ostra (925 m n.p.m.).

Ostra.
Zejście ze szczytu Ostrej.

Las na Ostrej.
Las na Ostrej.
Las na Ostrej.

Las pachnie jesienią, a przede wszystkim grzybami. Nie ma ich zbyt wiele przy szlaku, ale okolica znana jest z obfitości grzybów. O zapach niesie się pośród drzew. Niebawem wkraczamy pośród młode buki i świerki. Ten las zapełniony jest w poszyciu krzewami oraz młodymi drzewkami. Trudno jest już spotkać zielone paprocie. Nieliczne kępki paproci są rarytasem, bo większość z nich okryła się rdzawą barwą. O godzinie 10.30 mijamy kolejną kulminację grzbietu - Jeżowa Woda (895 m n.p.m.). To niewybitna kulminacja, którą przeszlibyśmy bez zwrócenia uwagi, gdyby nie umieszczona na niej tabliczka szczytowa. Wierzchołek jest całkowicie zalesiony, ale idąc niedaleko dalej wchodzimy na bezleśny teren przysiółka Jeżowa Woda.

Las pachnie jesienią.
Las pachnie jesienią.

Nieliczne kępy zielonych paproci.
Nieliczne kępy zielonych paproci.

Jeżowa Woda (895 m n.p.m.).
Jeżowa Woda (895 m n.p.m.).

Jeżowa Woda.
Przysiółek Jeżowa Woda.

Po krótkim przejściu lasem schodzimy do niżej położonego przysiółka Jaworze, należącego tak jak Jeżowa Woda do wsi Roztoka. Stoi tu kilka domów, starych i nowych. Dalej ciągiem widokowym polan, a potem przecinając nieduże ciągi leśne do przysiółka Kramarzówka. Do przysiółka Kramarzówki wchodzimy o godzinie 11.40. Psuje się pogoda. Ogromne krople deszczu zamieniają się w grudy mokrego śniegu, początkowo wyczuwalnych tylko na rzęsach, ale potem na całej twarzy. Chłód sztywni palce i dłonie. Dobrze, że mamy rękawiczki, cieplej w nich nawet gdy namokną. Złota jesień przechodzi w szarugę, typową dla listopada.

Przed przysiółkiem Jaworze.
Przed przysiółkiem Jaworze.

Widok na Skiełek.
Widok na Skiełek.

Kapliczka na Jaworzu.
Kapliczka w Jaworzu.

Widok z Jaworza w kierunku Młyńczysk.
Widok z Jaworza w kierunku Młyńczysk.

Droga przez Jaworze.
Droga przez Jaworze.

Widok na Modyń.
Widok na Modyń.

Szlak przeprowadza w pobliżu domów i sadów Kramarzówki. Na asfaltowej szosie skręcamy w prawo, a następnie przy domkowej kapliczce malowanej na niebiesko w lewo. Podchodzimy do ściany lasu. Las znów chroni nas przed wiatrem i intensywnym opadem śniegu z deszczem. Po chwili pogoda znów uspokaja się. Przecinamy obielone polany. Śnieg jednak szybko topnieje i znika tak szybko jak się pojawił. Chmury rozrywają się ukazując błękitne niebo. Znów wygląda słońce. Na południu pokazują się wschodnie krańce Gorców i początkowe wzniesienia Beskidu Sądeckiego.

Niebawem odbijamy na lewo, opuszczając asfaltową drogę. Szlak prowadzi chwilkę ostrzej w górę grzbietu, po czym skręcamy w prawo i wracamy na kierunek południowo-wschodni. Idziemy dalej lasem z poletkami młodników i zarośli przez które ścieżka mierzwi się dziko. Ścieżka wydaje się zanikać, jakby mało kto nią chodził. Wkrótce osiągamy polankę szczytową Skiełka.

Kramarzówka.
Stary dom na Kramarzówce.

Kramarzówka.
Kramarzówka.

Przed tym domem szlak odbija w lewo na grzbiet Skiełka.
Przed tym domem należącym do wsi Młyńczyska szlak odbija w lewo na grzbiet Skiełka.

Grzbietowa dróżka na Skiełek.
Grzbietowa dróżka na Skiełek.

Polana należąca do wsi Młyńczyska.
Polana należąca do wsi Młyńczyska.

Jastrzębie Górne.
Jastrzębie Górne.

Przydrożna kapliczka w Jastrzębiu Górnym.
Przydrożna kapliczka w Jastrzębiu Górnym.

Widok na Nowy Sącz.

Nowy Sącz.
Nowy Sącz, a dalej Jodłowa Góra (714 m n.p.m.) i Rosochatka (750 m n.p.m.).
Przed wierzchołkiem Skiełka.


Las na Skiełku.
Las na Skiełku.

Skiełek jest ostatnim szczytem na trasie dzisiejszej beskidzkiej eskapady. Jego nazwa wywodzi się od gwarowego określenia skowytu wilków („skiauczenia”). Wielką osobliwością przyrodniczą tego wzniesienia jest występowanie na nim bardzo rzadkiego gatunku rośliny - brzozy ojcowskiej, która w całej Polsce występuje tylko na pięciu stanowiskach. Na Skiełku oprócz betonowego znaku triangulacyjnego stoi żelazny krzyż zbudowany z potężnych kątowników. Został ustawiony na pamiątkę wizyty Jana Pawła II w Starym Sączu, w czerwcu 1999 roku. Są tam też ławeczki, ogródek skalny i miejsce na ognisko.

Skiełek (748 m n.p.m.).
Skiełek (748 m n.p.m.).

Krzyż na Skiełku.
Krzyż na Skiełku.

Panorama ze Skiełka.
Panorama ze Skiełka.

Polana biwakowa na Skiełku.
Polana biwakowa na Skiełku.

Po przerwie o godzinie 13.10 opuszczamy polankę Skiełka. Schodzimy do Łukowicy - dużej wsi letniskowej położonej w dolinie Łukowickiego Potoku, u stóp Skiełka. Wkrótce wchodzimy na asfaltową drogę, która prowadzi obok rozproszonych zabudowań. W centrum wsi zabudowa jest już zwarta, skupiająca się przy dwóch kościołach. Nowszy, wybudowany w latach 1984-95 otrzymał wezwanie Matki Boskiej Wspomożenia Wiernych. Posiada okazałą, jednonawową bryłę ze spadzistym dachem i wysoką czworoboczną wieżę o ciekawej architekturze. Obok niego stoi druga świątynia, znacznie starsza. Jest to zabytkowy kościół św. Andrzeja Apostoła, o drewnianej konstrukcji zrębowej z II połowy XVII wieku.

Droga na stoku Skiełka do Łukowicy.
Droga na stoku Skiełka do Łukowicy.

Łukowica.
Łukowica.

Kościół pw. Matki Boskiej Wspomożenia Wiernych w Łukowicy.
Kościół pw. Matki Boskiej Wspomożenia Wiernych w Łukowicy.

Kościół św. Andrzeja Apostoła w Łukowicy.
Kościół św. Andrzeja Apostoła w Łukowicy.




Kończymy wędrówkę, trudną ze względu na aurę. Przemarzliśmy i przemokliśmy do suchej nitki. Zagrzaliśmy się i osuszyliśmy w przydrożnym barze „Piramida” w Łukowicy. Łatwo nie było, ale jak to mówi się potocznie - naładowaliśmy baterie. Rano ruszaliśmy z nastawieniem jedynie zaliczenia dystansu, ale zaskakująco zmienna aura wprowadziła do wędrówki elementy estetyki krajobrazowej, niezwykle ujmujące. Radość z zaliczonego przejścia jest zatem podwójna. Do dzisiejszej wędrówki idealnie pasują słowa Jana Pawła II wypowiedziane 11.07.1999 roku w Les Combes podczas przemówienia na Anioł Pański:
W górach znajdujemy nie tylko wspaniałe widoki które można podziwiać, ale niejako szkołę życia. Uczymy się tutaj znosić trudy w dążeniu do celu, pomagać sobie wzajemnie w trudnych chwilach, razem cieszyć się ciszą, uznawać własną małość w obliczu majestatu i dostojeństwa gór.




Kolekcjonerska Karta Etapu




Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas