Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Gdy Pieniny ubiera Pani Jesień - Pieniny Spiskie

Są piękne o każdej porze roku, ale jak wszyscy powiadają - najpiękniejsze bywają jesienią. Są wyjątkowe w całych Karpatach. Ich osobliwość stwarza wiele problemów geologom, próbującym wyjaśnić ich ewenement w całej geologii Karpat. Przyciągają krajobrazowością, a także bogactwem przyrodniczym, zarówno zróżnicowaną szatą roślinną jak też pięknymi formami skał jurajskich odpornych na wietrzenie. Stanowią pas skałek wapiennych pojawiających się i znikających na całej długości Karpat, od okolic Wiednia, aż po Karpaty Marmaroskie w Rumuni. Pas ten zwany jest Pienińskim Pasem Skałkowym. W południowej Polsce i północnej Słowacji tworzy on niewielki łańcuch górski o nazwie Pieniny. W granicach Polski ma on około 50 km długości i do 6 km szerokości i dzieli się na trzy pasma. Przed nami trzy dni, które przeznaczamy na to, aby je przemierzyć i zobaczyć wtedy, gdy ubiera je Pani Jesień.

TRASA:
Dursztyn (661 m n.p.m.) czerwony Żar (883 m n.p.m.) czerwony Przełęcz Przesła (681 m n.p.m.) czerwony Cisówka (725 m n.p.m.) czerwony Niedzica-Zamek (556 m n.p.m.)

OPIS:
Pieniny Spiskie

Godzina 9.30. Dursztyn. Tutaj zaczynamy obok kościoła św. Jana. Został wybudowany w latach 80-tych XX wieku w miejscu kaplicy z 1899 roku. Wystaje ponad zabudowania wsi smukłą wieżą nakrytą spiczastym hełmem. Dursztyn (słow. Durštín, węg. Dercsény, niem. Dürrenstein) liczy sobie około 500 mieszkańców, którzy zachowali gwarę spiską, zbliżoną do podhalańskiej. Kiedyś wieś podlegała zamkowi Niedzica, władanemu przez węgierskich możnowładców. Po likwidacji węgierskich folwarków dworskich na początku ubiegłego wieku tereny łąk znajdujące się za wsią, rozciągające pod najwyższymi wzniesieniami Pienin Spiskich wykupili górale z Jurgowa. Odtąd stały się pastwiskami dla stad owiec, które przepędzili tutaj z hal tatrzańskich, które zostały zlikwidowane w 1902 roku przez księcia Christiana Hohenlohego. Górale z Jurgowa zaczęli więc gospodarzyć na tych halach nazywając je Dworskimi, ale też wkrótce Jurgowskim Halami. Stanęły na nich budynki pasterskie zwane do dziś Jurgowskimi Stajniami. Stoją do dziś ich pozostałości, choć pasterstwo na tych terenach nie jest już tak intensywne jak kiedyś.

Jurgowskie Hale.
Jurgowskie Hale. Z lewej widać zalesione wzniesienie Gajnej Skały.

Jurgowskie Stajnie.
Jurgowskie Stajnie.

Dolina pokryta halami i otoczona pagórami wzniesień przyciąga estetyką krajobrazową. Porywa nas urokiem i chyba dlatego zmierzamy ku niej utwardzoną drogą, która w dali opada nieco stromiej, umykając naszym oczom. Z lewej mamy stożkowe zalesione wzniesienie Gajnej Skały (782 m n.p.m.). Z prawej rozległe wierzchowiny wzniesień Zamagurza Spiskiego. Potok płynący doliną, którą mamy przed sobą stanowi umowną granicę oddzielającą Pieniny Spiskie i Zamagurze Spiskie. Jego źródła znajdują się miedzy wzniesieniami przed nami. Wypływa z wysokości około 740 m n.p.m., gdzie spotykają się cieki spływające z Żaru (883 m n.p.m.) i Czarnej Góry (805 m n.p.m.). W najniższym położeniu przecinamy bród potoku, który skręca na północ i przebija przełomem zwanym Piekiełko ciąg pienińskiego grzbietu oddzielając Gajną Skałę od głównego grzbietu z najwyższym szczytem Pienin Spiskich.

Na wysokości Piekiełka podchodzimy bliżej grzbietu i idziemy dalej w sąsiedztwie jego stromych stoków. Nabieramy wysokości, ale dość spokojnie, aż do czasu kiedy zostawimy za sobą Jurgowskie Stajnie. Szlak nagle ostro odchodzi na północ wprost na stromiznę. Początkowo mniejszą, ale niebawem bardzo ostrą. Błoto o konsystencji lepkiej gliny na które już wcześniej mogliśmy narzekać, teraz staje się istotnym utrudnieniem. Zaczyna się walka ze stokiem. Niektórzy, aby wygrać pojedynek z górą poświęcają swoje dotąd czyste portki i dłonie. Na kolanach, na czworakach, wszystko jedno jak, byle by w górę, piąć się co raz wyżej. Od nowa w górę, nawet gdy zjechałeś na pośladkach nieco w dół. Tuż przed grzbietem jest mniej błota, o wiele łatwiej zachować stabilność. Można nawet zatrzymać się i obrócić twarzą w stronę Tatr, których ośnieżone granie toną w chmurach.

Widok na Dursztyn z Jurgowskich Hal.
Widok na Dursztyn z Jurgowskich Hal.

Ostre podejście na grzbiet Żaru.
Ostre podejście na grzbiet Żaru.

Chmury kłębią są nad nami. Złowieszczą? Chyba nie. Gdyby nie grań Tatr widoki sięgałyby dalej. O godzinie 11.20 osiągamy grzbiet, który wznosi się na lewo w kierunku zachodnim. Jednak najwyższy punkt grzbietu znajduje się po drugiej stronie, tam gdzie grzbiet zdaje się nieznacznie opadać. Szczyt Żar znajduje się w odległości około 500 metrów na wschód. Zanim ruszymy w jego kierunku z fascynacją oddajemy się malowniczej panoramie. Po stronie północnej grzbiet bardzo urwiście opada w dół. Przez to drzewa nie stanowią z tej strony zwartej zasłony i widać przezeń szeroką dolinę Dunajca i początek rozlewającego się sztucznego Jeziora Czorsztyńskiego, przy którym widać zabudowania podhalańskiego Dębna ze słynnym XIV-wiecznym drewnianym kościółkiem św. Michała Archanioła, wpisanym w 2003 roku na listę światowego dziedzictwa UNESCO. To w jego wnętrzu ślub brali Janosik i Maryna, bohaterowie znanego serialu telewizyjnego. Bliżej nas widać Frydman, wieś równie starą co Dębno, zaliczaną do najbardziej atrakcyjnych wsi Podtatrza w Polsce. Pochodzi z przełomu XIII i XIV wieku. Nieco bardziej na wschód, po drugiej stronie Jeziora Czorsztyńskiego widać zabudowę wsi Maniowy, regularnie rozmieszczoną wzdłuż dróg. Stare Maniowy istniejące od średniowiecza znajduje się aktualnie pod wodą sztucznego jeziora. Kiedy zaplanowano budowę zapory i powstanie Jeziora Czorsztyńskiego, w latach 70-tych zaczęto przesiedlać ludzi ze wsi do nowej lokalizacji, tej, którą teraz widzimy. Ostatni mieszkańcy przenieśli się w roku 1995, zaś starą wioskę wyburzono, aby oczyścić dno przyszłego jeziora. Starzy mieszkańcy z sentymentem wracali do starej wsi, choć nie było w niej prądu, ani bieżącej wody. Co jakiś czas podczas prowadzenia prac konserwacyjnych zapory, gdy obniżany jest poziom wody w jeziorze można jeszcze zobaczyć fundamenty domów starej wsi. Górale jednak wiedzą, że zapora jest potrzebna. Przekonali się o tym po raz pierwszy w 1997 roku, gdy zapora i utworzone jezioro uratowały większość wsi z regionu przed wielką powodzią.

Ruszamy grzbietem na wschód. Wędrówka jest jak sielankowy spacer. Momentami słońce przebija się przez warstwę chmur barwiąc łuki tęczy, lecz nie pada. Są takie chwile, kiedy wydaje się, że zacznie, ale spada tylko kilka kropel. W miarę przemierzania grzbietu zasłaniają się lasem widoki na południe, ale odsłaniają na północ, na wał Gorców (podobnie jak Tatry szczyty Gorców nikną w chmurach).

Tatry.
Tatry.

Tęcza.
Słońce przebija się przez warstwę chmur barwiąc łuki tęczy.

Widok na południowy zachód.
Widok na południowy zachód.

Widok na północny zachód.
Widok na północny zachód.

Przed samym szczytem przechodzimy obok osobliwości znajdującej się bezpośrednio przy szlaku. Trzeba uważać, bo jest to dziura w skale, które wylot znajduje kilka metrów niżej. Jest tablica ostrzegająca „Dziura Mutiego – Uwaga wlot!!”. Dziura kominem opada do niewielkiej groty, z którą wiązane są legendy o ukrytych skarbach Janosika.

Na kilka minut przed dwunastą docieramy na szczyt Żar (883 m n.p.m.), najwyższą kulminację Pienin Spiskich. Stoi na niej niedawno wybudowana wieża, a może raczej taras widokowy. Niestety, jest niewysoka. Drzewa zasłaniają szczelnie widoki, za wyjątkiem jedynie strony północnej. Po chwili idziemy dalej. Schodzimy szerszą drogą, spokojnie opadającym grzbietem.

Dziura Mutiego.
Dziura Mutiego.

Szczyt skały nad Dziurą Mutiego.
Szczyt skały nad Dziurą Mutiego.

Żar (883 m n.p.m.).
Żar (883 m n.p.m.).

Zejście ze szczytu Żar.
Zejście ze szczytu Żar.

Początek Jeziora Czorsztyńskiego.
Początek Jeziora Czorsztyńskiego.

Pół godziny marszu od szczytu Żar i wchodzimy na rozległą, widokową polanę. Jeśli ktoś się tutaj zagapi, albo zagada z pewnością skieruje się za biegiem drogi w niewłaściwym kierunku, podczas, gdy szlak wprowadza z powrotem do lasu. Zostajemy na polanie na dłużej, bo jest na niej po prostu ślicznie. W Pieninach Spiskich i otaczającym krajobrazie dominuje zieleń. Barwy jesieni są nieśmiałe, choć wyraźnie zauważalne. Największe jednak widowisko czynią chmury, w których tworzą się szczeliny odsłaniające błękitne niebo. Toczy się bitwa o niebo. Kto ją wygra słońce, czy chmury?

Polana na którą weszliśmy przed chwilą nazywa się Wapienne. Ma też drugą nazwę Wapienne Pastwiska. Rozciąga się na wysokości 750-825 m n.p.m. Z polany mamy wyśmienity widok na południe, m.in. na postrzępione granie Tatry, łagodne wzniesienia Magury Spiskiej. Schodząc trochę po lewej zobaczymy efektowne baszty skał tworzących Trzy Korony, a bliżej widzimy zalesione kopki dające zaczątek Pieninom Właściwym. Nie chce się opuszczać polany, ale odpoczynku już wystarczy. Za znakami czerwonego szlaku o godzinie 12.55 opuszczamy Wapienne Pastwiska i wchodzimy do lasu.

Wapienne Pastwiska.
Wapienne Pastwiska.

Wapienne Pastwiska.
Wapienne Pastwiska.

Wapienne Pastwiska.
Wapienne Pastwiska.

Tatry z Polany Wapienne.
Tatry z Polany Wapienne.
Tatry z Polany Wapienne.

Pieniny Właściwe z Polany Wapienne.
Pieniny Właściwe z Polany Wapienne.
Pieniny Właściwe z Polany Wapienne.

Droga jest coraz bardziej błotnista i śliska. Dziwne jest to błoto, gliniaste, lepiące się do butów. Schodzimy stromo po północnym stoku znacznie wytracając wysokość. Wkrótce droga stabilizuje się, wiedzie znów płasko na wschód. Błota jednak nie ubywa, ale to przecież jesień, a taka jest przecież aura jesienna. Paprocie zaczęły już intensywnie rudzieć. Przerzedziły się ich pola. Znika z oczu bogactwo roślinności, która powoli przysypia, zanim zaśnie na dłużej pod białym puchem. O godzinie 13.20 przechodzimy przez Przełęcz Przesła, którą przecina żółty szlak łączący Łapsze Niżne i Falsztyn. Na przełęczy wchodzimy na szutrową drogę. Skręcamy na niej w prawo i idziemy nią w górę, wchodząc trawersem na północne stoku Barwinkowej Góry (725 m n.p.m.). Czerwony szlak, którym podążamy schodzi w pewnym momencie nieco wyżej na zalesione stoki tej góry. Znaki odejścia szlaku nie są zbyt dobrze widoczne. Można jednak iść dalej szutrową drogą, bo za Barwinkową Górą czerwony szlak powraca, ale tylko na moment, bo znów odchodzi i przez jakiś czas idzie lasem równolegle do drogi.

Paprocie malowane barwami jesieni.
Paprocie malowane barwami jesieni.

Błotnisty szlak.
Błotnisty szlak.

Przed nami wzniesienie Cisówki.
Przed nami wzniesienie Cisówki.

Docieramy przed wzniesienie Cisówki (777 m n.p.m.), do miejsca, gdzie szutrowa droga zaczyna ewidentnie opuszczać grzbiet i schodzi w dół. Znaki szlaku kierują na drugą stronę grzbietu. Odpoczywamy tutaj chwilkę, do czternastej dwadzieścia.

Leśną dróżką obchodzimy wierzchołek Cisówki od północy. Wchodzimy na ciąg widokowych polan. Kropnęło z nieba, ale krótko, tak krótko, że nawet nie zdążamy dojść pod zadaszenie pobliskiej chatki letniskowej mimo niewielkiej odległości. Rosną przed nim zimowity jesienne (Colchicum autumnale), często mylone z krokusami. Są pięknym akcentem kolorystycznym na przygasającej zieleni łąk. Jednak te urocze liliowe kwiaty jakby na przekór swemu pięknu, są bardzo trujące dla zwierząt i człowieka. Zwierzęta instynktownie ją omijają, zarówno świeżą, jak i suszoną w sianie. U człowieka po 4-5 godzinach od spożycia powoduje trudności w przełykaniu, mdłości i wymioty, ostrą biegunkę, obniżenie temperatury ciała i ciśnienia krwi, a na końcu w wyniku paraliżu oddechowego może prowadzić do śmierci.

Wchodzimy na ciąg widokowych polan.
Wchodzimy na ciąg widokowych polan.

Chatka letniskowa.
Chatka letniskowa.

Zimowit jesienny (Colchicum autumnale).
Zimowit jesienny (Colchicum autumnale).

Młodniki.
Młodniki.

Widok na Jezioro Czorsztyńskie i Pasmo Lubania.
Widok na Jezioro Czorsztyńskie i Pasmo Lubania.

O piętnastej wychodzimy na dobre z lasu. Idziemy trawiastym stokiem opadającym do doliny Dunajca, gdzie pokazuje się wieżyczka niedzickiego zamku. Z lewej, po drugiej stronie zbiornika czorsztyńskiego stoją ruiny zamku czorsztyńskiego. Zamek w Czorsztynie wzniesiono w XIV wieku na wyniosłym wzgórzu nad Dunajcem. Obecnie piętrzy się nad lustrem Jeziora Czorsztyńskiego. Według przekazów Długosza jego właścicielem w roku 1246 był Piotr Wydżga herbu Janina, szlachcic ziemi krakowskiej, później krzyżowiec, będący również właścicielem zamku Rytra, Łącka oraz zamku Lemiesz. Współcześni historycy jednak inaczej wiążą początki zamku, identyfikując ją z warownią o nazwie Wronin, strzegącej niegdyś południowej granicy Polski. Taką funkcje pełnił ten zamek, który w czasach Kazimierza Wielkiego stał się jednym z ważniejszych założeń obronnych kraju, a to z uwagi na położenie przy rozwidleniu szlaków handlowych, w tym ważnej drogi handlowej i dyplomatycznej na Węgry. Zamek w Czorsztynie pełnił również funkcję komory celnej, a później siedziby starostów. Zaczął podupadać po spustoszeniu dokonanym przez wojska kozackie w latach 1734-1735, co przyspieszyło uderzenie pioruna w 1790 roku, w wyniku którego spłonęło zadaszenie zamku.

Lubań.
Dwuwierzchołkowy Lubań.
Dwuwierzchołkowy Lubań.

Przed nami pasmo Pienin Właściwych.
Przed nami pasmo Pienin Właściwych.
Przed nami pasmo Pienin Właściwych.

Schodzimy do Niedzicy.
Schodzimy do Niedzicy.

Tymczasem aura funduje nam niecodzienny spektakl, a rozległe łąki sprzyjają w jego podziwianiu. Na południu słońce rozjaśnia malownicze fałdy wzniesień. Przepływają po nich cienie chmur niesionych wiatrem. Po przeciwnej stronie na północy i zachodzie widać jeno tylko ciemny mrok, który zbliża się ku nam. Nikną pod tumanem Gorce. Czy nas oszczędzi? Choć instynkt naciska by uciekać choćby do niedzickiego zamku - stoimy, gdyż kontrastowość zjawisk po obu stronach grzbietu jest niezwykła. Nad Jeziorem Czorsztyńskim po raz kolejny pojawia się barwna tęcza. Trudno powiedzieć ile to już razy pojawiała się dzisiaj i znikała.

Ulewa przemknęła obok nas. Troszkę pokropiło tylko nasze głowy, gdy o szesnastej wchodzimy między budynki Niedzicy. Przed karczmą „Hajduk” na szosie skręcamy w prawo. Schodzimy w dół zaglądając na dziedziniec zamku „Dunajec”. Po za sezonem od 1-ego października do 30-ego kwietnia zwiedzanie zamku możliwe jest w godzinach od 9:00 do 15:30.

Od strony Gorców nadchodzi ciemny mrok.
Od strony Gorców nadchodzi ciemny mrok.

Jezioro Czorsztyńskie.
Chmury jednak przechodzą bokiem.

Tęcza.
I znów pokazuje się tęcza.

Wkrótce znad Gorców napływają co raz jaśniejsze chmury.
Wkrótce znad Gorców napływają co raz jaśniejsze chmury.

Po drugiej stronie zbiornika czorsztyńskiego widać ruiny Zamku w Czorsztynie.
Po drugiej stronie zbiornika czorsztyńskiego widać ruiny Zamku w Czorsztynie.

Zamek w Czorsztynie.
Zamek w Czorsztynie.

Zbiornik wyrównawczy z zaporą w Sromowcach.
Zbiornik wyrównawczy z zaporą w Sromowcach.

Tatry.

Naprzeciw Zamku w Czorsztynie, po drugiej stronie Dunajca stanął w początkach XIV wieku Zamek w Niedzicy. Najprawdopodobniej został wzniesiony przez Kokosza Berzeviczego, zadaje się tak jak czorsztyński zamek, czyli na miejscu wcześniejszej budowli obronnej. Nazwany został zamkiem „Dunajec”. Taka nazwa pojawiła się w dokumencie 1325 roku. Zaczął pełnić funkcję węgierskiej strażnicy na granicy z Polską. W okresie średniowiecza i później w jego dobra wchodziło całe Zamagurze Spiskie. Zamek ten zmieniał bardzo często właścicieli. Wszyscy pochodzili z węgierskich rodów, nawet po I wojnie światowej, gdy znalazł się na terytorium Polski jego właścicielem był węgierski ród Salomonów, aż do 1945 roku. Jedną z tajemnic, jaką kryje Zamek „Dunajec” jest odnalezione, podobno tuż po II wojnie światowej, inkaskie kipu, które zawiera ponoć informacje o ukrytym skarbie.

Zamek Dunajec w Niedzicy.
Zamek Dunajec w Niedzicy.
Zamek Dunajec w Niedzicy.

Zamek Dunajec w Niedzicy.
Zamek Dunajec w Niedzicy.

Zamek Dunajec w Niedzicy.
Dziedziniec zamkowy.

Schodzimy na zaporę, która opiera się o Pieniny Spiskie i Pieniny Właściwe, rozciągając się na długości 404 metrów. Zapora potrafi utrzymać zbiornik 232 mln m³ wody (normalnie 168,6 mln m³). Poniżej zapory Zbiornika Czorsztyńskiego znajduje się drugi, znacznie mniejszy Zbiornik Sromowski pełniący rolę zbiornika wyrównawczego dla zbiornika Czorsztyńskiego. Najważniejszą funkcją obu zbiorników jest wspomniana wcześniej ochrona przeciwpowodziowa doliny Dunajca, ale też ważną funkcją jest produkcja energii elektrycznej. Stwarza też większe możliwości rekreacji i wypoczynku. Na pewno tak duży zbiornik wodny wpływa też na lokalny mikroklimat, ale za wcześnie jeszcze, aby oceniać z jakim skutkiem.

Zapora w Niedzicy.
Zapora w Niedzicy.

Poniżej zapory w Niedzicy.
Poniżej zapory w Niedzicy.

Odjeżdżamy do Sromowców Wyżnych do „Orlego Gniazda”, gdzie założyliśmy bazę wypadową. To jedna z tych wsi, które zespalają się z dziejami ziemi pienińskiej. Jest to jedna z najstarszych osad u stóp Pienin, która w swych początkach nosiła nazwę Przekop. Dzisiaj Sromowce Wyżne są jednym z najlepszych miejsc, by ruszyć na pienińskie szlaki. Znajduje się tu też początkowa przystań spektakularnego spływu z flisakami Przełomem Dunajca.

Wieczorem spotykamy się przy ogniskowej biesiadzie. Jakiż będzie dzień jutrzejszy? Czy też taki wyśmienity jak ten który jest za nami? Zastanawiamy się, co też Pani Jesień nam jutro zaoferuje, lecz odpowiedzi nie odnajdziemy, dopóty, dopóki znów nie wyruszymy na pieniński szlak.


GALERIE FOTOGRAFICZNE:
Pastwiska Wapienne

Udostępnij:

1 komentarz:

  1. Piękne rejony :) Kilka lat temu byliśmy w Pieninach i postanowiliśmy odświeżyć wspomnienia, tym razem zabieramy dzieciary - myślę, że im się spodoba. Domek w Szczawnicy już zamówiony - nie mogę się doczekać :D

    OdpowiedzUsuń


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas