Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

W krainie skalnych miast: Błędne Skały, Bor

Przejście Błędnych Skał zawsze przynosi frajdę. Wydawać by się mogło, że kolejny raz tutaj spędzony będzie czasem nudnym. Jakże to błędne myślenie. Tęskniliśmy za tym miejscem z sentymentem do dawnych podróży. Trasę przez labiryt Błędnych Skał  jesteśmy odtwarzać z pamięci, ale zobaczyć je ponownie na własne oczy przynosi radość cudownych wspomnień, w tym tych pierwszych, kiedy tu dotarliśmy podczas pokonywnania Głównego Szlaku Sudeckiego. Podobne radosne uczucia towarzyszyły nam kilka godzin wcześniej, kiedy byliśmy na wzgórzu Grodziec. Tam też wspominaliśmy stare ścieżki i wychwytywaliśmy to co się na nich zmieniło przez ten czas miniony. Błędne Skały zostały niezmienione, może tylko drzewa na nich trochę podrosły. Przez ten czas my również staliśmy się trochę starsi, ale duchem wciąż jesteśmy tacy sami. Po przejściu labiryntu Błędnych Skał wracamy obejściem do ich początku mijając przy okazji najwyższy punkt Gór Stołowych na ziemi czeskiej – Bor. Dzisiaj nad głazem wyznaczającym ten punkt jest platforma widokowa. Nie było jej gdy pierwszy raz zaliczaliśmy ten punkt. Wówczas można było bez trudności dotknąć głazu ze słupkiem granicznym, który wyznacza najwyższy szczyt Gór Stołowych w Czechach. Było wesoło, ciekawie i trochę więcej wody w korytarzach skalnych, bo ostatnimi dniami intensywnie padało. Przejście Błędnych Skał z licznymi przystankami zajęło nam godzinkę. Powrót do punktu wyjścia nie więcej jak kwadrans.
Udostępnij:

W krainie skalnych miast: Grodczyn

Na Grodczyn wychodzimy od strony szosy E67. Jest to trasa europejska przebiegająca od Finlandii do Europy Środkowej. Podejście na górę rozpoczynamy o godzinie 10.30, a zaczynamy w miejscu, gdzie potok Trzemiele uchodzi do potoku Wyżnik. Najpierw krótko asfaltową drogą prowadzącą do jednego tu domostwa, potem drogą leśną, jedną z dwóch dróżek odchodzących w górę zalesionego zbocza, która w końcówce okazuje się być nieco zarośnięta. Wnet jednak docieramy na grzbietową dróżkę, która poprowadzony jest Główny Szlak Sudecki. Szlakowi temu niedawno zmieniono tutaj przebieg. Przedtem prowadził dróżką pod szczytem Grodczyna, a obecnie przechodzi przez szczyt. Przed wierzchołkiem przecinamy wykarczowany obszar lasu, a potem bitą drogą dojazdową do przekaźnika telewizyjnego osiągamy szczyt Grodczyn, nazywanego czasami Grodzcem, choć nazwa Grodziec odnosi się raczej do całego grzbietu. Grodczyn (803 m n.p.m.) jest najwyższym szczytem Wzgórz Lewińskich. Na szczycie stajemy o godzinie 11.30.

Szczyt oferuje częściowe widoki na północny wschód. Tam stoi mniej drzew. Odpoczywamy chwilkę, po czym schodzimy tą samą dróżką Głównego Szlaku Sudeckiego. Trzymamy się tego szlaku dłużej. Wyprowadza nas na malownicze łąki otaczające wzniesienie Grzywacza (732 m n.p.m.). Potem skręcamy pomiędzy Grzywacza i sąsiednie wzgórze Gomoła (733 m n.p.m.), przed którą rozlewa się zarastające oczko Bukowego Stawku. Stamtąd wspinamy się na Gomołę, aby zobaczyć pozostałości Zamku Homole. Od czasu naszego ostatniego pobytu tutaj widać wyrażne zmiany. Do ruin prowadzi obecnie szeroki drewniany podest. Ustawiono przy nim również tablice informacyjne. Od godziny 12.25 do godziny 13.00 spędzamy czas przy ruinach murów zamkowych. Schodzimy z powrotem do Głównego Szlaku Sudeckiego, który prowadzi dalej wspólnie ze szlakiem niebieskiem na Ludowe (675 m n.p.m.) a stamtąd zielonym szlakiem do szosy E67, przy której na parkingi TIR czeka na nas autokar. O godzinie 13.20 odjeżdżamy.

Udostępnij:

W krainie skalnych miast

Zadziwiają i fascynują. Sprawiają wrażenie tajemniczych. Trudno znaleźć podobne w całej Europie. Różnią się znacznie od Tatr, Beskidów, czy Alp. Są przykładem gór o wyjątkowej budowie i krajobrazie. Wypiętrzone zostały przed 30 milionami lat, lecz nie mają spiczastych wierzchołków. Są spłaszczone, a nawet płaskie niczym płaszczyzna stołu. Przed 100 milionami lat temu w ich miejscu było płytkie morze, do którego z otaczających wzniesień spływały rzeki. Niosły do niego drobny materiał skalny w postaci piasków, które opadały na dno morza, osadzając się kolejnymi warstwami. Po jakimś czasie scementowały się w zbite piaskowce. Potem przyszedł czas ruchów górotwórczych. Pod wpływem tego procesu dno morza zostało równomiernie wyniesione do góry. Jednak wynoszone w górę warstwy nie zostały sfałdowane, jak to zwykle bywa przy takich ruchach geologicznych. Wierzchołki gór pozostały płaskimi stoliwami, ale jak się okazało nie wszędzie trwałymi. Spływające z wyniesionego stoliwa cieki oraz panujące warunki atmosferyczne zaczęły rzeźbić w płaskich górach korytarze. Zaczęło się to w trzeciorzędzie, czyli kilkanaście milionów lat temu i trwa do dzisiaj.

Gdzie znajdziemy te górskie cuda? Góry Stołowe położone są na styku Sudetów Środkowych z Sudetami Zachodnimi. Część z nich z najwyższym szczytem leży po stronie polskiej, a część z formacjami najbardziej zapierającymi dech znajduje się po stronie czeskiej. Tworzą tam najbardziej imponujące skalne miasta z unikatowymi walorami przyrodniczymi. Tworzą nieprawdopodobne, wręcz baśniowe pejzaże, cenione przez przyrodników, turystów, artystów i filmowców.

Góry te długo pozostawały niezasiedlone, a to ze względu na trudne warunki klimatyczne i słabe gleby pod uprawę. Jednak w średniowieczu wytyczono przez nie popularny trakt handlowy, jedną z odnóg bursztynowego szlaku, która łączyła Śląsk i Czechy. Przechodziła ona przez przełęcz Polskie Wrota, nieopodal Zamku Homole chroniącego ten szlak. Tam właśnie zaczniemy naszą kolejną sudecką przygodę. Na cztery dni zamienimy się w sudeckich włóczykijów. Odwiedzimy wszystkie najwspanialsze miejsca Gór Stołowych, zwiedzimy najpiękniejsze miejsca w tej krainie skalnych miast. Osiądziemy na ten czas u stóp Szczelińca Wielkiego, najwyższego wzniesienia tych gór, w miejscowości zwanej śląską Jerozolimą. Wambierzyce, znane są jako ośrodek religijny, ale też jedno z tych miejsce, które odegrało istotną rolę w popularyzacji o odkrywaniu tajemnic Gór Stołowych. Wyruszamy do tego baśniowego królestwa, do świata fantazji niczym z Narnii, do niezwykłej krainy skalnych miast.



Udostępnij:

Busov, Góra Jawor

Jest tak piekielnie gorąco, a przy tym jakby tlenu mniej w powietrzu. Jak dobrze, że dzisiaj mamy plan na Busov, który prawie w całości porośnięty jest lasem. Jego cień będzie dzisiaj ratunkiem. Już kiedyś tak też zaczynaliśmy wejście na tą najwyższą górę Beskidu Niskiego, ale tamta wędrówka nie została dokończona zgodnie z planem, gdyż zaraz po zejściu z góry zachmurzyło się ciemnogranatowymi chmurami, z których wkrótce lunęło jak z cebra, a do tego silnie zagrzmiało. Na ciąg dalszy nie było już szansy. Zrobiło się bardzo niebezpiecznie. Busov został wówczas zdobyty, ale kolejne wzniesienie już nie. Mapy meteo na dzisiaj nie wskazują ani trochę, żeby miała nastąpić powtórka z tamtego dnia. A więc z radością ruszamy w drogę, choć skwar niebywały odbiera siły nawet, gdy stoimy w miejscu.
Udostępnij:

Łemkowska Watra 2023, dzień 2

Nieco późno dzisiaj przychodzimy na tereny festiwalu 41. Łemkowskiej Watry. Grają tu już i śpiewają od godzin przedpołudniowych. Wycieczka na Jaworzynę Konieczniańską i Rotundę przedłużyła się nam przy tak pięknej pogodzie, ale już jesteśmy na drugim festiwalowym dniu: „Ej zahrajte hudaky”...

Udostępnij:

Jaworzyna Konieczniańska, Rotunda

Kiedyś, gdy wyruszaliśmy z tego miejsca na wędrówkę opatulała nas mgła. Nie było tak gorąco jak dzisiaj, powietrze krzepiło nas rześkim chłodem. Aura była wówczas magiczna i w magiczny sposób odsłaniała nam to napotkane na szlaku osobliwe obiekty, przypominające o tym, że nie zawsze było tu tak cicho i spokojnie. Dzisiejszego dnia ten szlak odsłania się nam w zupełnie innym nastroju, typowo letnim, słonecznym i skwarnym.
Udostępnij:

Łemkowska Watra 2023, dzień 1

Nie ma ich już tylu jak kiedyś. Ocenia się, że w przededniu wybuchu II wojny światowej tereny Łemkowszczyzny, w zależności od przyjętych granic, zamieszkiwało od 100 do 150 tysięcy ludności łemkowskiej. Współczesne rozproszenie ludności łemkowskiej oraz jej liczność wynika z przeprowadzonych akcji przesiedleńczych, najpierw w latach 1944–1946, a potem w ramach Akcji „Wisła” w latach 1946–1947. W pierwszym z wymienionych okresów ludność łemkowską przesiedlono na obszar obecnej Ukrainy. Przypuszcza się, że może tam mieszkać obecnie do 90 tysięcy potomków Łemków. W ramach akcji „Wisła” ludność łemkowską wysiedlono na obszar Polski północnej i zachodniej, a było to 30–35 tysięcy osób. Dzisiaj Łemkowie zjechali do Zdyni, jak co rok na spotkanie. Rozpoczęła się tu 41. Łemkowska Watra, która potrwa do niedzieli. Jeszcze nie ma wszystkich, ale wciąż przybywa i przed sceną, i na polach namiotowych. Tam już grają i śpiewają. Najpierw słychać typowy, tradycyjny folklor, potem nadchodzi mocniejsze, folkowe uderzenie.

Udostępnij:

Lackowa

Kiedyś było takie samo słońce na błękitnym firmamencie, gdy ruszaliśmy na Lackową. Szkoda byłoby w taką pogodę siedzieć w domu. Przyjechaliśmy w nasze najulubieńsze pasmo polskich gór, niezmierzony, cichy i spokojny Beskid Niski. To kraina totalnego wyciszenia, gdzie można wsłuchać się w niczym niezmącone odgłosy przyrody. W rozpamiętywaniu jej dziejów doznasz olśnienia, co tak naprawdę jest najważniejsze w życiu człowieka. Ta wspaniała kraina zawsze opowiada nam historie ujmujące serce. To kraina dla ludzi naprawdę wrażliwych – czeka nas tu zawsze piękno natury, ale też trud wędrówki, aby je zobaczyć. Nad tym wszystkim zaś ponad ziemią unoszą się szepty z przeszłości opowiadające o losach ludzi, których miała ta ziemia.
Udostępnij:

Lato w Tatrach - Polski Grzebień, Mała Wysoka

Wracamy do dwóch starych wędrówek, kiedy przecinaliśmy główną grań Tatr z południa na północ, schodząc z Polskiego Grzebienia do Doliny Białej Wody. Dwa razy w swoim życiu przechodziliśmy tą jedną z najdłuższych tatrzańskich dolin i za jednym i za drugim razem łapały nas w tej dolinie deszcz i burza, mimo dobrych prognoz i znakomitej pogody wcześniej. Jednak tamte przejścia niosą ze sobą bardzo miłe wspomnienia, tknięte szczyptą intymności, które towarzyszyło podczas drogi przez Dolinę Suchej Wody, bo tamtędy nikt nie chodzi, albo bardzo rzadko.
Udostępnij:

Droga do Santiago – dzień 10

10
Padrón - Santiago de Compostela
Udostępnij:

Droga do Santiago – dzień 9

9
Caldas de Reis - Padrón
Udostępnij:

Droga do Santiago – dzień 8

8
Pontevedra - Caldas de Reis
Udostępnij:

Droga do Santiago – dzień 7

7
Redondela - Pontevedra
Udostępnij:

Droga do Santiago – dzień 6

6
O Porriño - Redondela
Udostępnij:

Droga do Santiago – dzień 5

5
Fontoura - O Porriño
Udostępnij:

Droga do Santiago – dzień 4

4
Ponte de Lima - Fontoura
Udostępnij:

Droga do Santiago – dzień 3

3
Tamel - Ponte de Lima
Udostępnij:

Droga do Santiago – dzień 2

2
São Pedro de Rates - Tamel
Udostępnij:

Droga do Santiago – dzień 1

1
Porto - Padrão Moreira - São Pedro de Rates
Udostępnij:

Monako i Chemin des Révoires

Chemin des Révoires była kiedyś górską ścieżką. Obecnie znajduje się w dzielnicy Les Révoires w Księstwie Monako. Monako jest niewielkim państwem-miastem, położonym nad Morzem Śródziemnym w obrębie Riwiery Francuskiej. Po Watykanie jest to drugie pod względem powierzchni najmniejszych państw Europy. Stanowi monarchię konstytucyjną, której głową od 1911 roku jest książę, obecnie Albert II Grimaldi.

Okolica przy Chemin des Révoires jest zajęta przez ogrody i budynki. Odnajdujemy przy niej najwyższy punkt Monako, który położony jest na wysokości 162 m n.p.m. Znajduje się na zboczach Mont Agel, góry stromo opadającej w tym miejscu do Morza Śródziemnego. Wierzchołek tej góry znajduje się powyżej Chemin des Révoires, po stronie francuskiej w Prealpach Nicejskich. Dzisiaj krótkim marszem zdobywamy najwyższy punkt Monako, który znajduje się przy windzie Hotelu Le Patio Palace. Winda znajduje się przy ulicy, która stanowi granicę między Monako i Francją. Droga na najwyższy punkt obfituje we wspaniałe widoki na Monako i Lazurowe Wybrzeże.
Udostępnij:

Odpoczynek w podróży - San Remo

Dzień pierwszy naszej podróży zakończy się niebawem. Nie rozstajemy się jeszcze z krainą Ligurii i najpiękniejszych morskich krajobrazów Włoch. Podróżujemy dalej na zachód przez Via della Costa w kierunku San Remo, gdzie zatrzymujemy się na nocleg w kameralnie ulokowanym hotelu, tuż przy starożytnym trakcie Via della Costa, bezpośrednio nad Morzem Liguryjskim (część Morza Śródziemnego). Nazwa San Remo pochodzi od San Romolo, słów, które odnoszą się do Romulusa z Genui. Miejscowość ta założona została przez starożytnych Rzymian i jest najlepiej znanym ośrodkiem kulturalnym prowincji Imperia, a zarazem najpowszechniejszym celem turystycznym włoskiej Riwiery. To wspaniałe miejsce na odpoczynek w naszej podróży.










Udostępnij:

Genua - włoska perełka przy Via della Costa

Znajdujemy się w Ligurii, górzysto-morskim regionie, który łączy Toskanię z Francją, od Sarzany po Ventimiglię. Przechodzi tędy Via della Costa, nabrzeżna droga, która odtwarza pradawny szlak pielgrzymkowy pomiędzy dwoma ważnymi miejscami pielgrzymkowymi: Santiago de Compostela i Rzymem. Umieszczono na niej znaki żółtej muszli z dwustronną strzałką, wskazującą z jednej strony kierunek do Santiago, a z drugiej do Rzymu. Szlak ten pokrywa się z odcinkami starożytnej Via Romana, na której doświadczać można swoistych krajobrazów wspaniałej krainy oraz uroków jej przyrody. Trasa tej drogi prowadzi przez ukwiecone riwiery z widokami na morze, zielone lasy i sugestywne liguryjskie wioski. Odnajdujemy na niej dwa czarujące miejsca, takie jak Genua i San Remo, w których można odczuć głębokiego ducha dawnych dziejów.
Udostępnij:

Droga do Santiago: a więc w drogę - niech spełniają się marzenia!

Dla kogo jest ta droga? Na Camino spotkać można ludzi z całego świata. Niektórzy z nich wędrują samotnie i tak naprawdę nie chcą towarzystwa, ale wielu będzie szczęśliwych, gdy zagaisz z nimi towarzyską, przyjacielską rozmowę. Ludzie przechodzą Camino z różnymi intencjami i powodami - dla jednych jest to pielgrzymka o podłożu religijnym, dla niektórych czas na przemyślenia, a inni robią to z czystej przyjemności wędrowania i chęci poznawania nowych regionów, i znajdą się jeszcze setki powodów, dla których ludzie wybierają się na ten szlak. Nie ma znaczenia czy jesteś chrześcijaninem, czy nie, gdyż na drogę do Santiago wyruszają ludzie wielu religii i światopoglądów. Camino tak naprawdę jest dla wszystkich, którzy go chcą.

Istnieje wiele wariantów Camino. Dlaczego nasz wybór padł na Camino Portugués Central? Camino Português Central to jeden z wielu szlaków pielgrzymkowych prowadzących do Santiago de Compostela, a zarazem jeden z najważniejszych szlaków pielgrzymkowych Europy, który w 1998 roku został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Camino Portugués jest drugim pod względem popularności szlakiem prowadzącym do Santiago de Compostela, a więc też mniej zatłoczonym niż popularniejsza droga francuska. Nie mniej tak dobraliśmy termin tej wyprawy, aby uniknąć zatłoczonych dróg, a sprzyja temu miesiąc czerwiec, kiedy dopiero zaczyna się sezon na Camino, a poza tym nie jest jeszcze tak gorąco jak w lecie, ale przyjemnie ciepło. I co też ważne - portugalskie Camino prowadzi swojego pielgrzyma przez urozmaicone tereny dwóch krajów, Portugalię i Hiszpanię, przez urocze krajobrazy winnic, pól kukurydzy, nieduże lasy, przez wzniesienia i niewielkie góry, przez miasteczka i wsie, w których można poczuć zapach orzeźwiającego powietrza znad pobliskiego oceanu, urzekającą bliskość natury, a także sielski klimat wiejskiego życia. Wiele miejsc otoczy cię ciszą, spokojem, pięknem i zatrzyma w pędzie życia, przynajmniej na chwilę, aby dać wytchnienie oraz czas na refleksję i kontemplację. W dzisiejszym świecie, pełnym zgiełku i ciągłej pogoni, to bardzo cenne doznanie. Zobaczysz tu jak żyć i cieszyć się bieżącą chwilą, jak wyciszyć własny umysł, by zrozumieć samego siebie, czy otworzyć się na innego człowieka, rozniecić wdzięczność za cudowność natury. Czas się tutaj zatrzymał i wielu pewnie powie sobie tak, na koniec tej wędrówki: Ach! Jakże przyjemnie byłoby zostać tutaj chwilę dłużej! Na Camino odkrywamy to, że niezwykłość zawsze znajduje się w zwyczajnych i prostych zwyczajach zwykłych ludzi.

Oto nadszedł czas, aby zacząć tą wędrówkę...


Udostępnij:

Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas